A
Antoni Wiech
Guest
Skracając:
Wiecej nie będę tego uzasadniał. Również kończę.
Nie rób z siebie ofiary, a ze mnie kneblującego usta. Też Ci mogłem napisać, że okrutnie pierdolisz i jesteś śmieszny uznając, że nie wiadomo, kto kogo zaatakował czy "napoleończycy" czy antifa. Z idącej sobie marszowym krokiem parady, w której kolesie chcą błysnąć strojem i postawą wypada koleś i atakuje spokojnie idacą antifę. Przecież to się kupy nie trzyma. Mimo to nie przyjąłem takiej argumentacji, bo racją było, że de facto nie wiadomo co się stało, ze zdjęć to nie wynikało jednoznacznie. I ok, ale jak ja Ci zwróciłem uwagę, że nie wiem co tam był za napis to już zacząłeś mi wmawiać, że to jest oczywiste, że jestem śmieszny i wyskakiwać mi z masą rzekomych dowodów na to, że to wszystko wina nazioli. No kurwa, to jest dopiero w chuj mocne.WTF? Odezwałem się, bo uważam, że widzę coś innego i następnie popieram to różnymi argumentami. Tak normalni ludzie rozmawiają, wiesz? Uważam, że niektóre rzeczy "chuja widać" (i, że niektórzy nie mają racji, zatem chuja widzą, coś w tym dziwnego?) a niektóre widać i argumentuję za tym, używam logiki i dowodów, porównujemy i rozmawiamy o tym i nie ma w tym nic dziwnego. Tak robię ja, i tak się stara robić każdy rozsądny człowiek.
Ty to z kolei sprowadzasz do jakiegoś naiwnego relatywizmu - nie wolno mi powiedzieć, że coś jest be, bo sam też nic nie wiem na 100%.
To w ogóle kurwa o niczym nie rozmawiajmy, bo nic na 100% nie wiadomo, zwłaszcza, że czemu niby ty cokolwiek na pewno wiesz, łącznie z tym, że nic nie wiadomo. To jest jakieś antyracjonalne zapętlenie domorosłego filozofa. Nie wchodzę w to.
Wiecej nie będę tego uzasadniał. Również kończę.