Bajaratt
First of his name
- 348
- 1 552
http://boskawola.blogspot.com/2011/02/dlaczego-nie-jestem-patriota.htmlNie wiem, czy jest w dziejach inny przykład takiej sytuacji, w której prowincja sąsiedniego państwa nie tylko buntuje się przeciw swojemu dotychczasowemu władcy (to się często zdarzało z różnych powodów) – ale też sama płaci za swoje wyzwolenie i sama nadstawia za nie karku..? Bo zasługi polskiego rycerstwa, haniebnie pobitego pod Chojnicami jeszcze w 1454 roku, nie były w tej wojnie zbyt… hmm… chwalebne..?
I właśnie dlatego wcale nie uważam za swój obowiązek kochać Polski tylko za to, że jest Polską. Przepraszam bardzo – w imię czego..? Polska ma sens tak długo, jak długo jest szansa na to, że piwo będzie tu lepsze i tańsze niż w sąsiedztwie. Pojęcie „patriotyzmu gospodarczego“ jakie usiłują nam wcisnąć emocjonalnym szantażem niektórzy socjaliści jest de facto zgodą na łupiestwo, bylejakość, szachrajstwo, sobiepaństwo i dobre życie – dla Świętej Biurokracji, a nie dla normalnego poddanego. Nie widzę w tym krzty sensu. Postawa moich pruskich przodków wydaje mi się o wiele bardziej racjonalna i ludzka. Państwo to tylko jeden z elementów naszego doczesnego bytu – i tak naprawdę wszystko, czego możemy od niego oczekiwać, to by nas nie uwierało za bardzo. Jeśli uwiera – nie widzę problemu by je zmienić na inne.
(...)
Oczywiście, skoro 500 lat temu z okładem rządy w Polsce były tak atrakcyjne dla sąsiadów, że gotowi byli dopłacić, a nawet utonąć w chłodnym Bałtyku, żeby tylko się pod tymi rządami znaleźć – to z tego wynika też i taki pozytywny wniosek, że nie ma niczego takiego w glebie, klimacie czy ukształtowaniu terenu, co by normalności nad Wisłą przeszkadzało. Jednakowoż nie widzę na horyzoncie żadnych realnych szans na powrót do tak odległej i zapomianej tradycji…