OP
OP
Deleted member 427
Guest
Ciek napisał:zjawisko zniechęcenia do odgradzania się w jego powszechnej formie uważam za lekko lewackie
Bo trochę lewactwem zalatuje, nie da się ukryć. Ideologiczne zacietrzewienie Naomi Klein w "Doktrynie szoku" sprawiło, że w jednym z rozdziałów zaczęła wieszać psy na "burżujach", którzy odgradzają się od "biedoty".
Mieszkańcy zamożnych przedmieść Atlanty zdecydowali, że mają już dość przyglądania się, jak pieniądze z podatków od ich nieruchomości idą na subsydiowanie szkół i policji w najbiedniejszych, zamieszkanych przez Afroamerykanów rejonach hrabstwa. Przegłosowali więc utworzenie odrębnego miasta, Sany Springs, które mogłoby przeznaczyć pieniądze z podatków na potrzeby swoich 100 tys. mieszkańców, zamiast zasilać wspólną kasę większego hrabstwa Fulton. Jedyną trudność stanowiło to, że Sandy Springs nie posiadało żadnych struktur władzy i musiało wszystko zbudować od zera - od systemu zbierania podatków, przez podział terenu, aż po parki i tereny rekreacyjne. We wrześniu 2005 roku - w tym samym miesiącu, kiedy został zalany Nowy Orlean - CH2M Hill, potentat w dziedzinie budownictwa i doradztwa, zwróciło się do mieszkańców Sandy Springs z jedyną w swoim rodzaju propozycją: pozwólcie, że my to dla was zrobimy. Za wyjściową cenę 27 milinów dolarów rocznie firma zobowiązała się zbudować całe miasto od podstaw. Kilka miesięcy później Sandy Springs stało się pierwszym "miastem kontraktowym". W nowym samorządzie miejskim pracowały na stałe jedynie cztery osoby, cała reszta była zakontraktowana. Rick Hirsekorn, kierujący projektem z ramienia CH2M Hill, opisał Sandy Springs jako "czystą kartkę papieru, miejsce, gdzie nie trwają żadne działania rządu". Powiedział też pewnej dziennikarce, że "w naszym przemyśle nikt wcześniej nie stworzył miasta tej wielkości od podstaw".
"Atlanta Journal-Constitution" odnotował, że "gdy Sandy Springs zdecydowało się zatrudnić pracowników korporacji, aby zarządzali nowym miastem, traktowano to jako odważny eksperyment". W ciągu roku jednak kontraktomania wdarła się an teren innych bogatych przedmieść Atlanty i stała się "standardową metodą postępowania w północnym Fulton". Wspólnoty sąsiedzkie poszły za przykładem Sandy Springs, przegłosowały secesję i zdecydowały, że będą samodzielnymi miastami administrowanymi przez zakontraktowane władze. Jedno z takich nowych miast, Milton, bezzwłocznie zatrudniło w tym celu CH2M Hill - w końcu firma miała już doświadczenie. Niebawem w nowych korporacyjnych miastach rozpoczęto też kampanię na rzecz połączenia się w odrębne hrabstwo, aby żadna część podatków nie poszła na biedniejszych sąsiadów.
"Doktryna Szoku", s. 464-465