Polacy to złodzieje

D

Deleted member 427

Guest
Ciek:

Polacy w większości to jebani podludzie. U mnie na wiosce ktoś kiedyś wykoncypował sobie, że będzie sprzedawać samoobsługowo pewne płody rolne i lasu, w ten sposób, że wystawi towar przy drodze z dużą tablicą „SAMOOBSŁUGA” i pouczeniem, że ludzie biorą co chcą a kasę wrzucają do przypiętej łańcuchem do drzewa kasetki. Widział to chyba na Discovery, że w Australii tak robią. Po kilku godzinach jak wrócił na miejsce to stwierdził, że zniknął cały towar, kasetkę wyrwano razem z cienkim drzewem, do którego była przymocowana (kurwa, chyba ktoś jakąś terenówką z wyciągiem musiał stanąć) i nawet podpierdolono kilkunastoletni stolik, na którym były kobiałki i słoiki wystawione. Nie wiem ile taki stolik może być wart, jako opał to pewnie ze 2 zeta.

Czy Polacy rzeczywiście więcej kradną (po rothbardiańsku: częściej łamią zasadę nieagresji) od innych nacji? Jeśli tak, co jest tego przyczyną - lata komunistycznego wychowania i wpajania pogardy do cudzej własności?
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
Ja tam nie pisałem , że akurat Polacy. Umiłowanie cudzych dóbr jest zapewne wypadkową wielu czynników, tylko niestety u nas (i najprawdopodobniej w całej Europie środkowej i wschodniej) nastąpił zbieg większości z nich, jeśli nie wszystkich. Czynnikami tymi są:
- brak poszanowania własności (tło historyczne - komuna),
- pauperyzacja społeczeństwa (kwestia ekonomiczna),
- brak świadomości nieuchronnej i dotkliwej kary (system prawny kulejący zarówno od strony formalnej - sprawach mniejszej wagi w ogóle się nie karze, a nawet jeśli to kara grzywny nie jest dotkliwa i się jej nie zapamiętuje, nie to co dobra kara fizyczna, oraz kulejący instytucjonalnie - instytucjom się zwyczajnie nie chce*).
Do tego dochodzi jeszcze jeden czynniki socjologiczny - Polacy się nienawidzą. Władze i media troskliwie pielęgnują wszelkie podziały (mohery - lemingi, miastowi - wieśniaki itp.) ponieważ leży to w ich interesie - jest co pisać i można stosować zasadę "dziel i rządź".

W zasadzie jedyne co nam sprzyja to brak mniejszości rasowych, kulturowych, religijnych itp. Więc teoretycznie nie osiągnęliśmy jeszcze dna, gdzie tkwi np. Rumunia, która ma wszystko to co mamy my, a na dodatek jeszcze liczną mniejszość cygańską.

* Przykład z życia wzięty: miałem w zeszłym roku taką przygodę:
http://www.reconnet.pl/viewtopic.php?t=3662&start=0
Zgłosiłem się na policję, spisano protokół (trwało to ze 2-3h) i sprawa przycichła. Po 2 miesiącach się przypomniałem pisemnie, to mi opisali, ze sprawę umorzono ze względu na niewykrycie sprawców. Tymczasem przez google można sprawcę zlokalizować w 3 minuty wpisując nazwę łodzi, nawet się zdjęcie faceta dostaje od razu. Żenada. Teraz już łażę z gazem przytroczonym w kaburze do szelki plecaka.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
Nie ma się co dziwić, że niektórzy "Polaczkami" pogardzają, w chwili obecnej to jest zbieranina chujów i pizd. Winne są temu zamordyzmy i wojny, które przetaczały się przez terytorium Polski, które wyeliminowały dużą część inteligencji i ludzi honoru. Warunki były jakie były i sukces odnieśli cwaniaki, mendy, złodzieje, kapusie i lumpeninteligencja.

Ludzie uczciwi w Polsce mają przesrane i dostają kopa w brzuch na dzień dobry.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Polactwo jest zjawiskiem społecznym, którego koszty przewyższają koszty wszystkich chorób razem wziętych. Osobę której zachowania zdominowane są przez polactwo potocznie nazywa się polaczkiem.

Polaczka charakteryzuje pięć podstawowych cech: skrajna nieufność, czerpanie satysfakcji z nieszczęścia innego Polaka, najlepiej sąsiada lub współpracownika, wybiórcza ślepota, impulsywna nienawiść do innych Polaków, szczególnie jeżeli odnieśli sukces oraz chęć udowodnienia sobie że jest się ważnym.

Polaczek różni się od leminga, chociaż wielu Polaków nosi w sobie cechy obu typów osobniczych. Leminga nie interesuje nic poza jego własną karierą, żeby jak najszybciej awansować, zarobić jak najwięcej pieniędzy i pojechać na wakacje w jak najmodniejsze miejsce. Polaczka interesuje zarówno polityka, jak i losy innych ludzi. W polityce uwielbia wzajemną nienawiść, im jej więcej tym lepiej. Śledzi losy innych ludzi, jak innym się nie udaje, to on polaczek czuje się bardzo dobrze. A najlepiej się czuje jak nie uda się sąsiadowi, jak ktoś porysuje sąsiadowi nowy samochód, jak córka sąsiada dostanie pałę z klasówki, jak żonie sąsiada wypadnie mendel jaj z siatki i się stłucze.

Polaczek jest wybiórczo ślepy na argumenty, ale to nie jest autystyczna bezmyślność lemingów idących na brzeg klifu. Polaczek nie jest autystyczny, wręcz przeciwnie, ma nieustające ADHD, połączone z nienawiścią do innych Polaków. W Internecie przejawia się to nieustannym opluwaniem innych Polaków, szczególnie tych, którzy potrafili zarobić pieniądze, albo odnieść sukces. Ciekawe jest to, że polaczek z pasją opluwa tylko innych Polaków, na przykład Niemców lub Anglików opluwa już rzadziej. Do tej pory nie zbadano dlaczego tak jest, jedna z hipotez mówi o barierze językowej.

Przy każdej okazji polaczek musi udowodnić innym że jest ważny. Na schodach ruchomych stoi pośrodku, niech inni czekają aż on – polaczek – wjedzie na górę, nikt go nie wyprzedzi. Jak zostanie dyrektorem, to najpierw obejdzie biura innych dyrektorów, niby żeby się przywitać. Ale przy okazji kuka na lewo i prawo, a potem jego pierwszą decyzją jest wymiana mebli w gabinecie, żeby mieć najładniejsze ze wszystkich dyrektorów. I nie spocznie, póki nie będzie miał największego gabinetu, najdroższego samochodu służbowego, najbardziej wypasionego laptopa.

Jak polaczek zostanie urzędnikiem, to od razu traktuje wszystkich Polaków jak złodziei. To urzędnik-polaczek wymyślił definicję przedsiębiorcy jako „przestępcy, którego jeszcze nie złapano”. Urzędnik- polaczek czerpie niewyobrażalną satysfakcję z niszczenia firm innych Polaków, nie może ścierpieć że zarabiają więcej od niego, mają lepsze samochody i na wakacjach byli w hotelu który miał więcej gwiazdek.

Podczas rozmowy polaczka można od razu rozpoznać. Jest skrajnie nieufny, mruży ślepia, sapie i mlaska, nerwowo drapie się w różnych okolicach. W rozmowie sympatię polaczka można pozyskać opowiadając o swoich niepowodzeniach, wtedy szeroko się uśmiechnie, ziejąc z czeluści wonią ostatnio reklamowanej pasty i kawy instant z promocji.

Polaczka nie da się wyedukować. On już swoje wie, wszystkie wątki ma poukładane, myśli zaczesane w przedziałek, a myślenie włącza tylko jak można się załapać na jakąś darmochę. Nawet małpa lub pies w końcu nabędzie odruchów Pawłowa, polaczek okazuje się odporny na fakty, na racjonalne myślenie. Polaczek wszystko widzi po swojemu. Ludzi dzieli na tych których nienawidzi bo odnieśli sukces, i na tych których toleruje lub nawet lubi, bo są większymi nieudacznikami do niego.

Polactwo jest zakorzenione od stuleci w Polsce. Jest tak silne, że przesiąkają nim nawet dzieci ekspatów pracujących przez kilka lat w Polsce. Skutecznym sposobem na rozcieńczenie genu polactwa są częste podróże. Moje dzieci mimo że dopiero nastoletnie były już w 20 krajach na kilku kontynentach. O tak, dobrze wiem jaką nienawiść wywoła to zdanie u tych polaczków, których dzieci były dopiero w kilku krajach.

Dlaczego w Ameryce odnosi się sukcesy a w Polsce tak trudno je odnieść. Bo w Ameryce jak ktoś odniesie sukces i zarobi duże pieniądze, to sąsiad przyprowadza pod dom dzieci i mówi, patrz tu mieszka człowiek sukcesu, który odniósł ciężką pracą i innowacyjnością. Bierzcie z niego przykład. A u nas polaczek mówi dzieciom, patrz tu mieszka ten sąsiad, co się dorobił. Pewno ukradł, albo coś zakombinował. Niech się zapcha jak będzie żarł te swoje pieniądze, z nienawiścią wycharczy polaczek, a dzieci naplują na płot sąsiada.

Polaczek jest mega nieufny, zawsze. Jak kupi działkę, to pierwszą rzeczą jak buduje jest płot, żeby mu inni nie chodzili po działce. Im wyższy płot, tym większy status społeczny polaczka. Marzeniem jest trzymetrowy płot betonowy z zasiekami pod prądem na górze.

http://www.rybinski.eu/2012/07/rzecz-o-polactwie/#more-4571

Przesada? Strzał w sedno?
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 859

IMO zdecydowana przesada. Uważam, że jedyną cechą wspólną Polaków jest pogarda dla samych siebie (albo nie dla samych siebie, tylko dla innych, bo każdy, kiedy mówi - "Polacy kradną", "Polacy kręcą", "inteligencje nam wybili, teraz to Piłsudski musi za mordę wziąć" itp. nie zalicza siebie do kategorii polactwa, a że każdy Polak tak mówi, to nie wiadomo, kto faktycznie się do polactwa zalicza). Ale powiem więcej - nawet to nie jest cechą zarezerwowaną dla Polaków. Jeśli poczytać zagraniczne fora internetowe, prawie każda nacja się autoopluwa. A przytoczony tekst zawiera interesujący, hmm, metatekstualny smaczek :) - jest napisany przez Polaka, który pisze, że: "Polaczka charakteryzuje (...) impulsywna nienawiść do innych Polaków", a więc tekst jednocześnie opisuje nienawiść Polaków do samych siebie i jest jej przykładem.

A jeśli chodzi o złodziejstwo - Polacy nie różnią się raczej in minus od innych narodów o podobnym poziomie życia. Znany akapowy fakt - im wyższy poziom życia, tym mniejsza opłacalność agresji. Od lat 90-tych następuje stopniowe podnoszenie poziomu życia a za tym - spadek przestępczości i krętactwa.

EDIT: ...i wraz ze wzrostem poziomu życia maleje nieufność. To zupełnie naturalne zależności, na które narodowość nie ma wpływu.
 

Cyberius

cybertarianin, technohumanista
1 441
36
ło Jezu to i o mnie -wychodzi na to że jestem polaczkiem :eek:

"Jak kupi działkę, to pierwszą rzeczą jak buduje jest płot, żeby mu inni nie chodzili po działce. Im wyższy płot, tym większy status społeczny polaczka"

ale to i większość libertarian tak zrobi, no i chyba wszyscy propertarianie

"skrajna nieufność"
też jestem skrajnie nieufny żałuje że taki nie byłem od dziecka.

"Polaczek wszystko widzi po swojemu"
Fajnie, widzę że taki polaczek to dobry materiał na libertarianina. Ma niezły potencjał.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 859
ale to i większość libertarian tak zrobi, no i chyba wszyscy propertarianie

Skrajna nieprawda i bardzo interesowny sposób widzenia etyki! To, że uważam, iż muszę szanować prawo własności innej osoby, nie oznacza, że muszę mieć od razu fiksację na punkcie swojej własności. To, że uważam, że ludzie powinni mieć prawo do posiadania broni, nie znaczy, że sam chcę się zbroić. To, że uważam, że ludzie powinni mieć prawo wstrzykiwać w siebie, co im się podoba, nie znaczy, że ja chcę to robić.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
Jak kupi działkę, to pierwszą rzeczą jak buduje jest płot, żeby mu inni nie chodzili po działce. Im wyższy płot, tym większy status społeczny polaczka. Marzeniem jest trzymetrowy płot betonowy z zasiekami pod prądem na górze.

Tego bym się akurat nie czepiał, to takie propertariańskie :) .

a myślenie włącza tylko jak można się załapać na jakąś darmochę.

Czytałem tekst o Polakach jako klientach różnych restauracji i knajp, w którym pracownicy opisywali swoje historie. Najbardziej rozbawił mnie fragment o kolesiu, który zlewał colę do 5-cio litrowego baniaka i próbował go wynieść z KFC gdzie dolewki były za darmo :D .

Generalnie Polacy mają ten problem, że ustawią się w kolejce za każdym gównem, którego nawet nie lubią jeśli tylko będzie za darmo. I to jeszcze nie wezmą normalnie, tylko się rzucają jak jakieś dziki żeby się nachapać ile wlezie.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 859
Generalnie Polacy mają ten problem, że ustawią się w kolejce za każdym gównem, którego nawet nie lubią jeśli tylko będzie za darmo. I to jeszcze nie wezmą normalnie, tylko się rzucają jak jakieś dziki żeby się nachapać ile wlezie.

Dokładnie to samo mówią o sobie np. Czesi. Widzieliście film "Czeski sen"?
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 799
Ja widziałem. Niezły wkręt. Ale w Polsce byłoby dokładnie to samo.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
Jak polaczek zostanie urzędnikiem, to od razu traktuje wszystkich Polaków jak złodziei. To urzędnik-polaczek wymyślił definicję przedsiębiorcy jako „przestępcy, którego jeszcze nie złapano”. Urzędnik- polaczek czerpie niewyobrażalną satysfakcję z niszczenia firm innych Polaków,

Jedyny fragment mający tu znaczenie w tym co napisał.
 

Cyberius

cybertarianin, technohumanista
1 441
36
Skrajna nieprawda i bardzo interesowny sposób widzenia etyki!
przyznam że nie rozumię. Prawo do grodzenia własnej poseji jest niemoralne czy egoizm?
Przy okazji to Rybiński pieprzy od rzeczy. Jak żyje nie widziałem żeby ludzie podłączali wysokie napięcie w ogrodzeniu

"Ciekawe jest to, że polaczek z pasją opluwa tylko innych Polaków, na przykład Niemców lub Anglików opluwa już rzadziej"
Widać że facet nie mieszkał nigdy w angli. Opluwanie angoli to wśród polaków podstawa, wśród innych imigrantów też. To ich jednoczy
Generalnie gdzie ty się chłopie wychowałeś, dzieci plujące na płoty:) . Współczuje.
 

Nene

Koteu
1 094
1 690
ło Jezu to i o mnie -wychodzi na to że jestem polaczkiem :eek:

"Jak kupi działkę, to pierwszą rzeczą jak buduje jest płot, żeby mu inni nie chodzili po działce. Im wyższy płot, tym większy status społeczny polaczka".
Tylko, że inne Polaczki wzmagają tą potrzebę. Mamy działkę na uboczu, nieogrodzoną, bo każdemu szkoda na to kasy, nikt tam nie jeździ, ale jak czasem się ktoś zapuści w okolicę to ma widok, albo na najebanych pijaczków, albo autko z zepsutymi resorami. Chyba nikt nie lubi jak po działce mu łazi banda ochlejów, którzy po sobie nie sprzątają, albo rozjeżdża parka, której nie stać na hotel
Ja widziałem. Niezły wkręt. Ale w Polsce byłoby dokładnie to samo.
http://lodz.naszemiasto.pl/artykul/...ali-na-otwarcie-biedronki-10-godzin,id,t.html
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 859
przyznam że nie rozumię. Prawo do grodzenia własnej poseji jest niemoralne czy egoizm?

Nie. Po prostu to, że ktoś jest libertarianinem czy propertarianinem, nie oznacza, że musi mieć ochotę stawiać płot. Nie mówię, że jest coś nie tak z grodzeniem się. Chodzi mi tylko o to, żeby się nie zapuszczać w marksistowskie klimaty pod tytułem "byt określa świadomość". Jestem libertarianinem, bo chcę sobie postawić płot, chcę standardu złota, bo mam dużo sztabek itd.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
Brak płotów to komusza ideologia lansowana przez czerwonych zamaskowanych jako demokraci, pseudoliberałowie itp., którzy postulują by się ludzie maksymalnie rozbroili, pozbawili wszelkich przeszkód na drodze do ich własności i liczyli, że ich Policja będzie bronić, czy tam jeszcze jakieś farmazony. Osobiście nie tylko nie widzę w ogradzaniu się niczego negatywnego, a wręcz uważam to za chwalebne. Drut kolczasty też nie jest zły, optymalnie byłoby, gdyby menda przeskakująca przez płotek bez zaproszenia zawisła na drucie kolczastym i oddała ducha – jeden szkodnik mniej. Aczkolwiek przyznam szczerze, że niezbyt to estetycznie wygląda i jakoś mi się tak kojarzy z więzieniem. Dlatego lepsze wydają mi się rozwiązania naturalne. Polecam zapoznać się z tematami:
http://permakultura.net/2011/05/01/...-co-warto-wiedziec-o-kolczastych-zywoplotach/
http://boungler.pl/forum/archive/index.php/thread-386-2.html

Sam sobie wstawiłem siatkę z dużymi oczkami i wysiałem jeżyny i róże – efekt bardzo podobny do drutu kolczastego (kto łazi po lasach to powinien wiedzieć jak działa jeżyna), wygląda ładnie i na dodatek jeszcze dostarcza owoców.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 859
Brak płotów to komusza ideologia lansowana przez czerwonych zamaskowanych jako demokraci, pseudoliberałowie itp., którzy postulują by się ludzie maksymalnie rozbroili, pozbawili wszelkich przeszkód na drodze do ich własności i liczyli, że ich Policja będzie bronić, czy tam jeszcze jakieś farmazony.

Pytanie kontrolne - czy to jest w jakikolwiek sposób nawiązanie do moich postów?
 

Cyberius

cybertarianin, technohumanista
1 441
36
Jedyny fragment mający tu znaczenie w tym co napisał.
też nie. Truizmy które nie powiększają sfery ludzkiej wolności a marnują ludzki czas -który podobno jest cenny.Jakby choćby poszukał przyczyn dlaczego milcząca owcza większość daje się ciągle niewolić, albo podał kilka sposobów jak się nie dać -to byłoby już coś. W końcu jest profesorem ekonomii.
No dobra, przyjmijmy że miał zły dzień, a pod ręką nie miał kumpla któremu by się po paru kielichach mógł wypłakać a rękaw -bo żonie i dzieciom to już nie.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
Pytanie kontrolne - czy to jest w jakikolwiek sposób nawiązanie do moich postów?

Hm, tak, między innymi twój post mnie zainspirował ale nie odbieraj tego jakoś osobiście :) Ja tam nie mówię, że każdy MUSI mieć płot, jak nie chce mieć to okej, jego sprawa, wolnoć Tomku w swoim domku. Natomiast samo zjawisko zniechęcenia do odgradzania się w jego powszechnej formie uważam za lekko lewackie i odnoszę wrażenie, że jest nam nastręczane przez te same mendy, które nas zniechęcają do broni itp., rzucające nam tekstami „ O, jej, patrzcie na USA, tam nie stawiają płotów, ale jesteście zacofani, Polaczki”. Mam gdzieś co robią w USA i uważam, że musiałbym być chory na umyśle by wzorować się na krainie, która najwyraźniej ma już przygotowane obozy koncentracyjne. Rybiński najlepiej by zrobił gdyby pilnował własnego nosa, skroją go rodacy kilka razy i sam sobie drut zamontuje :)
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 859
Hm, tak, między innymi twój post mnie zainspirował ale nie odbieraj tego jakoś osobiście :) Ja tam nie mówię, że każdy MUSI mieć płot, jak nie chce mieć to okej, jego sprawa, wolnoć Tomku w swoim domku. Natomiast samo zjawisko zniechęcenia do odgradzania się w jego powszechnej formie uważam za lekko lewackie i odnoszę wrażenie, że jest nam nastręczane przez te same mendy, które nas zniechęcają do broni itp., rzucające nam tekstami „ O, jej, patrzcie na USA, tam nie stawiają płotów, ale jesteście zacofani, Polaczki”. Mam gdzieś co robią w USA i uważam, że musiałbym być chory na umyśle by wzorować się na krainie, która najwyraźniej ma już przygotowane obozy koncentracyjne. Rybiński najlepiej by zrobił gdyby pilnował własnego nosa, skroją go rodacy kilka razy i sam sobie drut zamontuje :)

Zgadzam się w 100%. Osobiście nie mogę ścierpieć modnej, lewackiej mody na obruszanie się na zamknięte osiedla (ojej, to okropne tworzenie wyrw w przestrzeni publicznej ble ble) i próbuję tępić tę modę bez litości. Co nie zmienia faktu, że mogę sobie wyobrazić spokojną, w miarę zamożną, otwartą społeczność, w której płotów stawiać nie trzeba, bo pijaczyn i rozrób jest na tyle mało, że da sobie z nimi radę kilku podtatusiałych ochroniarzy. IMO to wszystko kwestia potrzeby, a potrzeba jest kwestią kontekstu, a kontekst jest zależny od zamożności. Jakby mi kto kazał mieszkać w Somalii, to bym pewnie w automatycznie sterowane bazooki inwestował i "obrotowe ostrza, a krew będzie ściekać do tych kanalików" (jeśli kojarzysz Monty Pythona :) ).
 
Do góry Bottom