Podatek regresywny od osób prawnych

workingclass

Well-Known Member
2 135
4 154
Ile wedle twoich teorii ekonomicznych warta jest praca polegająca na wykopaniu metra bieżącego rowu, a następne zasypania go na płasko?

Skoro jest nic nie warta, to czemu za nią płacą?
Przecież to było pytanie na które można udzielić prostej odpowiedzi a nie migać się jakimś z dupy odpowiedzią-pytaniem.


Ile wedle twoich teorii ekonomicznych warta jest praca polegająca na wykopaniu metra bieżącego rowu, a następne zasypania go na płasko?
Dla mnie, to z półtora dwie godzinki, zależy od gruntu.

Jeżeli Xynta zrobi to za godzinkę półtora, to niech bierze tą robotę.
 
Ostatnia edycja:

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 467
Patrz wzór - stała opłata to nie jest podatek liniowy, tylko degresywny, czyli transfer socjalny dla najbogatszych.
Co? Odpowiedziałeś jakkolwiek na moje pytanie?

Ja wiem, że im więcej zarabiasz, to przy stałej opłacie mniej % dajesz, tylko dlaczego miałoby być inaczej? Jeżeli każdy korzysta po równo, to oplata powinna być równa i stała. Czemu ma być powiązana z dochodami?

Jak bogaty i biedny kupują kajzerkę po 29 groszy, które dla biednego stanowi większy procent zarobków, to też jest transfer socjalny do najbogatszych?
Więcej: gdyby państwo kazało bogatemu dopłacić 10 groszy do kajerki, tak by biedny ją kupił za 19, to pewnie dalej byłby transfer do najbogatszych, jako, że dalej kajzerka za 39 groszy stanowi mniejszy procent zarobków bogatego niż 19 groszy biednego.
 
Ostatnia edycja:

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 158
Skoro jest nic nie warta, to czemu za nią płacą?

Nikt normalny za taką pracę nie płaci, poza lewackimi zjebami, który robią to kradzionymi pieniędzmi. Taka praca jest bezwartościowa, jej wykonanie nie generuje żadnej wartości.
 

Eli-minator

zdrajca świętych dogmatów
698
1 674
Owszem, rozumiem. To jest mechanizm inżynierii społecznej według "Atlasa zbuntowanego" albo artykułów Hoppego: podatek jest środkiem do propagowania moralności publicznej. Podobnie wyłożył mi to kolega z pracy, libertarianin. Ulga podatkowa jest lepsza niż dotacja, bo trafia do osoby pracującej, a więc nie propaguje lenistwa. Podobnie, Hoppe uważał że finansowe uprzywilejowanie osób heteroseksualnych wspiera rozmnażanie i wartości rodzinne a kara hedonistyczne traktowanie seksualności. Podatek, postrzegany jako zło konieczne, jest więc środkiem dyscyplinującym do utrzymania konserwatywnego ładu moralnego w narodzie, środkiem ochrony społeczeństwa przed degeneracją. Jeżeli coś opodatkujemy, będzie tego mniej, a jeżeli dotujemy, będzie tego więcej - to jest parafraza samego Hoppego.

Logicznym jest że czym bardziej obciążeni podatkowo będą bezrobotni, tym będzie ich mniej. Stan braku jakiegokolwiek wsparcia socjalnego ze strony państwa przy jednoczesnym pobieraniu podatków pośrednich (VAT, itp. na utrzymanie państwa minimum) jest więc literalnie środkiem dyscyplinującym klasę pracującą do wydajniejszej pracy za mniejszą stawkę, co zostawia więcej środków do zagospodarowania na inwestycje i przez to rozwój gospodarczy. Podatek regresywny jest pójściem dalej, bo jest wprost dotowaniem w linii bogacenia się, co oczywiście służy do mobilizacji pracy i przyśpieszenia rozwoju. Biorąc pod uwagę całą pulę podatkową i przeznaczanie jej na "państwo minimum" z którego korzystają wszyscy (zapewnienie porządku) taki podatek nie rożni się od de facto opodatkowania bezrobotnych i mniej zarabiających - jest transferem socjalnym od biednych do bogatych.

Więcej, tego typu podatek obowiązywał w Polsce za władzy PO, i zdaje się obowiązuje do teraz (chociaż mogło się coś zmienić w wyniku programów socjalnych PiS, nie liczyłem dla tego roku). To jest bezpośrednią przyczyną tego co partia Razem zwie "wzrostem nierówności" i szybkiego zbijania fortun oraz zanikania klasy średniej.

Koledzy zarzucają Ci niedbalstwo językowe i mają rację. Ja chciałbym jednak wiedzieć, kto popiera podatek regresywny... Co to za osoby? Co to za internauci? Na pewno nie autorka powieści "Atlas zbuntowany". Hoppe? Znam, ale nie zauważyłem, by to popierał. Jeśli rzeczywiście, to udowodnij. Ja nigdy nie byłem jego fanem, ale chętnie się dowiem tego. Założyciel tego wątku? Jakoś nie ufam, że jest odrębną osobą, moim zdaniem może być na przykład Twoja pacynką. W każdym razie na razie nie dał się poznać forumowej społeczności, jest na razie efemerydą.

Nie widzę nic złego w systemie, który kończy z promowaniem lenistwa i kończy z karaniem za pracowitość, ale nie zgadzam się też z systemem, który karze za lenistwo. Powinien być neutralny. Tego chce większość libertarian (do których się zresztą nie zaliczam) w Polsce i na świecie. Hoppe akurat jest podejrzany, ma silne prawicowe skrzywienie.

Transfery materialne od biednych do bogatych to autentyczny problem. Nazywanie ich transferami socjalnymi, to tylko zachowanie językowe, ale transfery są autentycznym problemem. Oczywiście, jak słusznie Ci to wytknięto, generalnie nie polegają na opodatkowaniu. Moim zdaniem sztandarowym transferem od biednych do bogatych są dopłaty do posiadanych hektarów, sztandarowa idea eurosocjalizmu, eurokołchozu. Ale oczywiście dużo tego jest. W innych formach też. Gdybym miał przekonanie, że takie pomysły są na tym forum popularne, że to jest na przykład forum euroentuzjastów, to bym na tym forum nie pisywał (2013-2018), bo po co do czegokolwiek przekonywać ludzi, którzy są z gruntu pojebani?
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 520
Xynta napisał:
tosiabunio napisał:
Ile wedle twoich teorii ekonomicznych warta jest praca polegająca na wykopaniu metra bieżącego rowu, a następne zasypania go na płasko?
Skoro jest nic nie warta, to czemu za nią płacą?
Ile mi zapłacisz za taką pracę?

Patrz wzór - stała opłata to nie jest podatek liniowy, tylko degresywny, czyli transfer socjalny dla najbogatszych.
To, że stawki procentowe są degresywne, nie oznacza automatycznie transferu. Skoro płacą tyle samo i otrzymują dobra o takiej samej wartości, to gdzie jest ten transfer? Transfer oznacza przepływ skądś dokądś. W powyższym przypadku każdy dostaje dobra o dokładnie takiej wartości za ile zapłacił, nie ma żadnego przepływu pomiędzy nimi.

"Transfer socjalny" od biedniejszych do bogatszych wystąpiłby wtedy, gdyby w zamian za takie same dobra i usługi bogatsi płacili niższą składkę nominalnie niż biedniejsi.
 

Xynta

Member
107
18
@inho
Ile mi zapłacisz za taką pracę?
Ja nic, więc czemu uważać że ludzie którzy mało zarabiają wykonują takową?
To, że stawki procentowe są degresywne, nie oznacza automatycznie transferu.
Ba, nawet jeżeli stawki procentowe są progresywne, nie oznacza to że podatek jest progresywny. Zakładając że n = od 0 do 100 i oznacza percentyl dochodu a z całego zbioru podatków X każdy n korzysta równo (zakładamy upraszczając że X to funkcjonowanie państwa minimum które nie świadczy żadnych dodatkowych usług dla ludności) to podatek liniowy byłby w sytuacji gdy n/f(n) jest stałe i równe dla każdego n.

To jak ustalić dokładny kształt f(n) zależy od ilości danego n w populacji. W sytuacji dokładnie płaskiej, gdy ilość ludzi w każdym percentylu jest identyczna, procent podatku dochodowego również powinien być identyczny.

Podatek pogłowny to sytuacja gdy f jest stałe i równe 1 niezależnie od n. Skoro n / f przy wzroście n rośnie, to jest podatek degresywny (transfer socjalny tym wyższy im wyższe n).
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 520
Xynta napisał:
Skoro jest nic nie warta, to czemu za nią płacą?

Ja nic, więc czemu uważać że ludzie którzy mało zarabiają wykonują takową?
To w końcu jest coś warta, czy nie jest?

Ba, nawet jeżeli stawki procentowe są progresywne, nie oznacza to że podatek jest progresywny. Zakładając że n = od 0 do 100 i oznacza percentyl dochodu a z całego zbioru podatków X każdy n korzysta równo (zakładamy upraszczając że X to funkcjonowanie państwa minimum które nie świadczy żadnych dodatkowych usług dla ludności) to podatek liniowy byłby w sytuacji gdy n/f(n) jest stałe i równe dla każdego n.

To jak ustalić dokładny kształt f(n) zależy od ilości danego n w populacji. W sytuacji dokładnie płaskiej, gdy ilość ludzi w każdym percentylu jest identyczna, procent podatku dochodowego również powinien być identyczny.

Podatek pogłowny to sytuacja gdy f jest stałe i równe 1 niezależnie od n. Skoro n / f przy wzroście n rośnie, to jest podatek degresywny (transfer socjalny tym wyższy im wyższe n).
Podaj źródło tych teorii - chciałbym się dokształcić, a forma twoich odpowiedzi jest bardzo nieprzystępna.
 

Doman

Well-Known Member
1 221
4 052
Jak w tytule - chciałbym spytać się Was o zdanie nt. podatku regresywnego, a konkretniej CITu. Moim zdaniem, jeśli byłby dla wszystkich odpowiednio niski (stawki np. 6, 4, 2%), to pomimo swoich wad mógłby się sprawdzić i zachęciłby przedsiębiorców do częstszych inwestycji.

1. Taki podatek de facto już jest, bo frajerski CIT płacą małe firmy. Duże firmy mają optymalizacje podatkowe.

2. regresywny podatek daje przewagę dużym firmom, w konsekwencji niszczy średniaków i ułatwia koncentrację kapitału który i tak już jest skoncentrowany w stopniu patologicznym. Co to za wolny rynek gdy np. na świecie w danej branży są po 2, 4 firmy, jedna firma 80% rynku albo cała branża pochodzi z kilku państw powiązanych sojuszem wojskowym?

3. Co do impulsu do częstszych inwestycji..CIT płaci się od zysku, a inwestycje wrzucasz w koszty. Ja w opodatkwoaniu zysku widzę inny problem, bo firma mogłaby gromadzić kapitał na chude lata i mieć poduszkę finansową, ale system zniechęca do takich przezorności.
 
Do góry Bottom