Początek agresji

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
Czysta definicja agresji, to inicjowanie przemocy. Ale chyba nie ma jednego takiego słowa, które by zawierało w sobie to co jest przemocą w sensie libertariańskim, czyli coś w rodzaju "naruszenie materialnego mienia, bez zgody właściciela".

Edit: definicja słownikowa nie mówi gdzie jest początek agresji i jeszcze dodaje jakieś krzywdy psychiczne, symbole i inne lewactwa.
 
OP
OP
Rattlesnake

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
No mi się wydaje Madlock, że libertariańskie ujęcie agresji to właśnie to co napisałeś: naruszenie własności bez zgody właściciela. "Inicjowanie przemocy" to za mało, bo wtedy dajemy pole do zabaw z inicjowaniem przemocy względem związkowca przejmującego zakład albo biednego złodzieja, który kradnie "nieużywane".

"Naruszenie" to jakakolwiek, nawet chwilowa zmiana w przedmiocie własności, której dokonuje się bez zgody właściciela. I wydaje mi się, że nie ma agresji, która by pod tę definicję nie podpadła.

Natomiast problemem jest objętość tej definicji, za duża jak na ludzkie potrzeby :)
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
Dzisiaj mamy dyngus, czy jak ktoś na mnie wyleje wiadro wody to inicjuje agresję? :D Nie wiem jak wy, ale jakbym dostał z całej siły foliówką z wodą w papę, to bym zaczął strzelać ;) .
 
G

grudge

Guest
wówczas zbudowanie przez konkurencję drugiego spożywczaka w mieścinie "zmusza" właściciela pierwszego (i dotychczas jedynego) sklepu do podjęcia działań, których wcześniej nie podjąłby, np. obniżenia cen.
Albo - lepsza (tańsza) oferta konkurenta w przetargu uniemożliwia nam podjęcie działań, które chcieliśmy wykonać: wziąć kredyt na rozszerzenie produkcji.
Też pasuje.
Bez teorii praw się nie da zdefiniować agresji.
Inicjowanie agresji odbywa się wobec stanu aktualnego posiadania (czyli musi być przeprowadzone fizycznie działanie), a nie wobec stanów domniemanych.

Idąc tropem myślenia, który przedstawiłeś to spośród społeczności, w której jedna z dziesięciu osób nie produkuje dóbr czyli nie powiększa ogólnego stanu posiadania całej grupy, inicjuje agresję ponieważ gdyby cała pracowała to mieliby np. bardziej różnorodne produkty.
Bardziej drastyczny przypadek. Kupujesz los na loterię Lotto na chybił trafił. Nie patrzysz na liczby. Ktoś przed losowaniem niszczy Ci ten los, a Ty żądasz zamiast kosztu kupony, zwrotu wartości głównej wygranej bo Twój kupon mógł być zwycięskim.
 
S

stormtrooper

Guest
grudge napisał:
Bardziej drastyczny przypadek. Kupujesz los na loterię Lotto na chybił trafił. Nie patrzysz na liczby. Ktoś przed losowaniem niszczy Ci ten los, a Ty żądasz zamiast kosztu kupony, zwrotu wartości głównej wygranej bo Twój kupon mógł być zwycięskim.

A co wtedy kiedy los był rzeczywiście zwycięskim?
Tak jak z akcjami na okaziciela, ktoś Ci je kradnie to ma Ci oddać te same akcje w naturze, ale ukradł je gdy były warte 100 złotych a teraz oddaje gdy są warte 200 złotych. Czyli co, może dać Ci 100 złotych zamiast tego, czy musi oddać 200 złotych?
 

RiGhT_WiNg

Schizoid
233
44
stormtrooper napisał:
A co wtedy kiedy los był rzeczywiście zwycięskim?
Tak jak z akcjami na okaziciela, ktoś Ci je kradnie to ma Ci oddać te same akcje w naturze, ale ukradł je gdy były warte 100 złotych a teraz oddaje gdy są warte 200 złotych. Czyli co, może dać Ci 100 złotych zamiast tego, czy musi oddać 200 złotych?
Oddać akcje.
 
S

stormtrooper

Guest
RiGhT_WiNg napisał:
stormtrooper napisał:
A co wtedy kiedy los był rzeczywiście zwycięskim?
Tak jak z akcjami na okaziciela, ktoś Ci je kradnie to ma Ci oddać te same akcje w naturze, ale ukradł je gdy były warte 100 złotych a teraz oddaje gdy są warte 200 złotych. Czyli co, może dać Ci 100 złotych zamiast tego, czy musi oddać 200 złotych?
Oddać akcje.

Zapomniałem dopisać - złodziej je zniszczył, ile ma oddać?
 
G

grudge

Guest
stormtrooper napisał:
grudge napisał:
Bardziej drastyczny przypadek. Kupujesz los na loterię Lotto na chybił trafił. Nie patrzysz na liczby. Ktoś przed losowaniem niszczy Ci ten los, a Ty żądasz zamiast kosztu kupony, zwrotu wartości głównej wygranej bo Twój kupon mógł być zwycięskim.

A co wtedy kiedy los był rzeczywiście zwycięskim?
Tak jak z akcjami na okaziciela, ktoś Ci je kradnie to ma Ci oddać te same akcje w naturze, ale ukradł je gdy były warte 100 złotych a teraz oddaje gdy są warte 200 złotych. Czyli co, może dać Ci 100 złotych zamiast tego, czy musi oddać 200 złotych?
Oczywiście musi oddać (jeżeli nie może oddać akcji) równowartość aktualnej wartości akcji. W Twoim przypadku znane są dwie wartości: początkowa i końcowa. W podanym przeze mnie przypadku znana jest tylko wartość początkowa.
 
S

stormtrooper

Guest
grudge napisał:
stormtrooper napisał:
grudge napisał:
Bardziej drastyczny przypadek. Kupujesz los na loterię Lotto na chybił trafił. Nie patrzysz na liczby. Ktoś przed losowaniem niszczy Ci ten los, a Ty żądasz zamiast kosztu kupony, zwrotu wartości głównej wygranej bo Twój kupon mógł być zwycięskim.

A co wtedy kiedy los był rzeczywiście zwycięskim?
Tak jak z akcjami na okaziciela, ktoś Ci je kradnie to ma Ci oddać te same akcje w naturze, ale ukradł je gdy były warte 100 złotych a teraz oddaje gdy są warte 200 złotych. Czyli co, może dać Ci 100 złotych zamiast tego, czy musi oddać 200 złotych?
Oczywiście musi oddać (jeżeli nie może oddać akcji) równowartość aktualnej wartości akcji. W Twoim przypadku znane są dwie wartości: początkowa i końcowa. W podanym przeze mnie przypadku znana jest tylko wartość początkowa.

Czyli z losem z loterii też ma oddać sumę z wygranej jaka z niego wynikała, tak?
 
S

stormtrooper

Guest
grudge napisał:
Czyli z losem z loterii też ma oddać sumę z wygranej jaka z niego wynikała, tak?
Należy oddać równowartość wartości początkowej.

To dlaczego wobec akcji na okaziciela, których wartość się zmieni stosujesz inne rozwiązanie?
Przypominam ciągle mówię o losie, który został zniszczony, gdy był wart 1 zł, a dzień później wypływania z niego wygrana o wartości 1000 złotych.
 
G

grudge

Guest
To dlaczego wobec akcji na okaziciela, których wartość się zmieni stosujesz inne rozwiązanie?
Przypominam ciągle mówię o losie, który został zniszczony, gdy był wart 1 zł, a dzień później wypływania z niego wygrana o wartości 1000 złotych.
Jakbyś mógł, to przeczytaj jeszcze raz pierwszą moją wypowiedź w tym temacie i zwróć uwagę na zdania, które mówią o kupnie kuponu na chybił-trafił i o nie patrzeniu na liczby na tym kuponie, a także to co pisałem w dalszych postach, a w szczególności o nie znaniu wartości końcowej.
 
S

stormtrooper

Guest
grudge napisał:
To dlaczego wobec akcji na okaziciela, których wartość się zmieni stosujesz inne rozwiązanie?
Przypominam ciągle mówię o losie, który został zniszczony, gdy był wart 1 zł, a dzień później wypływania z niego wygrana o wartości 1000 złotych.
Jakbyś mógł, to przeczytaj jeszcze raz pierwszą moją wypowiedź w tym temacie i zwróć uwagę na zdania, które mówią o kupnie kuponu na chybił-trafił i o nie patrzeniu na liczby na tym kuponie, a także to co pisałem w dalszych postach, a w szczególności o nie znaniu wartości końcowej.

Wiem, co napisałeś w swoim poście, ale ja zmodyfikowałem tę sytuację i podałem jako podobny przykład akcje na okaziciela. Chciałem odpowiedź na temat losu z mojej sytuacji, bo to może być kluczowe dla rozmowy o Twojej sytuacji. :)

Odpisałem Ci o losie rzeczywiście wygranym:

stormtrooper napisał:
A co wtedy kiedy los był rzeczywiście zwycięskim?
Tak jak z akcjami na okaziciela, ktoś Ci je kradnie to ma Ci oddać te same akcje w naturze, ale ukradł je gdy były warte 100 złotych a teraz oddaje gdy są warte 200 złotych. Czyli co, może dać Ci 100 złotych zamiast tego, czy musi oddać 200 złotych?

Wcześniej spisałem sobie z niego numery, bo np. nie było mnie w domu, losu nie brałem, chciałem sprawdzić go w innym miejscu. Sytuacja jest taka: w sobotę los został zniszczony, w niedzielę okazało się, że wygrałem, w poniedziałek znajduję złodzieja - tego, co zniszczył. Proste pytanie ile ma mi oddać? 1 zł (wartość początkowa) czy 1000 zł (wartość końcowa).
 
G

grudge

Guest
stormtrooper napisał:
grudge napisał:
To dlaczego wobec akcji na okaziciela, których wartość się zmieni stosujesz inne rozwiązanie?
Przypominam ciągle mówię o losie, który został zniszczony, gdy był wart 1 zł, a dzień później wypływania z niego wygrana o wartości 1000 złotych.
Jakbyś mógł, to przeczytaj jeszcze raz pierwszą moją wypowiedź w tym temacie i zwróć uwagę na zdania, które mówią o kupnie kuponu na chybił-trafił i o nie patrzeniu na liczby na tym kuponie, a także to co pisałem w dalszych postach, a w szczególności o nie znaniu wartości końcowej.

Wiem, co napisałeś w swoim poście, ale ja zmodyfikowałem tę sytuację i podałem jako podobny przykład akcje na okaziciela. Chciałem odpowiedź na temat losu z mojej sytuacji, bo to może być kluczowe dla rozmowy o Twojej sytuacji. :)

Odpisałem Ci o losie rzeczywiście wygranym:

stormtrooper napisał:
A co wtedy kiedy los był rzeczywiście zwycięskim?
Tak jak z akcjami na okaziciela, ktoś Ci je kradnie to ma Ci oddać te same akcje w naturze, ale ukradł je gdy były warte 100 złotych a teraz oddaje gdy są warte 200 złotych. Czyli co, może dać Ci 100 złotych zamiast tego, czy musi oddać 200 złotych?

Wcześniej spisałem sobie z niego numery, bo np. nie było mnie w domu, losu nie brałem, chciałem sprawdzić go w innym miejscu. Sytuacja jest taka: w sobotę los został zniszczony, w niedzielę okazało się, że wygrałem, w poniedziałek znajduję złodzieja - tego, co zniszczył. Proste pytanie ile ma mi oddać? 1 zł (wartość początkowa) czy 1000 zł (wartość końcowa).
Przepraszam ale ponieważ niedokładnie sformułowałeś pytanie zinterpretowałem je z punktu widzenia osoby, która nie zna wyniku i może jedynie mieć nadzieję, że kupon był zwycięski (co jednak nigdy nie zostanie sprawdzone).
W takim przypadku gdybyś posiadał dowód, że nie spisałeś tych liczb po losowaniu (np. byłoby zdjęcie, na którym trzymasz zwycięski kupon) to złodziej musi oddać wartość zwycięskiego kuponu.

Przy okazji
http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,1274 ... &_ticrsn=5
 
Do góry Bottom