Po co bankom klienci?

pampalini

krzewiciel słuszności, Rousseaufob
Członek Załogi
3 585
6 850
No właśnie, takie proste pytanie - po co im klienci? Czemu możemy założyć konto w CitiBanku? Czemu każdy duży bank nie jest po prostu GoldmanSachsem? Odbieranie cieplutkiej gotówki z banków centralnych i pośredniczenie przy kreacji państwowego deficytu wydaje się przecież nieskończenie przyjemniejsze od uganiania się za jakimiś obdartusami z ulicy.
 
C

Cngelx

Guest
Podejrzewam, że chodzi o wartość informacyjną. Dzięki temu banki wiedzą, co robią ludzie i łatwiej jest im prognozować przyszłość.

Powyższa wypowiedź miała charakter gdybania - nie wiem, ale się wypowiem. Nie mam w tej dziedzinie zbyt dużej wiedzy.
 
D

decha_131

Guest
Odbieranie cieplutkiej gotówki z banków centralnych i pośredniczenie przy kreacji państwowego deficytu wydaje się przecież nieskończenie przyjemniejsze od uganiania się za jakimiś obdartusami z ulicy.

Najpierw, aby uzyskać pieniądze od centrali, trzeba dostać pieniądze od klientów. Każdy bank ma obowiązkową rezerwę.
 
OP
OP
pampalini

pampalini

krzewiciel słuszności, Rousseaufob
Członek Załogi
3 585
6 850
A, OK, potrzebują klientów, żeby móc kreować pieniądz:

http://mises.pl/blog/2010/11/19/murphy-watpliwosci-zwiazane-z-rezerwa-czastkowa/

Czyli klienci są rodzajem pośredników pomiędzy bankami. Można powiedzieć, że banki sobie nawzajem pożyczają kasę, ale w taki sposób, żeby to klient był zadłużony. :) Dobrze rozumuję?

- uznajmy, że bank jest zobowiązany trzymać 10% rezerw
- bank A trzyma rezerwy, które pozwalają mu pożyczyć maksymalnie sto tysięcy
- bank B ma zero rezerw, a więc nie może nic pożyczyć
- bank A pożycza sto tysięcy Wojtkowi
- Wojtek płaci sto tysięcy Rafałowi
- Rafał deponuje sto tysięcy w banku B
- bank B ma teraz sto tysięcy rezerw, a więc może pożyczyć milion
- bank B pożycza milion Zuzi
- Zuzia płaci milion Stefanowi
- Stefan deponuje milion w banku A
- bank A ma teraz milion rezerw, więc może pożyczyć dziesięć milionów i tak w kółko

Czyli w uproszczeniu to by było tak, jakby:
- bank A pożycza sto tysięcy bankowi B
- bank B ma sto tysięcy więcej rezerw i pożycza milion bankowi A
- bank A ma milion rezerw, więc może pożyczyć dziesięć milionów

Pierwszy przypadek to rozwinięcie przypadku drugiego z tym zastrzeżeniem, że to klienci są dłużnikami, a nie banki sobie nawzajem. Nie no, sprytne. To tak działa? Dobrze kombinuję?

A jeszcze jest ta opcja, że banki kupują od państwa obligacje, deponują je w banku centralnym i zgarniają szmal. I dzięki temu odbierają od razu odsetki z obligacji pomniejszone o stopy procentowe. Zgadza się?
 
D

decha_131

Guest
Z czego to wiem, to banki ze swoje długu są w stanie wycisnąć kreację pieniądza dla siebie. Pokazuje to przykład sekurytyzacji.
 
M

MichalD

Guest
GS też ma klientów, tylko albo b2b albo osoby fizyczne z majątkiem >10M$. Mają też udziały w bankach typu retail.
 

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 912
7 920
Jednym z powodów, że Grecja tak długo żyła na kredyt, była decyzja ECB o braku konieczności utrzymywania rezerw na obligacje krajów strefy euro. Więc banki niemieckie, francuskie itd kupowały tony świńskich obligacji. Te banki mają/miały znacznie większe lewarowanie niż wielkie banki amerykańskie. Dochodziło do 50 (w stosunku do kapitałów własnych).
Złoty interes zamiast 3% odsetek mamy 3*50.
 
Do góry Bottom