vast
Well-Known Member
- 2 745
- 5 809
Wszystko zależy od stopnia identyfikacji z narodem i państwem. Dobrowolne przystąpienie do jakiejś organizacji wiąże się z przyjęciem jej spuścizny. Jeśli ktoś dobrowolnie utożsamia się z narodem i państwem to przyjmuje jego spuściznę. Może odczuwać dumę z dokonań przodków ale moralną konsekwencją takiej sytuacji jest również konieczność odczuwania wstydu za ich ewentualne wtopy. Z tego wynika, że ten kto odczuwa dumę z "naszych pod Wiedniem", "naszych drzewek w Yad Vashem" i tym podobnych spraw ten automatycznie pozbawia się prawa używania argumentu "nie musze się wstydzić bo mnie wtedy na świecie jeszcze nie było".
Ale mowa jest o współodpowiedzialności, a nie o poczuciu wstydu. Można się wstydzić za coś, ale nie być tego czegoś winnym. Np. księża mogą się wstydzić za swoich kolegów pedofili. Składając śluby zakonne nie biorą oni na siebie odpowiedzialności za czyny paru zwyroli w sutannach. Tak więc można jak najbardziej używać argumentu "nie miałem na to żadnego wpływu bo mnie wtedy na świecie jeszcze nie było".