Narodowo-katolicki radykalizm i teorie spiskowe

Hitch

3 220
4 882
A czego się spodziewać, kiedy kretyni są najwyższymi urzędnikami, księża uczą w świeckich szkołach i na uczelniach, a wszędzie wiszą ludziki przybite do krzyżyków...
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 811

26.02.2021 11:54
Teorie spiskowe od zawsze są tym, co bardzo elektryzuje ludzi. Jedną z najgłośniejszych jest ta o tajemniczym światowym rządzie, który ponad głowami obywateli decyduje o losie naszej planety. Z sondażu Instytutu Badań Spraw Publicznych wynika, że w jego istnienie wierzy co czwarty Polak.
25,25 proc. - dokładnie tylu Polaków wierzy, że sprawami świata kieruje owiany tajemnicą, potężny rząd. W jego istnienie nie wierzy nieco ponad 60 proc. badanych. Z kolei 14,51 proc. Polaków nie ma zdania w tej sprawie - wynika z najnowszego badania IBSP dla serwisu StanPolityki.pl, poświęconego teoriom spiskowym, w które wierzą (bądź nie) Polacy. Co ciekawe, teoria o istnieniu wielkiego światowego rządu jest najpopularniejszą teorią spiskową wśród naszych rodaków.
Wyniki badania nie zaskakują. To, że w Polsce jest duża grupa ludzi, którzy wierzą w teorie spiskowe, pokazywały wcześniejsze badania. Przykładem są ostatnie sondaże CBOS-u, w których około 30 proc. Polaków wierzy, że koronawirus został sztucznie stworzony, aby zmniejszyć populację ludzi na ziemi
- analizuje wyniki badania socjolog dr Robert Sobiech.
embed
Jeśli wielu Polaków wierzy, że pandemia jest wynikiem globalnego spisku, to zapewne ta sama grupa wierzy w istnienie tajnego światowego rządu
- podkreśla dyrektor Instytutu Polityk Publicznych Collegium Civitas.
Zobacz wideoSzczepienia przeciwko koronawirusowi są tematem wielu teorii spiskowych wśród Polaków (i nie tylko)
Większą wiarę w istnienie tajemniczej grupy, kierującej sprawami ludzkości wykazują mężczyźni (niemal 28 proc.) niż kobiety (niespełna 23 proc.). Jeśli chodzi o wiek respondentów, to wbrew temu, co mogłoby się wydawać, najwięcej zwolenników teorii spiskowej wcale nie ma wśród seniorów. To Polacy w wieku 30-39 lat dzierżą tutaj palmę pierwszeństwa. Aż 29,74 proc. z nich uważa, że tajemniczy rząd światowy istnieje. Tuż za nimi znajduje się grupa 50-59 z wynikiem 28,56 proc. Najniższy stopień podium zajmują Polacy w wieku 60-69 lat - co czwarty z nich przyznaje rację opisywanej teorii spiskowej.
Jeśli co czwarty Polak wierzy w tajny światowy rząd, to znaczy, że nie wierzy, iż ma wpływ na kluczowe decyzje w swoim życiu. Moim zdaniem wyniki tego badania potwierdzają rosnącą w nas frustrację. Szczególnie jest to widoczne, gdy przyjrzymy się wynikom ze względu na płeć. Zdecydowanie więcej mężczyzn niż kobiet wierzy w tajny światowy układ
- tłumaczy w rozmowie z Gazeta.pl Łukasz Pawłowski, prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej.
Pawłowski dodaje:
W badaniach już wielokrotnie wskazywano, że to właśnie mężczyźni mają największą trudność w odnalezieniu się w świecie i szukają wytłumaczenia dla swojego losu. Dlatego to właśnie w tej grupie, popularność zdobywają partie o skrajnych poglądach, które oferują też proste odpowiedzi na skomplikowany świat
Te proste odpowiedzi na skomplikowany świat najwięcej zwolenników wbrew pozorom nie mają wśród ludzi z najniższym wykształceniem. W tej grupie w globalny spisek wierzy niespełna co czwarty badany. Największy odsetek przekonanych o istnieniu tajnego światowego rządu jest wśród respondentów o wykształceniu zawodowym (30,7 proc.) oraz średnim (30,06). Najmniejszy odsetek twierdzących odpowiedzi padł wśród osób z wykształceniem wyższym (18,12).
Jeśli chodzi o miejsce zamieszkania, to w kierowanie światem przez nieformalny rząd najczęściej wierzą mieszkańcy wsi (28,92 proc.) i małych miasteczek (30,83). Znacznie mniej w miastach do 100 i do 500 tys. mieszkańców, odpowiednio 23,71 i 20,83 proc. Najmniej zwolenników tej teorii spiskowej zamieszkuje metropolie powyżej 500 tys. mieszkańców - zaledwie 15,87 proc. Jak podkreśla dr Sobiech, "nie budzi zdziwienia, że w tej grupie dominują mieszkańcy wsi i najmniejszych miast, a najrzadziej pojawiają się osoby wyższym wykształceniem".
embed
Dużo większą skłonność do dopatrywania się globalnego spisku wpływającego na nasze życie mają widzowie TVP Info. Aż 34,65 proc. z nich uważa, że tajny światowy rząd istnieje i kieruje sprawami naszej planety. W przypadku Polsat News i TVN24 odsetek wskazań jest zauważalnie niższy i wynosi odpowiednio 24,06 i 17,91 proc. Wśród osób, które nie oglądają programów informacyjnych, 28,5 proc. przychyla się do stwierdzenia, że opisywana teoria spiskowa jest prawdziwa.
Do myślenia dają też wyniki badania po uwzględnieniu poparcia respondentów dla poszczególnych partii politycznych. Okazuje się, że zdecydowanie najwyższy odsetek zwolenników teorii spiskowej jest wśród sympatyków Konfederacji (41,79 proc.) oraz Prawa i Sprawiedliwości (33,54). Najmniej jest ich u Polaków popierających Koalicję Obywatelską (10,17) i Nową Lewicę (10,73). Zdaniem Łukasza Pawłowskiego, dominacja Konfederacji i PiS-u w tym aspekcie nie powinna nas dziwić.
embed
Dwie rzeczy, które łączą te dwie partie to proste odpowiedzi na skomplikowane zagadnienia oraz nieufność do obcych i odwoływanie się do zewnętrznych sił, które zagrażają naszemu porządkowi
- analizuje prezes OGB.
Dr Robert Sobiech, Collegium Civitas:
Istotne konsekwencje dla jakości polskiej polityki ma fakt, że zwolennicy teorii spiskowych stanowią jedną trzecią wyborców PiS i jedną trzecią widzów TVP Info. To w dużej części tłumaczy, dlaczego partia rządząca straszy Unią Europejską czy spiskiem międzynarodowych elit, a twórca kampanii o "dziadku z Wehrmachtu" jest szefem TVP
Zdecydowanie najwięcej Polaków wierzących w opisywaną teorię spiskową jest wśród osób deklarujących prawicowe poglądy polityczne. To aż 36,29 proc. W przypadku respondentów o poglądach centrowych i lewicowych ten wynik jest zauważalnie niższy, wynosi odpowiednio 13 i 20,7 proc.
embed
To, czego nie wiemy, to czy pandemia przyczyni się do wzrostu popularności zwolenników teorii spiskowych. Ograniczona skuteczność dotychczasowych działań rządów czy organizacji międzynarodowych sprawia, że coraz więcej osób może odrzucać recepty proponowane przez ekspertów
- podsumowuje wyniki sondażu dr Sobiech.
 
Ostatnia edycja:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 811
Niech zgadnę; źródło tej teorii spiskowej o broni biologicznej z ukraińskich laboratoriów CIA zabijającej Słowian oryginalnie pochodzi z Rosji?

Informacje o tworzeniu przez Amerykanów na Ukrainie komponentów broni biologicznej zostały zgodnie zlekceważone przez niemal wszystkie europejskie media. Zadziwiająca to dezynwoltura, biorąc pod uwagę postawę tych samych ośrodków wobec pandemii COVID-19, dopiero co i po cichu zakończonej.
A przecież broń biologiczna nie uznaje granic. Nie da się przeciw niej zastosować wojsk rakietowych, ni obrony powietrznej kraju. W przypadku utraty kontroli nad tego typu środkami cały region Morza Czarnego i Europy Środkowo-Wschodniej mógłby znaleźć się w strefie skażenia, obejmującej nie tylko Rosję i Ukrainę, ale i kraje sąsiednie, w tym zwłaszcza Polskę i Rumunię. Już choćby to powinno włączyć dzwonki alarmowe, zwłaszcza gdy ambasador Chin przy ONZ, Zhang Jun oficjalnie zażądał, aby Stany Zjednoczone przedstawiły fakty na temat swoich laboratoriów biologicznych na Ukrainie. „Wszelkie informacje o wojskowej aktywności biologicznej powinny budzić niepokój i przyciągnąć uwagę społeczności międzynarodowej, aby uniknąć nieodwracalnych szkódhttps://konserwatyzm.pl/konecka-slowianowirus/#_edn1 – podkreślił chiński dyplomata, wskazując, że Rosja przedstawiła „nowe, dopiero co odkryte dokumenty” w tej sprawie.
„Broń etniczna”
Skądinąd zresztą okrążenie Rosji przez biolaboratoria USA nie jest niczym nowym. W 2017 roku „broń etniczna” opracowywana przez Pentagon była omawiana na forum komisji ds. bezpieczeństwa biologicznego i chemicznego rządu Federacji Rosyjskiej. Ówczesny przewodniczący tej komisji, Dmitrij Rogozin przypomniał na swoim kanale Telegram: „Nie jest tajemnicą dla kierownictwa naszego kraju, że celem tych biologicznych eksperymentów prowadzonych przez Pentagon z wykorzystaniem biomateriałów od ludności słowiańskiej Ukrainy i krajów ościennych – jest stworzenie broni ukierunkowanej etnicznie[ii].
Kluczowym słowem jest tutaj „Słowianie”, czyli ludy będące największą społecznością etnolingwistyczną w Europie (łączna liczba Słowian sięga dziś 350 milionów ludzi). Jeśli w informacjach o rozwoju „Słowianowirusa” jest choć ziarno prawdy, to można mieć bardziej niż poważne wątpliwości czy Anglosasi będą sobie zawracali głowę „uczeniem” go odróżniania Słowian Wschodnich (Rosjan, Białorusinów, Ukraińców i Rusinów) od Zachodnich (Polaków, Czechów, Słowaków) oraz Południowych (Bułgarów, Serbów, Chorwatów, Słoweńców). Ba, wiedząc na jak wysokim poziomie jest amerykańska wiedza geograficzna można nawet wątpić, czy Pentagon kojarzy, że jest tyle różnych słowiańskich narodów. Broń, jeśli powstanie/powstała – trafi w każdego, kto ma we krwi tzw. gen słowiański.
Bułgarska dziennikarka, Diljana Gajtandżiewa, która od kilku lat bada rozwój amerykańskiej broni biologicznej uważa, że armia amerykańska utworzyła laboratoria biologiczne w 25 krajach, w tym w Gruzji i na Ukrainie. „Nowe odkrycia podważają twierdzenia rządu USA, że Pentagon jedynie sponsorował biolaboratoria, ale nie miał z nimi nic wspólnego” – twierdzi Gajtandżiewa[iii]. Według informacji uzyskanych z amerykańskiego federalnego rejestru kontraktów na dzień 30. lipca 2020 r. Departament Obrony USA przeznaczył 80 milionów dolarów na badania biologiczne na Ukrainie. Nie tak daleko od polskiej granicy. I nie ma dokąd uciekać…
Linda Konecka

[ii]



 
Do góry Bottom