Modelowa sytuacja w akapie

Hikikomori

少し変態
538
318
Wasz sąsiad wyjeżdża ze swojej posesji na parę dni i wynajmuje grupę prywatnych ochroniarzy do jej ochrony. Ochroniarze stwierdzają, że pierdolą umowę i zamiast ochraniać działkę, zawłaszczają ją dla siebie, bo wykalkulowali sobie, że zyski z działki będą większe, niż z prowadzenia dotychczasowej działalności. Co robicie:
1 - uznajecie za swój moralny obowiązek bronić posesji sąsiada z narażeniem własnego życia w imię świętego prawa własności.
2 - pierdolicie, bo to nie wasza sprawa, a sąsiad był chujem, że za ochronę nie zapłacił wam, tylko jakimś pieprzonym roninom. W końcu zasada nieagresji oznacza, że nikt nie ma moralnego prawa niczego od was wymagać.
A w szerszym kontekście - jak wyobrażacie sobie istnienie PRAWA własności bez państwa, które go wymusza? Wydaje mi się, że w anarchii jakakolwiek własność opiera się tylko na faktach dokonanych. I kto ma egzekwować umowy, jak nie państwo?
I nie, nie jestem zakochanym we wszechmogącym państwie etatystą, po prostu uważam, że problemem jest przekraczanie przez państwo swoich kompetencji (namely: ustalanie i obrona porządku prawnego), a nie sam fakt jego istnienia. I jeszcze pytanie do hc-propertarian: czym od państwa ma się różnić wasza "hardkorowa posesja", na której macie prawo do ustalania prawa i łamania go wedle własnego uznania?
 

Cokeman

Active Member
768
120
wybieram bramke nr1 lub 2 w zaleznosci od sasiada

I kto ma egzekwować umowy, jak nie państwo?
PAO :D
Na lawie przysieglych zasiada przedstawiciele lokalnej komuny jak to zwykle


czym od państwa ma się różnić wasza "hardkorowa posesja", na której macie prawo do ustalania prawa i łamania go wedle własnego uznania?
niczym
 
OP
OP
Hikikomori

Hikikomori

少し変態
538
318
Cokeman napisał:
wybieram bramke nr1 lub 2 w zaleznosci od sasiada
W takim razie, co będzie gwarantem stabilności takiego systemu, przecież Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili. - Paolo Coelho:D

PAO :D
Na lawie przysieglych zasiada przedstawiciele lokalnej komuny jak to zwykle
PAO to Polska Agencja Ochrony?
Kapitalizm w komunie? :angel:
Spoko. To, co za problem z aktualnie istniejącymi państwami?
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
Hikikomori napisał:
Spoko. To, co za problem z aktualnie istniejącymi państwami?
Sitwa, służby, GTW, reptilianie, Bóg, czy kto tam rządzi, zapewne nie widzi problemu.
Ale gdy ktoś źle traktuje niewolników, niech nie dziwi się, że niewolnicy się buntują.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Współczesne państwa z jednej strony uznają kogoś za właściciela (prawo cywilne) a z drugiej - naruszają jego własność. Same siebie definiują jako agresora.

Współczesne państwa najczęściej mają genezę uzasadniającą uznanie ich za agresora. Współczesna RP ukonstytuowała się zdaje się w 1944 roku, PRL objęła bezprawnie władzę nad właścicielami zamieszkującymi polskie terytorium, III RP to jej prawny sukcesor.

Jeśli państwo jest legalne, tj. nabyło własność terytorium i nie dokonuje agresji na właścicieli - w świetle aksjomatu jest właścicielem. O ile jego terytorium nie zostanie zwindykowane na pokrycie ewentualnych innych szkód. Gdyby np. RP kupiła kawałek Marsa - my, podatnicy, mamy do tego kawałka roszczenia jako poszkodowani przez RP :)

Co do aktywności/bierności względem niedotyczącej mnie agresji - nie ma obowiązku ingerowania (to w państwie obowiązuje tzw. "zasada legalizmu"). Nie jest to żaden problem, bo podmioty na rynku chcą zarabiać, sądy i firmy windykacyjne również, więc poszkodowany bez problemu znajdzie zleceniodawcę, który odwojuje nieruchomość a kosztami obciąży się "roninów".
 
D

Deleted member 427

Guest
Kolejny wątek pt. "Człowiek z granatnikiem wchodzi do centrum handlowego. Co robicie?" Ja mam podobne pytanie: "Do władzy w demokracji dochodzi Adolf Hitler. Co robisz?" Nie, czekaj, to już było. No więc co innego: "Do władzy w demokracji dochodzi Berlusconi i zadłuża kraj na 200 bilionów. Co robisz?" Odpowiedź: wybieram go na kolejną kadencje :)

czym od państwa ma się różnić wasza "hardkorowa posesja", na której macie prawo do ustalania prawa i łamania go wedle własnego uznania?

Tym, że na "naszych" hardcorowych posesjach będzie obowiązywała doktryna Locke'a-Bastiata-Jeffersona, a nie Bismarcka-Marksa-Lenina-Róży-Luksemburg-Balcerowicza. To robi różnicę? ;)
 
J

jaś skoczowski

Guest
kawador napisał:
Tym, że na "naszych" hardcorowych posesjach będzie obowiązywała doktryna Locke'a-Bastiata-Jeffersona, a nie Bismarcka-Marksa-Lenina-Róży-Luksemburg-Balcerowicza. To robi różnicę? ;)

Za każdym razem, gdy utożsamiasz ze sobą wszystkich, których, których lubisz i wszystkich których nie lubisz, gdy wrzucasz lubianych do jednego, a nielubianych do drugiego worka umiera mały kotek antyredukcjonista. Bardzo kurwa grzecznie proszę, nie rób tego.

Bastiat popierał niewolnictwo? Balcerowicz jest zwolennikiem "pracowej" teorii wartości? No kurwa, proszę.



Hikikomori napisał:
Kapitalizm w komunie? :angel:

Jeśli komunizm rozumieć jako działanie takie, że daje się potrzebującym w ramach możliwości, to bez komunizmu współczesny kapitalizm nie istniałby na wiele sposobów. Natomiast kapitalizm bezpaństwowy wymaga ekonomii daru (czyli de facto komunizmu), gdy chodzi o wzajemne gwarantowanie sobie praw własności.
 

VernonSmith

New Member
212
2
A w szerszym kontekście - jak wyobrażacie sobie istnienie PRAWA własności bez państwa,
Ja sobie nie wyobrażam w Akapie są tylko umowy i siła.

wybieram bramke nr1 lub 2 w zaleznosci od sasiada
Ja w zależności od tych ochroniarzy

Tym, że na "naszych" hardcorowych posesjach będzie obowiązywała doktryna Locke'a-Bastiata-Jeffersona, a nie Bismarcka-Marksa-Lenina-Róży-Luksemburg-Balcerowicza. To robi różnicę? Wink
Myślałem że posesjach będzie różnie, jak ktoś będzie chciał to i sobie zrobi doktrynę Marksa
 

RiGhT_WiNg

Schizoid
233
44
Hikikomori napisał:
A w szerszym kontekście - jak wyobrażacie sobie istnienie PRAWA własności bez państwa, które go wymusza?

Po pierwsze: zdefiniuj co rozumiesz przez "państwo".
Po drugie: jak wyobrażasz sobie istnienie prawa do życia (w dowolnym systemie politycznym!) bez państwa które go wymusza?
 

sierp

to ja :-)
577
305
Hikikomori napisał:
W takim razie, co będzie gwarantem stabilności takiego systemu, przecież Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili. - Paolo Coelho:D

Gwarantem stabilności (oczywiście nie stuprocentowym, ale nigdy takiej gwarancji nie ma) będzie to, że nawet jeśli sąsiad nie przyjdzie z pomocą, to właściciel będzie mógł się zwrócić do innych, uczciwych ochroniarzy (firm, ochotników), którzy usuną agresorów z jego działki.
W przeciwieństwie do obecnej sytuacji, w której jeśli państwo kogoś wywłaszczy, to już nikt nie pomoże.
 
D

Deleted member 427

Guest
@jasio

Bardzo kurwa grzecznie proszę, nie rób tego.

Ok.

Bastiat popierał niewolnictwo?

Tak. Mam maile od niego w tej sprawie. Cytuję: Cześć kawador, w odpowiedzi na twojego maila - tak, popieram niewolnictwo.Wiem, że jasio nie popiera, ale olej go. Podpisano: Frederic Bastiat, data nadania 22 czerwca, 1831.

Balcerowicz jest zwolennikiem "pracowej" teorii wartości?

Nie, on jest zwolennikiem "miejsc pracy". W dobie kryzysu najważniejsze jest zachowywanie miejsc pracy.
 
A

Antoni Wiech

Guest
@Hikikomori, taka mała uwaga

Ani Jaś, ani Cokeman nie są libertarianami, więc przy czytaniu ich wypowiedzi bierz to pod uwagę.

Dziękuję.
 

Cokeman

Active Member
768
120
Gwarantem stabilności (oczywiście nie stuprocentowym, ale nigdy takiej gwarancji nie ma) będzie to, że nawet jeśli sąsiad nie przyjdzie z pomocą, to właściciel będzie mógł się zwrócić do innych, uczciwych ochroniarzy (firm, ochotników), którzy usuną agresorów z jego działki.
W przeciwieństwie do obecnej sytuacji, w której jeśli państwo kogoś wywłaszczy, to już nikt nie pomoże.
Ale to wymaga szerokich wiezi spolecznych zeby znalezc kogos uczciwego i ławnikow, swiadkow na poparcie swoich roszczen. Ewentualnie aby zalozyc wlasne PAO bo reszta bedzie wykupiona przez agresywnego burzuja. Zawsze moze byc jednak tak ze ludzie beda obojtetni albo stana po stronie agresora i wtedy chuj z aksjomatami :(

Ani Jaś, ani Cokeman nie są libertarianami
Czy ja promuje cos sprzecznego z NAP?
 

sierp

to ja :-)
577
305
Cokeman napisał:
Ale to wymaga szerokich wiezi spolecznych zeby znalezc kogos uczciwego i ławnikow, swiadkow na poparcie swoich roszczen. Ewentualnie aby zalozyc wlasne PAO bo reszta bedzie wykupiona przez agresywnego burzuja. Zawsze moze byc jednak tak ze ludzie beda obojtetni albo stana po stronie agresora i wtedy chuj z aksjomatami :(

Wystarczą standardowe więzi, jakie są w każdym przeciętnym społeczeństwie oraz to, że wystarczająca większość społeczności będzie zainteresowana ochroną swojej własności i będzie chciała na dłuższą metę żyć w pokoju z innymi (moim zdaniem tak zwykle jest, wyjąwszy sytuacje, w których jest bardzo duża nierównowaga w posiadaniu dóbr, czyli tzw. rozwarstwienie społeczne).
Wtedy będzie popyt na usługi z zakresu ochrony własności i arbitrażu.
Poza tym zakładam, że właściciel będzie mógł obiektywnie udokumentować swoje prawa do działki - spisane umowy, zapisy w księgach wieczystych itd.
 
OP
OP
Hikikomori

Hikikomori

少し変態
538
318
RiGhT_WiNg napisał:
Po pierwsze: zdefiniuj co rozumiesz przez "państwo".
Po drugie: jak wyobrażasz sobie istnienie prawa do życia (w dowolnym systemie politycznym!) bez państwa które go wymusza?
Jako siłę narzucającą na danym terenie swój porządek prawny. Wg. tej definicji państwem jest np. teren kontrolowany w całości przez partyzantów, czy kartel narkotykowy, nie tylko instytucje uznawane za takowe (lub starające się o uznanie) przez ONZ.
Jeśli chodzi o prawo do życia, to nie jest tożsame z samym życiem. Jeśli zostałeś zaocznie skazany na śmierć, to jesteś pozbawiony prawa do życia, a możesz jeszcze przez długi czas żyć i prosperować. W libertariańskim rozumieniu (uważam się za liba, inaczej nie rejestrowałbym się na tym forum) prawo do życia zawiera się w zasadzie nieagresji i również można być go pozbawionym, nie będąc pozbawionym samego życia.
Nie uważam, że państwo jest fajne, ani, że jest emanacją duchowej wspólnoty obywateli (jak twierdzi Krytyka Polityczna, czy Mussolini). Wręcz przeciwnie - uważam, że jest ciałem obcym i inwazyjnym w stosunku do społeczeństwa. Uważam natomiast, że jest nieuniknione, bo zawsze znajdzie się jakaś mafia, która będzie w stanie narzucić innym swoją władzę. A likwidacja państwa pozostawia jeszcze problem tyranii większości, która może być równie chujowa i opresyjna, jak państwo.
______________________________
@Antoni Wiech
Że Jasio jest komuchem, to już ogarnąłem wcześniej przeglądając forum. Co do Cokemana dopiero teraz zauważyłem jego sygnaturkę:shy:. Myślałem, że skoro skoro udziela się w kontestacji, to nie powinien być lewy...
 

Cokeman

Active Member
768
120
Moja sygnaturka odnosi sie do wiary w transhumanizm. Socjalizm to niekoniecznie zamordyzm.

Az dziwne ze dopiero teraz zauwazylem podpis. Musze wrzucic wieksza czcionke chyba.
 

RiGhT_WiNg

Schizoid
233
44
Cokeman napisał:
umowy tak ale kto bedzie przechowywal ksiegi?

Rynkowe instytucje. Można to zrealizować na dwa sposoby: hierarchiczny i rozproszony.
W modelu hierarchicznym firma wyżej w hierarchii ręczy za wszystkie firmy jej podległe swoją reputacją. Klient wybiera firmę która jest autoryzowana przez najbardziej wiarygodne "centrum".
Alternatywny model to model rozproszony gdzie firmy uznają bądź nie wpisy innych firm. Klient wybiera firmę która jest uznawana przez jak najwięcej innych firm o dobrej reputacji.

Hikikomori napisał:
prawo do życia zawiera się w zasadzie nieagresji i również można być go pozbawionym, nie będąc pozbawionym samego życia.

Zamydlasz. Na NAP opiera się również prawo własności. Wydawało mi się że rozmawiamy o egzekucji prawa a nie o podstawach filozoficznych.

Ochronę życia trzeba przeprowadzać na własną rękę (ew. przy wsparciu ochotników czy najemników) i dokładnie to samo tyczy się własności. Życie to niestety jeden wielki "stirneryzm". W ludzkiej naturze leży przemoc, grabieże, gwałty - doskonale widać to podczas wojen vel "operacji pokojowych". Poluzowanie hamulców kulturowych ("bo jest wojna") wsparte przewagą siły sprawia, że ze spokojnych ludzi wyłazi to, co najgorsze. Zaklinanie rzeczywistości albo wiara w to że powstanie "człowiek marksistowski" tu nic nie pomoże.

Wg mnie libertarianizm to nic innego jak umowa społeczna pt. NAP i pacyfikacja tych którzy się do niej nie stosują, a nie jak chcieliby zaklinacze rzeczywistości idylla pacyfizmu i wolnego handlu. Może stąd tak wiele "ofiar komunizmu" o których pisał z miesiąc temu 23HailEris.
 
OP
OP
Hikikomori

Hikikomori

少し変態
538
318
RiGhT_WiNg napisał:
Zamydlasz. Na NAP opiera się również prawo własności. Wydawało mi się że rozmawiamy o egzekucji prawa a nie o podstawach filozoficznych.
Ależ ja właśnie o tym napisałem - egzekucja prawa może być nieskuteczna. Przecież w libertarianiźmie chodzi o zbudowanie systemu (anarchicznego, czy nie), który zapewniałby m.in. skuteczną egzekucję praw, wynikających z NAP (życie, własność itd.).
Ochronę życia trzeba przeprowadzać na własną rękę (ew. przy wsparciu ochotników czy najemników) i dokładnie to samo tyczy się własności.
Nie kwestionuję prawa do samoobrony, jestem za wolnym dostępem do broni i przeciwko koncesjom na działalność gospodarczą (w tym ochroniarską).
Życie to niestety jeden wielki "stirneryzm". W ludzkiej naturze leży przemoc, grabieże, gwałty - doskonale widać to podczas wojen vel "operacji pokojowych". Poluzowanie hamulców kulturowych ("bo jest wojna") wsparte przewagą siły sprawia, że ze spokojnych ludzi wyłazi to, co najgorsze. Zaklinanie rzeczywistości albo wiara w to że powstanie "człowiek marksistowski" tu nic nie pomoże.
Fajnie, tylko, że Stirner był ćmą barową, która nie potrafiła wypłacić się z własnych długów. Gdyby żył w takim systemie, jaki opisałeś, to skończyłby z przewierconymi kolanami i mógłby wsadzić sobie w dupę swoje wywody. Snucie fantazji o mocy przez ludzi takich, jak on jest po prostu śmieszne.
Nie rozumiem, o co chodzi z "człowiekiem marksistowskim". Raczej nie wierzę, że ludzie się zmieniają, a nawet jeśli, to raczej degenerują się przez życie w państwie opiekuńczym (przynajmniej na naszym kontynencie).
Wg mnie libertarianizm to nic innego jak umowa społeczna pt. NAP i pacyfikacja tych którzy się do niej nie stosują, a nie jak chcieliby zaklinacze rzeczywistości idylla pacyfizmu i wolnego handlu. Może stąd tak wiele "ofiar komunizmu" o których pisał z miesiąc temu 23HailEris.
Wierzę właśnie w pokój oparty na wolnym handlu i wcale nie uważam, żeby to była jakaś pacyfistyczna utopia. Nie chodzi o całkowitą likwidację przemocy, tylko o powstrzymanie jej eskalacji. Potrzebne jest "tylko" zbudowanie odpowiedniego układu sił pomiędzy minimalnym państwem (ograniczonym do stanowienia i egzekucji prawa opartego na NAP oraz organizowania obrony terytorialnej), samorządem (stanowiącym prawo lokalne) i autonomią jednostki (z nienaruszalną własnością i prawem do zawierania kontraktów). Ty piszesz, jakby twoim marzeniem było życie w jakiejś pierdolonej Afryce Środkowej, do której nie pojechałbyś nawet na wakacje. Jakby było inaczej, to wstąpiłbyś do Blackwater albo Legii Cudzoziemskiej, a nie spędzał czas wolny na pisaniu 1.19 postów dziennie na inteligenckim forum dyskusyjnym
 
Do góry Bottom