Mam niepełnosprawne dziecko, mam pracę.

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 883
12 269

All Comments
icon_comments_disabled-vflxokpZC.png
Comments are disabled for this video.
Takie produkcje pobudzają mnie do myślenia najbardziej :) Dislajków też się nie da pocisnąć :)

http://jestesmyzmiana.pl/nawigator/skad-wziac-pieniadze-na-dywidende/ a to to nie wiem czy do rotfli czy do lewackiego bełkotu.
 

szeryf2

Wolny narkoman
172
281


W sumie nic specjalnie odkrywczego, ale imo warte polecania różnym lemingom. W połowie konkretne podliczenie, ile rodzice niepełnosprawnego dziecka rzeczywiście płacą państwu, a ile dostają.
btw. Nie wiem czy ktoś już w tym wątku o tym pisał. Jak mówi gość w filmie - żeby dostać ten konkretniejszy zasiłek na nps dziecko trzeba zrezygnować z pracy. Noniemoge, po prostu nie moge.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 883
12 269
Uh, oh, ale nam poleciałaś, aż mi się żal zrobiło, że się urodziłem. Ja też mam dzieci, dziś jest 10 i muszę zapłcić zus, 20-go PIT, 25-go VAT, a do końca miesiaca rozliczyć PIT. Nikt się nie pyta, czy mam na jedzenie i czy w ogóle mam na te podatki (a VAT mogę zapłacić nawet od kasy, której nie zarobiłem), mam płacić, bo tak jest "sprawiedliwie", jak nie zapłacę, to egzekucja, może nawet więzienie. Mój komentarz może być tylko jeden: niech się wszyscy odpierdolą.
 
M

mrofka

Guest
I tak musisz płacić, i będziesz płacić coraz więcej, czy prostestujesz tak samo przeciwko innym wydatkom Państwa?
 

Lancaster

Kapłan Pustki
1 168
1 115
@mrofka
nie wiem czy tylko trollujesz, czy znalazłaś się tu przypadkiem.W każdym razie, jeśli do tej pory nie dowiedziałaś się na czym polega libertarianizm wyjaśnię ci to w skrócie. Otóż uważamy (my, czyli libertarianie), że nikt nie ma obowiązku pomagać innym i nie można go do tego zmusić, bo przymus to kurwa komunizm. Jesteśmy wrogami państwa i chcemy jego totalnego zaorania (albo przynajmniej, żeby się odpieprzyło). Pomoc potrzebującym wyłudzona przymusem jest niemoralna i jest zwykłym bandytyzmem. Wy lewacy nie myślicie o ludziach, których krzywdzicie, myślicie tylko o sobie i swoich parszywych pobudkach, usprawiedliwianych pomocą potrzebującym. Jeśli tak ci zależy na tych niepełnosprawnych dzieciach to kurwa płać, a od nas się kurwa odpieprz.
 

Xynoslav

Paleoagentarianin, Transferysta
229
408
Pomoc musi być dobrowolna, inaczej to nie jest pomoc, bo pomagający nie ma satysfakcji z pomagania, a potrzebujący i tak mało dostaje + pieniądze dla niego są bardzo mocno obciążone przez państwo (przez biurokrację) i dostaje JESZCZE mniej.

PS. Mogę pomóc, ale nie poprzez państwo, ale bezpośrednio i jeśli wyznajesz dobre wartości, a jeśli chcesz okradać innych dla własnych korzyści, to nie licz na moją pomoc. :)
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 467
Chyba wszyscy macie po 15 lat. Życzę z całego serca każdemu, kto w taki sposób, jak większość z Was, odnosi się do protestujących rodziców, aby na własnej skórze doświadczył, jak to jest. Jaka to jest praca. Szkoda mi tylko trochę tych dzieci, które będą musiały się urodzić w tym celu niepełnosprawne.
Naprawdę, na większe bzdury miś gogo z pałacu i s-ka wydają Wasze pieniądze. To, że podatki rosną, niewiele ma wspólnego z tymi ludźmi, których los tak wspaniale potraktował - dał im niepełnosprawne dziecko, dzięki czemu mogą "wyłudzać" zasiłki. Pewnie zrobili to specjalnie, co?
Sprzeciwiacie się finansowemu wspomaganiu wychowania takiego dziecka i opiece nad nim, ale aborcji chcielibyście zabronić (ps. nie jestem żadną świrniętą feministką, nie mam lewicowych poglądów).

Ps. co do opieki nad małym dzieckiem i, jak to się ma do pracy oraz jej wynagradzania - istnieje coś takiego, jak zasiłek macierzyński, wychowawczy i takie tam. Tak, to jest praca, z tym, że nie na pełny etat, a na 4 pełne etaty, potem 3, 2 i coraz mniej, aż będzie w miarę samodzielne.

Cześć, mrófko

Sam w zasadzie nie protestuję przeciwko wydatkom państwa. Mogą być jak największe, najlepiej prosto do mojej kieszeni. Protestuję za to przeciwko wszelkim podatkom. I niestety, te pierwsze mają za zadanie przekonać ludzi (zwykle skutecznie), że te drugie jest konieczne.

Same w sobie krzyczenie pod sejmem to jeszcze nic złego, problem się pojawia, kiedy osoby pokroju tych matek stają na drodze obniżenia podatków i wydatków, głosują na etatystów aby jeszcze bardziej rabowano innych, z nadzieją, że uda im się trochę wyrwać dla siebie. Problemem jest więc mentalność.

Co do samej ciężkiej pracy. Może mi osobiście być kogoś szkoda, że ma takie a nie inne życie. Ale nie jest to żadną podstawą bym uznał za moralną redystrybucję. Nie odpowiadam za ich los w żadnym stopniu stąd nie mam obowiązku im pomagać. Można takim ludziom pomóc z własnej woli i już - pomimo wysokich podatków i pozornego zwolnienia obywateli z tego obowiązku - wielu ludzi finansuje fundację itp.

I tak musisz płacić, i będziesz płacić coraz więcej, czy prostestujesz tak samo przeciwko innym wydatkom Państwa?
Płacić muszę przez ludzi, którzy uważają, że podatki są konieczne oraz potrzebne, zawsze będą rosnąć i zamiast z nimi walczyć wolą powtarzać, że lepiej starać się o większy socjal.
Bezpośrednio z wydatkami nie jest to związane, pośrednio natomiast jest, co wykazałem w poprzednich zdaniach.

Na przyszłość polecam wziąć 2 głębokie wdechy przed napisaniem kolejnego postu w, którym będziesz zarzucać komuś bycie gówniarzem. A poza tym, można mieć 12 lat i sensownie dyskutować, a można mieć i 50 lat a dalej myśleć jak dziecko, stąd nie czepiałbym się wieku a samych argumentów.
 
Ostatnia edycja:

Xynoslav

Paleoagentarianin, Transferysta
229
408
A lewaki walcząc o większy socjal doprowadzają do podwyższenia podatków i w konsekwencji -> inne grupy społeczne też zaczynają walczyć, to jest koło nędzy, póki się nie wyjdzie z socjalizmu, kręci się niczym perpetuum mobile. :)
 

Xynoslav

Paleoagentarianin, Transferysta
229
408
Tego też nie rozumiem. Libertarianizm sam w sobie nie mówi nic o tym i jest to zależne w 100% od poglądów danej osoby. (chociaż ja jestem przeciwko)
 

military

FNG
1 766
4 728
Socjalizm to idea solidaryzmu społecznego wprowadzana siłą, czyli coś sprzecznego, głupiego i bezwartościowego. Jak ktoś mi mówi, że muszę płacić podatki, bo mam się solidaryzować z ludźmi, to mu odpowiadam, że przymus wyklucza solidarność. To są dwie odmienne rzeczy, których po prostu nie da się połączyć - i chciałbym, żeby ktoś to wytknął rzucającym takimi frazesami politykom, którzy robią wodę z mózgu ludziom takim jak mrówka. Jak dres przystawia mi nóż do żebra i mówi, żebym dawał kasę, to nie znaczy, że oddaję, bo solidaryzuję się z potrzebującymi. To jest zwykłe wymuszenie.

OK, ustaliliśmy jedno: dawanie na innych, nawet najbardziej i najuczciwiej potrzebujących, pod przymusem to żadna filantropia, tylko zwykła uległość wobec silniejszego agresora. Więc demagogię mrówka może sobie wsadzić. NIC nie uprawnia cię do zabierania tego, co moje, dla siebie czy innych - z żadnego powodu. Tacy ludzie jak ty myślą chyba, że podatki płacą tylko bogacze i przeszczęśliwi. No przecież rodzicom niepełnosprawnych się należy; "zwykłych ludzi" los tak nie dotknął. I chuj z tym, że sam mam dziecko, którego utrzymanie wcale nie jest tanie. I chuj z tym, że nie jestem krezusem i też czasem jest cienko z kasą, bo połowę oddaję takim pazernym roszczeniowcom jak ty. Moje dziecko jest nieważne - tylko twoje "pokrzywdzone przez los" się liczy.

Mówcie co chcecie, ale socjalizm to najbardziej egoistyczny, zakłamany, wredny system wartości na świecie. Ludzie tacy jak mrówka wycierają sobie gęby górnolotnymi hasłami tylko po to, żeby ugrać więcej dla siebie - bo są na dodatek przekonani, że im się należy. Nigdy nie twierdziłem, że należy mi się cokolwiek od kogokolwiek. Moje problemy są moimi problemami i nikogo nigdy nie zmuszałem do ich rozwiązywania. Nie mieści mi się w głowie, jak można obarczać innych ludzi odpowiedzialnością za własne przypadki, kiedy inni wcale a wcale nie zawinili. Czyja to wina, że twoje dziecko jest niepełnosprawne? Niczyja. Dlaczego więc ja mam ponosić odpowiedzialność? Bo mi każesz? Bo mnie zmusisz, a dla spokoju sumienia powiesz, że tak jest moralnie? A idź w pizdu i odczep się ode mnie i od mojej rodziny.

Ostatnio przyłapałem się na tym, że kiedy na ulicy zbierają na chore dzieci, to daję. Odkąd sam mam dziecko - daję, bo rzeczywiście, jeśli sam musiałbym zbierać, też bym chciał, żeby mi dawano, a poza tym ogólnie jakoś tak bardziej sympatyzuję z rodzicami niż kiedykolwiek wcześniej. Ale to jest dobrowolne - choć oczywiście żaden socjalista nigdy w życiu nie uwierzy, że można komuś dobrowolnie pomóc. Podejrzewam, że dzieje się tak dlatego, że socjaliści - choć najwięcej o tym mówią - sami najmniej pomagają.

P.S.
Do szewskiej pasji doprowadza mnie mówienie, że wychowywanie dziecka to praca, i to na 158 etatów. Ktoś ci to zlecił? Bo jeśli nie, to praca tylko w drugim rozumieniu tej definicji - czynności która przynosi efekt. Wiesz, co jeszcze jest pracą? Podcieranie się. Sięganie po papier, zamaszyste ruchy ręką, mycie rąk... I kto mi za to zapłaci? A kto mi zapłaci za ubieranie się, prasowanie sobie ubrań, za przebieranie nogami w drodze z łóżka do łazienki? Brzechwa nawet o tym napisał. "Wypraszam sobie, ja nic nie robię?". Za jego czasów piętnowało się takie postawy.

Jednym słowem: nie rozumiem, jak można być tak roszczeniowym skurwysynem.

A druga sprawa: dla mnie wychowywanie dziecka nie jest pracą. To wymagająca przyjemność. Skoro uważasz opiekę nad własnym dzieckiem za pracę, i to tak ciężką, że zrównujesz ją ze staniem przy taśmie w fabryce, to co z ciebie za matka? Jak ci nie wstyd mówić tak o własnym dziecku?
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom