Libertariańska dyktatura - pomysł na ustrój?

papuv

Member
196
5
pampalini napisał:
papuv napisał:
Proszę pana - optymalne państwo to państwo o ustroju technokratyczno-komunistycznym.
Niemniej jednak koszmarnie strasznie się w nim żyje.
W jakim sensie optymalne?
W takim, że rządzą w nim 3 wartości:
1. Jakość.
2. Wydajność.
3. Zamordyzm.
Natomiast człowiek jest traktowany jako narzędzie państwa.
Ciek napisał:
Narodowcy wyznają jakiś kult armii, która nas będzie do upadłego bronić i w ogóle robić dobrze. Tymczasem dzisiejsza armia jest zbyt mało liczna by obsadzić obronę samej tylko stolicy kraju. Z tego co pamiętam rosyjska doktryna wojenna zakłada zajęcie Warszawy trzeciego dnia od dnia agresji, i to przy założeniu pomocy ze strony NATO :) Jeśli nie jesteśmy w stanie odeprzeć ataku (a chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie zakłada, że będziemy), to po co w ogóle próbować? Moim zdaniem wysiłek wojskowych powinien się koncentrować na zorganizowaniu społeczeństwa w czasie pokoju w ten sposób by było gotowe podjąć działania nękające agresora na wypadek agresji – po co zajmować terytorium jeśli nie da się go kontrolować? Afganistan, Irak, Wietnam – to są przykłady, że taka doktryna się sprawdza nawet wobec największego mocarstwa, a przecież chyba nikt nie wątpi, że Polak jest równie bitny jak Wietnamiec lub Arabus, jeśli nawet nie bardziej. Jest tylko jeden problem – tubylcy muszą chcieć walczyć, a żeby chcieli walczyć to muszą widzieć, że jest o co. Niestety, dziś zdecydowanie nie widzą. Myślę, że jak Niemcy by zechcieli nas zająć to ludzie by ich witali rozsypując kwiaty na ulicach bo wszystko jest lepsze niż nasze skurwysyńskie złodziejstwo, ach, przepraszam, John, „dojrzała demokracja” ;)

Broń w każdym domu, zorganizowanie jednostek ochotniczych obrony terytorialnej, środki komunikacji, a przede wszystkim wolność i swoboda, o którą warto walczyć – i niech sobie próbuje ktoś zajmować :)
1. Nie jestem narodowcem - proszę mnie z nimi nie mylić.
2. Może nasza armia nie jest idealna, ale stanowi przynajmniej prowizoryczny straszak przedstawiając (wraz z sojuszami) jakąś konkretną siłę bojową - zajęliby warszawę, bo NATO nie zdążyłoby zareagować, ale co potem ?
3. Jeśli chcesz broni w każdym domu, zorganizowania ochotniczych jednostek obrony terytorialnej - to chcesz małej, lekkozbrojnej armii.
Potencjalny wróg ma uzbrojoną, liczną, dobrze wyszkoloną armię z ciężkim wsparciem. Nikt przy zdrowych zmysłach nie poleci z karabinem na czołgi.
4. Prościej już każdego włączyć domyślnie zasadą akapu do SDF (self defence force) i to jakoś zorganizować (wspólne manewry co jakiś czas i jakaś rada szkoleniowa lub system mistrzowski przy szkoleniu wojskowym itp.), bo najgorsze po granacie w okopie to demokracja.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
papuv napisał:
W takim, że rządzą w nim 3 wartości:
1. Jakość.
2. Wydajność.
3. Zamordyzm.

Chce Pan powiedzieć, że w optymalnym, jednoosobowym państwie będę sam dla siebie zamordystą? :) To dosyć inspirująca wizja. Ja jestem raczej leniwy, więc nie sądzę, ale faktycznie - ktoś nadambitny i z rozdwojeniem jaźni mógłby sobie całkiem niezłe autorytarne piekło zafundować. :)
 

papuv

Member
196
5
pampalini napisał:
papuv napisał:
W takim, że rządzą w nim 3 wartości:
1. Jakość.
2. Wydajność.
3. Zamordyzm.

Chce Pan powiedzieć, że w optymalnym, jednoosobowym państwie będę sam dla siebie zamordystą? :) To dosyć inspirująca wizja. Ja jestem raczej leniwy, więc nie sądzę, ale faktycznie - ktoś nadambitny i z rozdwojeniem jaźni mógłby sobie całkiem niezłe autorytarne piekło zafundować. :)
Pana ciało stosuje te zasady np. walcząc z rakiem poprzez układ odpornościowy.
Dodając do tego fakt, że w pana ciele każda komórka ma zaprogramowany specjalny mechanizm autodestrukcyjny, jeżeli się zbyt bardzo zmutuje ...
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 881
12 264
papuv napisał:
2. Może nasza armia nie jest idealna, ale stanowi przynajmniej prowizoryczny straszak przedstawiając (wraz z sojuszami) jakąś konkretną siłę bojową - zajęliby warszawę, bo NATO nie zdążyłoby zareagować, ale co potem ?
Nie wiem co potem. Potem by sobie już robili co im się podoba bo armii by już nie było a tubylcy do obrony mieliby różańce. Trochę by się pochędożyło lokalne kobity, może nawet miasto by się spaliło bo to ponoć ładnie wygląda łuna wieczorową porą. Coś by wymyślili , nie martw się ;)

papuv napisał:
3. Jeśli chcesz broni w każdym domu, zorganizowania ochotniczych jednostek obrony terytorialnej - to chcesz małej, lekkozbrojnej armii.
Czegoś w tym stylu, ale różnica pomiędzy armią Cieka a armią klasyczną jest taka, że ta pierwsza jest w zasadzie za darmo lub bardzo tanio, a druga bardzo drogo i w zasadzie nie wiadomo po co bo współczesne armie są zorganizowane raczej do ataku a nie do obrony, a ja nie widzę potrzeby by kogokolwiek atakować, bo i po co?

papuv napisał:
Potencjalny wróg ma uzbrojoną, liczną, dobrze wyszkoloną armię z ciężkim wsparciem. Nikt przy zdrowych zmysłach nie poleci z karabinem na czołgi.
Jakie ciężkie wsparcie i czego? Nikt przy zdrowych zmysłach nie wyśle do miasta czołgu, który można rozjebać jednym strzałem z RPG bo to się nie opłaca – koszt pocisku z RPG to pewnie ze 200 zeta, cena nowoczesnego czołgu to kilka mln dolców + koszty załogi. RPG obsłużysz po 5 minutowym przeszkoleniu tak żeby trafić z okna budynku z 50 metrów a wyszkolenie dobrej załogi to kilka miesięcy, jeśli nie lat. Również panoszenia się na niebie szybko i skutecznie oduczono jankesów, nawet z żalu, by złagodzić ciśnienie w dupie i traumę złagodzić, film o tym sobie później nakręcili – „helikopter w ogniu” :D

Jakoś to całe ciężkie wsparcie i technologiczne fiku – miku się kiepściutko sprawdza w Iraku czy Afganistanie bo z tego co widzę to „zwycięzcy” siedzą w bazie, a jak trzeba na patrol pojechać to trzęsą portkami. To w zasadzie jest przypadek z cyklu "złapał kozak tatarzyna, a tatarzyn za łeb trzyma" – jak przerwie się możliwość transportu powietrznego to te nasze bazy mogą się stać dla naszych najemników gotowymi obozami koncentracyjnymi :)

Czołgi, bombowce, helikoptery - to służy do przełamania obrony. Natomiast terytorium zajmuje i utrzymuje piechota - w tym zakresie nic się nie zmieniło od jakiś 3-4 tysięcy lat. Zmieniła się natomiast arena walk - kiedyś większość ludności nie mieszkała w miastach. Zmieniła się też broń - do obsługi miecza czy włóczni trzeba się było wprawiać od dziecka, liczyła się siła, zręczność ... a AK47 czy RPG może obsłużyć każdy z efektem na bliskim dystansie identycznym jak super skomplikowanych konstrukcji w rękach ćwiczonego przez 10 lat komandosa. Miasto i partyzantka to koszmar każdego dowódcy wojskowego.

papuv napisał:
4. Prościej już każdego włączyć domyślnie zasadą akapu do SDF (self defence force) i to jakoś zorganizować (wspólne manewry co jakiś czas i jakaś rada szkoleniowa lub system mistrzowski przy szkoleniu wojskowym itp.), bo najgorsze po granacie w okopie to demokracja.
Właśnie o czymś takim mówię :) W moim wariancie armia nie zajmuje się walką tylko organizacją SDF.
 

papuv

Member
196
5
Ciek napisał:
papuv napisał:
2. Może nasza armia nie jest idealna, ale stanowi przynajmniej prowizoryczny straszak przedstawiając (wraz z sojuszami) jakąś konkretną siłę bojową - zajęliby warszawę, bo NATO nie zdążyłoby zareagować, ale co potem ?
Nie wiem co potem. Potem by sobie już robili co im się podoba bo armii by już nie było a tubylcy do obrony mieliby różańce. Trochę by się pochędożyło lokalne kobity, może nawet miasto by się spaliło bo to ponoć ładnie wygląda łuna wieczorową porą. Coś by wymyślili , nie martw się ;)
Bo normą jest w wolnym państwie prawo do broni.
Ciek napisał:
papuv napisał:
3. Jeśli chcesz broni w każdym domu, zorganizowania ochotniczych jednostek obrony terytorialnej - to chcesz małej, lekkozbrojnej armii.
Czegoś w tym stylu, ale różnica pomiędzy armią Cieka a armią klasyczną jest taka, że ta pierwsza jest w zasadzie za darmo lub bardzo tanio, a druga bardzo drogo i w zasadzie nie wiadomo po co bo współczesne armie są zorganizowane raczej do ataku a nie do obrony, a ja nie widzę potrzeby by kogokolwiek atakować, bo i po co?
Przeszkolenie - przeciętny Kowalski szkolenie obronne będzie odbywać kiedy chce, przeciętny żołnierz na bieżąco będzie szkolony, by nie wyszedł z wprawy i był w stanie gotowości do zareagowania w każdej chwili. Ideą armii zawodowych jest stworzenie grupy specjalistów do obrony państwa dostępnej na każde zawołanie.
Ciek napisał:
papuv napisał:
Potencjalny wróg ma uzbrojoną, liczną, dobrze wyszkoloną armię z ciężkim wsparciem. Nikt przy zdrowych zmysłach nie poleci z karabinem na czołgi.
Jakie ciężkie wsparcie i czego? Nikt przy zdrowych zmysłach nie wyśle do miasta czołgu, który można rozjebać jednym strzałem z RPG bo to się nie opłaca – koszt pocisku z RPG to pewnie ze 200 zeta, cena nowoczesnego czołgu to kilka mln dolców + koszty załogi. RPG obsłużysz po 5 minutowym przeszkoleniu tak żeby trafić z okna budynku z 50 metrów a wyszkolenie dobrej załogi to kilka miesięcy, jeśli nie lat. Również panoszenia się na niebie szybko i skutecznie oduczono jankesów, nawet z żalu, by złagodzić ciśnienie w dupie i traumę złagodzić, film o tym sobie później nakręcili – „helikopter w ogniu” :D

Jakoś to całe ciężkie wsparcie i technologiczne fiku – miku się kiepściutko sprawdza w Iraku czy Afganistanie bo z tego co widzę to „zwycięzcy” siedzą w bazie, a jak trzeba na patrol pojechać to trzęsą portkami. To w zasadzie jest przypadek z cyklu "złapał kozak tatarzyna, a tatarzyn za łeb trzyma" – jak przerwie się możliwość transportu powietrznego to te nasze bazy mogą się stać dla naszych najemników gotowymi obozami koncentracyjnymi :)
Przejadą się takim B12 po niebie i zrzucą bomby kasetonowe lub napalm.
Będą rozwalali miasta czy fabryki z powietrza.
To jest ciężkie wsparcie deal with it bez specjalistycznego sprzętu obronnego, o który bez zorganizowania czy funduszy trudno.
[/quote]
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 881
12 264
papuv napisał:
Przejadą się takim B12 po niebie i zrzucą bomby kasetonowe lub napalm.
Będą rozwalali miasta czy fabryki z powietrza.
To jest ciężkie wsparcie deal with it bez specjalistycznego sprzętu obronnego, o który bez zorganizowania czy funduszy trudno.

No ok, i tym sposobem wracamy do punktu wyjścia - czy jest możliwe zbudowanie przez Polskę takiej armii, która jest w stanie nas obronić np. przed Rosją lub USA? Dziś mamy całkiem spora armię finansowaną z podatków, a Ruscy zakładają nas zaorać w ciągu 3 dni. To co mamy zrobić, większą armię? Dla samych 3 dni heroicznej obrony nie opłaca się mieć armii, a tym bardziej tracić ludzi. Lepiej by było gdyby w chwili ataku od razu armia poszła w rozsypkę, ludzie zeszli do podziemia i zaczęli nękać na swoim terytorium rozciągnięte linie agresora.

Zrzucanie bomb na miasta to zabawa prawie tak droga jak ich budowanie, po co ktoś miałby to robić?

Mimo wszystko sam mam wątpliwości i dlatego pisałem, że reflektowałbym mieć jeszcze pod ręką bombę atomową. Nawet nie musielibyśmy jej nigdzie wystrzelić bo wystarczyłoby ją odjebać u nas. W zależności od pory roku opad sam leci na wschód lub zachód, a nawet jak poleci w złą stronę to trudno, ba, nawet jest to zaletą bo nasi sąsiedzi przerażeni taką wizją może by nas bronili :)
 

papuv

Member
196
5
To nie musi być USA czy rosja - co drugie państwo w okolicy ma jakiś bombowiec i dosyć sporo zarówno napalmu, jak i bomb kasetonowych, czy innego ustrojstwa do zrzucenia z góry.
Poza tym napalm nie jest tak drogi.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
W jaki sposób nasza armia zabezpieczy nas przez zrzucaniem bomb kasetowych czy napalmu? Albo lepiej, przed taktycznym atakiem jądrowym?
 

Lancaster

Kapłan Pustki
1 168
1 115
Najlepszą obroną jest atak. Jeśli jakieś państwo zaatakowałoby akap to po pierwsze ludność byłaby uzbrojona ,a broń byłaby niekontrolowana więc nie tylko napastnicy mogliby dostać bazooką ,ale też nabojami z ołowiem lub innymi zakazanymi przez konwencje międzynarodowe. Chcą nas napadać proszę bardzo ,ale jak będą umierać w nieludzkich warunkach to już ich problem. I ludność akapu ,bo schowaniu swojego bogactwa przeniosłaby się na teren wroga by beztrosko plądrować okupantów. Obrobienie fortu knox albo okupacyjnego banku byłaby dla wielu magnatów kusząca. Libertarianie skupiliby się raczej na rozjebaniu wrogich polityków biurw i żołnierzy więc raczej perspektywa stania się żywą karmą dla warana z komodo albo inne atrakcje dostarczone przez właścicieli niewolników byłyby odstraszające. W końcu każdy polityk myśli ,a chuj ,że mln ludzi zginie ważne ,że mi się nic nie stanie.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 881
12 264
A kto właściwie nas obroni przed naszą własną armią? Dlaczego zakładamy, że bomby będą zrzucać np. Słowacy, a nie nasi, którzy chcieliby zorganizowania tzw. prawdziwego państwa z silną władzą, mającą na celu dobro społeczne ludu pracującego miast i wsi poprzez realizację postulatów sprawiedliwości społecznej, a dla samej armii więcej kasy i w końcu jakieś długo wyczekiwane przywileje?
 
OP
OP
M

MichalD

Guest
W jaki sposób nasza armia zabezpieczy nas przez zrzucaniem bomb kasetowych czy napalmu? Albo lepiej, przed taktycznym atakiem jądrowym?

Od tego są siły powietrzne i wojska obrony powietrznej.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Ja nie pytam teoretycznie, ale faktycznie. Są też modlitwy w kościołach. Może nawet skuteczniejsze.

Serio, nie wierzę, że wojska obrony powietrznej RP są w stanie obronić nas przed atakiem taktycznej broni jądrowej. Albo przed atakiem armii Niemiec lub Rosji.
 
OP
OP
M

MichalD

Guest
Obecne wojska tak. III RP to kompromitacja państwa, którego priorytetem jest okradanie podatników i przekazywanie łupów różnym "uprzywilejowanym" grupom zawodowym, a nie bezpieczeństwo.

III RP to co robi najlepiej, to wypłaca emerytury, renty , zasiłki , socjale i nakłada prawa przyjazne wybranym osobom jak np. związki zawodowe, tymczasem armia ,wojsko , policja i sądy leżą.
 

papuv

Member
196
5
tosiabunio napisał:
Ja nie pytam teoretycznie, ale faktycznie. Są też modlitwy w kościołach. Może nawet skuteczniejsze.

Serio, nie wierzę, że wojska obrony powietrznej RP są w stanie obronić nas przed atakiem taktycznej broni jądrowej. Albo przed atakiem armii Niemiec lub Rosji.

Czech, Litwy, Ukrainy itd.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Nie, może przed Litwą nas obronią. Przed Szwejkami już nie wiem. Ale historycznie to raczej obawiałbym się tych 2 sąsiadów. No może jeszcze jakichś Europejskich Sił Zbrojnych, które wpadną nas nawracać i umacniać demokrację.
 
A

Aeger

Guest
Podejrzewam że w obecnym stanie rzeczy, Czechy i Słowacja zrobiłyby nam blitzkrieg, dochodząc w 24 godziny do Warszawy bez większych trudności.

A dyktatura - w zasadzie co innego zostaje, skoro demokracja jest głupia? Jedynie brak oświeconych władców pokroju Vetinariego.
 

Lancaster

Kapłan Pustki
1 168
1 115
MichalD jeśli chodzi o twój pomysł to zauważ ,że przywódców można zabić więc najlepiej jakby się ukrywali i prawdopodobnie potrzebowałbyś ogromnej armii ,żeby utrzymać dyktaturę. Nie masz pewności czy ta armia i rządzący będą rządzić tak jak chcesz. Najlepiej byłoby wprowadzić akap ,a w razie problemów zachować go siłą (przez odjebywanie tych ,którzy próbują narzucić swoją wizję świata). W akapie nie ma przywódców których można się pozbyć lub skorumpować. A i ,żeby twoja wizja lub jakakolwiek libertariańska rewolucja się udała potrzeba libertarian mających w chuj kasy i w chuj fanatyków libertariańskich ,którzy z uśmiechem na ustach poszliby siedzieć albo umrzeć w imię idei. O ile w chuj kasy da się osiągnąć z fanatykami może być gorzej. Co do uchwał to po chuj one to powinien być problem prywatnych sądów ,a nie jakiegoś dyktatora. Co do konstytucji wystarczą aksjomaty jako obowiązujące prawo chociaż wersja Kawadora też jest fajna :D :

kawador napisał:
Kto wpierdala ryja w cudze sprawy, temu ryj zostanie odjebany od korpusu.
 
A

Aeger

Guest
Przykładem takiej libertariańskiej dyktatury w literaturze jest (znowu się powtarzam...) Ankh-Morpork, rządzone przez Patrycjusza Havelocka Vetinariego (skrytobójcy z zawodu, zatem człowiek wykształcony).

Pierwszy lepszy cytat (akurat mam "Niuch" na podorędziu)

-Istotnie. A przy okazji, otrzymaliśmy list od diamentowego króla trolli, który dziękuje nam za twardą postawę w kwestii narkotyków. Gratuluję, panie.

- To żadne ustępstwo - Vetinari lekceważąco machnął ręką. - Znasz moje stanowisko Drumknott. Nie zamierzam zbyt mocno ograniczać prawa ludzi do przyjmowania substancji, po których czują się lepiej, czy też pewniej, albo też, skoro już o tym mowa, widzą małe tańczące fioletowe wróżki, albo nawet i swojego boga, jeżeli już do tego dojdzie. To w końcu ich mózgi i społeczeństwo nie ma do nich żadnych praw, pod warunkiem że w danej chwili nie kierują ciężkim sprzętem
 
A

Anonymous

Guest
Mieliśmy dyktaturę przed wojną( byliśmy chyba najbardziej etatystyczni zaraz po ZSRR) i za Jaruzelskiego. Tęsknicie? Liberalna demokracja jest chujowa, ale dyktatury są chujowsze. Jedyne libertariańska dyktatura jaka może zaistnieć, to ta która dotyczy, jest ograniczona, do własności właściciela. Że ją sobie sam ustanowił.
 
Do góry Bottom