Mam takie pytanie, może się wydać śmieszne dla tutejszych dyskutantów, ale je zadam. Mianowicie, co będzie w libertarianizmie ze słabymi, którzy nie będą mogli oni obronić swojego 'samoposiadania'?
Mam tu na myśli np. dzieci, upośledzonych, samotne matki, czy nie ze swojej winy w jakiś sposób wykluczonych. Czy w libertarianizmie występuje jakieś mechanizmy zabezpieczające ich samoposiadanie?
Mam tu na myśli np. dzieci, upośledzonych, samotne matki, czy nie ze swojej winy w jakiś sposób wykluczonych. Czy w libertarianizmie występuje jakieś mechanizmy zabezpieczające ich samoposiadanie?