Left-wing libertarians, libertarian socialists - czyli fałszywi libertarianie atakują

Gość niedzielny

Well-Known Member
968
2 124
Dopóki to jakieś szarpidruty, to spoko. Ale jak już Rostowski powie, że jest libertarianinem, to będzie kaplica. :)

http://wyborcza.pl/magazyn/1,126715,13978226,Rostowski__minister_z_afrykanskiej_puszczy.html
Dziś jest przekonany, że to właśnie w Kenii narodził się jako konserwatywny liberał. - Tam nawet małe dzieci musiały być samodzielne. Mając osiem lat, wracałem co dzień ze szkoły sam, bez broni, przez puszczę. Cały czas trzeba było się mieć na baczności. Nauczyłem się, że każdy musi zadbać o siebie.

AHAHAHAHAHAHA!!!
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 871
12 259
Jak to się mówi "jest hardkorem". To rzuca pewne światło na to czemu zwykły człowiek we własnym kraju czuje się murzynem, otóż włodarze zwyczajnie nabrali kolonialnych nawyków. Proponuję tytułować Vincenta "bwana" :)
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Musiałem przeżyć bez broni w kraju, gdzie wszyscy pokładali mi kłody pod nogi. I udało mi się! Uważam, że każdy powinien przejść taką szkołę życia i to chcę zapewnić swoim obywatelom. :) Dobór naturalny, dzifki!
 

woolybully

Active Member
186
241
W zeszłym tygodniu przeczytałem "Hegemonię albo przetrwanie" Noama Chomsky'ego. Trzysta stron! Trzysta stron! Nigdzie nie jest tam wspomniany fakt, że 39% dziewczyn naprawdę połyka. Połykają nasienie. Nigdzie w tej książce tego nie ma! Zbieg okoliczności? Nie wydaje mi się! (po naszemu: przypadeg- nie sondzę:) )



nie mogłem się powstrzymać...
 

Racibor

Well-Known Member
408
2 160
Severski twierdzi, że jest libertarianinem:


Vincent V. Severski - urodził się w Warszawie w rodzinie oficera wojska polskiego. W młodości interesował się ekstremizmem lewicowym i sam sympatyzował z ruchami trockistowskimi. Studiował prawo na UJ a następnie, w Warszawie, gdzie poznał miedzy innymi Lecha Falandysza, Janusza Kochanowskiego i Ryszarda Kalisza.

Był oficerem wywiadu PRL i RP, działającym przez 26 lat pod przybraną tożsamością. W 1982 roku ukończył Ośrodek Kształcenia Kadr Wywiadowczych jako jeden z prymusów.
W 1990 roku został pozytywnie zweryfikowany.
W 1982 roku skierowany do wydziału tak zwanej „dywersji”, najważniejszego wówczas i największego wydziału polskiego wywiadu. Zajmował się wyszukiwaniem interesów zachodnich wywiadów, miedzy innymi w Solidarności.

Za granicą spędził 13 lat, z tego 12 już po 1990 roku. Realizował zadania na Wschodzie, Azji, Bliskim Wschodzie, Afryce i Europie. Odbył około 140 misji w blisko 50 krajach. Zna biegle trzy języki. Jest postacią dobrze znaną w międzynarodowym środowisku oficerów służb specjalnych.
Odszedł w 2007 roku na własną prośbę ze służby w wywiadzie w stopniu pułkownika.
Odznaczony i wyróżniany przez prezydentów i premierów RP, szefów zaprzyjaźnionych służb wywiadowczych oraz Legią Zasługi przez prezydenta Baracka Obamę.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
Vincent V. Severski - urodził się w Warszawie w rodzinie oficera wojska polskiego. W młodości interesował się ekstremizmem lewicowym i sam sympatyzował z ruchami trockistowskimi. Studiował prawo na UJ a następnie, w Warszawie, gdzie poznał miedzy innymi Lecha Falandysza, Janusza Kochanowskiego i Ryszarda Kalisza.

Był oficerem wywiadu PRL i RP, działającym przez 26 lat pod przybraną tożsamością.
Severski twierdzi, że jest libertarianinem:

A państwo, które nas okupuje, to jego wróg. :p
 
F

Filip

Guest
ale co do własności ziemi do się zgadzam, aksjomat mnie nie przekonuje. Jak zostanie jakieś państwo to byłbym za podatkiem od zajmowanego terenu, który by wracał w dochodzie podstawowym (powiedzmy uszczuplonym o wpłaty na państwo minimum). Podatek byłby od wycenionej przez siebie kwoty.

Ktoś krytykował pierwotne zawłaszczenie? Wiem, że mutualiści, ale oni mnie nie przekonują.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
ale co do własności ziemi do się zgadzam, aksjomat mnie nie przekonuje. Jak zostanie jakieś państwo to byłbym za podatkiem od zajmowanego terenu, który by wracał w dochodzie podstawowym (powiedzmy uszczuplonym o wpłaty na państwo minimum). Podatek byłby od wycenionej przez siebie kwoty.
Dlatego jesteś komuchem. Albo uznaje się własność, albo nie.
 
F

Filip

Guest
kr2y510 zacznijmy od tego, że się zastanawiam, najbardziej odpowiada mi chyba panarchia jednak (co nie jest sprzeczne z libertarianizmem).

Co do własności, to nie mam wątpliwości do tego, co ktoś już posiada, ale szukam uzasadnienia co do pierwotnego zawłaszczenia.
 

jkruk2

A fronte praecipitium a tergo lupi
828
2 387
Primo: pierwotne zawłaszczenie nie wiadomo co to ma nawet znaczyć. Po co Ci to potrzebne. Trzymaj się realiów, a te jakie są widać jak na dłoni.

Secundo: Dla własności rozumianej jako coś jest czyjeś istnieje wiele uzasadnień. Posiadać można coś:
  1. co się znalazło (coś może być niczyje),
  2. wytworzyło (można zrobić coś samemu),
  3. wymieniło się z kimś (transakcja rynkowa, bez oszustwa),
  4. komuś zajebało (lub w wyniku oszustwa).
W czwartym przypadku jest przyjebane, bo po co tak robić jak można zrobić 1, 2 lub 3. Takie postępowanie wywołuje konflikty. To uzasadnienie można nazwać polemologicznym (należy to traktować jako wariant uzasadnienia utylitarystycznego). A jakieś inne... hmm ...np. istnienie własności wynika z samej natury rzeczy tak jak istnienie np. rąk do chwytania czegoś. Nawet zwierzęta dysponują jakąś własnością. Nie ma świata bez własności. Można to nazwać jakimś uzasadnieniem naturalno-podobnym albo ontologicznym. Wówczas jak ktoś narzuca swoją wolę to traktuje kogoś komu ją narzuca jak własność...czyli my np. jesteśmy bydłem polityków np.
 
F

Filip

Guest
Nie pozostaje mi nic innego jak się nie zgodzić, wygląda na to że pozostaje jedynie utylitarystyczne rozwiązanie - skoro dobra już są posiadane to nie wyobrażalne jest ich ponowne rozdzielenie, ludzi przybywa, teren w różnych miejscach ma taką inną wartość. Jednak podatek od posiadanego terenu wydaje mi się jedynym przy którym można się silić na jakiekolwiek uzasadnienie (druga sprawa, w państwie minimum opłaty na ochronę wewnętrzną i zewnętrzną byłyby proporcjonalne do posiadanego dobra), polecę korwinizmem ale tak by nie tworzyć aparatu biurokratycznego, to powinno to zależeć od subiektywnej wyceny właściciela, teren nie byłby też trwale przypisany do jednostki. Pozostaje również pytanie jak wyznaczyć własność w libertariańskim świecie terenów oceanów, kół podbiegunowych itd.

Na koniec napiszę, to że zastanawiam się i kwestionuję pewne rzeczy, nie znaczy że jestem ku temu przekonany. Jestem akapowcem, ale ostatnio czytam na temat "lewicowych" odmian anarchizmu.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
ludzi przybywa, teren w różnych miejscach ma taką samą wartość.
Bez paniki. Jest jeszcze sporo miejsc niezaludnionych, a zdatnych do zaludnienia. Poza tym może przyjść jakaś nowa zaraza, dżuma-bis, na którą nie mamy szczepionki, bo jej nie znamy i wtedy wymiecie z 80% populacji.
 

jkruk2

A fronte praecipitium a tergo lupi
828
2 387
Kontra argument ludzi przybywa: Thomas Sowell obliczył (wprawdzie w latach 80), że cała ludzkość zmieściłaby się w domkach jednorodzinnych na powierzchni Teksasu, także bez paniki. Miałem, gdzieś ten tekst na dysku, ciężko go znaleźć w sieci. Jest tylko zajawka:

Others argue that the world is becoming crowded with seven billion human beings on the planet. That is to say, we’re running out of space. But this is an equally groundless fear. As the American economist Thomas Sowell points out, if you divide the state of Texas into plots the size of the average American house and place four human beings in each one, you could accommodate the entire world’s population into the state of Texas. (link)​

Oryginalne wyliczenie było chyba z roku 1984, kiedy liczba ludności wynosiła 4,4 miliarda, teraz wynosi mniej więcej 2 razy tyle. So What? Jeszcze dużo miejsca zostało w samych Stanach. W tym temacie jest jeszcze tekst Waltera Williamsa z Jewish World Review (?WTF) Population control nonsense
 

Kompowiec2

Satatnistyczny libertarianin
459
168
Skoro jesteśmy już przy prawach naturalnych, to jakie i ile ich jest? Wg. wiki to prawo do samoposiadania, prawo własności, prawo do utrzymania życia, prawo do owoców pracy.. Wg. mnie jest jeszcze prawo wzajemności (moźe u zwierząt nierespektowalne zazwyczaj w przypadku międzygatunkowym, ale wśród swoich owszem) i Polityka stada (np. prawo zwyczajowe, niekoniecznie niereformowalna norma społeczna).Istnieje tego więcej?
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Hello, comrade. Are you a millenial? Are you a former or current democrat that is fed up with the two primary parties? Did you recently attend an International Students for Liberty Conference? Are you looking for something new and edgy? Did you study sociology, gender studies, Marxist theory, or post-modernism and little to no economics in college? Do buzzwords like “exploitation”, “domination”, “solidarity” invoke emotion for you? Do words have no meaning to you? Are you looking for a special group who identifies with your interests to join? Well look no further! Here at the Alliance of the Libertarian Left (ALL) we are always on the lookout for new recruits. Below is a quick guide on how to become a left libertarian. If you feel that you can accomplish these things then maybe being a left libertarian is for you!

https://wti.liberty.me/how-to-become-a-left-libertarian/
 
Do góry Bottom