KOP jedyną szansą na tryumf Idei Wolności w Polsce!

Giga

New Member
262
5
@SzabloZębny: spoko, już wrzucam cytaty:

Własność ziemi

"Rynek i Wolność" str. 97-98 napisał:
Każdy grunt graniczy z innym (włącznie z wyspami, jeśli znać, że tereny podwodne też mogą stanowić własność). Oznacza to, że najważniejsze jest wyznaczenie granic. Można tego dokonać za pomocą grodzenia, ustawiania w stałych odległościach znaków albo stosując dowolny inny sposób, który będzie oczywistą wskazówką, że dany grunt do kogoś należy. Oczywiście im lepiej zostanie wykonane oznakowanie, tym mniejsze jest prawdopodobieństwo, że ktoś zgłosi roszczenie sprzeczne z naszym.

"Rynek i Wolność" str. 102 napisał:
Podnoszono zarzut, że gdyby zaznaczenie granic nowej własności miało być wystarczające, by zgłaszać do niej roszczenia, to co bardziej ambitni ludzie obejmowaliby w posiadanie znacznie więcej własności niż byliby w stanie wykorzystać. Trudno jednak pojąć, co niewłaściwego niesie za sobą ta sytuacja. Jeśli pierwsi przybysze byli na tyle ambitni, szybcy i inteligentni, żeby przejąć własność przed innymi, dlaczego nie mieliby korzystać z owoców tych zalet charakterów, tylko zostawić ziemię komuś innemu? A jeśli jakiś duży obszar obejmie w posiadanie ktoś, kto jest zbyt głupi i leniwy, by zrobić z niego właściwy użytek, to inni ludzie, działając w ramach wolnego rynku, zdołają go w końcu odkupić i wykorzystać w sposób przynoszący dochody. Jak długo ziemia będzie stanowiła własność prywatną, a rynek pozostanie wolny, tak długo alokacja ziemi będzie służyła jej najbardziej produktywnemu wykorzystaniu, a ceny gruntów będą się utrzymywać na poziomie rynkowym.

XIX wiek i kapitalizm

Na bank pamiętam, że było to gdzieś na początku, teraz nie mogę znaleźć. Jak w ciągu kilku dni nie znajdę, to musiało mi się pomylić.

Złoto

"Rynek i Wolność" str. 92 napisał:
W społeczeństwie leseferystycznym za standard wartości monetarnej uchodziłoby wyłącznie złoto - możliwy jest tylko jeden standard (a wolny rynek już ustanowił złoto jako towar, który jest standardem wartości).

Potem jeszcze dodali "ewentualne srebro"

"Rynek i Wolność" str. 94 napisał:
Na wolnym rynku oprócz złotych (i ewentualnie srebrnych) monet ze względu na wygodę używano by substytutów pieniądza, zwłaszcza do obsługi dużych transakcji.

iras napisał:
Od samego początku tak brzmiało, tyle tylko że się uparłeś koniecznie wpisać w ton reszty krytykańców, dzielących dla samej czepialskiej zasady każdy włos na czworo, aby tylko zasadzie "jak chce się uderzyć psa, to kij się zawsze znajdzie" stało się dzięki temu zadość.

Dobra, powiedzmy, że się czepiałem.

Zresztą, idź się lepiej zajmij zwalczaniem klakierni libertariańsko-partyzancką V kolumną i prowadzeniem blogaska
 

SzabloZębny

New Member
329
4
Giga napisał:
"Rynek i Wolność" str. 97-98 napisał:
Każdy grunt graniczy z innym (włącznie z wyspami, jeśli znać, że tereny podwodne też mogą stanowić własność). Oznacza to, że najważniejsze jest wyznaczenie granic. Można tego dokonać za pomocą grodzenia, ustawiania w stałych odległościach znaków albo stosując dowolny inny sposób, który będzie oczywistą wskazówką, że dany grunt do kogoś należy. Oczywiście im lepiej zostanie wykonane oznakowanie, tym mniejsze jest prawdopodobieństwo, że ktoś zgłosi roszczenie sprzeczne z naszym.

Dokładnie pamiętam ten fragment, który następuje po opisie sposobów zawłaszczenia, cytowanych przeze mnie wcześnie, lecz nie wynika z nich, iż Tannehilowie uznają samo grodzenie za uzasadnienie własności.

"Rynek i Wolność" str. 102 napisał:
Podnoszono zarzut, że gdyby zaznaczenie granic nowej własności miało być wystarczające, by zgłaszać do niej roszczenia, to co bardziej ambitni ludzie obejmowaliby w posiadanie znacznie więcej własności niż byliby w stanie wykorzystać.

Albowiem takie kryteria są maksymalnie arbitralne. Co to znaczy "więcej niż można wykorzystać"? Jak to zmierzyć?
Przeto czasem zostają jakieś dobra, których się nie zużywa do końca ich użyteczności, czy @społeczni występują przeciwko potencjalnemu niewykorzystywaniu, czy teraźniejszemu?

Odnośnie walut kruszcowych, to owszem, Tannehilowie popełniają błąd aprioryzmu, ale generalnie cały opis jest w swej istocie oparty na aprioryzmie. Np. dlaczego agencje ubezpieczeniowe miały by popełnić funkcje obronne? etc.
 
OP
OP
I

iras

New Member
25
0
Trikster napisał:
...nadal twierdzę, że Woods mija się z prawdą.

Jakoś jego stanowisko poparł jednoznacznie Rothbard (na którego przypominam się dezinformacyjnie powoływałeś, aż do czasu, nim po roku IM nie opublikował jego oficjalnego stanowiska w tej sprawie) i co bardziej przytomna racjonalnie libertariańska spółka, także to co Ty insynuujesz nie ma w tym bezspornym świetle absolutnie żadnego znaczenia.

Trikster napisał:
Jako mod, nie mogę usuwać kont.

To Ci akurat nie przeszkodziło włamywać się do panelu głównego administracji, by tam siać swój banicyjny ferment (zresztą zaraz po mojej kasacji konta sprawdziłem, że właśnie Tobie ten akt tchórzostwa wyłącznie zawdzięczam).

Trikster napisał:
...wskażesz choć jeden link potwierdzający Twoje tezy.

Już się o to jak widzę postarałeś (czyt. wyszukiwarka nawet po słowach kluczach nie znajduje odnośników do moich tematów), robiąc uprzednio w nich quasi-moderatorską czystkę cenzorską, przez co praktycznie niemal wszystkie moje wątki z forum mikke "wyparowały" razem z pierwotnym kontem (uchowały się tylko jakieś szczątkowe moje wpisy, bez całego tego kilkuletniego zaplecza archiwalnego, jakie w setkach postów tam sobie wypracowałem).

Giga napisał:
...idź się lepiej zajmij...

I co niby tym kretyńskim papugowaniem reszty dzieciarni chcesz tutaj osiągnąć?! Bo z dojrzałością niewiele ta żałosna podróbka manii wyższości ma wspólnego, a tylko z tragifarsą kogoś, kto za wzór obrał sobie w tej quasi-polemicznej dziedzinie pospolitych pajaców od klakierniczych burknięć.
 
OP
OP
I

iras

New Member
25
0
Kowal napisał:
Nie wiem co chcesz tu osiągnąć...

Już praktycznie nic, gdyż i tak nie ma to większego sensu w środowisku wybitnie krytykańsko-pasywnym, gdzie absolutnie żadna akcja wolnościowa nie ma najmniejszej szansy powodzenia, niezależnie od tego, kto by się jej podjął, jako że i tak wszyscy tutaj ignorancyjni malkontenci jak jeden mąż kładą na wszystko masochistyczną lachę.

Tyle by było ode mnie w tym KOP'owskim temacie, stąd możecie niniejszym odetchnąć z ulgą i spokojnie powrócić do swojego walkowerowego letargu, z którego tylko niepotrzebnie starałem się Was wybudzić (jak i tak poza nim nawet nie funkcjonujecie).

Żegnam!

P.S. Do tych, którzy w czasie mojej nieobecności uprą się koniecznie dorabiać mi "oszołomską" gębę mam tylko jedno zdanie na odchodnym: "klasycznego forumowego tchórza poznaje się po tym, że jest mocny w gębie dopiero wtedy, kiedy cel jego personalnych ataków jest już nieobecny".
 

Trigger Happy

Mądry tato
Członek Załogi
2 946
957
iras napisał:
P.S. Do tych, którzy w czasie mojej nieobecności uprą się koniecznie dorabiać mi "oszołomską" gębę mam tylko jedno zdanie na odchodnym: "klasycznego forumowego tchórza poznaje się po tym, że jest mocny w gębie dopiero wtedy, kiedy cel jego personalnych ataków jest już nieobecny".

reputacja która zdobyłeś w jeden dzień (-6 = nowy rekord) pokazuje że wszyscy sie szybko zorientowali że jesteś oszołomem, nie masz co się odgrażać ...
 

Barcisz

New Member
111
2
Giga, widzę różnicę między terenem użytkowanym a terenem nieużytkowanym 2, ale ciekawe jak byś sklasyfikował moją chatę;)
 

Barcisz

New Member
111
2
nie no, to był żart;)
teraz mieszkam w wynajętym mieszkaniu w Warszawie, ale tak szczerze, to nie wiem, jak sklasyfikowałbyś piwnicę przysługującą mojej rodzinie w naszym bloku w Łomży, gdzie się wychowałem:) jak tam pojadę, to postaram się zrobić zdjęcie i spytam o opinię:)
w każdym razie, tak na poważnie, to z podejściem do własności musi się wiązać albo precyzja, albo problemy.
jak wyjadę na tygodniowy urlop, to pewnie każdy się zgodzi, że powinienem jeszcze wrócić do "swojego" domu. ale co, jak wyjadę w roczną podróż? co, jak w pięcioletnią?
w pewnym momencie prztyczek musi przeskoczyć z 0 na 1 i squattersi mogą już zajmować moją chatę. tylko pytanie, w którym?
 

margines

wujek dobra rada
626
84
Tak sobie kminię, że jak przez 5 lat miałbyś swoje mieszkanie w dupie, to by obrosło marychą, którą dużo wcześniej zasadzili by tam skłotersi... :cool:
Barcisz napisał:
nie no, to był żart;)
teraz mieszkam w wynajętym mieszkaniu w Warszawie, ale tak szczerze, to nie wiem, jak sklasyfikowałbyś piwnicę przysługującą mojej rodzinie w naszym bloku w Łomży, gdzie się wychowałem:) jak tam pojadę, to postaram się zrobić zdjęcie i spytam o opinię:)
w każdym razie, tak na poważnie, to z podejściem do własności musi się wiązać albo precyzja, albo problemy.
jak wyjadę na tygodniowy urlop, to pewnie każdy się zgodzi, że powinienem jeszcze wrócić do "swojego" domu. ale co, jak wyjadę w roczną podróż? co, jak w pięcioletnią?
w pewnym momencie prztyczek musi przeskoczyć z 0 na 1 i squattersi mogą już zajmować moją chatę. tylko pytanie, w którym?
 
Do góry Bottom