Kim Dzong Il nie żyje

M

MAO

Guest
Jakiego sukinsyna? Kim Dzong Il był właścicielem Korei Północnej i co Ci do tego, co właściciel robi ze swoją własnością?
 

Kimono

Active Member
163
30
Były już dyskusje na ten temat. Generalnie wiodący kontrargument jest taki, że ci rządzący sami siebie nie uważają za właścicieli. Tzn. co miałoby być aktem właśności - czyli lokalne prawo - tak się do tego nie odnosi.
 

whirlinurd

Member
556
19
o Mao już poleciał do KRLD? ;) a swoją drogą? czy w tym eksperymencie dziwnych technokratów/etatystów nie jest przypadkiem jakiś tam projekt Wenus czy inny Jowisz? :D nie ma konkurencji (według nich chyba najgorsze zło!?! czyt. polski koreańczyk KRLD Żakowski?) nie ma zysku nie ma własności ... phi raj! :) to pewnie tam bezkonkurencyjne cyborgi w domach sprzątają... przepraszam szatkują... kapustę :D
 
D

Deleted member 427

Guest
2498303978ec1d7a98928b9cf9180b89,37,1.jpg


Przewiduję taki scenariusz:

1. zabalsamują go i włożą do sarkofagu;
2. za 10 lat komunizm upadnie i państwo zacznie się demokratyzować (komunizować inaczej);
3. socjaliści z Europy będą zjeżdżać się do Korei i odwiedzać sarkofag swojego brata w wierze (który wypaczył system, bo nie wprowadził do niego demokracji);
 

countryboy

New Member
131
1
kawador napisał:
3. socjaliści z Europy będą zjeżdżać się do Korei i odwiedzać sarkofag swojego brata w wierze (który wypaczył system, bo nie wprowadził do niego demokracji);

A demokracji będzie ich uczył Lechu razem z Buzkiem!
Mimo śmierci Kim Dzong Ila, sądzę że system zbyt prędko nie upadnie. Może i klepią tam biedę, ale mają za bardzo nasrane w głowach żeby coś zmieniać.
 
S

stormtrooper

Guest
Nie będzie problemów z sukcesją, bo Kim Dzong Un został już przez ojca wcześniej wyznaczony na następcę. Dojdzie de facto do dziedziczenia władzy tak jak to się stało pokolenie wcześniej - Kim Dzong Il przejął władzę po Kim Ir Senie (który co najlepsze jest Wiecznym Prezydentem Korei Płn :D). Nie dojdzie do żadnej "demokratyzacji", bo:
1. Ludzie są już za bardzo zindoktrynowani, jak zauważył countryboy;
2. Kim Dzong Un to podobno jeszcze większy pokurwieniec od ojca, straszny totalitarysta, przy tym zajebiście wykształcony, ogarnięty i znający realia Zachodu, więc będzie wiedział jak z nim pogrywać;
3. Nikomu z zewnątrz nie zależy, żeby cokolwiek w Korei Płn się zmieniło - ani Koreańczycy z Południa, ani Chińczyki nie chcieliby żeby reżim upadł, bo musieliby sobie poradzić z gwałtowną imigracją do nich, trzeba by było ich wyżywić itd. Pojawiłyby się argumenty o zjednoczeniu obu Korei - trzeba było by ciągle wyrównywać wzajemne poziomy obu krajów. Słowem: nikomu na tym nie zależy.
 
D

Deleted member 427

Guest
trzeba było by ciągle wyrównywać wzajemne poziomy obu krajów

No to byłby raj dla socjaldemokratycznych doradców, oni są ekspertami w wyrównywaniu poziomu (życia, mórz i oceanów) ;)
 
S

stormtrooper

Guest
Słuszna uwaga, ale tutaj wyrównywanie za dużo by kosztowało i nawet im by się nie opłaciło. :p
 

Hikikomori

少し変態
538
318
Dobranoc, słodki książę [*]
:D:D:D

Kimono napisał:
Były już dyskusje na ten temat. Generalnie wiodący kontrargument jest taki, że ci rządzący sami siebie nie uważają za właścicieli. Tzn. co miałoby być aktem właśności - czyli lokalne prawo - tak się do tego nie odnosi.

Chyba to, że ktoś uważa się za właściciela terenu nie czyni z niego właściciela. Własność wynika z uznania jej przez pozostałych. Może trochę offtopuję, ale jak się zastanawiam to z samoposiadania ni chuja nie wynika mi prawo do własności - raczej z niepotrzebnie przez was wyszydzanej umowy społecznej.

stormtrooper napisał:
Nie będzie problemów z sukcesją, bo Kim Dzong Un został już przez ojca wcześniej wyznaczony na następcę. Dojdzie de facto do dziedziczenia władzy tak jak to się stało pokolenie wcześniej - Kim Dzong Il przejął władzę po Kim Ir Senie.

Aktualnie funkcję regenta pełni szwagier Kim Dzong Ila - Czang Sung-taek, więc sukcesja może nie byc tak bezproblemowa. Kim senior, kiedy przejmował władzę miał 43 lata, nie był takim szczylem jak jego syn.

stormtrooper napisał:
Kim Dzong Un to podobno jeszcze większy pokurwieniec od ojca, straszny totalitarysta, przy tym zajebiście wykształcony, ogarnięty i znający realia Zachodu, więc będzie wiedział jak z nim pogrywać;

O ile też wątpię w demokratyzację Korei, to może dojść do jakiejś liberalizacji i ograniczonego otwarcia na świat (vide Chiny czy Jugolandia). Delfin Kim liznął zachodu, więc raczej nie ma tak spaczonej perspektywy jak przeciętny Koreańczyk. A żeby przeprowadzić taki blitzkrieg, jak pokazał Kawador, jego posiadłość musiałaby mieć efektywnie działającą gospodarkę.
Wątpię też żeby mały Kimmy był jakimś pokurwieńcem - prędzej jego zdziecinniały przyrodni braciszek.
 

Hikikomori

少し変態
538
318
Pol Pot kształcił się na lewackiej uczelni, a Mały Kim (Kimono, hihi:D) w jakiejś normalnej uczelni w Szwajcarii. Poza tym nie ma wyższego wykształcenia, więc lewaccy profesorzy nie nasrali mu do łba. No i nie urządza nowego systemu tylko wprowadza się na gotowe.

Jeszcze zdjęcie tatuśka na deser. Pewnie znowu ktoś mnie zminusuje, ale co tam:

Kim_jong_naked.jpg


Smacznego :p.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 734
On był ich żywym bogiem.
Ale trzeba pamiętać jaka w Polsce była histeria po śmierci Stalina. Czerwone cwele płakały podobnie. Nawet były samobójstwa...
 

sierp

to ja :-)
577
305
Kimono napisał:
Były już dyskusje na ten temat. Generalnie wiodący kontrargument jest taki, że ci rządzący sami siebie nie uważają za właścicieli. Tzn. co miałoby być aktem właśności - czyli lokalne prawo - tak się do tego nie odnosi.

Wiodący kontrargument jest raczej taki, że zbrojne panowanie nad jakimś terytorium i ludźmi go zamieszkującymi nie jest tym samym co prawowita (z punktu widzenia libertarianizmu) własność. Kim Dzong Il był w takim samym (czyli żadnym) stopniu "właścicielem Korei Północnej", w jakim gangster wymuszający haracze i terroryzujący ludzi jest "właścicielem" terytorium, na jakim działa.
 
Do góry Bottom