Kiedy socjalista staje się zwykłym skurwysynem?

OP
OP
military

military

FNG
1 766
4 727
Jedno z drugim jest nierozerwalnie związane, a etatysta różni się od socjalisty tym, że wcale nie musi chcieć LEPIEJ organizować życia innym, ale pożądać władzy czy wierzyć w bezpieczeństwo zapewniane tylko przez państwo.
 

tolep

five miles out
8 585
15 483
Jedno z drugim jest nierozerwalnie związane, a etatysta różni się od socjalisty tym, że wcale nie musi chcieć LEPIEJ organizować życia innym, ale pożądać władzy czy wierzyć w bezpieczeństwo zapewniane tylko przez państwo.

ZEA jest kontrprzykładem. Tam nie płaci się podatków.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Każdy socjalista jest skurwysynem. Ktoś, kto nawet nieświadomie i w imię wyższych wartości popiera państwowe przymusy nie może być dobrym człowiekiem, nie ważne jak wielkie ma chęci i jak piękne ma plany.
Błąd. Nie każdy socjalista popiera przymus. I nie każdy socjalista jest skurwysynem. Takie uproszczenia to rób na wykładach z owieczkami. Do inteligentnych możesz pisać normalnie.
Ja mam kumpla, który gdzieś tam się obraca w okolicach klasy rządzącej. Poglądy miał zawsze mocno prawicowe (w znaczeniu - tradycjonalistyczno-katolicko-antysemickie). Dzisiaj interesuje go głównie taktyka - komu się podlizać, kogo poprzeć (czeka na wyniki wyborów, zanim wybierze, do kogo iść z taką czy inną sprawą).
Byłeś kumplem Romka Giertycha? ;)
 

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 522
Ja miałem kilku znajomych w różnych lewicowych organizacjach. I ogólnie dzielą się na dwie grupy - ubogich idealistów zapieprzających w Biedronkach, albo na budowach i cwanych karierowiczów. Szczerze mówiąc, młodzi karierowicze są nawet gorsi od starych wyg, bo mają wokół siebie dużą konkurencję, więc muszą być bardziej bezwzględni od reszty.
 
Do góry Bottom