Kandydaci do parlamentu europejskiego

Hanki

Secessionist
1 532
5 108
Aha, czyli wolnościowiec to nie libertarianin.

Niczego takiego nie powiedziałem. Nie wiem, skąd taka interpretacja.

Natomiast to nie są synonimy i nie są to zbiory tożsame (można być wolnościowiec nie będąc libertarianinem). Dlatego też - jak sądzę - Sośnierz wybrał dla siebie określenie "wolnościowiec" a nie "libertarianin".
 

Hanki

Secessionist
1 532
5 108
Ja się nie zgodzę, on ich używa jako synonimów. Nie oburzy się, gdy się go nazwie libertarianinem. Poza tym jest w różnych UPR-ach Korwin-Mikkego od prawie 30 lat, nigdy nie przeszedł do etatystycznych partyj. Kulesza był w Kukiz '15.

Ja nie twierdzę, że Sośnierz nie obraca się w środowisku wolnościowym czy że jest etatystą. Jest po prostu jednym z liberałów czy wolnościowców stosunkowo bliskich libertarianizmowi, niemniej libertarianinem bym go nie określił.

Dlaczego? Dla mnie takim papierkiem lakmusowym jest podejście do podatków i opodatkowania. Tutaj Sośnierz ma typowo liberalne (minarchistyczne) podejście, tj. jakkolwiek podatki niczym "fajnym" z punktu widzenia podatnika nie są, to jednak jakiś podatki na państwo minimalne muszą być. I dlatego też Sośnierz nie podpisze się pod tradycyjnym libertariańskim stwierdzeniem, że każde wymuszenie własności jest nieetyczne i narusza zasadę nieagresji, gdyż stworzy wyjątek od tej uniwersalnej zasady dla instytucji państwa minimalnego.

W związku z powyższym jakkolwiek Sośnierz jest wolnościowym politykiem, to nie zaliczałbym go do grona libertarian.
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 516
Lepszy minarchista na mównicy niż 100%-koszerny ankap w piwnicy. :)

Jaka jest skuteczność promowania libertarianizmu - choćby jako hasła - przez Sośnierza, który bez ogródek ruga z pozycji libertariańskich europarlament, występuje w tv, podcastach itp. w porównaniu do ankapowych purytan bez dostępu do szerszej publiki? Gdy Sośnierz powie w prajmtajmie w tv, że jest libem, to czy jest, czy nie jest, bardziej przyczynia się do szerzenia idei niż większość absolutnie koszernych libertarian przez całe swoje życie.

Irytuje mnie podcinanie skrzydeł ludziom aktywnym politycznie, z którymi libertarianie mogliby bezkonfliktowo współpracować w 90% realnej działalności politycznej w celu choćby przybliżenia nas do libertariańskiego ideału. Może spierajmy się na poważnie z minarchistami o podatki, gdy już wspólnie doprowadzimy do tych 10% (z obecnie 50%), sprywatyzujemy system ochrony zdrowia, edukacji itd., zamiast dzielić ideowy włos na czworo...
 

Hanki

Secessionist
1 532
5 108
Irytuje mnie podcinanie skrzydeł ludziom aktywnym politycznie, z którymi libertarianie mogliby bezkonfliktowo współpracować w 90% realnej działalności politycznej w celu choćby przybliżenia nas do libertariańskiego ideału. Może spierajmy się na poważnie z minarchistami o podatki, gdy już wspólnie doprowadzimy do tych 10% (z obecnie 50%), sprywatyzujemy system ochrony zdrowia, edukacji itd., zamiast dzielić ideowy włos na czworo...

Chyba się nie rozumiemy.

Ja stwierdzając, iż nie uważam Sośnierza za libertarianina, nie podcinam mu skrzydeł, gdyż nie jest to z mojej strony jakaś fundamentalna krytyka czy zarzut w jego stronę, a zwykłe stwierdzenie mojej - jak się wydaje - nie odbiegającej od faktów opinii.

Sośnierz może wszak w dalszym ciągu działać i promować wolnościowe idee, co nie oznacza, że mam go uznawać za libertarianina czy też za "swojego". To, że nie mieści się on w gronie libertarian nie jest równoznaczne z tym, że należy go traktować dokładnie tak samo jak wszystkich nie-libertarian.

Osobiście nie jestem przeciwnikiem tzw. pragmatyzmu, polegającego na głoszeniu haseł na "tu i teraz" i na przesuwaniu Okna Overtona tam, gdzie powinno być, aby wytworzył się dobry dla libertarian i ich postulatów klimat społeczno-polityczny. Wszelako nie oznacza to, iż należy każdego w miarę wolnościowego działacza określać mianem libertarianina.

Nie wiem, może dla Ciebie @inho stwierdzenie, iż ktoś nie jest libertarianinem jest jakąś formą obelgi, dyskredytacji, ujmy na honorze itp. Ja nic takiego nie miałem w tym kontekście na myśli, a wydaje mi się, że tak właśnie to zinterpretowałeś.
 
Ostatnia edycja:

tolep

five miles out
8 585
15 483
Po prostu nie można być libertarianinem jeśli co najmniej trzy rzy na dobę nie szeruje się czegoś nieprzychyjnego JKM i/lub jego partii. To jest odpowiednik przycisku w kabinie maszynisty pociągu - trzeba go naciskac z odpowiednią częstotliwością, bo inaczej pociąg się zatrzyma.
 
Do góry Bottom