father Tucker
egoista, marzyciel i czciciel chaosu
- 2 337
- 6 522
Niniejszym otwieram dziewiczy wątek w nowym podforum Wklejam z bloga Kamila Cebulskiego ( którego można posłuchać na Kontestacji ) o zaletach i wadach otwierania działalności gospodarczej w Anglii:
http://www.kamilcebulski.pl/podstawy-kochani-podstawy/
http://www.kamilcebulski.pl/podstawy-kochani-podstawy/
Podstawy kochani, podstawy
Słucham właśnie ostatniej audycji w Kontestacji Maćka Bienerta i mnie krew zalewa. Nie na Maćka, bo audycje prowadzi genialne. Nie też na słuchacza który zadzwonił z pytaniem o firmy w Anglii. Krew mnie zalewa ogólnie na poziom wiedzy związaną z podstawami prawa handlowego, gospodarczego, cywilnego i każdego innego. I to nie chodzi mi o konkretne przepisy, luki, sztuczki, ale o podstawy prawno-podatkowego systemu.
I to nawet nie chodzi o same rzeczy poruszane w audycji, ona raczej była tylko katalizatorem dzięki któremu zmobilizowałem się napisać te parę słów. Chodzi o to, że zadzwonił słuchacz, powiedział, że jego kolega założył firmę w Anglii aby uniknąć podatków i teraz urząd skarbowy lub ZUS prosi go, aby przedstawił dowody że jeździł do Wielkiej Brytanii.
Audycja Maćka – Jak prowadzić firmę w Niemczech
http://www.kontestacja.com/?p=episode&e=1841
Jak więc widać powoli zaczęło się czesanie. Jakiś czas temu powstało kilka firm, które oferują “obniżkę” ZUSu poprzez działalność gospodarczą lub też fikcyjną pracę na etacie w Anglii. Otóż. Jeżeli ktoś prowadzi firmę w Polsce, ale też ma dochody w innym kraju to może wybrać w którym kraju odprowadza tzw. ZUS, a że w Anglii ta opłata jest śmieszna to wiadomo. Problem jednak prawny polega na tym, że tak by było jeżeli ta praca byłaby fizycznie wykonywana w Anglii. W prawie podatkowym jest tak, że to podatnik musi udowodnić swoją niewinność. Przez 4 lata urzędy przymykały oko, a teraz rozpoczyna się czesanie. Tak jak kiedyś z urlopami macierzyńskimi, umowami na zlecenie czy pracę nakładczą.
Mówiliśmy o tym głośno na seminarium odnośnie omijania ZUSU ze 2 lata temu. Zresztą tutaj macie nagranie Roberta Okulskiego, który opowiada o całym tym procederze.
Robert Okulski – Omijanie ZUS-u pracą w Anglii nie działa
http://www.asbiro.pl/klub/filmy/?vid=1990222098
No ale wróćmy proszę do kilku podstaw podatkowych. Bo z całej tej akcji o tym, że urząd trzepie firmy w Anglii pójdzie PR, że to złe rozwiązanie, a jest wręcz odwrotnie, należy tylko rozróżnić jedną rzecz. Mianowicie prowadzenie jednoosobowej działalności gospodarczej od prowadzenia osoby prawnej np. spółki z o.o. czy fundacji.
Niepłacenie ZUSu prowadząc jednoosobową działalność gospodarczą jest trudne. Jednak nie trzeba balansować na granicy legalności aby ZUSu nie płacić. Nawet w Polsce spółki z o.o. o ile są to spółki wieloosobowe czyli minimum 2 osoby. Można sobie taką spółkę zarejestrować, prowadzić ona może zarabiać, my w niej też możemy zarabiać i ZUSu ani grosza nie zapłacimy.
Prowadzenie spółki w Anglii daj dokładnie takie same możliwości jak prowadzenie spółki z Polsce. Jest to neutralne podatkowo. Jest jednak tańsze, gdyż prawo wymaga od Polskich spółek prowadzenia pełnej księgowości, co kosztuje kilkaset do kilku tysięcy zł miesięcznie w zależności od wielkości. W Anglii nie ma takiego wymogu i obsługę księgową takiej spółki bez problemu zamkniemy w kosztach 200-300 funtów rocznie. A i w koszty takiej spółki wliczymy dużo więcej rzeczy niż w Polsce. Np. nie trzeba zbierać faktur VAT, wystarczą paragony oraz wliczymy w koszty cały trawnik w siedzibie spółki. Pisze o tym, gdyż rozbawiła mnie interpretacja polskiego urzędu skarbowego że wydatki na utrzymanie trawnika z tyłu budynku firmowego nie należy wliczać w koszty tylko ten z przodu, gdyż ten z przodu można podciągnąć pod jakiś tam wizerunek. W Anglii zwolnienie z VAT-u wynosi ponad 70 tys. funtów w Polsce 150 tys. zł. Sami więc widzicie korzyści.
Gdy mówię ludziom o tym, aby zakładali spółki oni najbardziej boją się tym, że wtedy zapłacą podwójny podatek dochodowy. Tzw. Podwójne opodatkowanie dywidend. Chodzi o to, że w Polsce spółka od zysku zapłaci CIT, od tego co zostanie wypłaca wspólnikom dywidendę, a wspólnicy od tego co im firma wypłaci zapłacą podatek dochodowy od osób fizycznych.
I teraz tak, jeżeli jesteście rezydentem Polski, i mieszkacie w Polsce to gdy wam firma w Anglii wypłaci dywidendę to również będzie podwójnie opodatkowana. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby zmienić rezydencję na Angielską. W 2007 chyba roku zmieniła się w Polsce definicja tego kto jest czyim rezydentem. Polskim rezydentem jest ten kto posiada tu centrum interesów osobistych lub gospodarczych (ośrodek interesów życiowych) lub przebywa tu dłużej niż 183 dni w roku podatkowym.
Z logiki oznacza to, że jeżeli w Polsce nie masz żadnego majątku (tak jak ja) oraz nie masz żadnych dochodów (tak jak ja), a majątek masz w Anglii (tak jak ja) i masz dochody w Anglii (tak jak ja) to twoje centrum życia gospodarczego jest w Anglii. Dodatkowo musisz spędzić ponad 6 miesięcy poza terytorium Polski i wziąć separacje z żoną, aby też Twoje centrum interesów osobistych przenieść za granice.
Odnośnie tej rezydencji to nie są sprawdzone dane. Aktualnie to przerabiam i po nowym roku będę pewny jak uda mi się tę rezydencję przenieść. W każdym bądź razie to nie do końca przypadek, że szkołę w afryce zaczynamy budować 1 stycznia. Lądujemy na miejscu dokładnie 31 grudnia.
Wracając jednak do tematów. Podstaw. Ludzie zakładający spółkę martwią się, że będą potrzebować prywatnych pieniędzy na jakieś tam wydatki, aby opłacić np. mieszkanie czy kupić jogurt. Otóż nic bardziej mylnego. Wystarczy wynająć spółce pokój w mieszkaniu na biuro i już wyciągamy pieniądze na drobne wydatki z 8,5% podatkiem. Jednak niekoniecznie musimy posuwać się do takiego czynu.
Ludzie nie odróżniają dochodu od zysku. Otóż załóżmy, że trawnik w firmie kosztował 10 tys. zł. W koszty możemy wliczyć przednią część, a więc 5 tys. Reszty w koszty nie wliczymy, jednak pieniądze za trawnik musieliśmy zapłacić. Pieniądze wydane na trawnik są kosztem firmy, ale nie są kosztem uzyskania przychodu. Zakładamy więc, że dochód do opodatkowania jest 100 tys, natomiast zysk brutto wynosi 95 tys. Natomiast Zysk Netto to jest Zysk Brutto po odjęciu podatku CIT, który liczy się od dochodu. Nie wiem czy nie zamieszałem.
W każdym bądź razie chodzi o to czy spółka może kupić fajny dres, samochód i kije golfowe swojemu prezesowi. Oczywiście, że może. Ale tych rzeczy nie wrzuci sobie w koszty. Tzn tych wydatków nie wliczy w koszty, więc nie zmniejszą one dochodu, ale zmniejszą Zysk. Tzn. w końcowym rozrachunku wychodzi na to jakby człowiek wypłacił sobie pieniądze opodatkowane stawką CIT i kupił co chce. Tylko to nie jest jego, a ciągle spółki.
Tyle takich luźnych rozmyślań po audycji. Kombinowanie z zatrudnieniem w Anglii lub prowadzeniem tam działalności gospodarczej aby uniknąć ZUSu w Polsce bez przebywania tam regularnie jest według mnie i w zasadzie każdego doradcy podatkowego jakiego znam nielegalne i to na podatniku spoczywa obowiązek udowodnienia wyjazdów. Natomiast prowadzenie spółki w Anglii jest jak najbardziej legalne z terytorium Polski, tak samo jak legalne jest prowadzenie spółki w kraju.
Ja jestem tego zdania, że nawet nie ma na co patrzeć i darować sobie prowadzenie jednoosobowej działalności. Ja ją dzisiaj traktuje jako przedszkole dla przedsiębiorców roboli, którym nie chce się rozwijać i uczyć podstaw prawno-podatkowych, a bez nich naprawdę nie da się zrobić dużego biznesu. Rozumiem, jak chcemy sobie spokojnie i powoli coś tam zarabiać, ale jeżeli mamy jakieś plany, aby np. w 10 lat zarobić na własny dom z ogródkiem to raczej bez tej wiedzy, zwłaszcza mieszkając w Polsce, trudno osiągnąć. A że najlepiej uczyć się w praktyce to do dzieła.