Jeremy Irons libertarianinem

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 467
@Max Stirner, zabraniając mi określać innych ludzi naruszasz moją wolność, nieprawdaż? Zwolennicy wolności słowa, którzy zabraniają krytyki są strasznymi hipokrytami.

Każdy może powiedzieć, że uważa się za true libertarianina tak jak każdy może stwierdzić, że tamten pierdoli głupoty.
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 782
4 724
Niczego ci nie zabraniam stwierdzam tylko że TY NIE WIESZ kim on jest. Definiujesz go sobie tylko na własne potrzeby nie wiem po co (być może masz silną potrzebę oddzielania swoich od obcych) ale nie wiesz kim on jest. Bo wie to tylko on. To jest tak samo śmieszne jak próba wmówienia komuś że jest homo albo hetero. Że jest katolikiem, żydem albo buddystą. Bo są jakieś zewnętrzne obiektywne kryteria które kogoś określają tak albo tak. I jest jakaś zewnętrzny autorytet który na straży takiej definicji stoi. Nie ma. Obiektywna definicja także nie istnieje. Bo zawsze definiuje KTOŚ ja, ty, albo ktoś inny. Skoro on definiuje siebie tak - to taki właśnie jest.
 

Lancaster

Kapłan Pustki
1 168
1 115
Tak, a ja jestem nieoficjalnym papieżem, diabłem w ludzkim ciele, najpotężniejszym czarnoksiężnikiem na świecie i dowódcą 4 Imperium Galaktycznego w chuj daleko od ziemi :) . Bo każdy jest tym za kogo się uważa, a nie tym kim obiektywnie jest.
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 782
4 724
Ale w jaki sposób chcesz "obiektywnie" zdefiniować libertarianizm? Libertarian jest tyle ilu jest libertarian - zwłaszcza tu bo w większości są to indywidualiści. Jak myślisz dlaczego jest tyle odłamów? To samo w anarchizmie? A tak z innej bezcki - dlaczego np powstał kościół? Otóż po to aby zdefiniować wiarę "obiektywną" i "jedyną prawdziwą" Spójrz teraz na ilość denominacji w samym chrześcijaństwie i pomyśl czy im się udało. Co to znaczy być libem obiektywnie? I kto posiada wiedzę o kryteriach obiektywnych - ty, Kawador, Krzysiu czy kto jeszcze?
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Mówi że jest libem to jest i niech sobie będzie.

No spoko, zabronię palenia w twojej knajpie i powiem, że jestem libem. W końcu kto mi tu będzie ustalał, kto jest libem. Może Pol-Polt był libem?
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 467
Co za pierdolenie...

Nie ma obiektywnych definicji ale ludzie jako gatunek rozwinięty ugadał się na pewne rzeczy. Każdy wie, gdzie jest prawa strona a gdzie lewa. Czym krowa a czym jest koń. Czym jest kobieta a czym mężczyzna.
Pisząc na tym forum używasz pewnych wyrazów o konkretnym znaczeniu. A przecież nie ma obiektywnych definicji. Czemu nie podważasz definicji słowa 'tak'? Może dla kogoś znaczy 'nie', prawda?

@kawador, a żebyś wiedział, że był, jeżeli za takiego się uważał. Skąd wiesz co on uznawał za libertarianizm? Nie ma obiektywnych definicji. Powiem, że sprzedaję komputer, wyślę komuś cegłę i nikogo przecież nie oszukam. Dla mnie komputer jest cegłą. Tylko subiektywne definicje, dziwfki :)
 
  • Like
Reactions: Gie

Lancaster

Kapłan Pustki
1 168
1 115
Bycie libertarianinem oznacza uznawać moralność libertariańską (aksjomat nieagresji, samoposiadanie, swobodę zawierania umów, prawo do samoobrony i zemsty itd.) i posługiwanie się nią, wiara w wolny rynek, nienawiść (albo conajmniej niechęć) do przemocy i przymusu.

To taka uproszczona definicja, ale myślę, że wystarczy. Tak więc osoba, która np. chce dobrowolnie żyć w komunie, ale na swoim terenie i nikogo do niczego nie zmuszać, przestrzegać aksjomatów jest libertarianinem, a jakiś hipis, który uważa, że zioło jest spoko, ale "bez państwa ludzie siem pozabijajom", libertarianinem nie jest, bo nie akceptuje aksjomatów.
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 782
4 724
Na pewne rzeczy sie ugadali a na niektóre nie - i dowód na to że na kwestę którą tu poruszamy zgody nie ma jest rozpiętość "nierządu" na forum. A jednak mimo że obiektywnej definicji nie ma ( i nie będzie) niektórzy już wiedzą kto "podpada" lub nie podpada pod libertarianizm. Zabawne - to zupełnie tak jakbym stwierdził że zupa pomidorowa podpada pod dobre jedzenie. Bo się przecież ugadaliśmy że tak jest.

Definicji libertarianizmu ustalić nie sposób bo nie ma obowiązku uznawać jakiegokolwiek autorytetu który by ją podał
Co zaś do uznawania strony lewej lub prawej - móŋłbym odpowiedzieć że
a) nie widzę problemu gdy ktoś ma w tej kwestii inne zdanie niż mainstramowe (jego problem nie mój)
b) nazwanie lewej strony lewą jest jedynie konwencją i nie da się tego wykazać obiektywnie.
Poza rzeczami dostępnymi eksperymentalnie ABSOLUTNIE WSZYSTKO TO KONWENCJA. Także "prawdziwy libertarianizm". Dlatego nie ma możliwości wyznaczenia tych stanów obiektywnie - każdy definiuje je według widzimisię - czy nazwanie strony prawej lewą zmieni cokolwiek? To jedynie nazwy. Podobnie z libertarianizmem
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Definicji libertarianizmu ustalić nie sposób bo nie ma obowiązku uznawać jakiegokolwiek autorytetu który by ją podał

Moim zamiarem nie jest i nigdy nie będzie "ustalanie definicji" libertarianizmu. Po prostu stwierdzam oczywistość - jeżeli zabraniam ci palenia papierosów w twojej własnej knajpie - nie mogę być libertarianinem.
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 467
Gust jest rzeczą subiektywną, jednak aby w ogóle gadać o smaku najpierw trzeba przyjąć nieobiektywną definicję rzeczy smacznej oraz niesmacznej i dopiero potem można iść dalej.

Jeżeli mamy definicje libertarianizmu i znamy zachowanie danej osoby to możemy ją oceniać. I mało kogo obchodzi, że ktoś na drugim końcu świata za libertarianizm uważa komunizm. W Czechach kurwa to zakręt, ale u nas znaczy nieco co innego. I to nasza definicja w naszych osądach się liczy. Niech ktoś ją sobie rozbije na czynniki aby wiedział co się za tym kryje i porówna z zachowaniem.

I u nas ustało się, że libertarianin to osoba przestrzegająca aksjomatu nieagresji. Aksjomat nieagresji to z kolei to i tamto itd.
Porównujemy to do zachowania i okazuje się, że osoba nie podpada pod to.

Mylenie kierunku prawego z lewym może doprowadzić do wielu katastrof. Wyobraź sobie, że na półce stroi po prawej stronie cyjanek a po lewej aspiryna. Kobieta prosi o podanie tabletek leżących na lewej stronie półki. Twoim zdaniem nie ma różnicy jaką definicję ma mąż bo żadna nie jest obiektywną prawdą. No cóż, najwyżej kolejny raz ożeni się.

Dobra, nie chce mi się gadać dalej o tych pierdołach. Współczuję ludziom, którzy mają "przyjemność" z tobą mieszkać i robić interesy.
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 782
4 724
I u nas ustało się, że libertarianin to osoba przestrzegająca aksjomatu nieagresji. Aksjomat nieagresji to z kolei to i tamto
Miałem nie odpisywać bo może faktycznie dalsza dyskusja nie ma sensu - ale jednak stwierdziłem że muszę. Po pierwsze aby podziękować za atak ad hominem po drugie aby spytać jak wygląda aksjomat nieagresji który "u was się ustał?" Czy kobieta zabijająca noworodki przekroczyła go czy nie?
Wpisz w szukarkę "nieagresja" ja zrobiłem to przed chwilą - nawet z pobieżnej lektury widać że tych ustanych nieagresji jest tyle co dyskutujących. Ustalenie "aksjomatu" to żaden problem kwestia zawsze polega na tym jak należy go interpretować i co on właściwie oznacza. Mnie po prost wielość interpretacji nie przeszkadza wcale bo nie wydaje mi się aby było możliwe ustalenie kiedykolwiek jedynej właściwej.
I juz na sam koniec bo właśnie mi przyszło do głowy - przecież aksjomat w matematyce (byłem słaby ale to pamiętam) oznacza pojęcie najbardziej podstawowe którego się nie definiuje bo każdy rozumie co oznacza (np prosta lub punkt). Czy nie jest więc dziwne że libertarianie tak wiele wysiłku wkładają w określenie co jest lub nie jest nieagresją? To w końcu jest to aksjomat czy nie?
 
D

decha_131

Guest
Aksjomat to nie rzecz której nie trzeba udawadniać. Dlatego libertarianie wymyślili sobie swoje aksjomaty, aby powiedzieć "taki jest aksjomat, zaorałem cię", a socjaliści mieli swoje, a inne ideologie też.
 
Do góry Bottom