Jak ocieplić wizerunek libertarian?

naporakrzysiek

libertarianin otwartej dłoni
83
17
Postanowiłem wrzucić na forum pewien artykuł znaleziony na stronie http://libertarianin.org/woluntaryzm-w-wolnym-kraju/

Dla opinii publiczny libertarianie jawią się w złym świetle. Są oni zwykle postrzegani jako ludzie egoistyczni i antyspołeczni. Ich przeciwnicy z łatwością odchodzą od nich, nazywając ich „anarchistami” – co w ich rozumieniu oznacza ludzi obłędnych i nieodpowiedzialnych.

Można łatwo dostrzec, skąd się bierze ten negatywny obraz. Libertarianie mówią, że chcą drastycznie zmniejszyć rząd. Przyjmują takie stanowisko, ponieważ są oburzeni marnotrawstwem, szkodliwością i przeinaczeniem rządu. Ale potrzeba osoby o wnikliwym i niezależnym spojrzeniu, aby zauważyć szkodliwość rządu. Przeciętny człowiek podlega wpływowi pozorów i retoryki. Brak dostatecznej ilości czasu uniemożliwia mu przeanalizowanie pośrednich skutków i kosztów alternatywnych. Postrzega on rząd pozytywnie, jako dostawcę niezbędnych usług. Widzi, jak rząd zapewnia edukację, opiekę sierot i starszych, prowadzi programy szkolenia zawodowego, wspiera biblioteki, muzea i orkiestry.

Więc kiedy libertarianin mówi, że chce zmniejszyć rząd, to brzmi to tak, jakby się chciał pozbyć niezbędnych usług publicznych. Słyszący to obywatel wyciąga wnioski, że libertarianin chce, aby dzieci były niewykształcone, sieroty głodowały, a biblioteki zostały zamknięte. Nic dziwnego, że tak wielu ludzi widzi libertarian jako wrogów cywilizacji.
Libertarianie mają problem aby obalić zarzut, że są antyspołeczni, ponieważ ich filozofia ma tendencję do ignorowania potrzeb społeczności. Wolnościowa tradycja skupia się na jednostce i jej prawach. Ale nie powinno to być przyczyną, dla której mamy ignorować realne potrzeby społeczne. Kiedy spali się dom, mieszkańcy są bezdomni. To jest potrzeba społeczna. Kiedy rodzice giną w wypadku, dzieci stają się sierotami. Ktoś musi się nimi zająć. Szkoły i uniwersytety nie mogą funkcjonować wyłącznie na podstawie płatności czesnego; zawsze będzie zapotrzebowania na stypendia dla studentów, którzy są biedni, ale zasługują na wykształcenie.
Jeśli libertarianie chcą stworzyć wiarygodną kampanię, aby „przejąć” kraj, muszą przekonująco odpowiedzieć na pytanie: „Co zrobicie z potrzebami publicznymi, kiedy skurczycie rząd?”
Oczywistą odpowiedzą jest woluntaryzm. Zamiast podlegać przymusowi państwowemu w celu zaspokojenia potrzeb społeczności – tak jak teraz – libertarianie faworyzują tworzenie dobrowolnych grup, opartych na hojności i współpracy. Nie ma nic trudnego czy niejasnego w tej propozycji. Dobrowolne grupy cały czas istnieją i zajmują się każdą możliwą potrzebą społeczną.
Aby zilustrować tę tezę, stworzyłem fikcyjny przykład społeczeństwa, gdzie nie ma rządu. Moja książka „Księżniczka Navina odwiedza Woluntarię” opisuje krainę, gdzie mieszkańcy poprzysięgli nie stosować przemocy do realizacji celów społecznych. Efektem jest społeczeństwo gęsto zaludnione grupami wolontariuszy, grupami, które prowadzą szkoły, budują mosty, pomagają niepełnosprawnym i tak dalej. Wszystkie one są wzorowane na dobrowolnych organizacjach, które istnieją w świecie rzeczywistym. Nawet w kwestii pokoju i bezpieczeństwo działa dobrowolny departament policji w Filadelfii – znany pod akronimem COPS („gliniarze”) (Committee for Peace and Safety).
Podkreślając znaczenie dobrowolnych grup pomocy społecznej, libertarianie wskazują na ich wysoki poziom moralny, w przeciwieństwie do liberalnego (tu: socjaldemokratycznego – przyp. tł.) państwa miłości. Każdy kto chce, może pomóc swojej wspólnocie. My po prostu nie zgadzamy się co do tego, jak dbać o interesy społeczne. Liberałowie chcą używać siły i groźby jej użycia, w postaci policji, celników, żołnierzy i strażników (w amerykańskim rozumieniu pojęcie „liberałów” możemy utożsamia z „socjaldemokratami” – przyp. tł). Oni są częścią przemocy. Libertarianie sprzeciwiają się używaniu siły w celu rozwiązywania problemów społecznych. Wierzą w użycie dobrowolnych metod, które są wrażliwe, przyjazne i efektywne.
Libertarianie muszą podkreślać swoje stanowisko. Libertariańskie grupy i publikacje muszą poświęcać uwagę sektorowi wolontariatu. Muszą wychwalać znacznie bycia osobiście zaangażowanych w organizację wolontariatu. Muszą nagłaśniać wolnościowe działania, jako wolontariusze i filantropi. Muszą pielęgnować cnoty niezbędne do funkcjonowania dobrowolnego społeczeństwa, przede wszystkim uczciwość, uprzejmość i hojność.
Kiedy opinia publiczna zacznie postrzegać libertarian jako energicznych liderów wolontariatu, odpowiadających potrzebom społeczności, będę oni powitani z otwartymi ramionami, gdziekolwiek zdecydują się przenieść.
Artykuł pierwotnie opublikowany na potrzeby amerykańskiego Free Stan Project.
Autor: James L. Payne
Tłumaczenie: Wojciech Mazurkiewicz
źródło: freestateproject.org
źródło polskie: libertarianin.org

Co sądzicie o takim podejściu? Moim zdaniem jest ono jedną z bardziej sensownych metod promocji idei libertariańskich wśród ludzi. I jeszcze jedno pytanie -Waszym zdaniem jak i czy w ogóle należy ocieplać wizerunek libertarian?
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Zgadzam się z takim podejściem.

Z drugiej strony (jako zimny neolib) uważam jednak, że należy też podkreślać fakt, iż wraz z uwalnianiem rynku coraz więcej osób może stanąć na własnych nogach i uniezależnić się od pomocy charytatywnej. Tak więc z jednej strony - brak rządu nie oznacza braku "pomocniczości" (oznacza z pewnym prawdopodobieństwem nawet większą - państwa wydają przecież na nią jakieś grosze w porównaniu ze swoimi dochodami). Z drugiej - brak rządu oznacza mniejsze zapotrzebowanie na pomoc charytatywną.
 
OP
OP
naporakrzysiek

naporakrzysiek

libertarianin otwartej dłoni
83
17
Z drugiej strony (jako zimny neolib) uważam jednak, że należy też podkreślać fakt, iż wraz z uwalnianiem rynku coraz więcej osób może stanąć na własnych nogach i uniezależnić się od pomocy charytatywnej. Tak więc z jednej strony - brak rządu nie oznacza braku "pomocniczości" (oznacza z pewnym prawdopodobieństwem nawet większą - państwa wydają przecież na nią jakieś grosze w porównaniu ze swoimi dochodami). Z drugiej - brak rządu oznacza mniejsze zapotrzebowanie na pomoc charytatywną.
Racja. Niedawno nawet na tym forum omawiany był przypadek pewnej brytyjskiej rodziny dumnej z życia na zasiłkach. Prywatne formy pomocy charytatywnej pozwoliłyby zminimalizować liczbę takich naciągaczy, którzy mogą pracować, a nie pracują tylko żyją z pracy innych.
PS. Wrzucam w tym temacie jeszcze ten filmik:
 
648
1 212
Brzmi jak opis jakiejś sekty. Poza tym, przekonywanie ludzi do systemu, gdzie mosty będą budować wolontariusze, to chyba nie najlepszy pomysł.

Moim zdaniem, należy argumentować rzeczowo, logicznie, twardo, bez żadnego upiększania i idealizowania, ale też bez odjebywania z potomstwem, breivików czy podpisywania krwią, które to argumenty lepiej zachować na prywatne, wewnętrzne dysputy.
 

Hitch

3 220
4 877
Wolontariusze? Ja myślałem, że mosty będą budować ci, którym one będą potrzebne, a reszta będzie im płacić za przejazd?
 
OP
OP
naporakrzysiek

naporakrzysiek

libertarianin otwartej dłoni
83
17
Wolontariusze? Ja myślałem, że mosty będą budować ci, którym one będą potrzebne, a reszta będzie im płacić za przejazd?
Po prostu pan James L. Payne nieco przeszarżował w swojej utopii. Ale to nie zmienia faktu, że ogólna idea jest słuszna.
 

Hitch

3 220
4 877
Oczywiście, że jest słuszna. Nie widzę niczego utopijnego, nieprawdopodobnego lub niewykonalnego w tym, co napisałem.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
A skąd Wy to wiecie, kto będzie budował? Co jest złego w pomyśle, że wolontariusze zbudują? To zależy od społeczności. Wiecie, tu chodzi o odwrócenie i zbicie pewnego argumentu. Człowiek mówi - "płacę podatki, żeby istniały mosty, po których mogą jeździć wszyscy". Na co odpowiadasz - "nikt Ci nie broni płacić w akapie na mosty, po których mogą jeździć wszyscy". Trochę na zasadzie - w akapie możesz płacić podatki na to, na co chcesz płacić podatki, a nie musisz płacić podatków na to, co uważasz za niepotrzebne, szkodliwe albo groźne (drony...).

Trochę jak tu:
http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=gk4jIQTrhUI#t=303s
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 881
12 264
W jakim celu należy ocieplać ten wizerunek?

Nie wiem jak dla przeciętnego człowieka ale ja nie potrzebuję jakiegoś ciepłego wizerunku. Wystarcza mi obietnica "przestaniemy kraść i zmuszać". Jeszcze się taki nie urodził, co by każdej wygodził.

Swoją drogą, "most" to chyba nie jest "potrzeba społeczna" tylko widzimisię ludności lokalnej.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
W jakim celu należy ocieplać ten wizerunek?

Żeby zbić jeden z głównych absurdalnych argumentów antylibertariańskich. Tak, nam ocieplanie nie jest potrzebne, bo ktoś, kto się dzisiaj opowiada za akapem, jest z góry skazany na śmierć towarzyską. A więc ci, którzy przetrwali i udzielają się na forum, mają najwyraźniej wszelkie wspólnotowe ciepełka w poważaniu. Ale to nie znaczy, że musimy imputować libertarianizmowi własne cechy. Jak kto lubi ciepełko, można mu pokazać, że libertarianizm wcale nie jest "zimniejszy" niż etatyzm. Co w tym niby złego?
 
D

Deleted member 427

Guest
W jakim celu należy ocieplać ten wizerunek?

Bo ludzie generalnie wolą, jak jest cieplej niż ziemnej. Nie prowadziłem żadnych badań w tym kierunku, ale większość osób, z którymi mam na co dzień kontakt, preferuje temperaturę powyżej 25 stopni C.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 881
12 264
Ja jakoś w ogóle nie odnoszę wrażenia, że coś tutaj jest zimnego i w ogóle. Myślę, że argument, że ktoś jest zimny i w ogóle bardzo łatwo zbić - mówiąc, że libowie nie byli i nie są zainteresowani eksterminacją ludności, czego o większości innych ideologii nie da się niestety powiedzieć.
 
648
1 212
A skąd Wy to wiecie, kto będzie budował? Co jest złego w pomyśle, że wolontariusze zbudują?
Jest to nieefektywne przez co mało prawdopodobne. No i jest to nienajlepszy pomysł, by kogoś przekonywać. Gdyby mnie ktoś próbował przekonać do systemu, gdzie mosty budują wolontariusze, to bym się tylko uśmiechnął z politowaniem. Dlatego, lepiej, by rzeczowo pokazywać (także na konkretnych przykładach), że prywatne firmy mogą budować mosty, które są zarówno solidne jak i tanie dla ich użytkowników.

Ja w ogóle nie uważam, by w akapie było dużo miejsca dla wolantariuszy. Niemal wszystkim, także rozwiązywanie "potrzeb społecznych", będą mogły zająć się prywatne firmy i najpewniej będą one w tym dużo skuteczniejsze od wolontariuszy. A dzięki konkurencji będą także tanie. Może nawet tańsze od wolontariuszy po których to, trzeba często poprawiać/robić od nowa.

Tak, nam ocieplanie nie jest potrzebne, bo ktoś, kto się dzisiaj opowiada za akapem, jest z góry skazany na śmierć towarzyską.
Niekoniecznie. Myślę, że takie osoby jak np. Mateusz Machaj są poważane.

Co w tym niby złego?
Najgorsze jest to, że może odstraszyć najbardziej wartościowych ludzi, a przyciągnąć sekciarzy i innych dziwolągów.
 

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 522
A mi się to bardzo podoba :) O ile mnie może by nie przekonało, to jest dużo, dużo osób które to "kupią" - wszystkich ludzi wrażliwych, młodych idealistów, których zapał tradycyjnie już od wieku kradną socjaliści. Można w taki sposób np. uczyć dzieci w szkołach. Do różnych ludzi trafiają różne argumenty, a powiedzmy sobie szczerze, argumenty emocjonalne mają dużo większy wpływ niż argumenty oparte na logice.
 
D

Deleted member 427

Guest
Temat wizerunku libertarian powraca jak bumerang. Jak zostało ustalone przez ekspertów z zakresu pitologii, libertarianie są specyficznym gatunkiem homo politicusa --> [link]

Ale można to zmienić. Kilka szybkich tipów:

- na pytanie, co z biednymi, nie odpowiadać, że "ich wina";
- fotografować się z mniejszościami etnicznymi;
- fotografować się z dziećmi (sprawdzone przez wszystkich największych humanistów w historii);
- na pytanie, czy Grodzka jest piękna, odpowiadać "w życiu nie widziałem kobiety o tak zjawiskowej urodzie";
- bronić darmowego dostępu do pornografii;
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Gdyby mnie ktoś próbował przekonać do systemu, gdzie mosty budują wolontariusze, to bym się tylko uśmiechnął z politowaniem.

Nikt nie mówi, że to jest sposób na każdego. To jest sposób na odparcie konkretnego argumentu i trafienie do konkretnego grona osób. W akapie mogą powstać bardzo różne społeczności - amisze, sekciarze, pacyfiści, miłośnicy broni, biznesmeni. Chodzi o to, żeby pokazać, że każda z tych grup może się realizować w akapie. Nie każda społeczność musi się przecież opierać się na efektywności ekonomicznej.

Najgorsze jest to, że może odstraszyć najbardziej wartościowych ludzi, a przyciągnąć sekciarzy i innych dziwolągów.

Akap nie jest systemem, który jest zarezerwowany dla osób, które uznajesz za wartościowe na podstawie swojej subiektywnej oceny.
 
OP
OP
naporakrzysiek

naporakrzysiek

libertarianin otwartej dłoni
83
17
Jest to nieefektywne przez co mało prawdopodobne. No i jest to nienajlepszy pomysł, by kogoś przekonywać. Gdyby mnie ktoś próbował przekonać do systemu, gdzie mosty budują wolontariusze, to bym się tylko uśmiechnął z politowaniem. Dlatego, lepiej, by rzeczowo pokazywać (także na konkretnych przykładach), że prywatne firmy mogą budować mosty, które są zarówno solidne jak i tanie dla ich użytkowników.
Owszem - pokazywanie palcem mostów wybudowanych przez prywatne firmy jest ważne. Ale jak np. mieszkańcy wsi X sami, bez pomocy państwa odbudują po powodzi most - to już to nie jest ważne? Moim zdaniem takie przykłady są równie istotne jak przykłady mostów budowanych przez firmy prywatne. Bo pokazują jak ludzie efektywnie sobie radzą bez udziału państwa.
Ja w ogóle nie uważam, by w akapie było dużo miejsca dla wolantariuszy. Niemal wszystkim, także rozwiązywanie "potrzeb społecznych", będą mogły zająć się prywatne firmy i najpewniej będą one w tym dużo skuteczniejsze od wolontariuszy. A dzięki konkurencji będą także tanie. Może nawet tańsze od wolontariuszy po których to, trzeba często poprawiać/robić od nowa.
A co z przedsięwzięciami nieprzynoszącymi zysku - takimi jak np. hospicja? W takich przypadkach wolontariat jest moim zdaniem nieodzowny.
Ja jakoś w ogóle nie odnoszę wrażenia, że coś tutaj jest zimnego i w ogóle. Myślę, że argument, że ktoś jest zimny i w ogóle bardzo łatwo zbić - mówiąc, że libowie nie byli i nie są zainteresowani eksterminacją ludności, czego o większości innych ideologii nie da się niestety powiedzieć.
Jak ktoś zarzuca libertarianizmowi zimny egoizm i w zamian proponuje "ciepło socjalistycznej wspólnoty" to najlepiej jest mu podać ile milionów ofiar pochłonęła ideologia socjalizmu.

Najgorsze jest to, że może odstraszyć najbardziej wartościowych ludzi, a przyciągnąć sekciarzy i innych dziwolągów.
Na przykład ???


 
D

Deleted member 427

Guest
Jak ktoś zarzuca libertarianizmowi zimny egoizm i w zamian proponuje "ciepło socjalistycznej wspólnoty" to najlepiej jest mu podać ile milionów ofiar pochłonęła ideologia socjalizmu.

Tak, to jest najlepszy argument. Zdecydowanie najlepszy ze wszystkich. Opowiadać o ideologii socjalizmu pochłaniającej miliony ofiar, gdy twój rozmówca opowiada o norweskim socjalu. Normalnie miejsce (i łóżko) na psychiatryku zarezerwowane.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 881
12 264
Zacznijmy może od początku: z czego wynika "zimny wizerunek"? Jakieś badania robiono w tym zakresie? Czy libertarianie w ogóle mają jakikolwiek wizerunek? To, że jakiś komuch puścił takiego bąka jeszcze nic nie oznacza, a w szczególności nie to, że się trzeba bronić. Lepiej od razu atakować: "Zimna to jest komuna: -50 na Sachalinie gdzie nasi zapierdalali w kopalniach bo ich towarzysze socjaliści tam wywieźli i pewnie chętnie znów by to robili". Jest całe mnóstwo mniej lub bardziej absurdalnych zarzutów możliwych do podniesienia, a to "zimno", a to "pedofilia", czy inne gówno. Obrona nie jest wyjściem bo jak nie uda się kijem walnąć, to się sięga po pałkę i tak do skutku.

Pampalini, skąd ci się wzięło "ktoś, kto się dzisiaj opowiada za akapem, jest z góry skazany na śmierć towarzyską"? Jak ktoś się opowiada za akapem to ja od razu w stosunku do niego czuję ciepło akapowej (nie)wspólnoty.

Libertarianizm nie jest dla każdego, fakt, ale to nie oznacza, że nie ma odbiorców. Czy hasło "państwo to złodziej" na serio nie jest w stanie znaleźć chętnych do poparcia?
 
Do góry Bottom