Mad.lock
barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
- 5 149
- 5 113
W przeszlosci czesto jeden zbir z banda innych zbirow mowil: "A teraz wszytko w promilu 30 km nalezy do mnie, a jak ktos sie nei zgadza to mu leb utne", i pare lat pozniej takeigo zbira nazywalo sie krolem :-/. Mysle ze w systemie libertarianskim tego typu "wlasnosc" nie jest zadna wlasnoscia...
P.S. Moj osobisty pomysl na rozwiazanie tego problemu: jak ktos wytnie np. co trzecie drzewo w jakiejs puszczy to ten teren jest jego. Coz, dziewicza to ta puszcza juz nie bedzie ale lepszego pomyslu nie mam.
Pomysł na wycinanie drzew, żeby otagować swój las, to jak kopanie i zasypywanie dołów u keynesa, totalna głupota.
Przykład ze zbirami i królami wbrew pozorom wg mnie jest sensowny. Trzeba myśleć jak dawna szlachta, czyli de facto klasa posiadaczy. Nie ma innego posiadania niż takie jakie się wywalczy lub zapewni sobie poprzez sojusze.