Imigracja a bezrobocie

Karmazynowy Mściciel

To ja będę budował drogi w akapie
421
522
Zagadka: W krainie x panuje piętnastoprocentowe (faktyczne) bezrobocie. Do krainy x przybywa następnie liczba imigrantów równa liczbie bezrobotnych. Bezrobocie rośnie czy maleje?

W kontekście tego np.:

ukip-posters.jpg
 

workingclass

Well-Known Member
2 131
4 151
http://m.mojanorwegia.pl/polacy_w_norwegii/zawody_ktorych_nie_chca_norwegowie-8112.html

- Nie mam pojęcia, dlaczego mamy tutaj prawie samych Polaków. Niewielu Norwegów jest zainteresowanych pracą u nas. Zbiór, sortowanie, pakowanie i inne sprawy związane z produkcją sałaty nie są dla Norwegów zbyt atrakcyjne. Nie ogłaszamy aktywnie wolnych stanowisk.
Nie znam dokładnych danych o bezrobociu w Norwegii i nie chce mi sie teraz szukać, napewno nie jest zerowe.
 
OP
OP
Karmazynowy Mściciel

Karmazynowy Mściciel

To ja będę budował drogi w akapie
421
522
Ja bym zmienił napis na bilbordzie : Jeżeli ludzie, bez pieniędzy, znajomości, i języka zagrażają tobie, to znaczy, że coś spierdoliłeś w swoim życiu.
Doskonały argument (w fajnej oprawie tutaj: www.youtube.com/watch?v=nW20EMJr6o4) przy założeniu, że te „miejsca pracy” nieodwracalnie wtedy znikają. Ale skąd założenie, że tak jest?

Załóżmy, że połowa mieszkańców Łodzi przenosi się jutro do Wrocławia. Czy w następnym miesiącu bezrobocie we Wrocławiu wzrośnie czy spadnie? A za rok?
 

Szynka

Złota szynka wolnego rynku.
1 209
2 052
Dzisiaj to jest imigracja socjalowa a nie zarobkowa, więc imigranci w małym stopniu odbierają pracę :p
A nawet jeśli, to przecież emigruje się właśnie z tego powodu, że gdzieś tam jest łatwiej o dobrze płatną pracę, czyli brakuje rąk do pracy. To nie jest tak, że nagle sobie milion ludzi coś ubzdura i wyjeżdża w konkretne miejsce, bo taki mieli kaprys. Potem ci imigranci też muszą coś jeść, muszą gdzieś spać, jakieś rozrywki - czyli tych miejsc pracy tak szybko nie ubywa, bo tworzą się kolejne.
 
OP
OP
Karmazynowy Mściciel

Karmazynowy Mściciel

To ja będę budował drogi w akapie
421
522
Dzisiaj to jest imigracja socjalowa a nie zarobkowa, więc imigranci w małym stopniu odbierają pracę :p
A skąd wiesz? Bo, że w telewizji tak mówią, a już zwłaszcza w internetach!, to ja też wiem. Gdzieś czytałem przytaczane dane o tym, że np. w Anglii imigranci średnio pobierają świadczenia socjalne w mniejszym stopniu niż czyni to natywna populacja.

To nie jest tak, że nagle sobie milion ludzi coś ubzdura i wyjeżdża w konkretne miejsce, bo taki mieli kaprys.
Oczywiście. Migracje są tak samo celowe jak nierobienie zakupów w sklepach spożywczych przy stacjach benzynowych - celem jest korzyść finansowa.

Jeśli partia polityczna, z którą wydaje się sympatyzować spora grupa użytkowników tego forum (zdjęcie, które wkleiłem, to plakat UKIPu), sugeruje, że są też inne skutki, to głupio by było o to nie zapytać :).
 

pikol

Od humanitarystów nie biorę.
1 004
1 635
Ja całkowicie nie rozumiem jak libertarianin może popierać partię państwowo-nacjonalistyczną tj. UKIP, który chce całkowicie znieść imigrację na okres paru lat, bo "imigranci zabierają pracę". Nacjonalizm bezpaństwowy typu "dyskryminuję murzynów, bo tak chcę" jest oczywiście dopuszczalny w akapie jako ostracyzm. UKIP to natomiast partyjka skierowana na słabo wykształcony elektorat, wmawiająca "imigranci zabierają pracę, ale my to ukrucimy". Eurosceptycyzm spoko, ale nie izolacjonizm i protekcjonizm. Dla mnie to zamordyzm, jak abstrakcyjny byt typu państwo zakazuje komuś wjazdu na okupowany przez siebie teren. Bez państwa agresywni murzyni i arabowie zostaliby wyeliminowani za naruszanie własności i problem zostałby rozwiązany, a różnych narodowców, którym przeszkadza mieć za sąsiada jakiegoś spokojnego i pracowitego Chińczyka tylko dlatego że kłania się innym bogom, a "w Europie jest miejsce tylko dla kultury chrześcijańskiej" nie toleruję :rolleyes:
 

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 411
4 438
Pamiętam, jak w jakimś wywiadzie, już sporo czasu temu Farage przedstawiał program UKIP. I dziennikarka w końcu powiedziała "Brzmi to całkiem libertariańsko", a on w sumie się do tego nie ustosunkował. Nie wiem, czy to jest wyrachowanie, czy on naprawdę tak nie lubi imigrantów, tak samo demokrację propsuje jak pojebany.
 

pikol

Od humanitarystów nie biorę.
1 004
1 635
Pamiętam, jak w jakimś wywiadzie, już sporo czasu temu Farage przedstawiał program UKIP. I dziennikarka w końcu powiedziała "Brzmi to całkiem libertariańsko", a on w sumie się do tego nie ustosunkował. Nie wiem, czy to jest wyrachowanie, czy on naprawdę tak nie lubi imigrantów, tak samo demokrację propsuje jak pojebany.

Też widziałem ten wywiad. Dziennikarka wywnioskowała to z paru zdań ze wstępu programu, takie same odniesienia libertariańskie można znaleźć np. w programie PO. Poza tym słowo "libertarian" jest strasznie przeruchane w USA. Dla przykładu:

 

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 411
4 438
Masz rację. W zasadzie jesteśmy już w takim punkcie, że nawet zamordyści chcą czasem więcej wolności :)
 

pikol

Od humanitarystów nie biorę.
1 004
1 635
Ja bym nie powiedział, że Korwin jest gorszy od Farage'a w kwestii imigracji. Przecież UKIP też chce zamknięcia granic, konkretnie kilkuletniego zakazu JAKIEJKOLWIEK imigracji. Poza tym ja nie lubię polityków nie popierających wolnego dostępu do broni i nie słyszałem, żeby Farage to popierał, podobnie jak zwolennik rejestracji Korwin.
 

Patriciush

akcjonariusz Najjaśniejszej RP Sp. ZOO
118
281
Zagadka: W krainie x panuje piętnastoprocentowe (faktyczne) bezrobocie. Do krainy x przybywa następnie liczba imigrantów równa liczbie bezrobotnych. Bezrobocie rośnie czy maleje?

W kontekście tego np.:

ukip-posters.jpg
No to jedna z lepszych bzdur, że zwiększenie populacji o imigrantów to zwiększenie bezrobocia. A wchodzenie na rynek absolwentów szkól średnich i wyższych? Przecież ci "dodatkowi" ludzie sprzedając swoją prace mają możliwość kupowania potem pracy innych. Oczywiście częściowo mogą ją kupować u siebie w kraju rodzimym np. wysyłając pieniądze rodzinie).
Poza tym jak ktoś ma umiejętności na które nie ma popytu, albo żąda za ich wynajęcie zbyt wysokiej ceny (lub rząd żąda za niego pod postacią płacy minimalnej) to i tak będzie bezrobotny.
 

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 516
Stefan zrobił ostatnio prezentację o imigracji. Poruszył temat imigrantów "kradnących pracę". Od 1h 19m



Największa imigracja do USA w historii miała miejsce na przełomie XIX i XX wieku - głównie w pierwszej dekadzie dwudziestego. Bezrobocie wynosiło wtedy 3.7 %
 

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 516
pewnie nie będzie się wam chciało oglądać do końca wywodów stefka, to wersja tl:dw;

- imigranci nie tylko "zabierają pracę" lecz również konsumują. Konsumują na miejscu zamieszkania.
- wiele krajów Ameryki Płd jest uzależniona od pieniędzy od emigrantów: 10% PKB Salvadoru to właśnie takie pieniądze. Jednocześnie USA wydają rocznie miliardy dolarów na "pomoc zagraniczną" dla tych państw, a ta kasa zostaje po prostu rozkradziona przez miejscowych kacyków. Pieniądze emigrantów są prawdziwą pomocą.
- teoria "they took our jobs" jest bez sensu, bo w okresie powojennym rynek pracy został otworzony dla kobiet. To dwukrotnie zwiększyło ilość potencjalnych pracowników, a nie podniosło bezrobocia. Zmieniło to po prostu strukturę zatrudnienia. Podobna kwestia dotyczy mężczyzn wracających z wojen.
- Pierwszą grupą imigrantów z reguły biorą najbardziej gówniane prace w rolnictwie i produkcji, będąc konkurentami tylko sami dla siebie nawzajem. Jeżeli ktoś długo nie może znaleźć pracy, to po prostu wraca do siebie, więc nie zwiększa bezrobocia. Druga grupa to wysoko opłacani specjaliści, którzy zostali ściągnięci przez pracodawców dlatego, że na rynku lokalnym nie mogli znaleźć nikogo odpowiedniego. Większość tubylców to ludzie z wykształceniem i ambicjami gdzieś pośrodku tych ekstremów.
 
Do góry Bottom