Gowin zmienia definicje kradzieży

A

Antoni Wiech

Guest
1) Przy wykroczeniach czynności wyjaśniające prowadzić będzie policja, nie prokuratura.
2) Przy przestępstwach właśnie można umorzyć postępowanie ze względu na znikomą społeczną szkodliwość czynu, przy wykroczeniach tylko ze względu na brak społecznej szkodliwości, moim zdaniem o wiele trudniej wykazać jej brak przy kradzieży niż znikomy stopień.
Pewnie tak. Z drugiej strony za przestępstwa kary są większe. Patrząc z pozycji złodzieja najprawdopodobniej lepiej jest zaryzykować wykroczenie niż przestępstwo.

Inna sprawa, że patrząc z pozycji libertariańskiej to trudno mi ocenić czy to dobrze czy to źle, że państwo potencjalnie będzie mniej za coś karać. Gdyby przy tym poluzowałoby kary za samosądy to byłoby to dobre.
 
S

stormtrooper

Guest
Chodzi o coś innego. Podczas stanu wojennego i na początku lat 90-tych złodzieje aut byli pod specjalną ochroną. Milicja a potem policja robiły wiele, by złodzieje byli bezkarni. W stanie wojennym milicja współpracowała z bandytami. Wielu z nich znalazło się potem w służbach lub działali jako kapusie. A dziś w służbach nie może się znaleźć nikt z wyrokiem, bo to byłby obciach. Skądś muszą brać kapusiów, mendy do rozbijania demonstracji i inną zarazę.

Moim zdaniem zatarcie skazania powoduje, że ten argument traci rację bytu.
 

Norden

Well-Known Member
723
901
Dokładnie. A Zbyszek Ćwiąkalski potem jeszcze powie, że gdyby nie ta reforma, to by było jak w Teksasie - za uderzenie w ryj kulka w brzuch. Takiej dziczy nie chcemy u nas w 3RP - tylko demokratyczny dialog i konsensus w ramach prounijnych inicjatyw.
No to jest właśnie chujowe jak ktoś podczas zwykłej bójki wyciąga sprzęt (tutaj broń).
 
T

Tandor92

Guest
No właśnie, należy odróżnić ustawki od napaści. Mało mnie obchodzi, że napastnik nie ma broni i chce mnie "tylko" pobić. Nie widzę większej różnicy pomiędzy użyciem (a przynajmniej groźbą użycia) broni przeciwko 3 uzbrojonym napastnikom a 1 nieuzbrojonych.
 
Do góry Bottom