Emerytury po libertariańsku

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
Jestem ze wsi i uwierz że te 0,83 hektara to nędza. Nic nie można na tym zrobić ani wyhodować. Siły poświęcone na zebranie przewyższą zyski.
300.000 km2 na 36 mln ludzi ...
0,008333 km2 na osobe, tj. 0,8333 hektara.
Raczej miło by nie było.
To co liczycie to gęstość zaludnienia.
https://en.wikipedia.org/wiki/List_...d_dependent_territories_by_population_density
Czyli Czesi i Niemcy mają większą nędze niż my?
 
A

Aeger

Guest
Ja tam nic nie liczę Madlocku, stwierdzam fakt że posiadanie 0,83 ha ziemi V klasy nie jest czymś, co ludzie chcieliby mieć. Nawet trawa nie chce tam bujnie rosnąć.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 883
12 269
Pomijając fakt, że w Polszy prywatyzacja ziemi by wyglądała w ten sposób, że kolesie by sobie wzięli przemysł , miasta itp. a dla plebsu by pozostały takie atrakcje jak gleby V klasy, wyrobiska pogórnicze, wysypiska śmieci, składowiska odpadów niebezpiecznych itp. itd. to sam fakt, że ktoś ma "przydział" 0,8 ha nie oznacza jeszcze, że z tych 0,8 ha musi żyć, przecież nie chodzi chyba o jakiś powrót do gospodarki łowiecko - zbierackiej. Żyć może z czegoś innego, a ta ziemia to po prostu jego "baza". Warto te wyliczenia potraktować jako ciekawostkę, którą od czasu do czasu można zaorać jakiegoś eko – naiwniaka, jak zacznie pierdolić o „powrocie do natury, gdzie wszyscy są szczęśliwi i żyją z owoców swojej ziemi, bez złych pieniędzy, złych banków, złych liberałów …” itp. itd. To faktycznie jest jak najbardziej możliwe, tylko niestety żeby to nastąpiło to 95% mieszkańców zielonej wyspy by musiało najpierw wyciągnąć kopyta. Wyżywienie 1 osoby z 1 hektara różnorodnej produkcji na potrzeby własne jest NIEMOŻLIWE – 1 ha łąki w warunkach naturalnych jest konieczny dla wyżywienia 1 krowy mlecznej, a i tak wychodzi „na styk” przy średniej klasie gleby. Żyjemy zatem dzięki rolnictwu wysokotowarowemu – intensywnemu, zmechanizowanemu, nawożonemu, oraz wymianie handlowej. Jeśli z jakieś przyczyny doszłoby do załamania się produkcji wysokotowarowej i wymiany, większość ludzi zginie. Państwo posiada rezerwy żywności, starczą one, uwaga, uwaga, na 3 do 8 dni :)
http://www.polityka.pl/kraj/analizy/1514222,1,ile-mamy-w-magazynach-na-wypadek-kataklizmu.read
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
Można zaorać ekonaiwniaka, który sprzeciwia się nawożeniu, mechanizacji i handlowi, ale nikt tutaj nie sprzeciwie się tym rzeczom.
"Wyżywienie 1 osoby z 1 hektara różnorodnej produkcji na potrzeby własne jest NIEMOŻLIWE" - jakoś jednak żyjemy.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 883
12 269
Można zaorać ekonaiwniaka, który sprzeciwia się nawożeniu, mechanizacji i handlowi, ale nikt tutaj nie sprzeciwie się tym rzeczom.
"Wyżywienie 1 osoby z 1 hektara różnorodnej produkcji na potrzeby własne jest NIEMOŻLIWE" - jakoś jednak żyjemy.
No, żyjemy dlatego, że ludzie mają 1000 - hektarowe gospodarstwa z parkiem maszynowym liczonym w milionach itd. Jakby każdy ręcznie biegał z haczką po swoim 1 hektarze gdzie miałby zagon kartofli, ileś tam metrów marchewki, 20 główek kapusty itp. itd. to by się nam błyskawicznie gęstość zaludnienia zmniejszyła :) Niestety rzeczywistość orze różne idealistyczne fantazje powrotu do natury. Tak samo jest z zielonym siurwiwajlem - ludzie uczą się rozpoznawać różne zielsko ale mało kto rozkminia, że bilans energetyczny obiadu "do it yourself" z marchwi zwyczajnej i czosnaczku pospolitego wychodzi na minus więc w sumie bardziej opłaca się leżeć do góry pustym brzuchem :)
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
Żyjemy dzięki nawozom, traktorom i handlowi, a nie dlatego, że jeden ma 1000 ha, a inny 0.
 
M

MichalD

Guest
W naszym kraju zrobiono już 'program powszechnej prywatyzacji' o nazwie NFI - skończyło się wielkim przekrętem i rozparcelowaniem majątku państwowego, przez "firmy zarządzające", chociaż Wałęsa mówił że każdy będzie miał z niego 100 milionów. :)
 

Hitch

3 220
4 882
Wałęsa mówił że każdy będzie miał z niego 100 milionów.

Chyba, kurwa, długów :)

Ogólnie mi nie chodziło o żaden powrót do natury, czy dosłowne żywienie się z tej otrzymanej ziemi. Jeden by sobie wykminił jakiś biznes, drugi postawiłby na drogi, trzeci by sprzedał i najął się u pierwszego. Ale też nie chcę się wymądrzać, bo nie znam kondycji wszystkich polskich gruntów. Jeśli rzeczywiście są takie chujowe, trzeba wziąć pod lupę inne dostępne tu surowce/dobra. Musi tu być coś cennego.
 
Do góry Bottom