Alu
Well-Known Member
- 4 634
- 9 696
Zauważyłem coś ciekawego, choć być może dla wielu oczywistego. Wynik Korwina sprawił, że niektórzy dziennikarze z dnia na dzień zmienili sposób w jak się o nim wyrażają. Trudno powiedzieć, czy za czyimś poleceniem, niemniej uważam, że porównanie wypowiedzi to doskonałe narzędzie by demaskować manipulatorów i propagandzistów - w odróżnieniu do tych, którzy uczciwie piszą to co myślą. Bo nie zawsze jest to oczywiste.
Oto przykład:
Dominika Wielowieyska
5 maja, przed wyborami:
"Korwin-Mikke to nie pajac. To bardzo groźne zjawisko, trzeba robić wszystko, by nie zyskał na znaczeniu"
26 maja, zaraz po wyborach:
"Jest rzeczą naturalną, że partie skrajne, z lekka szalone, ekscentryczne, zyskują pewne powodzenie. Nie załamuję rąk, nie boleję nad tym straszliwie"
Widzicie tę natychmiastową zmianę narracji? Czemu nie boleje, skoro Korwin to niezwykle groźne zjawisko? Jak macie jakieś inne przykłady, niekoniecznie związane z tymi wyborami, to dawajcie.
Oto przykład:
Dominika Wielowieyska
5 maja, przed wyborami:
"Korwin-Mikke to nie pajac. To bardzo groźne zjawisko, trzeba robić wszystko, by nie zyskał na znaczeniu"
26 maja, zaraz po wyborach:
"Jest rzeczą naturalną, że partie skrajne, z lekka szalone, ekscentryczne, zyskują pewne powodzenie. Nie załamuję rąk, nie boleję nad tym straszliwie"
Widzicie tę natychmiastową zmianę narracji? Czemu nie boleje, skoro Korwin to niezwykle groźne zjawisko? Jak macie jakieś inne przykłady, niekoniecznie związane z tymi wyborami, to dawajcie.
Ostatnia edycja: