rawpra
Well-Known Member
- 2 741
- 5 410
Taki wybór ludzi, którym lekarz lub ratownik zdecyduje się pomóc nie jest czymś niespotykanym. W sytuacjach z dużą ilością ofiar (jak wypadki, zamachy itp.) ratownicy najpierw oceniają osoby wedle możliwości udzielenia im pomocy, oznaczając ich kolorowymi znacznikami, opaskami albo kartonikami z cyferkami... Przykładowo, jeśli ktoś dostanie czarny znacznik, a jakimś cudem jest jeszcze przytomny, to oznacza, że jest "walking dead" - uznano, że udzielając mu pomocy i tak nie ma szans na przeżycie więc lepiej poświęcić czas na kogoś, kogo jeszcze można uratować.Tak się toczy życie kolejowych metafor. Rozpoczyna się od dylematu wagonika a kończy na dylemacie rampy rozładunkowej. Utylitaryzm w praktyce.
Koronawirus z Chin
Wobec skali kryzysu epidemicznego w Hiszpanii lekarze będą musieli wybierać, kogo kierować na oddziały intensywnej terapii, a kogo nie. Kryteria to m.in. szansa na przeżycie pacjenta, oczekiwana długość życia oraz "wartość społeczna" osoby.
"Przyjęcie pacjenta mającego większe szanse na przeżycie może oznaczać odrzucenie innego, nawet jeżeli ten inny pacjent przyjechał do szpitala jako pierwszy" - stwierdza dokument rekomendacyjny, opracowany przez hiszpańskie organizacje lekarzy medycyny ratunkowej i internistycznej.Selekcja pacjentówWedług lekarzy znajdujących się na pierwszej linii frontu walki z pandemią, ograniczenia w dostępie do sprzętu medycznego zmuszają do zastosowania kryterium opartego na "maksymalizacji dobra wspólnego".
"Wobec pacjentów w stanie krytycznym, z dodatkowymi innymi patologiami, powinno ratować się tego, który odniesie większe korzyści z terapii" - głosi dokument, do którego miał dostęp dziennik "El Mundo".Gazeta zauważa, że to oznacza odrzucenie pacjentów, u których korzyść z intensywnej terapii będzie minimalna, a perspektywa życia nie przekroczy dwóch lat; takim pacjentom należy zaproponować "alternatywne rozwiązania".Kogo ratować?Zgodnie z instrukcją, priorytet powinny mieć osoby najlepiej rokujące, zgodnie ze wskaźnikiem QALY, wyrażającym długość życia skorygowaną o jego jakość. "Nie chodzi tylko o przeżycie, ale także o to, w jakich warunkach będzie żył pacjent" - czytamy.W dokumencie podkreśla się, że wiek chorego nie może być jedynym elementem oceny stanu zdrowia, a pacjentów należy diagnozować "globalnie". To oznacza, że należy wziąć pod uwagę osoby, które są od pacjenta zależne, maksymalizując korzyści dla jak największej liczby osób, a nawet brać pod uwagę "wartość społeczną ratowanych osób".Lekarze odwołują się w dokumencie do "sytuacji wyjątkowej, która usprawiedliwia przedstawione propozycje".Dokument rekomendacyjny w sprawie COVID-19 został opracowany przez Grupę Roboczą Bioetyki Hiszpańskiego Stowarzyszenia Medycyny Ratunkowej (Semicyuc) razem z Hiszpańskim Stowarzyszeniem Medycyny Internistycznej (SEMI).
Przykładowo, jeśli ktoś dostanie czarny znacznik, a jakimś cudem jest jeszcze przytomny, to oznacza, że jest "walking dead" - uznano, że udzielając mu pomocy i tak nie ma szans na przeżycie więc lepiej poświęcić czas na kogoś, kogo jeszcze można uratować.
Więcej: TRIAGE
Owszem, ale to wcale nie jest taki wybór ludzi, bo w TRIAGE nie ocenia się "większego dobra", społecznej użyteczności wg czyjegoś mniemania, nie stosuje się utylitarnych kanonów oceniania cudzego statusu, chodzi po prostu o wybór priorytetu przy kolejności udzielania pomocy, w sytuacji w której różni ludzie ponoszą różnego stopnia obrażenia.Taki wybór ludzi, którym lekarz lub ratownik zdecyduje się pomóc nie jest czymś niespotykanym. W sytuacjach z dużą ilością ofiar (jak wypadki, zamachy itp.) ratownicy najpierw oceniają osoby wedle możliwości udzielenia im pomocy, oznaczając ich kolorowymi znacznikami, opaskami albo kartonikami z cyferkami... Przykładowo, jeśli ktoś dostanie czarny znacznik, a jakimś cudem jest jeszcze przytomny, to oznacza, że jest "walking dead" - uznano, że udzielając mu pomocy i tak nie ma szans na przeżycie więc lepiej poświęcić czas na kogoś, kogo jeszcze można uratować.
Więcej: TRIAGE
Tak sobie myślę, że dzięki temu można zrobić furtkę, by pomóc ludziom u władzy przed kolejką innych osób. Obiektywny wskaźnik pod tytułem wiek byłby dla wielu wyrokiem śmierci, a tak mogą wyprzedzić innych w kolejce mówiąc, że ich wartość społeczna jest większa.Owszem, ale to wcale nie jest taki wybór ludzi, bo w TRIAGE nie ocenia się "większego dobra", społecznej użyteczności wg czyjegoś mniemania, nie stosuje się utylitarnych kanonów oceniania cudzego statusu, chodzi po prostu o wybór priorytetu przy kolejności udzielania pomocy, w sytuacji w której różni ludzie ponoszą różnego stopnia obrażenia.
Aby stosować TRIAGE, nie musisz znać biograficznych szczegółów i kompetencji ofiar, którym chcesz udzielić pomocy.
Oburzająca moralnie nie jest przecież selekcja sama w sobie, a raczej jej utylitarne kryteria w tamtym omawianym przypadku.
Niezła teoria spiskowaWłaśnie dlatego się go wszędzie wykłada czy promuje wśród pozauniwersyteckich mas przez memy z dylematami wagonika: by oswajać z tego rodzaju wartościowaniami ludzi, aby łatwiej im się poddawali, będąc potulnymi wobec rządzących.