Deregulacja sektora finansowego przyczyną serii kryzysów 1987-2008

K

KelThuz

Guest
a co, jeśli deponenci zgodzą się udostępniać swoje depozyty w celu wypożyczenia w zamian za procent, akceptując ryzyko, iż mogą stracić nawet cały depozyt? też zakazać bo tak? śmierdzi średniowiecznym katolstwem.
 

Cokeman

Active Member
768
120
smierdzisz to ty - jak jechalem przez te twoją wioche to jebało jak skurwysyn. A teraz przeczytaj uwaznie jeszcze raz swoj post i zwroc uwage na to:

"zgodzą się udostepniac swoje depozyty w celu wypozyczenia"

No to kurwa nie rozumiem - depozyty czy lokaty(pozyczki)? Wyjasnisz mi to rozsadnie bez heglowania? Zakladam ze De Soto i Rothbarda czytales.
 
K

KelThuz

Guest
po prostu w umowie między bankiem a klientem pieniądze tego ostatniego przechodzą na własność tego pierwszego, i klient podejmuje ryzyko w zamian za procent. Niczyje prawa nie są łamane, mimo, iż umowa wydaje się nielogiczna. Ale wolni ludzie mają prawo do bycia nielogicznymi.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Peter Wallison, członek 10-osobowej komisji powołanej przez Kongres do zbadania przyczyn ostatniego załamania na rynku, postanowił zaprotestować przeciwko oficjalnemu sprawozdaniu z obrad tejże komisji i złożył własny raport końcowy, w którym stwierdził, że wnioski wyciągnięte przez jego kolegów i koleżanki są uproszczone, a przez to błędne i że przyczyną kryzysu nie była żadna mityczna deregulacja czegokolwiek, ale ciągnąca się przez wiele lat seria państwowych interwencji na rynku:

 
K

KelThuz

Guest
Umowa może opiewać na transfer praw własności na rzecz banku, przy czym bank może udostępniać całość kwoty na żądanie jak normalny rachunek - i wszystko jest ok. Cokolwiek rynek wymyśli. Rynek nie podlega widzimisię regulatorów. Rynek tworzy nowe produkty, wartości, wymykające się dotychczasowym definicjom. I bardzo dobrze.
 

Cokeman

Active Member
768
120
No jak pozycze forse bankowi a on zamiast dac to w kredyty trzyma w skarbcu to jego sprawa. Moze rozporzadzac jak mu sie podoba do czasu zwrotu pozyczki. Mi chodzi o umowe depozytu która opisalem w artykule. Tam nie mozesz robic nic poza pilnowaniem. Nie jest to kwestia moich czy innych regulacji ale logiki umowy. Czego nadal nie rozumiesz i czemu heglujesz?
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
Oczywiscie masz racje tylko zapominasz ze panstwo jest po prostu narzedziem kapitalu tak bylo od zawsze.

Tak dlugo jak bedziesz mial klase kapitalistow/inwestorow bedziesz mial panstwa ktore beda sie panoszyc i dzialac na korzysc owej grupy spolecznej.

Nie da rady usunac skutku bez usuwania przyczyny.

I zeby bylo jasne do tej grupy nie naleza zadne pionki.
Bingo, teraz tylko warto się zastanowić jakiż to ruch polityczny stawia sobie za cel odjebanie państwa jako głównej przyczyny większości kłopotów :)


To juz nie jest takie proste , np deregulacja rynku surowcow spowodowala banski spekulacyjne na rynku zywnosci i milliony ludzi na swiecie ktorzy ledwo ciagneli zaczeliu glodowac i po prostu umieraja.

Ot takie uroki nieregulowanego rynku.

Ciebie to nie obchodzi wogole, rozumiem ?

No coz 95% populacji ktora jest rozwinieta emocjonalnie stwierdzi ze mozna bylo tego uniknac.
Ależ mnie to bardzo obchodzi. Najbardziej z tego względu, że obszary "powszechnej szczęśliwości" jak UE oraz USA w ramach urzeczywistniania swojej wizji "sprawiedliwości społecznej" miażdżą kraje 3 - go świata barierami celnymi, ograniczeniami handlu, kontyngentami, czy w końcu dotowaniem z mojej kasy lokalnych niewydajnych producentów albo niezrozumiałymi dla mnie zakazami obrotu i posiadania darów od Boga jak konopie czy koka. Za klęski głodu i biedę odpowiadają w większości nasze własne komuchy hodowane na podatkowej krwi, nie pozwalające ludziom w spokoju handlować, przez co nasi bracia mniejsi gdzieś tam z Afryki, Azji, czy tam skąd nie mają możliwości się bogacić tak jakby mogli, a warunki ku temu mają niezłe bo ich produkcja bije na głowę wyroby pożywieniopodobne serwowane nam przez dotowanych rolników pod każdym względem. Do tego dochodzi kilka innych czynników w ramach naszej "misji dziejowej" jak podżeganie konfliktów dla realizacji zasady "dziel i rządź", tfu, znaczy się "stabilizowanie" ;) itp.

Swoją drogą, biedni tubylcy też nie są bez winy - kiedyś czytałem niezłą książkę "Zazielenił się świat siódmego dnia" gdzie autor opisywał powstanie małej klęski głodu na wyspie wydającej się rajem - tubylcy odzwyczaili się od żarcia tego co im rosło zaraz za oknem do tego stopnia, że jak białasy przestały przypływać z mąką to już nie bylli w stanie tego przetrawić i zaczęi zdychać z głodu. Zapasów też oczywiście nie robili bo po co skoro co jakiś czas przypływała mąką. No nic, głupich nie sieją :)
 
K

KelThuz

Guest
No jak pozycze forse bankowi a on zamiast dac to w kredyty trzyma w skarbcu to jego sprawa. Moze rozporzadzac jak mu sie podoba do czasu zwrotu pozyczki. Mi chodzi o umowe depozytu która opisalem w artykule. Tam nie mozesz robic nic poza pilnowaniem. Nie jest to kwestia moich czy innych regulacji ale logiki umowy. Czego nadal nie rozumiesz i czemu heglujesz?

umowa "depozytu cząstkowego" nie jest umową depozytu, tylko umową na produkt finansowy pod nazwą "depozyt (którego zawartość sobie użyczamy jak chcemy, a ciebie kliencie interesuje tylko to, że możesz wypłacić pieniądze na żądanie, a może się zdarzyć pewnego dnia, że nie będziemy mieli dla ciebie pieniędzy"). I tyle. Wszystko jest w umowie, a "tradycyjne zasady prawne" nie mają tu nic do rzeczy, podobnie jak aksjomathy.
 

Cokeman

Active Member
768
120
Skoro tutaj wiele osob wkurwia czepianie sie ze sprawiedliwosc a sprawiedliwosc spoleczna to mieszanie pojec tak samo ja postuluje by nie mieszac depozytu jako umowy przechowania od jakis bankierskich pierdol. To co ty nazywasz (dluga nazwa) to zwykla pozyczka a vista i tyle

Musisz rozumiec waznosc semantyki bo radio stali cie wkurwilo.

Tak serio - nie to ze przygarnial kociol garnkowi ale ostatnio cos ci mozg zmiekl, najpierw antynatalizm a teraz to heglowanie. Gdzie sie podzial stary twardologiczny kelthuz?
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Wracając do Petera Wallisona (patrzy wyżej) - oto w skrócie werdykt wydany przez Financial Crisis Inquiry Commision, którego on nie poparł: krach finansowy z minionych lat był katastrofą, której można było zapobiec. Doprowadziły do niego zarówno luki regulacyjne, zaniechania rządu i banku centralnego, jak i nadużycia w sektorze prywatnym:

The Commission concluded that this crisis was avoidable. It found widespread failures in financial regulation; dramatic breakdowns in corporate governance; excessive borrowing and risk-taking by households and Wall Street; policy makers who were ill prepared for the crisis; and systemic breaches in accountability and ethics at all levels.

Co więcej, wnioski te poparli wyłącznie demokratyczni członkowie 10-osobowego gremium.

Nowe regulacje dołują rynek nieruchomości --> http://www.obserwatorfinansowy.pl/forma/debata/usa-nowe-regulacje-doluja-rynek-nieruchomosci/
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Peter Sloterdijk:

Przyczyna kryzysu finansowego tkwi w technicznych błędach banków centralnych. Jego tłem jest konflikt między proinflacyjnym i antyinflacyjnym kursem w polityce monetarnej. Obecny stan jest skutkiem tego, że zwolennicy polityki inflacyjnej - względnie mistrzowie w zaciąganiu długów - w pełni postawili na swoim. Kiedy amerykański bank centralny w celu zmniejszenia deficytu uruchamia maszyny drukarskie, które wypluwają dodatkowe tryliony dolarów, można namacalnie stwierdzić, na czym polega przewartościowanie wszystkich zasad. A przecież nie robią tego jacyś perwersyjni władcy ani zadufani nadludzie pragnący wywrócić do góry nogami to, co ludzkość do niedawna uważała za dobre i słuszne. Obecny kryzys wartości jest dziełem szarych biurokratów, którzy sądzą, że przez emisję pustego pieniądza można zaradzić utracie zaufania. W ich uporczywej kontynuacji błędnego kursu tkwi źródło wszelkiej demoralizacji. Rządy łatają niedobory, emitując pieniądz bez pokrycia. Za pomocą skrzętnie skrywanej strategii inflacyjnej próbują poradzić sobie z problemami, które są już kryzysem inflacyjnym.

http://www.polityka.pl/swiat/rozmowy/287293,1,filozof-peter-sloterdijk---jak-przezyc-kryzys.read

Patrz także:
 

Gość niedzielny

Well-Known Member
968
2 125

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
Powiedzieć także trzeba o powiększającej się szarej strefie. W Hiszpanii ona zawsze była duża. Trudno dokładnie ocenić jej wielkość, ale szacunki mówią o 20 - 25 proc. PKB. I teraz jeszcze się powiększa. W czasie recesji marże się kurczą i ludzie, aby związać koniec z końcem, ukrywają swoje dochody przed fiskusem. To jest poważny problem.

Bardzo przekonujące, nie przeczę ;)
 

Gość niedzielny

Well-Known Member
968
2 125
Zupełnie bez echa przeszło pęknięcie bańki spekulacyjnej na chińskim rynku nieruchomości:
Bardzo poważne zagrożenie dla gospodarki stanowi zjawisko, które część ekonomistów określa mianem bańki zasobów. Przede wszystkim chodzi o bańkę na rynku nieruchomości. W obawie przed załamaniem rynku Chiny w ramach pakietu stymulacyjnego ułatwiły dostęp do kredytu w latach 2008 -2010. W efekcie nastąpił nagły wzrost budownictwa, zwłaszcza mieszkaniowego i biurowego. Jak zauważył ekonomista, Michael Pettis, mieszkania dla Chińczyków stanowiły swoistą skarbonkę.

Rząd Chin w środę 15 lutego wydał nowe przepisy mające spowolnić wzrost na rynku nieruchomości. Niemniej według inwestora Jim Chanos, Kynikes Associates, powodem do niepokoju może być fakt, iż ponad 60 proc. PKB wytwarza budownictwo. “Chiny są największym placem budowy na świecie, co do tego nie ma żadnych wątpliwości” – powiedział w programie CNN Money. ”Rynek nieruchomości jest w olbrzymim stopniu subsydiowany przez chiński rząd” – komentował. I dodał iż należy odróżnić wolnorynkową gospodarkę (Chiny się do niej nie zaliczają – według Chanosa) od tej opartej na inwestycjach. “Po ukończeniu jednej inwestycji trzeba myśleć o kolejnej, by utrzymać odpowiedni poziom wzrostu” – tłumaczył.

http://m.obserwatorfinansowy.pl/blogi/metablog/co-oznacza-3-4-razy-wyzszy-kredyt-od-pkb-w-chinach/

http://www.obserwatorfinansowy.pl/2...u-nieruchomosci-prawdopodobnie-wlasnie-pekla/

I znów wszystko ładnie się zazębia. Sytuacja identyczna jak w Hiszpanii i USA.
 
Do góry Bottom