Karmazynowy Mściciel
To ja będę budował drogi w akapie
- 421
- 522
Oj tam. Na komórki i internety to ich stać. Zobacz, jakie samochody jeżdżą po ulicach.
"Ludzie nie stać" to to samo co "nie mam na porządne mięcho, bo muszę mieć na kebaba i sześciopak na kolację"?"Nie ma popytu" to to samo co "ludzi nie stać"?
"Nie ma popytu" to to samo co "ludzi nie stać"?
A zobacz ile ludzi ludzi zapierdala z buta i komunikacją masową.Oj tam. Na komórki i internety to ich stać. Zobacz, jakie samochody jeżdżą po ulicach.
Taa, każdy w tym kraju wpierdala kebaby codziennie."Ludzie nie stać" to to samo co "nie mam na porządne mięcho, bo muszę mieć na kebaba i sześciopak na kolację"?
Dobre wędliny też są, leżą na wyciągnięcie ręki, tylko że są drogie.Ale to nie producenci wędlin odpowiadają za obecną sytuacje, oni tylko dostosują się do obecnego rynku.
A no ja na przykład. Zapierdzielam z buta, choć stać mnie na auto.A zobacz ile ludzi ludzi zapierdala z buta i komunikacją masową.
Tak. Co w tym niezwykłego? Reżim wpierdala się w pewne rzeczy bardziej niż w inne, ucisk jest stopniowalny. Jest jeszcze ten pośredni (wyzysk w ogóle, ludziska klepią biedę) i bezpośredni (w samą produkcję wędlin już się tak nie wpierdalają, bo i po co).Raz mamy socjalizm, a raz wolny rynek, w zależności od dyskusji?
Poważnie? To był przykład. Nie każdy wpierdala kebaby, ale większość wpierdala albo kebaby albo pizze albo słodycze albo inne gówniane żarcie. Gdyby z niego zrezygnowali, to by na luzie mieli na dobrą, zdrową żywność.Taa, każdy w tym kraju wpierdala kebaby codziennie.
Prawda. Wystarczy porównać jak sytuacja wygląda w bogatszych krajach - nawet w Szwajcarskich sklepach leży mnóstwo gównianego żarcia w cenach trochę wyższych od tych w Polsce, a jakoś tamtejsi, którzy zarabiają kilkukrotnie więcej niż u nas to kupują. Większość ludzi na jedzenie chce wydawać jak najmniej coby im zostało na rozrywkę. Jakby kto sprzedawał ultra biedystyczną szynkę po 3 zł/kg to ci co płacą obecnie 12 zł by się na nią przerzucili pomimo tego, że dalej ich stać na tą droższą.Myślisz, że gdyby ludzie zarabiali trochę więcej, to by popyt na porządną, drogą żywność jakoś bardzo wzrósł? Na moje, wzrósłby popyt na tablety, czytniki pdf, alufelgi, rozrywkę i tym podobne rzeczy, bo żywność, dla większości ludzi, to jest jakby najmniej istotna sprawa.
W Polsce codziennie pali jedna trzecia mężczyzn (33,5 proc.) i jedna piąta kobiet (21 proc.) - łącznie 27 proc. a więc 8,7 mln Polaków - wynika z sondażu. Okazjonalnie pali ok. miliona osób (3,3 proc. mężczyzn i kobiet). (...) Średnio palacz wydaje na papierosy miesięcznie ok. 208 zł.
AmenLiberalizm contra libertarianizm
Główny problem z całkowicie uwolnionym, prywatnym rynkiem ubezpieczeń zdrowotnych, polega na tym że z usług medycznych wyklucza on pewne osoby: cierpiące na ciężkie choroby dziedziczne, stare, niepełnosprawne lub głęboko upośledzone. Z tego powodu interwencjonizm państwa w usługi medyczne jest potrzebny.
Kwestię tę flankują dwa skrajne stanowiska. Pierwsze z nich stanowi socjalizm, który jest tożsamy z upaństwowieniem wszystkiego, brakiem przejrzystych zasad, marnotrawstwem środków publicznych, korupcją (władzę posiadają wszak urzędnicy państwowi) itp. Drugą skrajnością jest libertarianizm, czyli całkowite poddanie zdrowia i leczenia ludzi zasadom wolnorynkowym. Według libertarian państwo jest instytucją przestępczą (ściąga podatki jak haracz) i jako takie powinno zniknąć. Wydaje się jednak, że w dziedzinie zdrowia skutki rozwiązań libertariańskich mogłyby się okazać zbyt okrutne w odniesieniu do ludzi najsłabszych: ciężko chorych, starych lub upośledzonych. Czy libertarianizmu można w ogóle jakoś bronić? Libertarianie zapewne proponowaliby, aby (na przykład) osoby planujące poczęcie dziecka z góry ubezpieczyły najpierw płód, a potem swoje dziecko na rynku ubezpieczeń prywatnych na wypadek jego ciężkiej choroby, czy upośledzenia[7]. Niestety, można raczej założyć, że wielu rodziców swojego dziecka by nie ubezpieczyło. Cóż, dzieci płaciłby za błędy rodziców zdrowiem i życiem. Nie każdy posiada odpowiedzialną i troszczącą się o wszystkich swoich członków rodzinę. Podobne problemy pojawią się również w odniesieniu do osób nieodkładających na emeryturę, nieubezpieczonych od różnych wypadków losowych czy śmierci (co w sytuacji, gdy rodzina traci jedynego żywiciela?). W świecie libertariańskim, czyli w świecie, w którym państwo nie istnieje, znika wszelka pomoc społeczna – osoby nieradzące sobie na wolnym rynku muszą liczyć na prywatną działalność charytatywną, dobrą wolę i miłosierdzie innych ludzi.
Najlepszy, wyważony, interwencjonizm państwa gwarantuje liberalizm. Liberał nie jest libertarianinem. Gdyby to filozofia społeczna, a nie religia, była przedmiotem obecnym w szkole, ludzie mieliby przynajmniej jakieś blade pojęcie o różnych modelach życia społecznego. Liberał nie godzi się na całkowite zniesienie instytucji państwa. W klasycznym liberalizmie państwo istnieje po to, by chronić niezbywalne prawa naturalne (życie, wolność, własność) człowieka. Państwo chroni również obywatela przed niebezpieczeństwami (wojna, napady, kradzieże) i niesprawiedliwością (wyrównywanie krzywd w ramach procedur prawa stanowionego przez państwo neutralne światopoglądowo). Ochrona i system prawny gwarantowany przez państwo liberalne nie polega na wtrącaniu się w życie ludzi i podejmowaniu za nich decyzji. Nie polegają on również na preferowaniu „swoich”, kolesiostwie i znajomościach, lecz na równych i przejrzystych zasadach, nie generujących masy urzędników do utrzymania.
W klasycznym liberalizmie państwo istnieje po to, by chronić niezbywalne prawa naturalne (życie, wolność, własność) człowieka.
W pampalinizmie dyktator (ja) istnieje po to, by jego ludziom żyło się lepiej. Przekonałem?W klasycznym liberalizmie państwo istnieje po to, by chronić niezbywalne prawa naturalne (życie, wolność, własność) człowieka.
Cóż, dzieci płaciłby za błędy rodziców zdrowiem i życiem. Nie każdy posiada odpowiedzialną i troszczącą się o wszystkich swoich członków rodzinę.
But project a society of millions, in which there is every kind of viewpoint, every kind of brain, every kind of morality—and no government. That’s the Middle Ages, your no-government society. Man was left at the mercy of bandits, because without government, every criminally inclined individual resorts to force, and every morally inclined individual is helpless. Government is an absolute necessity if individual rights are to be protected, because you don’t leave force at the arbitrary whim of other individuals.
Rational men are not afraid of government. In a proper society, a rational man doesn’t have to know the government exists, because the laws are clear and he never breaks them.
Hahah, i tu cię boli, nieżywa prukwo!But project a society of millions, in which there is every kind of viewpoint, every kind of brain, every kind of morality—and no government. That’s the Middle Ages, your no-government society.
Nie zapomiajmy o jej poglądach estetycznych. Wystarczyło źle odpowiedzieć na pytanie o Mozarta, żeby cię uznała za wroga i kretyna.Kłopot z Rand jest taki, że nie potrafiła nigdy zdecydować co jest dla niej ważniejszą ideą - rozum, obiektywna rzeczywistość, egoizm czy kapitalizm. Jeżeli wszystkie są równie ważne, to dochodzi do takiego właśnie sekciarstwa - trzeba wyeliminować wszystkich nieracjonalnych kapitalistów. Albo altruistycznych racjonalistów. Albo kapitalistycznych altruistów. I w ten sposób zostaje się otoczonym samymi siermiężnymi randroidami.
W klasycznym liberalizmie państwo istnieje po to, by chronić niezbywalne prawa naturalne (życie, wolność, własność) człowieka.
A mi się wydaje, że jednak potrafiła się zdecydować. Uważała się przede wszystkim za racjonalistkę. Za racjonalną uważała egoistyczną etykę. A przeniesieniem egoizmu na politykę miał być kapitalizm. Najważniejszy był racjonalizm, później egoizm a na samym końcu kapitalizm.Kłopot z Rand jest taki, że nie potrafiła nigdy zdecydować co jest dla niej ważniejszą ideą - rozum, obiektywna rzeczywistość, egoizm czy kapitalizm.