libertarianin.tom
akapowy dogmatyk
- 2 703
- 7 121
Ostatnio czytam sobie Etyke Wolnosci Rothbarda i zastanawiam sie nad jego akceptacja pomowienia. Wedlug niego pomowienie nie narusza NAP-u. Po za tym wedlug niego zakaz pomowienia jest szczegolnie szkodliwy dla ubogich, bo wedlug niego nie maja oni czasu i kasy aby zaskarzac do sadu szkalujacych ich bogaczy.
Juz wiele lat temu sie nad tym zastanawialem ale nie wyrobilem sobie zdania. Sami libertarianie tez nie sa tu zgodni.
Wyobrazmy sobie np. ze Agora albo TVN rozglasza wszedzie, ze Amel zabil swoja matke, Gazda okradl babke, Pampalini to pedal, a libertarianin.tom to fan Ho Shiminha. Wszystkie te info to klamstwa, ale przy braku prawa do wytoczenia procesu o znieslawienie i zmuszenia do publikacji sprostowania wszystkie te osoby moga zostac np. wyrzucone z pracy, stracic partnerow i klientow, etc. Biedakowi latwiej pozwac do sadu klamce, niz zbudowac sobie wlasne medialne imperium wcelu publikacji swoich wytlumaczen, ze jest sie niewinnym.
Z drugiej strony zakaz pomawiania moze doprowadzic do kuriozalnych sytuacji, w ktorych ktos nazwie kogos debilem, a potem ta osoba pozwie cie do sadu i przedstawi dowod w sadzie, ze ma iq140 i karze ci sprostowac twoja wypowiedz.
Wiec jakby mozna oddzielic prawo do wyrazania opinii/obrazania od braku prawa do pomawiania? Chyba sie nie da...
Jakie sa wasze sugestie?
P.S. Ciekawa jest sprawa Waltera Blocka, ktory zawsze uwazal, ze pomawianie nie narusza NAPa, ale jak NYT napisal klamstwo, ze niby Block nie widzi nic zlego w niewolnictwie to ten pozwal ich do sadu i tlumaczyl sie, ze w sumie to nie powinien, ale NYT to tuba panstwa wiec kazdy chwyt dozwolony aby ich zniszczyc. Ale w akapie to on by nikogo za znieslawienie nie pozywal (tiaa, juz mu wierze...).
Juz wiele lat temu sie nad tym zastanawialem ale nie wyrobilem sobie zdania. Sami libertarianie tez nie sa tu zgodni.
Wyobrazmy sobie np. ze Agora albo TVN rozglasza wszedzie, ze Amel zabil swoja matke, Gazda okradl babke, Pampalini to pedal, a libertarianin.tom to fan Ho Shiminha. Wszystkie te info to klamstwa, ale przy braku prawa do wytoczenia procesu o znieslawienie i zmuszenia do publikacji sprostowania wszystkie te osoby moga zostac np. wyrzucone z pracy, stracic partnerow i klientow, etc. Biedakowi latwiej pozwac do sadu klamce, niz zbudowac sobie wlasne medialne imperium wcelu publikacji swoich wytlumaczen, ze jest sie niewinnym.
Z drugiej strony zakaz pomawiania moze doprowadzic do kuriozalnych sytuacji, w ktorych ktos nazwie kogos debilem, a potem ta osoba pozwie cie do sadu i przedstawi dowod w sadzie, ze ma iq140 i karze ci sprostowac twoja wypowiedz.
Wiec jakby mozna oddzielic prawo do wyrazania opinii/obrazania od braku prawa do pomawiania? Chyba sie nie da...
Jakie sa wasze sugestie?
P.S. Ciekawa jest sprawa Waltera Blocka, ktory zawsze uwazal, ze pomawianie nie narusza NAPa, ale jak NYT napisal klamstwo, ze niby Block nie widzi nic zlego w niewolnictwie to ten pozwal ich do sadu i tlumaczyl sie, ze w sumie to nie powinien, ale NYT to tuba panstwa wiec kazdy chwyt dozwolony aby ich zniszczyc. Ale w akapie to on by nikogo za znieslawienie nie pozywal (tiaa, juz mu wierze...).