Król Julian
Well-Known Member
- 962
- 2 123
Od lat chodzi mi po głowie takie pytanie: czy PO jest w jakiś specjalny sposób powiązana z rządem i służbami specjalnymi Niemiec? Przeciętny wyborca tej partii pewnie się zaśmieje i stwierdzi że to teoria spiskowa, ale przyjrzyjmy się faktom: PO za swoich rządów zawsze prowadziła politykę pro-niemiecką. Jej przejawy to m.in:
- niezmienne poparcie dla wprowadzenia w Polsce euro, która to waluta sprzyja właśnie głównie gospodarce Niemiec, kosztem słabszych gospodarek eurozony, np. krajów śródziemnomorskich
- poparcie dla forsowanego przez Niemcy powiększania kompetencji UE, co wyraził m.in. w swoim przemówieniu w Berlinie w grudniu 2011 r. Radosław Sikorski, ówczesny platformerski minister spraw zagranicznych (tzw. "hołd berliński")
- poparcie dla innych inicjatyw Niemiec, np. dla przyjmowania uchodźców z Afryki Północnej a potem także z Syrii, wyrażone przez rząd Kopacz w 2015 r.
W nagrodę za to pro-niemieckie stanowisko, Niemcy poparły kandydaturę Tuska na szefa Rady Europejskiej. Oczywiście, ktoś może powiedzieć że to nic znaczy, w końcu każdy rząd prowadzi taką politykę zagraniczną jaka mu się podoba. Jednak w 2014 r. Paweł Piskorski, wieloletni partyjny towarzysz Tuska kolejno w KLD, UW i PO stwierdził w książce "Między nami Liberałami", że KLD był finansowany przez CDU... Wyobraźmy więc sobie co by było, gdyby w Polsce działała silna partia popierająca politykę Federacji Rosyjskiej i okazałoby się, że jej wierchuszka - bo dawni działacze KLD tworzą obecnie wierchuszkę PO - była kiedyś finansowana z Moskwy. Zapewne wprost oskarżono by taką partię o agenturalność. Dlaczego zatem w świetle wymienionych faktów nie zastanowić się, czy PO nie jest po prostu agenturą Republiki Federalnej Niemiec w Polsce?
- niezmienne poparcie dla wprowadzenia w Polsce euro, która to waluta sprzyja właśnie głównie gospodarce Niemiec, kosztem słabszych gospodarek eurozony, np. krajów śródziemnomorskich
- poparcie dla forsowanego przez Niemcy powiększania kompetencji UE, co wyraził m.in. w swoim przemówieniu w Berlinie w grudniu 2011 r. Radosław Sikorski, ówczesny platformerski minister spraw zagranicznych (tzw. "hołd berliński")
- poparcie dla innych inicjatyw Niemiec, np. dla przyjmowania uchodźców z Afryki Północnej a potem także z Syrii, wyrażone przez rząd Kopacz w 2015 r.
W nagrodę za to pro-niemieckie stanowisko, Niemcy poparły kandydaturę Tuska na szefa Rady Europejskiej. Oczywiście, ktoś może powiedzieć że to nic znaczy, w końcu każdy rząd prowadzi taką politykę zagraniczną jaka mu się podoba. Jednak w 2014 r. Paweł Piskorski, wieloletni partyjny towarzysz Tuska kolejno w KLD, UW i PO stwierdził w książce "Między nami Liberałami", że KLD był finansowany przez CDU... Wyobraźmy więc sobie co by było, gdyby w Polsce działała silna partia popierająca politykę Federacji Rosyjskiej i okazałoby się, że jej wierchuszka - bo dawni działacze KLD tworzą obecnie wierchuszkę PO - była kiedyś finansowana z Moskwy. Zapewne wprost oskarżono by taką partię o agenturalność. Dlaczego zatem w świetle wymienionych faktów nie zastanowić się, czy PO nie jest po prostu agenturą Republiki Federalnej Niemiec w Polsce?
Ostatnia edycja: