Czy Partia Libertariańska by wygrała gdyby miała 100 milionów? :)

Gość niedzielny

Well-Known Member
968
2 125
PO nie zdobyło władzy strasząc PISem.

Już wtedy kładziono podwaliny pod dzisiejszy wizerunek opętanego gniewem kaczora-mohera o totalniackich zapędach:


bilde


 

Mniszek

Member
20
27
(...) a donek miał zajebisty PR "człowieka z bloku", który niby wie, jak to się żyje normalnym ludziom. W dodatku miał lepszą prezencję, potrafił ładnie i przekonująco się wysłowić. Większości ludzi głosujących na donka pewnie nawet nie znała programu jego partii.

Czyli to potwierdza moją teorię, że reklama jest kluczem do sukcesu. Empatia, uśmiech, ogłada - tym się wygrywa wybory. Ale z drugiej strony, Napierniczalski (w kampanii prezydenckiej) był jeszcze milszy od Tuska/Komorowskiego... czemu mu się nie powiodło? Czyżby zaważyła jego lewicowość?
 

Gość niedzielny

Well-Known Member
968
2 125
Czyli to potwierdza moją teorię, że reklama jest kluczem do sukcesu. Empatia, uśmiech, ogłada - tym się wygrywa wybory. Ale z drugiej strony, Napierniczalski (w kampanii prezydenckiej) był jeszcze milszy od Tuska/Komorowskiego... czemu mu się nie powiodło? Czyżby zaważyła jego lewicowość?

Wizerunkowo napierniczak był tak sztuczny, miły i ugrzeczniony, że aż zabawny. Wyśmiali go nawet Urban i Majewski. Poza tym reprezentował opcję polityczną, która powszechnie kojarzy się z postkomuną i już rządziła w najdogodniejszym do poważnych przemian społecznych momencie.
 

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 181
W sumie masz rację Gościu niedzielny.
Gdy w 2005 roku na tydzień przed wyborami parlamentarnymi przyszły-niedoszły koalicjant wywinął numer platformersom z wyborczą reklamą antypeowską , to Donek tak się zdenerwował, że przyjął takie same zasady i również zaczął tak samo pogrywać a nawet mocniej.
Ale warto pamiętać, że gdy powstało PO to głosiło ono pewne hasła wolnorynkowe. W sondarzach osiągało wtedy 18% poparcia. Podczas wyborów w 2001 poparcie spadło i wyniosło jedynie 12%, A w zasadzie aż 12%. Sądzę, że w tych granicach jest możliwe uzyskanie poparcia.

@Mniszek
Te akcenty jak uśmiech czy ogłada są ważne, ale wybory wygrali bo zdobyli poparcie mediów. A warto zaznaczyć, że poparcia takiego z początku nie mięli. Gdy powstawała platforma to dużo o tym mówiono, ale w zasadzie to darzono ją niechęcią ( dziennikarze-fani UW widzieli w PO ugrupowanie, które wbija gwóźdź do trumny tej partii, a ci co nie lubili UW to widzieli w niej jej kontynuatora,) Z mainstreamu to chyba tylko Wprost im kibicował. A po kilku latach gdy się pogodzono z tym, że UW się nie liczy, a PO nie zagraża istniejącym grupom wpywu to postawiono na tego konia.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 734
A nawiązując do tematu: teraz 100 baniek miałoby jedynie ten efekt, że PL szybko by się skorumpowała, przepuściła kasę i wszyscy zaczęliby się rzucać sobie do gardeł :) Wszystko musi dojrzeć i organizacja też musi dojrzeć do sukcesu.
No właśnie!
Sam przyznałeś, że gdyby rzygnąć kasiorą, to partia mogłaby się zdegenerować.

Z punktu widzenia efektywności wydawania kasy sprawa wygląda inaczej. Chodzi o to, by osiągnąć cel najniższym kosztem. Prawie zawsze jest tak, że ten co ma kasę daje pieniądze na coś. Czyli albo na wybory, albo na wyszkolenie młodych polityków, albo na jakiś element programu. Czyli na konkretny cel. Zauważ że milionerzy prawie zawsze dają kasę na konkretny cel, a jak dają kasę ogólnie, to niemal wyłącznie dla tego, że znają osoby z jakiejś organizacji lub jej ufają.
A ile lat trwa budowanie zaufania?

Teraz tak. Załóżmy że milionerowi chodzi o wyszkolenie 4-5 polityków PL. Chce ich wytresować, nauczyć języka angielskiego, sztuki retoryki, manier przy stole, zachowania przed kamerą itd.
Czy potrzebne mu jest pośrednictwo PL?
Czy wystarczy, pogadać z szefostwem PL, samemu wybrać kilka obiektów godnych inwestycji i zainwestować?
A może lepiej gdy to zrobi przez Instytut Misesa, bo kilka osób z IM zna osobiście i im ufa?

Wiesz, być może robi się w Polsce jakieś podziemie ludzi z cojones do samych kostek, którzy prowadzą jakąś niewidzialną wojnę energetyczną. Wszystko to być może. Wydaje mi się, że muszą być nieźli, bo są niezauważalni ani dla systemu ani dla kogokolwiek innego - tym bardziej muszą być skuteczni.
Pisz proszę na temat.
Tłumaczę o co mi chodzi.
Są dwa sposoby wydawania pieniędzy. Legalny i nielegalny (tu: niezgodny z prawem a nie moralny|niemoralny). Jeśli ktoś ma jaja wydaje pieniądze w sposób skuteczny. Zazwyczaj metody nielegalne są skuteczniejsze.
Przykład
Milionerowi chodzi o zwalczenie w Polsce hoplofobii. Może to zrobić zatrudniając agencję reklamową, może to zrobić dając kasę na PL i może to zrobić łamiąc ludzi i werbując agenturę wpływu. To już działanie nielegalne. No może być taki kraj, w którym zlecanie takich rzeczy jest legalne ale to inny temat. Podobne metody stosuje znany "filantrop" Soros, którego inni określają mianem gryndera. To co robi jest w jednych krajach legalne a w innych nie. Tyle że on łamie ludzi marchewką (czyli pieniędzmi) a można też kijkiem lub jednym i drugim.
Załóżmy teraz, że milioner ma jaja. Więc postępuje tak. Daje $200.000 Kawadorowi (wiedza) i InkTankowi (agencja reklamowa) na kampanię. Ale równocześnie robi też inny numer. Zaczyna werbować agenturę wpływu. Np. zaprasza pedały z xportalu na Zjazd Narodowców w Samarze, funduje im podróż i pobyt, a na miejscu podkłada im 15-letnie narodowe pedałki-cherubinki. Seksualne ekscesy są filmowane. Po powrocie do kraju pedały z xportalu zapoznają się z materiałem wideo. Są w trudnej sytuacji, bo w Rosji wiek przyzwolenia na takie rozpasanie wynosi 16 lat, a w Polsce jako narodowcy są skończeni. Ale mają wyjście, mogą promować swobodny dostęp do broni i zwalczać hoplofobię. Dalej mogą być narodowymi komuchami, ale mają zrobić tak, by swobodny dostęp do broni był w ich grupie politycznej mile widziany. Oczywiście za 800 tysięcy można przecwelić więcej osób.
Skuteczność takiej anty-hoplofobicznej kampanii jest większa niż wydanie $1.000.000 na samą reklamę pozytywną.

No i doskonałe obrzucanie gównem - zostanie główną partią opozycji oznaczać będzie, że to ubecka swołocz. Tak czy owak - albo nam się nie uda, albo jesteśmy ubekami.
Mówimy - Lenin Maciek, a w domyśle - partia,
mówimy - partia, a w domyśle - Lenin Maciek.
:p
Czy mógłbyś odpowiedzieć na jedno pytanie:
Czy Ty robisz partię dla partii, czy chcesz osiągnąć jakieś libertariańskie cele polityczne?
 
Do góry Bottom