Czy Partia Libertariańska by wygrała gdyby miała 100 milionów? :)

bakanan

bakanan
8
4
Załóżmy, że jakiś multi-milioner libertarianin przekazuje w jakiś sposób legalnie 100 milionów dla Partii Libertariańskiej. Czy dysponując taką sumą przed wyborami partia ta miałaby realną szansę wygrać lub chociaż stać się główną partią opozycji? Czy mając dostęp do mediów głównego nurtu i mnóstwo kasy PL mogłaby na serio zaistnieć na polskiej scenie politycznej. Czytając dyskusje ludzi związanych oficjalnie i ideowo z partiami antysystemowymi czyli właśnie PL, KNP i Narodowcami doszedłem do wniosku, że w przeciwieństwie do PO, Lewicy czy nawet PiSu w społeczeństwie polskim i chyba każdym innym nie ma realnie nawet 10-15% prawdziwych wolnościowców, kolibów i narodowców. I to nie jest sprawa pieniędzy czy braku dostępu do mediów jak mówią często ludzie z tych środowisk. Po prostu większość naprawdę nie chce wolności. Obym się mylił zresztą. Jak myślicie?
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 146
W skrócie - NIE.
Już na starcie masz sporą grupę która nie chce wolnego rynku albo którym po prostu nie zależy: emeryci, bezrobotni, nieroby które mają dwie lewe ręce, urzędnicy na różnych szczeblach, działacze samorządowi + politycy, lewactwo. Do tego cała masa paraurzędników których nie przekonasz: nauczyciele, wykładowcy-etatyści którym nie widzi się konkurencja, prawnicy, kolejarze, górnicy, służby mundurowe.. długo tak wymieniać.
Niezależnie od tego ile wydasz milionów - Ci ludzie zdania nie zmienią, bo uderzasz w ich interesy.

Dalej masz media państwowe przeciwne prywatyzacji z założenia, media prywatne które dotąd lizały dupska etatystom. Cały estabilishment medialny typu Lis, Gazeta.pl i cała reszta która żyje i pasożytuje na obecnym status quo.

Do tego masz pseudoprawicę która również popiera obecny estabilishment poprzez uprawianie socjalizmu i do tego jest święcie przekonana że dzięki temu kursowi zrobi nam dobrze (Kaczyński, Solidarna Polska). Np. w swoim NPZ proponuje powrót do systemu rodem z czasów gomułkowszczyzny.

Reasumując: z założenia uderzasz w interesy groma grup społecznych, praktycznie wszystkich. Elektorat świadomy, do którego uderzasz to te 10% (spora część która uciekła za granicę i głosować nie będzie), reszta to lemmingi ktore ksztalcily sie w jedna strone i nie ma pojęcia o świecie.Zakres wiedzy tychże, z innych dziedzin, zatrzymal sie gdzies w okolicach poznej podstawowki..Ich poglady ksztaltuja media. Ponieważ mamy niż demograficzny, to z czasem nawet ten 10% elektorat będzie malał choćby z tego faktu że ludzie nadal będą wyjeżdżać a Ci co wyjeżdżają to potencjalni wyborcy do których można dotrzeć, w Polsce zaś pozostaną roszczeniowcy.

30 lat indoktrynacji nie odkręcisz nawet 100 milionami.
 

matiej

The Member
71
23
Pieniądze nie wystarczają do przejęcia władzy. Ale milion, czy dwa na pewno bardzo pomogłyby PL i pozwoliłyby dotrzeć do większej grupy ludzi. Najprostszy do zgarnięcia kapitał polityczny dla PL, to młodzi ludzi, których interesuje głównie legalizacja narkotyków i to żeby politycy byli "fajni", którzy w ostatnich wyborach głosowali na Palikota.

PS Jeśli masz 100 mln na rozdanie, to rzuć mi paredziesiąt tysięcy z rozmachu. Podam numer konta na privie. :)
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
Byłyby szanse, gdyby ta kasa trafiła na prywatne konta najwybitniejszych libertarian z PL, żeby mogli się oni zająć polityką bez stresu. XD
 

Mniszek

Member
20
27
IMO polityka ma bardzo wiele cech wspólnych z zachowaniami rynkowymi: wygrywa ten, kto ma lepszą reklamę. To oczywiste, że lepszą reklamę ma ten, kto wyłoży więcej. Niestety, socjalizm/interwencjonizm jest niezwykle medialny. Ale mimo wszystko uważam, że dzisiejsza sytuacja jest doskonała do budowania wolnościowego kapitału politycznego - czy jest coś prostszego niż wytknięcie błędów publicznej edukacji, służby zdrowia, przewoźników...? Przecież to wszystko samodzielnie się kompromituje.

Problemem jest brak zainteresowania polityką wśród przeciętnego zjadacza chleba. Dlatego tak ważną rolę odgrywa reklama. Gdyby JKM przestał odwalać cyrk (co, oczywiście, do jego śmierci nie nastąpi), to KNP byłby racjonalnym wyborem na kogoś, kogo wkurza nieudolność dzisiejszego systemu. Wyobraźcie sobie co by się działo, gdyby Korwin był socjalistą - nikt nie robiłby lepszej reklamy wolnościowcom.

Gdyby PL dostała trochę pieniędzy od jakiegoś darczyńcy, to myślę, że po zatrudnieniu agencji pijarowskiej w dość szybkim tempie sama idea liberalizmu (już nawet nie klasycznego, ale takiego zmierzającego w jego stronę) weszłaby na dobre do dyskusji politycznych.

Sam wolałbym angażować się w działalność KNP (mimo że konserwatystą nie jestem), bo partia ta ma już struktury, działaczy i jakieś doświadczenie, ale nie chcę identyfikować się z człowiekiem-porażką. Właściwie mało który wyborca chce się z nim identyfikować. I właśnie tutaj widzę szansę dla PL.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 734
Załóżmy, że jakiś multi-milioner libertarianin przekazuje w jakiś sposób legalnie 100 milionów dla Partii Libertariańskiej. Czy dysponując taką sumą przed wyborami partia ta miałaby realną szansę wygrać lub chociaż stać się główną partią opozycji? Czy mając dostęp do mediów głównego nurtu i mnóstwo kasy PL mogłaby na serio zaistnieć na polskiej scenie politycznej.
A z jakiego kraju piszesz? Gdzie żyjesz?
Jak milioner da, to będzie to równoznaczne z naciągnięciem tego milionera na wywalanie pieniędzy.
Takim działaniem nie osiągniesz żadnych libertariańskich celów politycznych.

Gdyby PL stała się w tym systemie główną partią opozycji, to możesz być pewnym, że jej wierchuszką będzie sama ubecka swołocz.Czyli agentura i przecweleńce przymuszone do współpracy w wyniku prowokacji. Więc nie zrobi tu nic. Jedynie jakiś pajac będzie pierdolił w mediach zamiast Ziemkiewicza i tyle.
Lepiej jak propaganda napiera z obcego tego terenu, przynajmniej nie uwierzytelnia komuszo-ubeckich mediów. Bezpieka wtedy ma trudności z wepchnięciem tam agentury.

Wpierw, by cokolwiek tu zrobić trzeba obalić ten system. Obalić bezwzględnie, bezwarunkowo i bez żadnej konwergencji. Do tego potrzeba wsparcia albo obcego wywiadu albo organizacji działającej poza terenem tego kraju i stosującą metody energetyczne. Może to być jakiś wywiad państw azjatyckich, może to być jakaś organizacja palestyńska, mogą to być weterani Dina, a jeszcze kilka lat temu mógłby to być Zetas.

Moim zdaniem. Zamiast wydawać 100 milionów na PL lepiej wydać 1 milion na antyrządowy terroryzm. Bez walki energetycznej rządzące kurwy, które się nakradły, żadnej władzy nie oddadzą.

Natomiast jak ktoś chce mieć czyste łapki i nie chce sponsorować walki zbrojnej lub jak ma siusiaka pod pachą, to niech lepiej wydaje pieniądze na rozproszone działania celowe. Czyli jeden konkretny cel, walka propagandowa i rozproszenie. Żadna agentura takich rzeczy nie jest w stanie kontrolować w sposób przynoszący jej jakiekolwiek korzyści.
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 467
Problemem jest brak zainteresowania polityką wśród przeciętnego zjadacza chleba. Dlatego tak ważną rolę odgrywa reklama. Gdyby JKM przestał odwalać cyrk (co, oczywiście, do jego śmierci nie nastąpi), to KNP byłby racjonalnym wyborem na kogoś, kogo wkurza nieudolność dzisiejszego systemu. Wyobraźcie sobie co by się działo, gdyby Korwin był socjalistą - nikt nie robiłby lepszej reklamy wolnościowcom.
A potem mi mówią, że stawiam chochoła.:rolleyes:
Ja naprawdę chciałbym gdyby ludziom w Korwinie nie podobała tylko się jego muszka i teksty o Hitlerze.

Racjonalnym wyborem dla kogoś, kogo wkurza nieudolność dzisiejszego systemu może być naprawdę wielu ludzi ale miejsca na wolnorynkowców tam nie widzę. Przecież wolny rynek jest (w świadomości ludzi) odpowiedzialny za wszystkie zła tego świata. No dobra, może i tusk to chuj, ale przynajmniej nie pracujemy 20 godzin dziennie, ludzie nie umierają na proste choroby a na ulicach nie ma strzelanin. No patrz, wolny rynek był w XIXw. i patrz co się działo. Anarchia? Zapraszam do Somalii.

Pieniądze oczywiście są pomocne, na reklamę, edukacje itp. Ale z gówna bata nie ukręcisz. Rewolucji raczej by nie było.
 

matiej

The Member
71
23
Zbyszku, przecież Tusk to krwiożerczy wolnorynkowiec, spójrz w retorykę PiSu i to za co m.in. krytykują rząd. :)
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 503
Natomiast jak ktoś chce mieć czyste łapki i nie chce sponsorować walki zbrojnej lub jak ma siusiaka pod pachą, to niech lepiej wydaje pieniądze na rozproszone działania celowe. Czyli jeden konkretny cel, walka propagandowa i rozproszenie. Żadna agentura takich rzeczy nie jest w stanie kontrolować w sposób przynoszący jej jakiekolwiek korzyści.


Wiesz, być może robi się w Polsce jakieś podziemie ludzi z cojones do samych kostek, którzy prowadzą jakąś niewidzialną wojnę energetyczną. Wszystko to być może. Wydaje mi się, że muszą być nieźli, bo są niezauważalni ani dla systemu ani dla kogokolwiek innego - tym bardziej muszą być skuteczni.

Mają też niezły parawan - wszyscy myślą, że ich działanie polega na opisywaniu straszliwej walki z systemem po forumowych wątkach i wyszukiwaniu siusiaków pod cudzymi pachami. Nikt się nie spodziewa, że za tym stoi wojna energetyczna.

No i doskonałe obrzucanie gównem - zostanie główną partią opozycji oznaczać będzie, że to ubecka swołocz. Tak czy owak - albo nam się nie uda, albo jesteśmy ubekami.

Nikogo za łeb nie biorę i do niczego nie zmuszam, do nikogo się nie przypierdalam bez faktów. Ale jak ktoś, kogo szanowałem, przypierdala się bez faktów do mnie to zaczynam to odbierać jako trolling, którego nie należy karmić. Tak sobie poradziliśmy w PL z trollkami z Yrizony, którym bardzo szybko przestaliśmy tłumaczyć, że nie jesteśmy wielbłądami.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 503
A nawiązując do tematu: teraz 100 baniek miałoby jedynie ten efekt, że PL szybko by się skorumpowała, przepuściła kasę i wszyscy zaczęliby się rzucać sobie do gardeł :) Wszystko musi dojrzeć i organizacja też musi dojrzeć do sukcesu.

A polityka sama w sobie to bynajmniej nie jest jakiś lajcik, bez bitewnego morale nie ma czego tam szukać ;)
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 269
Mechanizm (nie) przeprowadzenia rewolucji akapowej od strony organizacyjnej niezbyt się różni od (nie)budowy drogi oraz kwestii sławojki w Starym Majdanie gm. Wojsławice - każdy by chciał zobaczyć łby odjebane od korpusów, flaki zakręcone wokół drzew i sejm zamieniony w miejską latrynę, a później żyć długo i szczęśliwie, ale robić nie ma komu i się to nie zmieni :)
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 146
Wyobraźcie sobie co by się działo, gdyby Korwin był socjalistą - nikt nie robiłby lepszej reklamy wolnościowcom.

Przed upadkiem komuny wszystkie nurty polityczne były popularne, o ile ich program zawierał socjalizm. socjalizm postkomunistyczny, socjalizm robotniczy, socjalizm demokratyczny, socjalizm chrzescijansko-demokratyczny, socjalizm chrzescijansko-konserwatywny, socjalizm laicki, itp itd

Nie wiem o jakiej ty reklamie mówisz. Zarówno przed jak i po roku 89 jedynym człowiekiem który stał za liberalizmem był Korwin i jego partia.
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 467
Zbyszku, przecież Tusk to krwiożerczy wolnorynkowiec, spójrz w retorykę PiSu i to za co m.in. krytykują rząd. :)
No właśnie, jak za tuska jest tak źle, to co dopiero za Korwina. :)
PO budowało swoje poparcie na hasłach liberalnych. Można? Można. Tylko trzeba się odrobinę postarać.
Ale nie porównuj programu PO do Korwina. Od 3x15 do "wolnorynkowej utopii gdzie nawet zasiłków nie ma" jest jednak daleko. Poza tym, PO właśnie skompromitowało ideę wolnorynkową, miało być lepiej, a jest gorzej. Kogo obchodzi czy realizowali swoje postulaty? Już się zrazili. Wolny rynek spowodował kryzys i koniec kropka. Jak widać się nie sprawdza, więc potrzeba silnej i skoordynowanej ingerencji państwa.
 

Gość niedzielny

Well-Known Member
968
2 125
PO budowało swoje poparcie na hasłach liberalnych. Można? Można. Tylko trzeba się odrobinę postarać.

Nader często słyszę ten argument. Kiedy tylko ktoś słusznie zauważy, że liberalizm/libertarianizm jest niepopularny i ciężko będzie do niego przekonać roszczeniowy plebs, zawsze ktoś wyskoczy z historią Donalda T. A mnie się wydaje, że PO zdobyło wysokie poparcie bo skutecznie straszyło PiSem a donek miał zajebisty PR "człowieka z bloku", który niby wie, jak to się żyje normalnym ludziom. W dodatku miał lepszą prezencję, potrafił ładnie i przekonująco się wysłowić. Większości ludzi głosujących na donka pewnie nawet nie znała programu jego partii. Kiedyś widziałem sondę uliczną, w której pytano ludzi o definicję słowa "liberalizm". Nikt nie potrafił udzielić poprawnej odpowiedzi. Skoro PO wjechała do parlamentu na nastrojach wolnorynkowych to w ostatnich wyborach powinna była polec z kretesem- przecież donek nie tylko czynił zupełnie odwrotnie, niż pierwotnie deklarował, ale też oficjalnie odciął się od idei liberalizmu.
 

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 181
PO nie zdobyło władzy strasząc PISem. Oni szli po władzę razem. Miała być koalicja PO-PIS.
Koalicji nie stworzyli, razem nie rządzą, ale udało się w sumie razem zgarnąć większość sceny politycznej.
PO obecnie trwa u władzy strasząc PISem. Ale początkowo mięli jakieś tam hasła wolnorynkowe, tyle, że szybko zaczęli się z nich wycofywać i teraz już nawet w sferze deklaracji nic nie pozostało.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 269
Większości ludzi głosujących na donka pewnie nawet nie znała programu jego partii.
To co niedawno wklejaliśmy w ROTFLach dowodzi, że nawet posłowie nie kumają programu swojej partii. Ja bym postawił dolary przeciw orzechom, że nie "większość" tylko właściwie "wszyscy" nie znali programu. Wyborów nie wygrywa się programem, trzeba haseł - powszechna szczęśliwość, kiełbasa dla każdego itp. itd.
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 146
PO budowało swoje poparcie na hasłach liberalnych. Można? Można. Tylko trzeba się odrobinę postarać.
PO użyła haseł paraliberalnych tylko po to by wchłonąć członków UPR którzy startowali z ich list wyborczych w tamtych latach

Skoro PO wjechała do parlamentu na nastrojach wolnorynkowych to w ostatnich wyborach powinna była polec z kretesem- przecież donek nie tylko czynił zupełnie odwrotnie, niż pierwotnie deklarował, ale też oficjalnie odciął się od idei liberalizmu.
DOKŁADNIE. Elektorat pro wolnorynkowy zawsze był marginalny. Fakt że te idee w ogóle miały jakąkolwiek popularność - zawdzięcza głównie dzięki staraniom Korwina. Przypisywanie temu ostatniemu jakiegoś "rozbijania prawicy", agentury, itp to skrajne oszołomstwo na poziomie intelektualnym gibonów i lewaków.
 
Do góry Bottom