Czy naduzywanie antybiotykow narusza NAP?

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 697
7 101
Kiedys juz sie nad tym zastanawialem i dzis mi Korwin przypomnial:

http://korwin-mikke.pl/wazne/zobacz/jkm_znow_mial_sen/140387

Miałem sen, że Polakowi wolno kupić sobie w aptece bez recepty dowolne lekarstwo (poza antybiotykami), zażywać wszelkie używki... A jeśli ktoś zaćpa się na śmierć - ludzie oddychają z ulgą: jednego idiotę mniej.

W komentarzach ktos wyjasnia o co chodzi:

Za parę lat bez znaczenia bo mamy juz ostatnią serie antybiotyków, a juz mozna spotkać "super"bakterie odporne na wszystkie antybiotyki. Ale powód jest prosty jeżeli na sobie użyjesz antybiotyków bez potrzeby, to tylko uodpornisz bakterie które przeżyją na antybiotyk, którymi zarazisz innych. Dlatego ograniczasz cudzą wolność od choroby gdyż on już się antybiotykiem nie wyleczy.

Co o tym myslicie? Jak mozna zwalczyc ten tok rozumowania jakims skutecznym, wolnosciowym bon mot'em?
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
"Dlatego ograniczasz cudzą wolność od choroby gdyż on już się antybiotykiem nie wyleczy."
Wolność od choroby, może jeszcze wolność od piorunów i mrozów?

Z tymi antybiotykami to tak w ogóle ciekawa sprawa, bo chodzi o zasób, który nie jest specjalnie rzadki sam w sobie, ale ma skończoną liczbę użyć.

Porównajmy sytuację ludzi w trzech wariantach, odrzucam kryterium moralne:
  1. Antybiotyk X nie został wyprodukowany. Nikt się nim nie wyleczy.
  2. Antybiotyk X został wyprodukowany. Nikt tego nie kontrolował. Część ludzi zapłaciła za niego i się wyleczyła, część zapłaciła za antybiotyk, ale wzięła go bez potrzeby, zmniejszając tym samym jego skuteczność bez powodu. Po powiedzmy 5 latach antybiotyk stał się bezużyteczny.
  3. Antybiotyk X został wyprodukowany. Wszyscy ludzie płacą na kontrolę handlu, nie ważne czy chorują, czy nie. Antybiotyk jest przepisywany tylko najbardziej chorym, reszta musi leczyć się innymi, mniej skutecznymi środkami. Po powiedzmy 20 latach antybiotyk stał się bezużyteczny.
W jakim świecie chciałbym żyć zakładając, że obchodzi mnie tylko poniesiony koszt i wiem kiedy i na co zachoruję?
  • Jeśli nie zachorowałbym w ogóle, to wybieram świat 1 lub 2 jako równie dobre.
  • Jeśli zachorowałbym w ciągu 5 lat, to wybieram świat 2.
  • Jeśli zachorowałbym po 5 latach na lekką odmianę choroby, to wybieram świat 1 lub 2.
  • Jeśli zachorowałbym w latach 5-20 na odmianę ciężką, wybieram świat 3.
  • Jeśli zachorowałbym po 20 latach, wybieram świat 1 lub 2.
  • Bonus: Jeśli byłbym kontrolującym antybiotyk, to wybieram świat 3.
 
Ostatnia edycja:

Hitch

3 220
4 872
Jak każdy lek to każdy. Jeśli ktoś będzie w stanie naukowo udowodnić, że zaraził się czyjąś superbakterią to tylko pogratulować samozaparcia.

Na moje nawracające ciągle infekcje zatok pomaga tylko Duomox i w chuju mam "ostatnią generację antybiotyków", jeśli mi jest potrzebny ten jeden i ten jeden tylko mi przynosi ulgę. A od kiedy siedzę w zjednoczonym królestwie zjebańców i brudasów to w ciągu 7 miesięcy byłem chory chyba z 5 razy, z czego dwa w samym grudniu.
 
OP
OP
libertarianin.tom

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 697
7 101
Tak naprawde to Korwin sie samozaroal, bo skoro w jego panstwie ma nie byc licencji, to kazdy moze sie nazwac lekarzem i samemu sobie wystawic recepte na antybiotyk i tyle.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Jak wykazałem wyżej, regulacja obrotu antybiotkami to w zasadzie przymusowe ubezpieczenie od zachorowania na cięższe odmiany określonych chorób w danym czasie. Korwin ponoć tak nie lubi ubezpieczania się.
 

Norden

Well-Known Member
723
900
Co o tym myslicie? Jak mozna zwalczyc ten tok rozumowania jakims skutecznym, wolnosciowym bon mot'em?
Za parę lat bez znaczenia bo mamy juz ostatnią serie antybiotyków, a juz mozna spotkać "super"bakterie odporne na wszystkie antybiotyki. Ale powód jest prosty jeżeli na sobie użyjesz antybiotyków bez potrzeby, to tylko uodpornisz bakterie które przeżyją na antybiotyk, którymi zarazisz innych. Dlatego ograniczasz cudzą wolność od choroby gdyż on już się antybiotykiem nie wyleczy.
Inaczej postawiłbym pytanie: czy zarażenie kogokolwiek, nieświadomie, drogą kropelkową jest złamaniem NAP'u?
Jeżeli nie to problem nie istnieje.
 

Non Serviam

Well-Known Member
834
2 247
Równie dobrze można mieć pretensję do kogoś o to, że za często strzela do bandytów i przez to ci zaczęli nosić kevlary...
Co do wolności od chorób to chyba krzysio miał fajny tekst w podpisie co do wolności "od".

Aha, no i są jeszcze bakteriofagi... wątpię by bakterie się na to uodporniły.
 
Ostatnia edycja:

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Ale to typowe dla JKM. Wolność pełna, za wyjątkiem dylematu więźnia, gdy ktoś (zapewne on), będzie decydował, co jest dla więźnia lepsze. I kiedy mamy ten dylemat. Albo powstanie Rada Dylematu Więźnia, w skład której wejdzie 10 najmądrzejszych starców, no i oni będą badali świat i decydowali, kiedy jest dylemat i rozstrzygali. Poza tym, będzie pełna wolność. Tylko bez wolnych antybiotyków. I pornografii. I z cenzurą prewencyjną.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Typowe. Ale on jest na swój sposób uczciwy - z góry mówi, kiedy uznaje za słuszne, by państwo interweniowało i przy jakiej klasie problemów jacyś wybrańcy mogli wpieprzać się innym w życie. Bądź co bądź, Korwin jako propaństwowiec i zamordysta stawiający takie granice, wypada lepiej od każdego innego etatysty, uznającego, że państwo de facto może interweniować zawsze, jeżeli uzna tylko, że jest taka potrzeba polityczna i okazja do powiększenia swojej władzy.

Natomiast takie sformułowanie kolejnego już, pierdyliardowego tematu o NAPie potwierdza to, o czym przypomniałem parę dni temu. Rada Dylematu Więźnia nie będzie dla ustroju Korwina tak szkodliwa jak Rada Złamanego Aksjomatu dla ustroju anarchistycznego.

Ze swojej strony mogę powiedzieć, że nadużywanie antybiotyków nie może być uznane za agresję, dopóki pomiędzy ludźmi nie zostanie zawarta żadna konwencja dotycząca używania tego rodzaju leków. W innym wypadku nie ma naruszeń; ani własności, ani kontraktów [nadużywać antybiotyków można całkiem zgodnie z prawami własności], więc nie ma nawet możliwości nie tyle już nawet egzekwowania roszczeń, co nawet ich samego umocowania w teorii wobec ludzi dopuszczających się takiego zachowania. Dopiero złamanie warunków umowy dotyczącej dozwolonego stosowania antybiotyków na coś takiego pozwala, ale najpierw taką umowę trzeba ze sobą zawrzeć. Jeżeli jej nie ma, to nie ma czego nawet łamać, bo żadne zobowiązanie nie zostało zawarte.
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
12 985
Tak naprawdę to lekarze nadużywają antybiotyków. Przepisują je przy byle okazji, bez odpowiedniego wywiadu i co ważniejsze: bez wymazu, posiewu, diagnozy szczepu i dobrania leku. Te kutafony walą antybiotykami nawet w przypadku infekcji wirusowych, mimo, że nie wystąpiła infekcja bakteryjna. Osłonowo - tak to nazywają, a prawda jest taka, że są związani z producentami antybiotyków i po prostu realizują se te kontrakty w zamian za określone profity. I chuj z tym, czy ktoś potrzebuje tak silnego leku czy nie, konował go przepisze.

Oczywiście, zdarzają się wyjątki, ale ogólnie Polacy to nieźli lekomani. Potem się dziwią, że ich centrum odporności - jelita - jest niemal wyjałowiony. To zamknięte koło: otrzymujesz antybiotyk z gówno-przyczyny, infekcja mija, ale masz zjechane jelita, więc wracając do aktywności, możesz łatwiej załapać kolejną infekcję. Idealny biznes.

Co do kwestii swobody w ich zakupie. Jak dla mnie, one nawet nie powinny być na receptę. Ulotka dla ogarniętego w zupełności styka, a jak nie, krzyżyk na drogę. Jak ktoś się chce upierdolić Dalacinem lub Sumamedem lecząc nimi rotawirusy, to proszę bardzo.

ps: @Hitch, powinieneś mieszkać na stałe na południu Europy. Masz już chroniczne stany zapalne zatok, więc w klimacie umiarkowanym no niestety to będzie powracać. (na marginesie: próbowałeś sulfanomidów, np. Biseptolu?)

edit: Odpowiadając na pytanie z wątku: nadużywanie antybiotyków nie narusza żadnego cholernego NAP-u, a jedynie równowagę flory bakteryjnej.
 
Ostatnia edycja:
A

Antoni Wiech

Guest
Co o tym myslicie? Jak mozna zwalczyc ten tok rozumowania jakims skutecznym, wolnosciowym bon mot'em?

Nie istnieje coś takiego jak "wolność od choroby". Wolność libowa jest w zawsze w odniesieniu do innych ludzi. Innymi słowy przysługuje Ci wolność od tego, że ktoś Cię zarazi (jak to w praktyce wyegzekwować to inna kwestia).

Jeśli natomiast ktoś eliminuje Ci szansę na wyleczenie antybiotykiem to jest klasyczny przykład "wolności" do antybiotyku. A to z libertarianizmem nie ma nic wspólnego.

I tyle.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Rada Dylematu Więźnia nie będzie dla ustroju Korwina tak szkodliwa jak Rada Złamanego Aksjomatu dla ustroju anarchistycznego.

Och, budujesz sobie wygodnego chochoła, aby mieć na czym wykazać wyższość swojej teorii. Akap nie będzie miał takiej rady, bo będzie setki a może tysiące takich Rad, które będą nazywały się arbitrażem czy sądem.
 
Do góry Bottom