- Moderator
- #21
- 3 591
- 1 504
kr2y510 napisał:Libertarianizm nie jest wbrew pozorom sarkofagiem, a najbardziej rozwijającą się ideą. To inne idee są w sarkofagach. Zanim libertarianizm trafi do sarkofagu musi zwyciężyć i zatriumfować w glorii, sławie i chwale na długie wieki i na trupach wrogów. A złudzenie powtarzania się mantr bierze się właśnie stąd, że jest tu za dużo filozofów.
Jeśli nasze towarzystwo się nie otworzy na świeżą krew z poza wąskiego grona ideowych libertarian, to skończy się tak, że będziemy dyskutować które tłumaczenie (mantra123) jakiegoś wolnościowca z USA jest lepsze i czy przetłumaczono już tamto. Będziemy co najwyżej odtwarzać to co powiedzieli/napisali inni za oceanem. Jak te gęsi co nie mają swojego języka.
Nie wiem. Mi brakuje tu jakiejś adrenaliny. Filozofowanie - ok. Ale nie ma kombinowania, które dźwignie poruszyć, jaki gambit przeprowadzić, z jakiej flanki przywalić, jak zaskoczyć, jak wykombinować coś, czego nikt się nie spodziewa.
Może źle patrze - ale tego nie widzę. Libertarianizm (przynajmniej w Polsce) to kostka Rubika a powinien być jak nowy rodzaj taktyki, nowa broń lub tp.
Ja sobie wyobrażam, że ta ciepło-miękka, bezpostaciowa struktura jakoś niestety się już utrwaliła.
Libertariańskie zasady są proste, być może posłużą jako zaczyn w jakiejś ideologi obok libertarianizmu. Dla mnie aktualnie jest to polski republikanizm - jest bardziej polityczny niż anglosaski "ekonomiczny" libertarianizm, bardziej krwisty, sprawdzony w praktyce i - czego libertariańscy filozofowie więksi i pomniejsi nigdy nie będą w stanie docenić - rodzimy.