OP
OP
Deleted member 427
Guest
Joker napisał:Nie widzę jednak dilerów jako sojuszników w libertariańskiej "sprawie". To,że państwo ich gnoi jeszcze nic nie znaczy.
Zgoda. Ja tylko protestowałem przeciwko imo absurdalnemu stawianiu sprawy, że legalizacja dragów = transfer przestępców w inny sektor, w domyśle "ofiarogenny". Po pierwsze, trudno mi znaleźć inny sektor, który generuje więcej ofiar niż tzw. wojna z narkotykami, a po drugie, nie umiem wskazać w historii przykładu, kiedy na skutek legalizacji czegoś przestępcy "przesunęli" swoją działalność w inny obszar, podtrzymując dotychczasowy body count. To prohibicja jest tym bodźcem, który przyczynia się do powstawania nowych grup przestępczych i wzmacniania pozycji starych, a nie legalizacja.