I tutaj zaczyna się dyskusja: iść z czasem czy bronić pierwotnego znaczenia. Ale to już temat na kiedy indziej.A kto powiedział, że taka jest definicja?
Jest sens majstrować przy definicjach, jeśli ważne pojęcie jest zdefiniowane w sposób wadliwy. Słowa zmieniają swoje znaczenie wraz ze zmianami kulturowymi. Cała filozofia do majstrowanie z definicjami. Jeżeli większość ludzi będzie używać określenia minarchizm w znaczeniu państwo minimalne, to po co rezerwować to słowo dla znaczenia państwo ultraminimalne, skoro desygnat tego drugiego jest konceptualnie niemożliwy?
Nie wchodząc już w to, kto ma racje, minarchizm rozumiany jest na 2 sposoby:
a) Państwo minimalne;
b) "Państwo" dobrowolne, koncepcja realna, tyle, że trudno to nazwać państwem;
Jeżeli założymy, że wersję pierwszą, to Korwin wchodzi w poczet minarchistów a sam minarchizm nie wlicza się już do libertarianizmu.
Znowu niektórzy wliczają do libertarian ludzi popierających przymus podatkowy no bo przecież minarchizm jest za państwem a wlicza się do libertarianizmu (co jest myśleniem nieco na opak).
Co mnie dziwi, to to, że do libertarian ludzie zaliczają bardzo wielu, nawet takiego Hayeka, ale kiedy mowa o Korwinie to już sprzeciw, no bo to zamordysta, przecie państwa nie chce zlikwidować.