Chiński socjalizm rynkowy

D

Deleted member 427

Guest
Wywiad z Jonathanem Fenbmym, brytyjskim historykiem, dziennikarzem i znawcą Chin:

Otwieranie na kapitalizm to umowna fraza. Tak naprawdę partia korzysta dziś na tym, że chiński kapitalizm jest dokładnie taki, jak chcą władze w Pekinie. Trzeba pamiętać, że za Wielkim Murem istnieje wciąż wiele państwowych monopolistycznych przedsiębiorstw: transport, kolej, energetyka, stalownie. Rynek pracy znajduje się pod ścisłą kontrolą rządu i nie ma czegoś takiego jak wolny przepływ siły roboczej, wręcz przeciwnie – jako pracownik jesteś przypisany do ziemi i to centralny planista, czyli partia, decyduje, gdzie twoja praca może się przydać. Ścisłej kontroli poddane są też rynki kapitałowe. Nie istnieje wolny obrót ziemią. I nikt z rządzących nie ma w tym momencie interesu, żeby to zmienić. Trudno więc nie zauważyć, że otwieranie nie jest procesem dynamicznym.

(...)

Obok kwestii sukcesji najbardziej gorącym tematem jest dziś w Chinach sprawa wdrożenia tzw. dwunastej pięciolatki, czyli planu gospodarczego na lata 2011 – 2015. Jej celem jest wyjście naprzeciw potencjalnym problemom, głównie poprzez pobudzenie konsumpcji wewnętrznej, by chiński wzrost gospodarczy stał się mniej zależny od eksportu. Planowane są też inwestycje w bardziej nowoczesne i przyszłościowe gałęzie gospodarki. Sporo pieniędzy władze chcą też wpompować w zadowolenie mieszkańców. W czasie pięciolatki ma powstać 36 mln subsydiowanych mieszkań, a roczna suma przewidziana w budżecie na dopłaty do ubezpieczeń medycznych obywateli wzrośnie ze 120 (18,53 dol.) do 200 juanów (30,9 dol.) na osobę. Wydatki na edukację mają wzrosnąć do 4 proc. PKB.

(...)

W ostatnich miesiącach wierchuszka partii debatowała nawet na ten temat. Zastanawiano się, czy nie czas na więcej demokracji – na początek tylko wewnątrz KPCh. Jednak ostatecznie zapadł jednoznaczny wyrok: nie będzie demokratycznego poluzowania, bo to wystawiłoby na ryzyko wzrost gospodarczy. Na tym przykładzie widać doskonale schemat myślenia na szczytach chińskiej władzy: oni jednoznacznie łączą sukces ekonomiczny ostatnich 20 lat z systemem jednopartyjnym.

http://forsal.pl/artykuly/528021,fenby_ ... arczy.html

Druga rzecz - bardzo ciekawie zapowiadająca się, licząca 540 stron książka Zbigniewa Wiktora pt. Chiny na drodze socjalistycznej modernizacji:

110704.jpg


Opis:

Chiny od ponad 30 lat realizują program socjalistycznej modernizacji, która przyniosła rocznie średnio 9-procentowy wzrost PKB. W rezultacie ich gospodarka należy do czołówki państw świata i cechują ją absorbowanie nowoczesnych technologii, wdrażanie najnowszych innowacji i tworzenie (modernizowanie) setek milionów nowych miejsc pracy.

Chińska Republika Ludowa pod kierunkiem Komunistycznej Partii Chin nie zrezygnowała z ustroju socjalistycznego i marksizmu, lecz dostosowała je do swoich warunków historycznych i cywilizacyjnych. Najwięcej uwagi budzi opracowanie i wdrożenie mechanizmów socjalistycznej gospodarki rynkowej i polityki otwarcia, które nie tylko zdynamizowały gospodarkę, ale przyczyniły się do istotnej poprawy życia narodu chińskiego. Przedmiotem analizy jest także rola kapitalizmu państwowego, który pozostaje pod kontrolą socjalistycznego państwa i prawa. Rozwój Chin nie przebiega bezkonfliktowo, pogłębił on stare i uruchomił liczne nowe sprzeczności, które są diagnozowane i rozwiązywane przez system polityczny Chińskiej Republiki Ludowej.

Socjalistyczna modernizacja realizowana jest przy założeniu, że socjalizm jest głównym kryterium i celem rozwoju społecznego. W związku z tym ChRL jest państwem dyktatury ludu (proletariatu), w którym rozwija się socjalistyczna demokracja. Program rozwoju Chin oparty jest na założeniach marksizmu-leninizmu, myśli Mao Zedonga, teorii Deng Xiaopmga i teorii trzech reprezentacji. Socjalizm w Chinach budowany jest zgodnie z chińską specyfiką, która zakłada tworzenie średniozamożnego harmonijnego społeczeństwa.
 

Avx

Active Member
831
186
Im kraj biedniejszy, tym prościej mieć wysoki wzrost PKB w procentach.
Jeżeli ktoś produkuje 1000, to 9 % wynosi 90.
Jeżeli ktoś produkuje 10 000 - dziewięć procent wynosi 900.
"Matematyka" na poziomie tragicznej, państwowej podstawówki.

Jak się jest na takim komuszym dnie jak ChRL po Mao, to wprowadzenie nawet bardzo niewielkiego rynku prywatnego znacznie poprawia sytuację i pozwala się od niego odbić.

Jednak ten wzrost będzie wyhamowywał w miarę zbliżania się do zachodu. Prawdopodobnie wyhamuje na niższym poziomie PKB na mieszkańca niż zachodni - bo zachodnia socjaldemokracja jest jednak trochę bardziej wolnorynkowa od współczesnego chińskiego faszyzmu (który jednak jest trochę bardziej wolnorynkowy od maoizmu).

Upraszczając, można powiedzieć, że każdy system ma pewien "naturalny dla siebie" poziom bogactwa (na danym poziomie technologicznym oczywiście). Jak się system zmienia z komunizmu na narodowy socjalizm/faszyzm, to PKB dynamicznie rośnie przez parę lat, ponieważ naturalne bogactwo faszyzmu jest większe od komunizmu.

Jednak prawdopodobnie mniejsze od socjaldemokracji, więc wzrost wyhamuje przed osiągnięciem poziomu zachodniego.

Taka moja teoria :)

Oczywiście dynamiczny rozwój technologiczny też może ją zaburzać...
Jednak generalnie, im więcej wolnego rynku, tym "naturalny poziom bogactwa" jest wyższy.
ChRL wzrosną do poziomu naturalnego dla faszyzmu, ale nie wyżej.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
O chińskim długu publicznym i prawdziwej twarzy interwencjonizmu (autor mieszka do lat w Chinach). Taki fragment na szybko, bo całości jeszcze nie czytałem:

Głównym problemem omawianym przez ekonomistów są właśnie lokalne inwestycje rządowe w infrastrukturę, które mają poprawić byt ludności, ale również wpłynąć pozytywnie na gospodarkę Chin. Biurokratyczne zarządzanie tak bardzo chwalone przez technokratów po raz kolejny pokazuje nam swoją prawdziwą twarz. Dochodzi do tego jeszcze kwestia korupcji na najwyższych szczeblach władzy i nikogo nie mogą już dziwić zdjęcia w gazetach chińskich polityków pokroju Bo Xilai – oczywiście wraz z małżonką, Chen Liangyu z licznymi kochankami oraz innych mniej lub bardziej znanych, którzy rocznie sprzeniewierzają od 5 do 7 % PKB Chin.

Chiński dług publiczny. Cz.1 – Trzeba widzieć to, czego nie widać: http://www.polska-azja.pl/2012/07/13/chinski-dlug-publiczny-cz-1/
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Był wśród najbardziej wpływowych ludzi w Chinach - modernizował koleje i nadzorował spółkę budującą A2 w Polsce - Covec. Okazało się, że brał gigantyczne łapówki - miał kilkanaście kochanek i 350 mieszkań. Skazano go więc na karę śmierci.

Na karę śmierci w zawieszeniu na dwa lata został skazany w Pekinie były minister kolejnictwa Liu Zhijun. Poinformowały o tym wczoraj media państwowe w Pekinie. Liu był oskarżony o łapówkarstwo, które w nomenklaturze jest normą, ale często służy jako pretekst do przetasowań na szczytach władzy.

Liu jak w soczewce skupia wszystkie problemy państwa i biznesu chińskiego. Jeszcze do niedawna uchodził za oczko w głowie partyjnej wierchuszki. Przez wiele lat kierował jednym z najbardziej wpływowych resortów w kraju. Uchodził za wizjonera. To on stoi za modernizacją chińskich kolei, uważanych za jedne z najbardziej nowoczesnych na świecie. Problem w tym, że przy realizacji swoich wizjonerskich pomysłów rzadko mieścił się w budżecie. W momencie zakończenia budowy pierwszej linii kolei ekspresowych w czerwcu 2008 r. wyszło na jaw, że projekt wykroczył poza planowane koszty o jedyne... 75 proc.

http://auto.dziennik.pl/drogi/artykuly/432456,byly-szef-covec-skazany-na-smierc.html
 

hanys

Active Member
171
136
Dwa ciekawe wpisy o pękającej bańce kredytowej w Chinach:

Bańka kredytowa w Chinach pęka cz. 1
2013-06-25 | komentarzy: 58
Kilka dni temu w ciągu zaledwie kilku dni stopa procentowa po jakiej pożyczają sobie pieniądze banki w Chinach wzrosła z 5% do 13%, chwilami osiągając nawet 25%!!!. Rosnąca stopa procentowa może oznaczać dwie rzeczy. W systemie brakuje środków, gdyż część została zamrożona w kredytach, które nie są spłacane. Drugą opcją jest „przedzawałowy” stan systemu bankowego i zaufanie do partnerów z innych banków zniknęło całkowicie.
Obecna sytuacja w Chinach przypomina bardzo to co działo się w USA gdy padał bank Lehman Brothers. Pożyczki międzybankowe na chwilę ustały całkowicie. Nikt nie wiedział w jakim stopniu partnerski bank jest umoczony w pożyczki hipoteczne subprime i czy przypadkiem nie jest niewypłacalny.
Aby przejść do sedna przedstawię kilka trzeźwiących faktów na temat gospodarki Chin:
1. PKB Chin wzrósł 4 razy w ciągu 10 lat
2. PKB rośnie zdecydowanie wolniej niż poziom zadłużenia
3. Tylko w pierwszym kwartale globalny kredyt wzrósł o 1,5 biliona USD. Prawie bilion przypadł na Chiny pomimo, że ich gospodarka odpowiada za 10% globalnego PKB. Za gwałtowny wzrost zadłużenia odpowiada m.in. rozrost instytucji parabankowych, które w razie problemów nie mogą być dokapitalizowane z banku centralnego.
Wzrost_zad%C5%82u%C5%BCenia_w_Chinach.png

4. Cały system bankowy jest bardzo niedokapitalizowany (względem udzielonych kredytów) przez co banki są bardzo narażone na straty w przypadku spadku wartości zabezpieczeń (urealnienie cen nieruchomości, niespłacane kredyty inwestycyjne).
5. Gwałtowny wzrost programów inwestycyjnych. Przy relatywnie niskich stopach procentowych, czynszach najemnych nie pokrywających odsetek od kredytu Chińczycy masowo szukają okazji do pomnożenia majątku nie zważając na poziom ryzyka.

Programy_inwestycyjne_w_Chinach.png

6. Poziom inwestycji w Chinach sięga absurdu:
- New South China Mall – największe na świecie centrum handlowe świeci pustkami,
- Sky City One – najwyższy drapacz chmur pobudowano w mniej niż rok
- Rząd planuje budowę ponad 1000 nowych centrów handlowych do 2015.
- 14 portów lotniczych zostało otwartych w 2012. Kolejnych 12 zaplanowano na rok 2013.
- 28 miast uzyskało zgodę na budowę lub rozbudowę linii metra

7. Na każdy sprzedany apartament, budowane są kolejne cztery. Bez znaczenia wydaje się fakt, że większość wykupionych apartamentów jest niezamieszkana. Ceny nieruchomości przekroczyły znacznie poziom dostępności dla przeciętnego Chińczyka.

Chiny_ba%C5%84ka_w_nieruchomo%C5%9Bciach.png

8. W 2011 roku pensje wzrosły 20%, rok wcześniej 16%. Wg założeń rządu minimalna pensja ma rosnąć 13% rocznie do 2015 roku.
Wyższe koszty wynagrodzeń przekładają się na gorsze wyniki firm produkcyjnych, których zysk spadł o 11,4 % w ciągu pierwszych 9 miesięcy ubiegłego roku. Dochody lokalnych samorządów spadły tym samym o 20,4%. Ze względu na rosnące koszty produkcji chińskie firmy przenoszą produkcję do tańszych krajów.
9. W roku 2010 doszło do ponad 200.000 masowych demonstracji. Koszty utrzymania bezpieczeństwa wewnętrznego przewyższają nakłady na wojsko.
10. Pomiędzy rokiem 2001 a 2010 wytransferowano za granicę około 2,7 biliona USD.
Krótkie podsumowanie:
Problemem Chin jest próba utrzymania wzrostu powyżej 7% PKB na siłę. W efekcie rozdmuchanej polityki kredytowej doszło do potężnej bańki w nieruchomościach. Banki finansują wszelkie projekty inwestycyjne. Budują dla samego budowania.

Rząd wie, że jeżeli dopuści do pęknięcia bańki w nieruchomościach mieszkaniowych i komercyjnych przełoży się to na ogromne straty sektora bankowego, który bezmyślnie kredytował zakup nieruchomości. Przełoży się to także na masowe bankructwa firm budowlanych. Protesty murowane.
Jednocześnie jeżeli nie dojdzie do oczyszczenia rynku problem będzie się dalej pogłębiał i ostatecznie konsekwencje będą dużo bardziej dotkliwe niż obecnie.

Obecnie za ponad 50% PKB odpowiadają inwestycje i rząd obawia się ich załamania.

Jednocześnie wobec stagnacji światowej gospodarki zamówienia, jakie wcześniej szły do Chin teraz zwalniają lub przenoszą się do tańszych krajów co wydaje się potęgować problemy w nadchodzącym czasie.
Obecną sytuację pięknie podsumowują wypowiedzi wysokiego stopnia urzędników państwowych:
- „Wielkość PKB jest tworzona na zamówienie i jest niewiarygodna” - Li Keqiang – Pierwszy Vice Premier Chin
- „Do pewnego stopnia fundamenty gospodarki przypominają schemat Ponziego” – Xiao Gang Prezes Banku Chin
- „Musimy kontrolować bańkę. W przeciwnym razie rynek nieruchomości oraz cała ekonomia będą bardzo zagrożone” – Wang Shi Prezes China Vanke

W kolejnym artykule omówię jak obecna sytuacja przekłada się na problemy banków i jakie może to mieć implikacje dla światowej gospodarki.
Trader21

Źródło: http://independenttrader.pl
 

hanys

Active Member
171
136
Bańka kredytowa w Chinach pęka cz2.
2013-06-28 | komentarzy: 18
Aby zrozumieć w jakiej sytuacji są obecnie Chiny powinniśmy wrócić nieco do roku 2008. Mniej więcej od roku 1966 gospodarka państwa środka rozwijała się w typowych cyklach gospodarczych. Przełamanie cykli występowało w 1976, 1989, 1998. Cykl zaczął załamywać się w 2008 roku. Jako, że zbiegło się to z pęknięciem bańki na rynku nieruchomości w USA rząd Chin obawiając się kumulacji 2 negatywnych zdarzeń postanowił złagodzić politykę kredytową aby pobudzić gospodarkę lub inaczej nie pozwolić aby weszła w fazę oczyszczającej korekty.
Wbrew temu co twierdzą politycy, korekty czy krótkie okresy recesji są potrzebne. Dzięki nim oczyszcza się rynek z nietrafnych alokacji kapitału. Firmy źle zarządzane przejmowane są przez lepszych konkurentów. Banki, które rozdawały kredyty bez oceny ryzyka tracą część kapitału i każdy uczy się na błędach. Po oczyszczeniu gospodarka wraca na ścieżkę rozwoju na lepszych fundamentach.
Rząd Chin na takie oczyszczenie nie pozwolił. Politycy przyzwyczajeni do dwucyfrowych wzrostów PKB postanowili pobudzić gospodarkę łatwo dostępnymi kredytami. Ponadto rząd Chin mając na celu urbanizację kraju (przeprowadzki ze wsi do miast) przeprowadzał mnóstwo inwestycji infrastrukturalnych często bez uzasadnienia ekonomicznego.
W efekcie takiej polityki gospodarka, w której inwestycje odpowiadają za ponad 50% PKB miała się całkiem dobrze pomimo rosnących kosztów pracy. Miała się dobrze do czasu gdy zaczęły wychodzić problemy nadmiernego kredytowania. Otóż kredyt tylko w ostatnich 2 kwartałach wzrósł o 1,5 biliona USD czyli 21% Chińskiej PKB. Znaczny udział w tym ma tzw. shadow banking, nieregulowany sektor parabankowy szacowany na pomiędzy 70-100% PKB. Co gorsza odsetek kredytów zagrożony wzrósł w I kw 2013 po raz 6-ty z rządu. Jest to najgorszy wynik w ciągu ostatnich 9 lat.
Banki mające problemy z płynnością zaprzestały udzielania kredytów. Ludowy Bank Chin zapowiedział, że nie będzie dostarczał płynności do sektora bankowego. W ciągu kilku dni stopa procentowa po jakiej banki pożyczają sobie środki wzrosła z 5% do 25%. Po zapewnieniach banku centralnego dotyczących zapewnienia płynności stopa procentowa ustabilizowała się na poziomie 13%. Co gorsza 23-go czerwca wiele banków zawiesiło wypłaty z bankomatów podkopując tym samym wiarę w system wśród przeciętnych obywateli.

China_O:N_Repo.png

Problem sektora bankowego w Chinach nie wywodzi się wyłącznie z problemów z wątpliwą jakością kredytów. Aby kredyt został udzielony bank w pierwszej kolejności musiał pozyskać środki. Otóż spora część depozytów w bankach Chin pochodziła z tzw. carry trade. Proces polega na tym, że duże fundusze hedingowe pożyczają środki w krajach, w których oprocentowanie jest niskie i lokują je w krajach oferujących wyższe odsetki. Dzięki temu banki chińskie poza depozytami od własnych obywateli zasilane były znacznymi środkami z zagranicy.
Gdy tylko fundusze stwierdziły, że sektor bankowy w Chinach jest zbyt zagrożony zaczęły masowo wyciągać środki z depozytów obawiając się niewypłacalności niektórych banków. Sytuację taką dobrze obrazuje poniższy wykres, przedstawiający koszt CDS’ów (credit default swap). CDS jest formą ubezpieczenia od niewypłacalności strony kontraktu.

China_CDS.png

Ludowy Bank Chin nie przejawia chęci by w przeciwieństwie do FED dostarczać płynności do systemu wiedząc, że nadmierna płynność i luźna polityka kredytowa doprowadziła do takiej sytuacji. Prezes PBOC Zhou Xiaochuan zastrzegł, że pomoc dla banków będzie wybiórcza. Co to oznacza zobaczymy w nadchodzących dniach. Niemniej sytuacja jest bardzo poważna.
Spadki w cenach surowców przemysłowych (poza ropą) oraz w metalach szlachetnych są pochodną likwidowania ogromnych pozycji na kontraktach terminowych w celu pozyskania gotówki, niezbędnej do utrzymania płynności w bankach chińskich. Ostatecznie z 30 największych banków na świecie 6 instytucji pochodzi z Chin, a bank Industrial & Commercial Bank of China (ICBC) jest największym bankiem na świecie pod względem wielkości aktywów.
Odwróciło to sytuację w złocie. Zazwyczaj notowania złota i srebra wzrastały gdy otwierały się giełdy azjatyckie tracąc w USA. Na poniższym wykresie widać jednak spadki na otwarciach Azji co może być potwierdzeniem zamykania kontraktów w poszukiwaniu płynności. Wykres ten dotyczy kontraktów terminowych, nie zaś zakupów fizycznego metalu.

5_kolejnych_dni_spadk%C3%B3w_z%C5%82ota_w_Chinach.png

Wydaję się, że sektor bankowy w Chinach czeka sytuacja z jaką świat miał do czynienia w 2008 roku. Kredyty, które miały wątpliwą szansę spłaty były pakowane w wielomilionowe paczki i sprzedawane po głównych instytucjach finansowych z ratingiem AAA. Gdy wybuchła panika, nikt nie wiedział, który bank jest umoczony w „złych kredytach” i jakie jest ryzyko upadku konkretnego banku.
Atmosfera niepewności zamroziła pożyczki międzybankowe na całym świecie. Pod koniec roku 2008 nawet w Polsce banki oferowały oprocentowanie lokat 3-miesięcznych na poziomie 10%. Było to aktem desperackiego poszukiwania kapitału.
Sytuację w Chinach łagodzi nieco ogromna ilość depozytów szacowanych na 14 bilionów USD czyli 40% więcej niż w USA. Rząd aby ratować system bankowy może w pierwszej kolejności legislacyjnie uderzyć w shadow banking „zachęcając” przeniesienie części depozytów do głównego systemu bankowego. Może także zdecydować się na dokapitalizowanie systemu bankowego tak jak robią to banki na całym świecie. W ostateczności może także pozwolić bankom na przejęcie części depozytów tak jak to robi przygotowana ostatnio legislacja w USA, Kanadzie, UK czy UE.
Jest też ostateczna opcja. Jeżeli nagłe zakończenie carry trade, o którym pisałem wcześniej jest atakiem finansowym na Chiny ze strony USA to w akcie odwetu Chiny mogą rzucić na rynek sporą ilość obligacji USA. Nagły skok oprocentowania obligacji (spadek ceny) oraz spadek kursu dolara zachwieje statutem dolara co może powstrzymać odpływ środków z Chin. Da to także znaczne środki pochodzące z rezerw na wpompowanie w system bankowy.
Są to jednak czyste spekulacje. Ilość danych dostępnych z gospodarki Chin jest ograniczona i nie bardzo można na nich polegać. W mojej opinii sytuacja sektora bankowego w Chinach jest bardzo poważna. Rząd Chin może albo przygotować się na twarde lądowanie co powinien zrobić 5 lat temu, albo dolewać oliwy do ognia i podtrzymywać bańkę w nieruchomościach potęgując konsekwencje pęknięcia bańki.
Trader21

Źródło: http://independenttrader.pl
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 122
Polecam tak w ogóle powyższego bloga - analizy bieżących wydarzeń w gospodarce światowej, bez żadnej ściemy a do tego na takim poziomie, że ze świecą szukać w internecie(polskim) konkurencji dla niego, dodatkowo na plus to, że w ogóle nie robi wtrętów politycznych i zbytnio nie fantazjuje, co jest wg. mnie zmorą innych tego typu miejsc w sieci. Świetnie porównać sobie to co mainstream mówi np. o ostatnich przecenach na metalach szlachetnych a co independent trader i jemu podobni.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 739
Okazało się, że brał gigantyczne łapówki...
Za PRL-u dzięki łapówkom dawało się jakoś żyć.

...miał kilkanaście kochanek i 350 mieszkań. Skazano go więc na karę śmierci.
Łapówki i kochanki, czyli się nic nie zmieniło od ponad 2000 lat. Mało tego, kiedyś szef cesarskich eunuchów, będący ówczesnym premierem i ministrem finansów, całkowicie zniósł w Chinach podatki! Chiny się utrzymywały wyłącznie z łapówek, pobieranych głównie za prawo wywozu jedwabiu. Łapówki pobierała mafia eunuchów, z czego cesarz otrzymywał około 10-20%. Mafia eunuchów po kilkunastu latach zgromadziła bogactwa, które 10-cio krotnie przewyższały PKB Chin. ;) Wtedy miarą jakości życia, było również posiadanie jak największej liczby kochanek. Oczywiście cesarskie eunuchy były postępowe i posiadały stada kochanek płci męskiej lub eunuchowatej. :p
Tego eunucha również skazano na karę śmierci. Jednak w zamian za współpracę i zwrot zagarniętej fortuny, pozwolono mu się najeść do syta, wyruchać na pożegnanie kilku kochanków oraz wybrać sznur, na którym miał zawisnąć.
 

Att

Manarchista
286
495
Im kraj biedniejszy, tym prościej mieć wysoki wzrost PKB w procentach.
Jeżeli ktoś produkuje 1000, to 9 % wynosi 90.
Jeżeli ktoś produkuje 10 000 - dziewięć procent wynosi 900.
Ale komuś, kto produkuje 10 000, łatwiej jest produkować więcej niż komuś, kto produkuje 1000. Pieniądz rodzi pieniądz. Dochodzi do tego jeszcze efekt synergii - kiedy wszyscy naokoło też produkują 10 000 to jeszcze łatwiej jest produkować więcej.

Upraszczając, można powiedzieć, że każdy system ma pewien "naturalny dla siebie" poziom bogactwa (na danym poziomie technologicznym oczywiście).
Wręcz przeciwnie. Może jest tak z systemem socjaldemokratycznym, co widać po dzisiejszym zerowym wzroście PKB. Ale na wolnym rynku wzrost PKB jest czymś stałym. Ma miejsce ciągłe bogacenie się ludzi.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Przeczytałem podlinkowane przez hanysa wpisy autorstwa Independent Tradera o pękającej bańce w Chinach i od razu przypomniało mi się, co napisał jeden z komentatorów na blogu na Naked Capitalism:

W Chinach rząd sprawuje pełną kontrolę nad bankami. W USA banki sprawują pełną kontrolę nad rządem. [In China, they have state-controlled banks. In America, we have a bank-controlled state.]

Przyjmując, że jest to prawda - że banki kontrolują rząd w USA - w zacytowanym komentarzu chodziło o zestawienie dwu różnych systemów zarządzania sektorem finansowym - amerykańskiego i chińskiego - z naciskiem na patologiczny system amerykański. Tymczasem w Chinach dokładnie 98% aktywów sektora finansowego znajduje się pod ścisłą kontrolą rządu. Innymi słowy, rząd chiński sprawuje kontrolę nad polityką kredytową począwszy od wyznaczania stóp procentowych, a skończywszy na konkretnych decyzjach kredytowych na poziomie poszczególnych wniosków o inwestycje przemysłowe, mieszkaniowe czy infrastrukturalne. I jak widać, wcale nie pozwoliło to na uniknięcie bański spekulacyjnej.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Wolność w Chinach: w UE możesz pisać na blogu, że Tusk to chuj. W Chinach nie możesz. Za to w Chinach możesz robić inne rzeczy, których nie zrobisz w UE:

W Chinach mogę zaraz zejść na parter, gdzie sąsiad w swoim prywatnym mieszkaniu otworzył w jednym z pokoi małą restaurację. Nie musi dojeżdżać do pracy, płacić wynajmu, ZUS-u i innych złodziejskich praktyk więc ceny ma, że tak powiem przystępne. Jak policzyłem to sprzedaje za tyle ile mnie wyniosłoby kupienie produktów (on kupuje hurtowo więc ma taniej). Do tego dochodzi to, że nie muszę nic robić a w szczególności zmywać. Jego knajpa to oczywiście całkowity nielegal ale reklamę przed klatką postawił a świecący neon zawiesił w oknie. My, sąsiedzi jesteśmy zadowoleni bo mamy miejsce gdzie możemy tanio zjeść a facet nie marnuje czasu tylko zarabia na siebie i swoją rodzinę.

Ta knajpa to tylko jeden z wielu przykładów wolności gospodarczej na naszym nowym chińskim osiedlu. Każdy parter jest wykorzystywany jako jakiś mały biznes i tak na przeciw knajpy jest mały sklepik. W następnej klatce fryzjer i sklep z AGD (nowe osiedle więc biznes się kręci od rana do wieczora). Inny znajomy Chińczyk ulicę dalej zrobił u siebie w domu sklep meblowy, jak już wspomniałem osiedle jest nowe i dopiero co zasiedlane więc też mu się dobrze wiedzie, na tyle dobrze, że wynajął kolejne mieszkanie obok jako magazyn. Oczywiście nic nie jest zarejestrowane i nikt się też z tym nie kryje. Oczywiście jak i wolność słowa w Polsce ma swoje granice tak i chińska wolność gospodarcza też je ma ale póki co jest i ludziom żyje się coraz lepiej (finansowo). Niech każdy sobie sam odpowie co woli: dużo gadać czy dużo zarabiać?

http://raportzpanstwasrodka.blog.onet.pl/2012/12/18/jak-z-ta-wolnoscia-w-chinach/
 

Norden

Well-Known Member
723
901

Jeden z komentarzy pod filmem:
"Chiny podrobią wszystko. Nawet Maxa Kolonko ;-)"

Moim zdaniem to typowa agentura wpływu. Jeżeli to prawda, to uwidacznia się podejście chińskiego wywiadu/rządu (tym samym wszystkich Chińczyków) do Europejczyków, mianowicie:
  • próba poprawienia wizerunku (z państwa totalitarnego na bardziej wolnościowe)
  • cywilizacyjno-kulturowy kompleks niższości wobec Zachodu/Białego Człowieka (2:50 -3:20)
  • obawa przed wstrzymaniem importu produktów z Chin i ponowne przeniesienie produkcji do Europy/USA
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 739
Moim zdaniem to typowa agentura wpływu.
Propaganda jak huj.
Ciekawe co by powiedział na argument, że gdyby całą chińską produkcję eksportową przerzucić do Wietnamu, Laosu, Birmy, Filipin, Bangladeszu i Kampuczy, to mało kto w Europie i obu Amerykach by to zauważył. Bo tak na prawdę jest niewiele całkowicie chińskich produktów znanych na świecie. Jak w Chinach będą robić mikroprocesory i pamięci porównywalne jakością z Zachodem, to wtedy Chiny wygrają.
 
Ostatnia edycja:

Król Julian

Well-Known Member
962
2 125
Ktoś na Wykopie napisał pod tym filmikiem, że chińska klasa średnia, gdyby tylko mogła, en masse wyemigrowała by na Zachód.
 

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 700
7 120
Ktoś na Wykopie napisał pod tym filmikiem, że chińska klasa średnia, gdyby tylko mogła, en masse wyemigrowała by na Zachód.

Najpierw to by sie musiala nauczyc gadac po angielsku, bo poki co to z tym u nich krucho.

Kawador cytowal: ''Rynek pracy znajduje się pod ścisłą kontrolą rządu i nie ma czegoś takiego jak wolny przepływ siły roboczej, wręcz przeciwnie – jako pracownik jesteś przypisany do ziemi i to centralny planista, czyli partia, decyduje, gdzie twoja praca może się przydać. ''

Jest to bzdura. Od lat system przypisanie do ziemi nie istnieje. Od lat 80tych nieoficjalnie, a od lat 90tych oficjalnie. Mozesz se mieszkac i pracowac gdzie chcesz. Zameldowanie masz czesto tam gdzie sie urodziles, ale tylko do wyrobienia paszportu albo ID ma to znaczenie. Wsrod moich studentow tylko 5% pochodzi z tej prowincji, reszta przyjezdni. Nikt nikogo tu tez nie wysylal, sami przyjechali.
 
Ostatnia edycja:

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 700
7 120
Ale serio tak powszechnie chcą się wyrwać z ludowo-demokratycznego raju?

Czasem ci co nigdy nie byli za granica o tym mowia. Ale po pierwszej wyciczce do Europy zmieniaja zdanie. Zonie ani Niemcy ani tym bardziej Polska nie przypadly do gustu.

P.S. Ciekawostka: jak ostatnio mialem klase na temat ekonomii to podzielilem studentow na 4ry grupy: popierajacych prywatyzacje, popierajacych wolny handel, popierajacych nacjonalizacje, popierajacych protekcjonizm. Noi mieli dyskusje miedzy soba. Te dwie ostatnie grupy mialy problem ze znalezieniem argumentow i po dyskusji przyznali, ze oni tez popieraja prywatyzacje i wolny handel. Porownajcie to sobie z Polakami krzyczacymi o wyprzedazy majatku narodowego i zalewaniu nas taniocha z zagranicy. Tak wiec wedlug mnie Eurodemosocjalizm deformuje mozgi mocniej niz Chinski neofaszyzm.
 
Do góry Bottom