- Admin
- #21
- 4 872
- 12 259
Związanie waluty X z walutą Y na sztywno to żadna rewelacja. Przerabialiśmy to przez jakiś czas w Ubekistanie. W praktyce wygląda to tak, że "inwestorzy" dysponujący "twardą walutą" zamieniają ją na walutę zmagającą się z wysokim poziomem inflacji, a następnie inwestują ją w takim Ubekistanie na lokaty lub bezpośrednio w ubekistańskie obligi, bo odsetki są znacznie wyższe niż w ich rodzimych krainach twardej waluty. Po zgarnięciu odsetek robią przewalutowanie na twardą walutę i się ulatniają. Tym sposobem kasa państwa bohatersko zmagającego się z inflacją lub państwowych banków zostaje opróżniona do czysta z dewiz, złota i wszystkiego, co ma jakąkolwiek wartość. Państwo zaczyna zmagać się z problemami płatniczymi i wali w tych, których walnąć może, bo i tak nie zaprotestują, czyli w swoich własnych obywateli, np. ograniczając transfery pienieżne w obcych walutach (tak teraz robi np. Argentyna), co źle się odbija na handlu zagranicznym, a zatem pogłębia kryzys. Później pojawia się protekcjonizm, bo w sytuacji gdy brakuje dewiz nie można sobie pozwolić na ujemny bilans handlowy. Ogólnie nie wygląda to dobrze. Dla mnie to nie jest oczywiste, że Adolf wykiełkował na wysokiej inflacji, może właśnie pojawił się na fali jej ograniczania?