Cesarstwo Niemieckie: obozy koncentracyjne i eksterminacja

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Na początek ciekawostka, ten człowiek:
images
to Franz von Epp. Dostarczył NSDAP słynne brunatne koszule. Pochodziły z kolonialnych mundurów wojsk cesarskich w Niemieckiej Afryce Południowo-Zachodniej. Kolor dobrany był do walki na afrykańskich sawannach.

Epp to żołnierz i polityk hitlerowski, aresztowany przez Amerykanów w 1945 roku, zmarł w Monachium nie doczekawszy się procesu.

Skąd dostęp do mundurów kolonialnych? W czasach Cesarstwa Epp był oficerem w Afryce, uczestniczył w eksterminacji ludów Herero i Nama.

Koniec XIX wieku to słynny Wyścig o Afrykę. Które państwo jest bardziej bezwzględne i szybkie, te zdobywa większe kolonie. Niemcy zajmują tereny dzisiejszej Namibii (Niemiecka Afryka Południowo-Zachodnia), pierwszym gubernatorem zostaje Heinrich Ernst Göring, ojciec przyszłego marszałka III Rzeszy.

W 1905 roku Herero w Afryce Południowo-Zachodniej buntują się i atakują kolonistów niemieckich zabijając 150 osób (oszczędzając kobiety i dzieci). Herero opanowują kolonie i zagrażają jej stolicy. Kilka miesięcy później interweniuje 15-tysięczny korpus generała Lothara von Trotha.

Troth stawia sprawę jasno: „moja polityka polegała i polega na stosowaniu siły, skrajnego terroru, a nawet okrucieństwa". Po decydującej bitwie Troth spycha Herero na pustynię Omaheke, zagradzając dostęp do wody, Niemcy zabijają każdego, kto stara się do wody dotrzeć. Generał oświadcza, że każdy Herero, który zostanie na terenie kolonii będzie zabity, bez względu na wiek czy płeć. W rozmowach z gubernatorem kolonii Troth potwierdza, że jego celem jest całkowita eksterminacja Herero. Rozpoczyna się rzeź, mordowane są całe wioski i osady, nierzadko ludów innych niż Herero. Co ciekawe - jest to jeden z niewielu przypadków w historii, gdzie rozkaz eksterminacji wydany zostaje na piśmie. Niemcy chcą rozszerzać swój lebensraum.

Wyniszczeni Herero zamknięci zostają w obozach, gdzie znaczy się ich literami GH (Gefangene Herero - więzień Herero). Warunki w obozach są potworne - powszechne są gwałty i morderstwa. Więźniowie zmuszani są do pracy przy budowie kolei, niezdolni do pracy trafiają do obozu śmierci Shark Island, gdzie giną niemal wszyscy osadzeni. Przywoływane są przypadki samobójstw Herero, którzy mieli trafić na Shark Island.

Jest to czas dużej popularności doktryn rasistowskich. Lekarze Eugen Fischer (będzie później czołowym naukowcem Hitlera), Fritz Lenz i Erwin Baur prowadzą na więźniach zbrodnicze badania medyczne. 778 głów uciętych więźniom służy lekarzom jako pomoce naukowe w opracowaniach dotyczących teorii i higieny ras. Więźniom wstrzykuje się w różne substancje, otwiera brzuchy. Niemieccy naukowcy masowo preparują części ciał mordowanych:
Mózgi, wątroby, dłonie, uszy, oczy, kobiece narządy rodne, penisy. Wszystko wycięte i zapeklowane w słojach. Przede wszystkim wysyłano jednak czaszki. W obozie Swakopmund zmuszono więźniarki do gotowania obciętych głów, a następnie oskrobywania ich z resztek mięsa za pomocą kawałków szkła. Te głowy często należały do najbliższych krewnych tych kobiet. Czaszki trafiały do instytutów naukowych, ale również do prywatnych kolekcjonerów. Do dzisiaj w zbiorach w Niemczech można znaleźć wiele czaszek i zasuszonych głów Herero i Nama.

images-61.jpg


Na niemieckich uniwersytetach trwa moda na badania rasowe.

W 1908 roku wojna się kończy. Ocalałe resztki plemion Herero i Nama przekazane zostają na farmy i do przedsiębiorstw jako tania siła robocza. Część przywódców Nama przeniesiona jeszcze zostaje do obozu w głębi lądu, aż do roku 1914, kiedy uwalnia ich brytyjski Związek Południowej Afryki.

Ze 100 tysięcy Herero ocalało 15 tysięcy, z 20 tysięcy Nama - ocała połowa.

Po powrocie do Niemiec Trotha odznaczony zostaje przez cesarza Wilhelma II orderem Pour le Merite - najwyższym odznaczeniem wojskowym.
 
Ostatnia edycja:
D

Deleted member 427

Guest
Macieju, ostatnie zdanie: wszędzie czytam (polska i angielska Wiki), że zarówno cesarz, jak i kanclerz byli przeciwni temu, co się dzieje w Afryce, ale nie mieli żadnej realnej kontroli nad poczynaniami wojska.

Za swoje osiągnięcia podczas tych powstań odznaczony został orderem Pour le Mérite, jednak za brutalność którą okazał, demonstracyjnie nie został przyjęty przez cesarza Wilhelma II.

***

Opposition to the policy of annihilation was largely the consequence of the fact that colonial officials looked at the Herero people as potential source of labour, thus economically important.

***

Having no authority over the military, Chancellor Bülow could only advise Wilhelm II that Trotha's actions were "contrary to Christian and humanitarian principle, economically devastating and damaging to Germany's international reputation.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 791
Prusy wolne racz im zwrócić, Panie... Cóż, jak widać, taki mieli klimat.

Na szczęście rodzina Trothy przeprosiła potomków tych, których nie udało mu się zabić, więc sprawę rozwiązano polubownie i już keine Grenzen und Rassismus. Spasione niemry mogą jechać tam seksturystycznie. Kiss now.
 
OP
OP
Rattlesnake

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Macieju, ostatnie zdanie: wszędzie czytam (polska i angielska Wiki), że zarówno cesarz, jak i kanclerz byli przeciwni temu, co się dzieje w Afryce, ale nie mieli żadnej realnej kontroli nad poczynaniami wojska.

Za swoje osiągnięcia podczas tych powstań odznaczony został orderem Pour le Mérite, jednak za brutalność którą okazał, demonstracyjnie nie został przyjęty przez cesarza Wilhelma II.

No faktycznych odczuć nie zbadasz. Była jeszcze bardzo wzburzona opinia publiczna (w Niemczech i nie tylko), więc cesarz, jak ruski car, tradycyjnie musiał pokazać się jako ten dobry, co o niczym nie wiedział.

Oczywiście niezbyt przemawia do mnie dawanie komuś orderu za działania samowolne i nie przypuszczam aby generał niemiecki poczynał sobie bez uzgodnienia z centralą. No i mamy wypowiedzi Wilhelma II, które bynajmniej nie wzkazywały na niego, jako na kogoś, kto takim metodom nie był przychylny.

Przywołajmy chociaż tzw. "mowę huńską" z okazji wysyłki wojska do walki z chińskim Powstaniem Bokserów:
Tępić bez pardonu, nie brać jeńców, kto wpadł wam w ręce, niech ginie. Podobnie jak tysiąc lat temu Hunowie zdobyli sławę pod przywództwem swojego króla Attyli, co w dużym stopniu pojawia się jeszcze dziś w przekazach i w legendach, tak niech zapisze się dzięki wam na tysiące lat w Chinach imię Niemców w taki sposób, żeby nigdy żaden Chińczyk nie odważył się chociażby krzywo spojrzeć na Niemca.

...która wywołała niemały skandal zresztą.

Raczej widziałbym Wilhelma jako sprężynę genocydu.
 
D

Deleted member 427

Guest
Tępić bez pardonu, nie brać jeńców, kto wpadł wam w ręce, niech ginie.

To brzmi jak Krzysiu :) - przy czym budowy czaszki Ikonowicza nikt nie będzie studiował, bo to nie ma sensu ;)
 
OP
OP
Rattlesnake

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Tępić bez pardonu, nie brać jeńców, kto wpadł wam w ręce, niech ginie.

To brzmi jak Krzysiu :)

Mi to brzmi jak Adolf. Jak się spotkają w piekle z Wilhelmem to kajzer będzie mógł powiedzieć: malarzyno, wszystko skopiowałeś.

Zresztą - Wiluś kilka razy robił podchody do Adolfa, marząc, że ten wróci cesarstwo jemu lub jego wnukom.
 
Ostatnia edycja:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 791
Rattlesnake napisał:
Była jeszcze bardzo wzburzona opinia publiczna (w Niemczech i nie tylko), więc cesarz, jak ruski car, tradycyjnie musiał pokazać się jako ten dobry, co o niczym nie wiedział.
No. A dzisiaj opinia publiczna nie jest wzburzona podobnymi zachowaniami, co więcej - wali swoim przodkom takie rehabilitacyjne agitki, a później je nagradza.

Najwyższa niemiecka nagroda dla filmu "Nasze matki, nasi ojcowie"
Małgorzata Matzke, afp, dpa, Deutsche Welle
02.02.2014 , aktualizacja: 02.02.2014 12:47

Kontrowersyjny film "Nasze matki, nasi ojcowie", wyprodukowany przez ZDF, ukazujący w przekłamany sposób polski ruch oporu w czasach hitlerowskich, został odznaczony najbardziej renomowaną niemiecką nagrodą dla telewizyjnych produkcji filmowych.
Filmowa trylogia wyprodukowana przez Nico Hofmanna, opowiadająca historię pięciorga przyjaciół w okresie II wojny światowej, została odznaczona jako najlepszy film. Autor scenariusza Stefan Kolditz, odbierając Złotą Kamerę, podkreślał odpowiedzialność Niemców, by przekazywać następnym pokoleniom doświadczenia z okresu wojennego.

Film ten przyjęty został jednak z wielkim sceptycyzmem za granicą, a szczególnie w Polsce, przede wszystkim ze względu na przedstawienie Niemców jako ofiary reżimu narodowych socjalistów. W Polsce podniósł się protest ze względu na to, że bojowników AK przedstawiono w tym filmie jako antysemitów. O tym aspekcie filmu na rozdaniu nagród nie było mowy. Stefan Kolditz mówił raczej o tym, jakim zainteresowaniem cieszą się pokazy filmu na całym świecie, w ponad 90 krajach.

Plejada najlepszych

Wyróżnienie jako najlepsza niemiecka aktorka otrzymała Nadja Uhl za główną rolę w thrillerze "Operation Zucker". Zagrała tam komisarza policji, która chce rozgromić sieć pedofilii. Ta jej kreacja aktorska została już nagrodzona w ubiegłym roku nagrodą Bambi. Złotą Kamerę dla najlepszego niemieckiego aktora otrzymał Thomas Thieme ("Der Tote im Watt"). Za najlepszego zagranicznego aktora jury uznało Matthew McConaugheya, za najlepszą aktorkę zagraniczną Gwyneth Paltrow.

Słynna aktorka amerykańska Diane Keaton i szwajcarski aktor Bruno Ganz otrzymali Złote Kamery za swój życiowy dorobek artystyczny. Podczas gali rozdania nagród, transmitowanej na żywo przez ZDF, wszyscy obecni uczcili minutą ciszy Maximiliana Schella, światowej sławy aktora filmowego i teatralnego, nagrodzonego już za młodych lat Oscarem, który zmarł w sobotę (1.02) w wieku 83 lat.

W jury Złotej Kamery, nagrody fundowanej przez telewizyjne czasopismo "Hoerzu", zasiadali w tym roku popularni niemieccy aktorzy: Iris Berben, Til Schweiger, kabarecistka Martina Hill, prezenterka telewizyjna Sandra Maischberger, producent filmowy Nico Hofman i członkowie redakcji pisma "Hoerzu", wychodzącego w wydawnictwie Springera.
Jak mniemam ten temat miał podważyć tezę, że monarchia jest bardziej kompatybilna z wolnością niż demokracja, tudzież, że to w czasach monarchicznych rozpoczęły się procesy, które demokracja przejęła, w związku z czym należy ją obwiniać za całokształt, ale wyszło z niego coś znacznie bardziej ciekawego, ogólnie rzecz biorąc: problem niemieckiego militaryzmu.

Ostatnio u konserwatystów Wielomski opisał Ernsta Jüngera i jego formację ideologiczną, i z tego tekstu przebija przede wszystkim nie samo przywiązanie do jakiejś formy ustrojowej, co raczej niechęć do handlu [i są tacy, co się z tym zgadzają do dziś, zobaczcie ten komentarz:

Piotr.Kozaczewski
| 2014-02-04 08:05:33
"...zmilitaryzowany pruski socjalizm (der Militärstaat Preußen), który stał się wspólnym wrogiem anglosaskiego liberalnego mieszczaństwa, a także marksistów i katolików rzymskich . ..." - wszystkie te nurty, przeciwne militaryzmowi, maja u korzeni semickie miazmaty, które można określić jako "g*wno jerozolimskie".]
No właśnie. Jak pisze Wielomski:

Słynna maksyma ruchu nie przez przypadek głosi: „bohaterowie przeciwko handlarzom“ (Helden gegen Händler) . Jak ujmuje to w słynnej frazie Ernst Jünger, wrogiem wielkich Niemiec są „kramarze i fabrykanci marcepanu”.
Nie wiem skąd się to wzięło; może z części niemieckiego romantyzmu i odwołań do ichniej mitologii, z "Pierścieniem Nibelungów" na czele, z herosami dokonujących epickich czynów związanych raczej z przemocą niż spokojnym życiem, ale od pewnego czasu Niemcy stawiali na antyintelektualizm i kreowali się na Spartę nowożytności. I to w nich tkwiło bez względu na ustroje państwa w jakich przyszło im żyć.

Demokracja natomiast upodmiotawiając całą wspólnotę, tylko te nastroje spotęgowała. Już nikt nie temperował tego zdroworozsądkowo, żaden sensowny interes, nie mógł zapobiec temu idiotyzmowi - bo wiadomo, interes to domena bezdusznych Żydów i Brytyjczyków, coś odległego mężnym Germanom. Debile postrzegający świat przez pryzmat wspomnianych mitów, chcący podporządkować im rzeczywistość, kupili ideologię Hitlera, który na tym bazował i w zasadzie dał im to, czego chcieli. Chcieli być Spartą, mieli być Spartą i byli Spartą, żyjącą z pracy niewolników, nastawioną na podboje. Odjebka i niewolenie "gorszych ludów" oparte na rasizmie to był w zasadzie dodatek do tego, naukowe usprawiedliwienie dla uczynienia z innych swoich helotów.

Dlatego powoływanie się na niemieckie doświadczenia historyczne akurat nie dowodzi tego, co chciałbyś dowieść, Macieju. Jeżeli weźmiemy pod uwagę ten kontekst, Niemcy naprawdę niebezpieczni, nie liczący się z ludzkim życiem stali się po upadku Cesarstwa. Kilkanaście lat różnicy między I a II WŚ, a fanatyzm, brutalność i totalność wojny została wyniesiona na zupełnie nowy pułap. To nie była już wojna królów, a narodów - czytaj: plebsu.
 
OP
OP
Rattlesnake

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Fat, rozumiem, że to co Cesarstwo robiło z Herero, to jeszcze był przejaw cywilizacji? Rozumiem, że król belgijski, który robił coś podobnego w swoim "prywatnym" Kongo, zdaje się na jeszcze większą skalę, to też był pruski militarysta?

Potwierdzasz moją zasadę: nikt, nikogo, do niczego jeszcze nie przekonał :)

Nie, nie zapodaję prymitywnej tezy: monarchia = zamordyzm. W USA było niewolnictwo, rdzenni mieszkańcy też byli tępienhii. Po prostu podaję parę faktów, które wykazują biedę schematu: demokracja zła bo Hitlera wybrano demokratycznie.
 
Ostatnia edycja:

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 872
12 259
http://angloboer.com/crimes.htm bratni naród angielski też odjebywał w obozach koncentracyjnych ledwie kilka lat wcześniej.

The Anglo-Boer War (1899-1902):

Some 28,000 Boers perished in Kitchener's concentration camps -- nearly all of them women and children.

The war's non-human costs were similarly appalling. As part of Kitchener's "scorched-earth" campaign, British troops wrought terrible destruction throughout the rural Boer areas, especially in the Orange Free State. Outside of the largest towns, hardly a building was left intact. Perhaps a tenth of the pre-war horses, cows and other farm stock remained. In much of the Boer lands, no crops had been sown for two years.

Even by the standards of the time (and certainly by those of today), British political and military leaders committed frightful war crimes and crimes against humanity against the Boers of South Africa -- crimes for which no one was ever brought to account. General Kitchener, for one, was never punished for introducing measures that even a future prime minister called "methods of barbarism." To the contrary, after concluding his South African service he was named a viscount and a field marshal, and then, at the outbreak of the First World War, was appointed Secretary of War. Upon his death in 1916, he was remembered not as a criminal, but rather idolized as a personification of British virtue and rectitude.


Dzisiejsze demokracje też robią odjebkę w obozach koncentracyjnych, bo czymże innym jest takie np. Guantanamo? Odjebka jest mniejsza nie dzięki demokracji, czy ogólnemu sflaczeniu ludzi, tylko opinii publicznej i rozwojowi telekomunikacji. Na przełomie XIX i XX wieku pies z kulawą noga nie wiedział co się dzieje w Afryce, to się działo źle. Dziś już takie numery nie przechodzą, bo w tydzień po odjebaniu łba celem podsuszenia, fotki są już na facebooku i jest afera.

Ja bym szukał prawidłowości gdzie indziej niż w monarchii.

Co robili Prusacy w Afryce?

Co robili Anglicy w trakcie Wojny Burskiej?

Co robił Adolf w latach 39-45?

Co robili Serbowie (Federacja Jugosłowiańska?) w latach 93-95?

To wszystko są militarystyczne zabawy w rozciągnięcie wpływów bądź też utrzymania ogólnie pojętej państwowości. Eksterminacja ludności tubylczej jest naturalną i logiczną konsekwencją wojny, której skutkiem ma być przejęcie bądź też utrzymanie terytorium.
 
OP
OP
Rattlesnake

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
@Ciek - z grubsza to samo napisałem wyżej.

Tylko że to monarchiści mają właśnie taką uproszczoną optykę. Korwin Jugend najczęściej prezentuje takie stanowisko: demokracja prowadzi do totalitaryzmu, dowód demokracja w Niemczech doprowadziła do wyboru Hitlera.

Tymczasem fakty są takie, że Hitler nie robił zasadniczo niczego innego, niż Cesarstwo. Lebensraum? Eksterminacja "podludzi"? Obozy śmierci? Eksperymenty na ludziach? Polityka narodowego szowinizmu? Wojna światowa? Hitler to nie była nowość, tylko nawiązanie do czegoś, co wyrosło w absolutyzmie.

Republika Weimarska to w żaden sposób nie było źródło problemu. To była przerwa w tej paranoi.
 
Ostatnia edycja:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 791
Fat, rozumiem, że to co Cesarstwo robiło z Herero, to jeszcze był przejaw cywilizacji? Rozumiem, że król belgijski, który robił coś podobnego w swoim "prywatnym" Kongo, zdaje się na jeszcze większą skalę, to też był pruski militarysta?
No więc zajrzyj do tego tekstu Wielomskiego. A w zasadzie już do tego ostatniego komentarza. Tam masz częściową odpowiedź na swoje pytanie. Pruski - nie. Militaryzm - jak najbardziej.



dariusz.pilarczyk
| 2014-02-04 11:24:02
Ostatnich kilka zdań budzi skojarzenie z marksistami - ichnia rewolucja też wybuchła nie tam, gdzie przepowiadali i miała inny charakter, niż przepowiadali. I, chwała Bogu, dobrze. Rewolucjonizm niewiele ma wspólnego z konserwatyzmem, to widać nawet po sposobie, w jaki p. prof. Wielomski pisze o rewolucjonistach ("To znacząco różniło ich od tradycyjnych konserwatystów"). Militaryzm pewnie też, to jakiś XIX-wieczny wymysł, że wszyscy władcy paradowali w mundurach wojskowych, z czasów gdy tradycyjny porządek już się walił. W "zwykłej" ludzkiej świadomości król się zakodował jako nobliwy starszy pan w koronie, płaszczu, z berłem i złotym jabłkiem w dłoniach. Czasami także z mieczem, ale to tylko jeden z jego atrybutów.

A męska część brytolskiej rodziny królewskiej jak się dziś oficjalnie pokazuje, też w mundurach? Ten militaryzm to mi raczej podpada pod desakralizację i oderwanie od mitu pomazańca bożego, na rzecz realistycznego ujęcia: król to herszt zamordystów stojący na czele sił zbrojnych [zamordystów]. ;) Ale to też nie jest jakiś stały, konieczny element monarchii, pojawił się i był akcentowany dopiero od pewnego momentu.

Nie, nie zapodaję prymitywnej tezy: monarchia = zamordyzm. W USA było niewolnictwo, rdzenni mieszkańcy też byli tępienhii. Po prostu podaję parę faktów, które wykazują biedę schematu: demokracja zła bo Hitlera wybrano demokratycznie.
Nie "demokracja zła, bo Hitlera wybrano demokratycznie", tylko demokracja zła, bo postawiła Hitlera po tej samej stronie co lud, czyniąc go współodpowiedzialnym za losy kraju. W przypadku monarchii zawsze można sprawę olać, bo król jakiś jest, my go nie wybieramy, dopust boży, więc mamy czyste rączki. Ale jak już wybieramy w wyborach zamordystę, dopingujemy go i popieramy, to jak dla mnie spora chujnia...

Tymczasem fakty są takie, że Hitler nie robił zasadniczo niczego innego, niż Cesarstwo. Lebensraum? Eksterminacja "podludzi"? Obozy śmierci? Eksperymenty na ludziach? Polityka narodowego szowinizmu? Wojna światowa? Hitler to nie była nowość, tylko nawiązanie do czegoś, co wyrosło w absolutyzmie.
Zasadniczo, nie, nie robił. Ale ilościowo już tak, co właśnie było dla mnie najbardziej przerażające. Był z ludu, z dołów społecznych, zyskał sobie ich uwielbienie, jakiego nie miał pewnie nigdy żaden cesarz, należący do zupełnie innego świata i nie będący "swoim", resztę sobie kupił. Dlatego mógł się posunąć dalej. A że program był ten sam, to wcale mnie nie dziwi.

Republika Weimarska to w żaden sposób nie było źródło problemu. To była przerwa w tej paranoi.
Jak widać narodowi niemieckiemu ta przerwa ewidentnie przeszkadzała, bo zrezygnował z oferty, jaką miała do zaoferowania Republika Weimarska i skłonił się do odrzucenia tego projektu na rzecz innego. Niemcy widocznie lubią tylko te piosenki, które już słyszeli, zwłaszcza jeśli można sobie do nich pomaszerować...
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 775
4 721
Należy jednak oddać Niemcom "sprawiedliwość" że jedyni nie byli bo przykład dał belgijski król Konga. Obejrzałem niedawno dokument o tym i aż zaniemówiłem z wrażenia - jakbym odkrył jakiś nieznany ląd. Zastanawiające że Wiki milczy o tym - są zdawkowe informacje po różnych artykułach ale osobnego nie ma, nie ma też na liście ludobójstw w historii. Niby nie tworzy ludobójstwa bo nie miało prowadzić do śmierci a było niejako "przypadkowe" poza tym nie było nakierowane na jedno plemię więc rzekomo rasistowskie też nie..
Co nie zmienia faktu że biali zabijali Murzynów poprzez niewolniczą pracę na śmierć na plantacjach kauczuku
Szacunki są różne (nawet do 5 mln zabitych ale wszystko to zgadywanki bo brak spisu ludności za ten okres). Wiki jednak twierdzi że nijakiego ludobójstwa nie było.
Piszę po to by uważać (po raz kolejny) przy korzystaniu z tego źródła - w tym wypadku ewidentnie komuś zależy by nie powstało hasło o belgijskim ludobójstwie.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
Tępić bez pardonu, nie brać jeńców, kto wpadł wam w ręce, niech ginie.

To brzmi jak Krzysiu :)
Błąd. Ja nie zamierzam pacyfikować niewiniątek. Mnie Murzynki w Afryce dzikiej nie przeszkadzają. Niech sobie hasają po sawannie, skaczą po drzewkach i robią cokolwiek. Co innego gdyby to one pierwsze zaczęły się kozaczyć idąc w szkodę, czy robiąc nam krzywdę.

...przy czym budowy czaszki Ikonowicza nikt nie będzie studiował, bo to nie ma sensu ;)
Ma sens. W ankapie "macanie łbów" wróci do łask. ;)
A serio. Dzięki takim badaniom może ktoś odkryje, czy osobniki z nadmiarem dialektyki mają jakiś defekt mózgu, jeśli tak to jaki itd.
 
OP
OP
Rattlesnake

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Jak widać narodowi niemieckiemu ta przerwa ewidentnie przeszkadzała, bo zrezygnował z oferty, jaką miała do zaoferowania Republika Weimarska i skłonił się do odrzucenia tego projektu na rzecz innego. Niemcy widocznie lubią tylko te piosenki, które już słyszeli, zwłaszcza jeśli można sobie do nich pomaszerować...

Była to trochę obca instalka, nazywano Niemcy "republiką bez republikanów". Do tego doszedł Wielki Kryzys. Kilkanaście lat później demokracja zainstalowała się w bardziej trwały sposób i jakoś udaje się im od blisko 70 lat nie eksterminować... Co ciekawe - analogicznie było w Japonii. Też im przeszło.

Dziwi mnie ten tok myślenia - jest tyran, obala się go na chwilę, ale zaraz znowu pojawia się tyran. Wniosek - obalenie tyrana prowadzi do tyranii :)
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 791
Była to trochę obca instalka, nazywano Niemcy "republiką bez republikanów".
O tym właśnie mówię. Skoro nikt tego nie chciał, niewielu to popierało, więc nie ma się co dziwić, że gdy pojawiła się okazja, to z tym skończyli.

Kilkanaście lat później demokracja zainstalowała się w bardziej trwały sposób i jakoś udaje się im od blisko 70 lat nie eksterminować... Co ciekawe - analogicznie było w Japonii. Też im przeszło.
To jest chyba raczej pytanie o to, czemu jedni jak dostaną wpierdol, uznają wyższość moralną przeciwnika i pokornie stosują się do jego norm, a inni nie. Może broń atomowa coś tu pomogła.
Dziwi mnie ten tok myślenia - jest tyran, obala się go na chwilę, ale zaraz znowu pojawia się tyran. Wniosek - obalenie tyrana prowadzi do tyranii :)
W przypadku Niemców świadczyło to raczej o tyranii ogółu społeczeństwa i dlatego forma ustrojowa nie miała większego znaczenia. Dopiero gdy ich wytrzebiono w dwóch wojnach światowych i przeorano społecznie, trochę się uspokoili. Japonia natomiast wkrótce zacznie się znowu militaryzować, bo Amerykanie nie będą się nimi wiecznie opiekować a przed Chińczykami jakoś bronić się trzeba.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Komu? Komu może zależeć na tym, by nie było hasła o białych heteroseksualistach mordujących Murzynów?
Jakby ktoś się pytał, to odpowiadam, że belgijskie ludobójstwa są w Belgii tematem mainstreamowym. Można się o tym wiele dowiedzieć z muzeów, są organizowane projekcje filmów ku pamięci czarnych ofiar itd.
 
D

Deleted member 427

Guest
Będzie jakaś rocznica, to moderatorzy Wikipedii przypomną sobie o białych eksterminujących murzyńskie cywilizacje i korekty do hasła zostaną wprowadzone.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 791
Republika Weimarska to w żaden sposób nie było źródło problemu. To była przerwa w tej paranoi.
Nie tylko ja się z Tobą w tej sprawie nie zgadzam. Na mises.pl pojawił się krótki wpis Thorstena Polleita przypominający o hiperinflacji.

http://mises.pl/blog/2014/04/22/polleit-hiperinflacja-weimarska/

Główną przeszkodą na drodze do uporządkowania monetarnego bałaganu był jednak sam Bank Rzeszy. Kadencja jego prezesa, Rudolfa E. A. Havensteina, była dożywotnia, a był on człowiekiem nie do powstrzymania: pod rządami Havensteina Bank Rzeszy emitował coraz to większe ilości papiermarek, byle tylko utrzymać Rzeszę wydolną finansowo. Wtedy, 15 listopada 1923 r., Bankowi Rzeszy nakazano przestać monetyzować dług rządowy i dodrukowywać pieniądze. W tym samym czasie zdecydowano zrównać bilion papiermarek (liczba z dwunastoma zerami: 1 000 000 000 000) z jedną rentenmarką. 20 listopada 1923 r., Havenstein zmarł niespodziewanie na atak serca. Tego samego dnia Hjalmar Schacht, który miał zostać prezesem Banku Rzeszy w grudniu, podjął działania, aby ustabilizować papiermarkę wobec dolara: Bank Rzeszy, także dzięki interwencji na zagranicznych rynkach walutowych, ustanowił 4,2 biliona papiermarek równowartością jednego dolara. Skoro więc bilion papiermarek był równy jednej rentenmarce, kurs wymiany wynosił 4,2 rentenmarki za dolara — dokładnie taki, jaki panował przed I wojną światową. „Cud rentenmarki” oznaczał koniec hiperinflacji[2].

Jak taki prowadzący do całkowitego zniszczenia waluty kataklizm mógł się zdarzyć w cywilizowanym i rozwiniętym społeczeństwie? Wielokrotnie próbowano to wyjaśnić. Tłumaczono, że na przykład to reparacje wojenne, chroniczny deficyt w bilansie płatniczym, a nawet deprecjacja papiermarki na zagranicznych rynkach walut w gruncie rzeczy spowodowały zgon niemieckiej waluty. Te tłumaczenia nie są jednak przekonujące. Jak wyjaśnia niemiecki ekonomista Hans F. Sennholz: „Każda marka była wydrukowana przez Niemców i wyemitowana przez bank centralny rządzony przez Niemców pod rządem czysto niemieckim. To właśnie niemieckie partie polityczne, takie jak Socjaliści, Katolicka Partia Centrum, czy Demokraci, kształtujące różne rządy koalicyjne, ponoszą całkowitą odpowiedzialność za wdrażane przez siebie decyzje. Na przyznanie się do winy za jakiekolwiek nieszczęście spowodowane przez jakąkolwiek partię polityczną nie ma oczywiście nawet co liczyć”[3]. Istotnie, niemiecka hiperinflacja była dziełem człowieka, była skutkiem rozmyślnej politycznej decyzji, żeby zwiększać ilość pieniędzy de facto bez jakichkolwiek ograniczeń.

Czego można nauczyć się z niemieckiej hiperinflacji? Po pierwsze, nawet politycznie niezawisły bank centralny nie zapewnia wiarygodnej ochrony przed destrukcją (papierowego) pieniądza. Bank Rzeszy stał się politycznie niezależny już w 1922 r. Stało się to dzięki siłom aliantów, w ramach usługi oddanej w zamian za odroczenie terminu spłaty reparacji. Mimo to Bank Rzeszy zdecydował się na hiperinflację waluty. Widząc, że Rzesza z konieczności stawała się coraz bardziej zależna od kredytu z Banku Rzeszy, jego rada zdecydowała, że będzie zapewniać nieograniczone ilości pieniędzy ze względu na tak „egzystencjalny kryzys polityczny”. Oczywiście apetyt weimarskich polityków na kredyt również okazał się nieograniczony.
A to z kolei, jak wiemy, otworzyło ostatecznie drogę Hitlerowi, który wykorzystał nastroje spauperyzowanych Niemców i z łatwością zagrał im na strunie godnościowej.
 

Voy

Active Member
386
242
A to z kolei, jak wiemy, otworzyło ostatecznie drogę Hitlerowi, który wykorzystał nastroje spauperyzowanych Niemców i z łatwością zagrał im na strunie godnościowej.

teza trochę na wyrost - jednak między powstrzymaniem hiperinflacji, a przejęciem władzy przez NSDAP mija 10 lat, w których wyniki tej partii w wyborach są mizerne, a nawet kiedy już wygrali to bez pierdolnięcia tylko ledwo-ledwo. Znacznie większy wpływ na zwycięstwo Hitlera miał wielki kryzys - co dość prosto można udowodnić patrząc na wyniki wyborów federalnych z 1928 r., gdzie nsdap zdobyła ledwie ponad 2.5%.
 
Do góry Bottom