Bredzenie lewicy: "coraz mniej regulacji"

D

Deleted member 427

Guest
Lewicowi publicyści jak wiadomo żyją w kompletnie innym wymiarze. Całkiem niedawno prominentny lewicowy bloger i pismak GW Orliński napisał coś takiego:

W złotej erze kapitalizmu państwo było dość silne, żeby rozbijać takie monopole. Deregulacja czasów Reagana i Thatcher polegała jednak m.in. na daniu kapitalistom wolnej ręki w tworzeniu karteli, oligopoli i struktur wertykalnych.

Wolny rynek jest jak trawnik, który bez regularnego koszenia błyskawicznie zarośnie chwastami. To tylko pozorny paradoks, że pielęgnacja trawy wymaga podcinania jej kosiarką. Wolny rynek puszczony na żywioł błyskawicznie wyrodnieje w oligarchię monopolistów. I to właśnie obserwujemy.

Skutkiem ekscesów leseferyzmu zawsze było w końcu wprowadzenie przepisów prawnych regulujących relacje klient-sprzedawca czy pracownik-pracodawca. Podobnie będzie teraz - chociaż patrząc choćby na wspomniane imperium Murdocha ze smutkiem przyznam, że chwasty wyrosły już tak dorodne, że to już czas na piłę łańcuchową, nie kosiarkę.

http://wo.blox.pl/2012/06/Ferajna-vereinigt-euch.html

Oczywiście nie muszę dodawać, że narracja Orlińskiego sprowadza się do następującej puenty: szaleje wolny rynek, Reagan i Thatcher wszystko puścili na żywioł, mamy neoliberalne piekło, państwo jest słabe, a regulacji coraz mniej.

Jak ktokolwiek przy zdrowych zmysłach może mówić, że regulacji jest coraz mniej?

Czytam:

Zeby w Nowym Jorku otworzyc home catering business (czyli zarcie robione w domu a rozwozone do odbiorcy) potrzeba, poza rejestracja/zezwoleniami federalnymi i stanowymi, nastepujace rzeczy od miasta:
- food protection certificate (zeby posiąść ten certyfikat trzeba ukonczyc specjalny kurs odbywajacy sie w Citywide Licensing Center)
- food service establishment permit (pozwolenie na posiadanie biznesu “zywnosciowego”)
- gas authorization (nawet nie wiem co to jest)
- professionally installed range hoods (świstek od licencjonowanej osoby że zainstalowala prawidłowo wyciaąg kuchenny)
- licensed carting company for waste (kontrakt z licencjonowana firma od wywozenia smieci)
- registration as a sales tax vendor (zarejestrowac sie jako platnik podatku sales tax)
- compliance with portable fire extinguisher rules (dostac papier ze spelnia sie wymogi dotyczace przenosnych gasnic oraz ich instalacji)
- the unincorporated business tax (podatek od biznesu nie bedącego korporacja)

Lista jest dluzsza, a wszystko tlumaczy sie na pieniadze, czas, pieniadze, pieniadze i jeszcze raz pieniadze.

W Buenos Aires osoba chcąca robic w domu empanady, pierogi czy inne ciasta musi:
- zrobic zarcie
- zapakowac w wózeczek albo koszyk
- dowieźć do klienta
- ewentualnie stanąć na ulicy (tutaj w samym Capital Federal policja od czasu do czasu przegania, ale nie naklada zadnych kar ani nie zamyka – ot trzeba stanac na innym rogu). W wiekszosci pozostalych miejsc (np. metro, pociagi podmiejskie) nie ma zadnego problemu.

I koment kolesia, co miał firmę budowlaną w USA:

Tak wlasnie jest. Widzialem, jak to dziala w branzy budowlanej w USA. Wezmy ‘professionally installed range hoods’ – licencje na instalacje tego dostaje sie po wielu latach bojow – chodzi o to, zeby ograniczyc rynek. Instalacje hydrauliczna w barze musi zrobic licencjonowany hydraulik na podstawie projektu zrobionego przez licencjonowanego architekta i permitu wydanego przez miasto. Zarowno hydraulik jak i architekt sa zawodami kontrolowanymi. Uslugi takich panow sa 2-4 razy drozsze niz tych bez licencji. Istnieje cale podziemie zyjace z podpisywania kwitow. Oplata za uzyczenie licencji to jakies $500 do $2000.

http://futrzak.wordpress.com/2012/06/14 ... #more-4382

Pytanie: dlaczego lewica okłamuje ludzi, że regulacji jest coraz mniej i że mamy wolny rynek?
 
M

MichalD

Guest
Myślę, że powodem takich tekstów jest ignorancja osób zaangażowanych w ruchy lewicowe, które nie są w stanie nawet użyć Google.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Kompletnie rozjebał mnie tekst Orlińskiego "w złotej erze kapitalizmu państwo było dość silne, żeby rozbijać takie monopole". Ja już nie chce dokonywać tu analizy historycznej czy coś. Wystarczy po prostu przypomnieć, że pod koniec "złotej ery" Orlińskiego, kiedy "państwo było silne", Sydney Lumet nakręcił "Sieć" (Network). Tak oto Lumet podsumował zimnowojenny system etatystycznej skartelizowanej gospodarki "złotej ery":

There is no America. There is only IBM, and ITT, and AT&T, and DuPont, Dow, Union Carbide, and Exxon. Those are the nations of the world today. What do you think the Russians talk about in their councils of state, Karl Marx? They get out their linear programming charts, statistical decision theories, minimax solutions, and compute the price-cost probabilities of their transactions and investments, just like we do. We no longer live in a world of nations and ideologies, Mr. Beale. The world is a college of corporations.
 

Voy

Active Member
386
242
Skutkiem ekscesów leseferyzmu zawsze było w końcu wprowadzenie przepisów prawnych regulujących relacje klient-sprzedawca czy pracownik-pracodawca. Podobnie będzie teraz - chociaż patrząc choćby na wspomniane imperium Murdocha ze smutkiem przyznam, że chwasty wyrosły już tak dorodne, że to już czas na piłę łańcuchową, nie kosiarkę.

czy ten pajac sugeruje że w ostatnich latach w UK był laseferyzm?? o_O
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
John, pamiętasz jak pisałeś, że mamy „dojrzałą” demokrację? Nie wydaje ci się, że na tej samej zasadzie można powiedzieć, że jest „dojrzały” kapitalizm? :)
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 860
Po pierwsze - to mój pierwszy post, więc: dzień dobry!

Po drugie - w kwestii regulacji: też mnie to fascynuje. Szczególnie, że nie mówimy tutaj o marginesie dokumentalistów z Planete i innych Żakowskich, ale też o ludziach, którzy co najmniej pozują na specjalistów np. w temacie ekonomii i bankowości (vide Piotr Kuczyński). Wszędzie szaleje "wolna amerykanka".

Ale taki anegdotyczno-empiryczny argument odnośnie regulacji ostatnio mi wpadł do głowy - każda taksówka teraz ma naklejkę "deregulacja taxi = głupota" itp. To fajnie pokazuje, kto faktycznie zyskuje i komu zależy na regulacjach.
 

VernonSmith

New Member
212
2
W książce Turbokapitalizm Luttwaka na końcu są tabelki z różnymi państwami. Wynika z ich że od lat 70 coraz więcej jest prywatyzacji i deregulacji w gospodarce.
Według tych tabelek chyba tylko Korea Północna się nie urynkowiła. Dobrze by ktoś przejrzał i obalił. Ja nie mam cierpliwości.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
VernonSmith napisał:
Dobrze by ktoś przejrzał i obalił. Ja nie mam cierpliwości.

W miarę łatwo to dostrzec patrząc ile było numerów Dziennika Ustaw w poszczególnych latach:
1988 44
1989 75
1990 92
1991 125
1992 103
1993 134
1994 140
1995 153
1996 158
1997 162
1998 166
1999 112
2000 122
2001 157
2002 241
2003 232
2004 286
2005 267
2006 251
2007 251
2008 237
2009 226
2010 259
2011 299

W 2012 zrezygnowano już z formy papierowej. W związku z tą gwałtowną "deregulacją" komuś się zrobił szkoda drzew ;)

Również objętość D.U. Systematycznie rosła jeśli chodzi o strony ale tego mi się już nie chce szukać. Dla przykładu sprawdziłem rok 2002 i 2003; na oko w 2003 może się wydawać, że było mniej przepisów ale to błąd. W 2002 było w D.U. 2098 aktów prawnych, w 2003 już 2343 aktów prawnych. Ponadto rosła liczba stron na D.U. w 1989 r. wszystkie D.U. to było 1186 stron (16 stron / D.U.), w 1999 r. 7292 strony (65 stron / D.U.), w 2004 r. 21032 stron (73 strony / D.U.).

Nadmienić należy, że D.U. to nie jedyne miejsce gdzie się kryją regulacje, są jeszcze przecież jeszcze resortowe dzienniki urzędowe, wojewódzkie D.U. legislacyjna sraczka towarzyszy z Brukseli …

Szczerze mówiąc to nie wiem gdzie oni widza tą deregulację, chyba, że ja o czymś nie wiem.

images
 

VernonSmith

New Member
212
2
Sama liczba ustaw niewiele mówi, cześć może to być uchylenie jakiś przepisów. Albo dotyczyć rzeczy które lewica nie uznaje za część wolności gospodarczej (np że psy mają mieć kagańce).
Podejrzewam że sam upadek bloku wschodniego spowodował duże rozluźnieniu wielu przepisów, prywatyzację oraz otwarcie się na rynki narodowe. Chiny również się mocno skapitalizowały w ostatnich latach.
Tak więc gdyby spróbować zrobić jakiś globalny trend mogłoby wyglądać że idziemy ku wolności gospodarczej
 

Cyberius

cybertarianin, technohumanista
1 441
36
VernonSmith napisał:
Podejrzewam że sam upadek bloku wschodniego spowodował duże rozluźnieniu wielu przepisów, prywatyzację

porozmawiaj z kimś kto wtedy prowadził działalność gospodarczą -wiele osób powie że wtedy było im łatwiej.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
W KC jest taki fajny zapis w art. 6 "Ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne". Jak komuchy twierdzą, że jest jakaś powszechna deregulacja to niech wskazują gdzie i na czym ona polega. Ja nie mam zamiaru tego robić, tak samo jak nie mam zamiaru dowodzić, że UFO nie istnieje. Na oko jednak wygląda, że regulacja postępuje w tempie zastraszającym i mamy do czynienia z tzw. legislacyjną sraczką. To nie jest fizycznie możliwe, że przez 20 lat coraz intensywniej się dereguluje i uchyla naleciałości po komunie i w związku z tym pisze się coraz więcej.

... a obowiązek prowadzania psa na kagańcu ma jak najbardziej przełożenie na działalność gospodarczą w zakresie produkcji kagańców, szkoleń psów itp. :p
 
Ciek ma rację. Gdyby przynajmniej połowa z tych ustaw coś deregulowała, to nieustraszenie pięlibyśmy się coraz wyżej w rankingach wolności gospodarczej. Jakoś nie zauważyłem, żeby tak było.
 

Cyberius

cybertarianin, technohumanista
1 441
36
tosiabunio napisał:
Albo, bo są kretynami.

zazwyczaj debilami, chyba że sami pozyskują środki na życie z redestrybucji.


VernonSmith napisał:
Przecież nie twierdzę że nie, ale przecież w ten sposób nie da prowadzić statystyk.

nie jestem statystykiem i nie mam pojęcia czy nie dałoby się ująć tych danych i porówanać ze statystycznego punktu widzenia

Do transformacji: lata 88 do 92 faktycznie mogły doprowadzić do rozregurowania rynku i powiększenia obszarów wolności. Później było tylko gorzej:)
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
Cyberius napisał:
Do transformacji: lata 88 do 92 faktycznie mogły doprowadzić do rozregurowania rynku i powiększenia obszarów wolności. Później było tylko gorzej:)

Jako szczyt wolności gospodarczej w polszy tradycyjnie wskazuje się uchwalenie ustawy Wilczka o działalności gospodarczej z 1988 r. Później to już równia pochyła.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Vernon, ten cały Luttwak to jakiś typ spod ciemnej gwiazdy. Najpierw doradzał Bushowi, teraz doradza Obamie i w ogóle twierdzi, że wolny rynek to pikuś przy tym, co mamy dzisiaj, bo dzisiaj jego zdaniem mamy wolny rynek na dopalaczach lol. Co się zaś tyczy rejestru zamieszczonego w ostatnich rozdziałach, to przejrzałem pobieżnie listę państw i wyszło mi, że ona obejmuje w 3/4 państwa bloku sowieckiego i kraje komunistyczne z Azji. Więc nie dziwota, że mu poziom prywatyzowania i deregulowania wzrósł - w końcu etatyzm socjaldemokracji daje jednak większą wolność gospodarowania niż marksistowskie dyktatury. No ale bez jaj.
 

VernonSmith

New Member
212
2
Ciek ma rację. Gdyby przynajmniej połowa z tych ustaw coś deregulowała, to nieustraszenie pięlibyśmy się coraz wyżej w rankingach wolności gospodarczej. Jakoś nie zauważyłem, żeby tak było.

Aby stać w miejscu, trzeba ciągle szybko biec

Lewica mówi o globalnym trendzie a nie Polskim. Według Rankingu wolności gospodarczej, Polska jest coraz wolniejsza

poland.jpg


Nawet państwa które mają duże spadki np. Bahrain mają ogólnie, często rosnący trend,
bahrain.jpg

Tutaj widać że poziom wolności, według standardów tej fundacji jest ogólnie stały, http://www.heritage.org/index/visualize. Spada wolność biznesowa, ale rośnie wolność handlu, ogólnie się to równoważy.

W KC jest taki fajny zapis w art. 6 "Ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne". Jak komuchy twierdzą, że jest jakaś powszechna deregulacja to niech wskazują gdzie i na czym ona polega.
Przecież pisałem że w książce Turbokapitalizm są tabelki, nie wiem na ile konkretne (nie pamiętam), ale jakieś tam dowody jednak lewaki przedstawiają.

Vernon, ten cały Luttwak to jakiś typ spod ciemnej gwiazdy.
Nie pamiętam bym mówił że to ktoś porządny.
 
Do góry Bottom