D
Deleted member 427
Guest
Lewicowi publicyści jak wiadomo żyją w kompletnie innym wymiarze. Całkiem niedawno prominentny lewicowy bloger i pismak GW Orliński napisał coś takiego:
http://wo.blox.pl/2012/06/Ferajna-vereinigt-euch.html
Oczywiście nie muszę dodawać, że narracja Orlińskiego sprowadza się do następującej puenty: szaleje wolny rynek, Reagan i Thatcher wszystko puścili na żywioł, mamy neoliberalne piekło, państwo jest słabe, a regulacji coraz mniej.
Jak ktokolwiek przy zdrowych zmysłach może mówić, że regulacji jest coraz mniej?
Czytam:
I koment kolesia, co miał firmę budowlaną w USA:
http://futrzak.wordpress.com/2012/06/14 ... #more-4382
Pytanie: dlaczego lewica okłamuje ludzi, że regulacji jest coraz mniej i że mamy wolny rynek?
W złotej erze kapitalizmu państwo było dość silne, żeby rozbijać takie monopole. Deregulacja czasów Reagana i Thatcher polegała jednak m.in. na daniu kapitalistom wolnej ręki w tworzeniu karteli, oligopoli i struktur wertykalnych.
Wolny rynek jest jak trawnik, który bez regularnego koszenia błyskawicznie zarośnie chwastami. To tylko pozorny paradoks, że pielęgnacja trawy wymaga podcinania jej kosiarką. Wolny rynek puszczony na żywioł błyskawicznie wyrodnieje w oligarchię monopolistów. I to właśnie obserwujemy.
Skutkiem ekscesów leseferyzmu zawsze było w końcu wprowadzenie przepisów prawnych regulujących relacje klient-sprzedawca czy pracownik-pracodawca. Podobnie będzie teraz - chociaż patrząc choćby na wspomniane imperium Murdocha ze smutkiem przyznam, że chwasty wyrosły już tak dorodne, że to już czas na piłę łańcuchową, nie kosiarkę.
http://wo.blox.pl/2012/06/Ferajna-vereinigt-euch.html
Oczywiście nie muszę dodawać, że narracja Orlińskiego sprowadza się do następującej puenty: szaleje wolny rynek, Reagan i Thatcher wszystko puścili na żywioł, mamy neoliberalne piekło, państwo jest słabe, a regulacji coraz mniej.
Jak ktokolwiek przy zdrowych zmysłach może mówić, że regulacji jest coraz mniej?
Czytam:
Zeby w Nowym Jorku otworzyc home catering business (czyli zarcie robione w domu a rozwozone do odbiorcy) potrzeba, poza rejestracja/zezwoleniami federalnymi i stanowymi, nastepujace rzeczy od miasta:
- food protection certificate (zeby posiąść ten certyfikat trzeba ukonczyc specjalny kurs odbywajacy sie w Citywide Licensing Center)
- food service establishment permit (pozwolenie na posiadanie biznesu “zywnosciowego”)
- gas authorization (nawet nie wiem co to jest)
- professionally installed range hoods (świstek od licencjonowanej osoby że zainstalowala prawidłowo wyciaąg kuchenny)
- licensed carting company for waste (kontrakt z licencjonowana firma od wywozenia smieci)
- registration as a sales tax vendor (zarejestrowac sie jako platnik podatku sales tax)
- compliance with portable fire extinguisher rules (dostac papier ze spelnia sie wymogi dotyczace przenosnych gasnic oraz ich instalacji)
- the unincorporated business tax (podatek od biznesu nie bedącego korporacja)
Lista jest dluzsza, a wszystko tlumaczy sie na pieniadze, czas, pieniadze, pieniadze i jeszcze raz pieniadze.
W Buenos Aires osoba chcąca robic w domu empanady, pierogi czy inne ciasta musi:
- zrobic zarcie
- zapakowac w wózeczek albo koszyk
- dowieźć do klienta
- ewentualnie stanąć na ulicy (tutaj w samym Capital Federal policja od czasu do czasu przegania, ale nie naklada zadnych kar ani nie zamyka – ot trzeba stanac na innym rogu). W wiekszosci pozostalych miejsc (np. metro, pociagi podmiejskie) nie ma zadnego problemu.
I koment kolesia, co miał firmę budowlaną w USA:
Tak wlasnie jest. Widzialem, jak to dziala w branzy budowlanej w USA. Wezmy ‘professionally installed range hoods’ – licencje na instalacje tego dostaje sie po wielu latach bojow – chodzi o to, zeby ograniczyc rynek. Instalacje hydrauliczna w barze musi zrobic licencjonowany hydraulik na podstawie projektu zrobionego przez licencjonowanego architekta i permitu wydanego przez miasto. Zarowno hydraulik jak i architekt sa zawodami kontrolowanymi. Uslugi takich panow sa 2-4 razy drozsze niz tych bez licencji. Istnieje cale podziemie zyjace z podpisywania kwitow. Oplata za uzyczenie licencji to jakies $500 do $2000.
http://futrzak.wordpress.com/2012/06/14 ... #more-4382
Pytanie: dlaczego lewica okłamuje ludzi, że regulacji jest coraz mniej i że mamy wolny rynek?