Anna Przybylska nie żyje.

piezol

Jebać życie
1 263
4 236
Dowiedziałem się o tym wcześniej i to tylko dlatego, że ktoś napisał na facebooku "kuźwa przestańce spamować tą przybylską i tak grała tylko w chujowych serialach". I zero spamu było. To prawda.
 

ernestbugaj

kresiarz umysłów
851
3 044
storm%20trooper%20fuck.gif
 

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 794
8 467
Rak trzustki wciąż z nami wygrywa

Z niektórymi nowotworami - jak rak piersi, jądra czy nawet czerniak złośliwy - radzimy sobie coraz lepiej. Niestety, są takie, z którymi od lat rady nie dają sobie najlepsi onkolodzy świata. Należy do nich m.in. rak trzustki.
padlock_opened.png

Współczesna walka z rakiem przypomina nieco wojnę pozycyjną. To bezustanna, wzajemna próba sił. Czasami lekarzom uda się zdobyć przyczółek - wpaść na jakiś nowy pomysł, poprawić wyniki terapii. Często jednak okazuje się to tylko chwilowym zwycięstwem, bo np. rak był w stanie po pewnym czasie rozwinąć odporność na dany lek. Prawdziwych przełomów brakuje.

Nie oznacza to oczywiście, że się nie zdarzają. W ostatnim czasie wyniki leczenia raka piersi czy odkrycie całkiem nowych grup leków radzących sobie z czerniakiem złośliwym pozwoliły niektórym badaczom na stawianie tez o tym, że zbliżamy się do chwili, w której nowotwory te staną się chorobami przewlekłymi.

Każdy nowotwór jest inny

Z rakiem trzustki w najbliższej przyszłości raczej tak nie będzie. To w pewnym sensie wina specyfiki chorób nowotworowych, która odróżnia je od wszystkich innych schorzeń.

- Często mówi się, że ktoś "zachorował na nowotwór złośliwy". Ale z punktu widzenia aktualnej nauki coś takiego jak choroba nowotworowa ogółem nie istnieje. Jest nowotwór płuca, nowotwór piersi, nowotwór jądra. I każdy z nich ma zupełnie inną charakterystykę. Przecież efekty leczenia raka jądra sięgają prawie 100 proc. - można go wyleczyć w każdej fazie - a w przypadku raka trzustki czy przełyku, bądźmy szczerzy, ciągle jesteśmy bezradni - mówił niedawno w rozmowie z "Wyborczą" prof. Witold Zatoński, kierownik Zakładu Epidemiologii i Prewencji Nowotworów w Centrum Onkologii w Warszawie.

Swayze, Jobs, Przybylska...

Ta choroba ma ponad 90-proc. śmiertelność! Jedynie 3 proc. pacjentów żyje z nią dłużej niż pięć lat. Jednej piątej nie udaje się przeżyć dłużej niż rok od diagnozy.

O raku trzustki w ostatnich latach było dość głośno, głównie za sprawą tego, że zachorowało na niego kilka bardzo znanych osób. Media całego świata śledziły walkę o życie aktora Patricka Swayze i przede wszystkim geniusza hi-tech, twórcy Apple'a - Steve'a Jobsa. Byli znani, mieli dostęp do najlepszych ośrodków i najlepszych lekarzy, stać ich było na każdy lek, jaki istnieje. A jednak przegrali.

Steve Jobs przez dziewięć miesięcy odmawiał leczenia chirurgicznego i stosował metody alternatywne: dietę wegańską, ziołolecznictwo i akupunkturę. W końcu poddał się radykalnemu leczeniu i żył jeszcze kilka lat, jednak zdaniem wielu ekspertów to właśnie ta zwłoka najprawdopodobniej przeważyła szalę na stronę raka. W Polsce ofiarą raka trzustki stała się aktorka Anna Przybylska.

Nieznane są do końca przyczyny rozwoju raka trzustki. Do czynników ryzyka zalicza się m.in. palenie papierosów, przewlekłe zapalenie trzustki, cukrzycę, otyłość, dietę bogatą w tłuszcze zwierzęce i oczywiście "złe geny". W Polsce w 2011 r. raka trzustki rozpoznano u 3290 osób, a zmarło z jego powodu aż 4448.

Nadzieja z Hiszpanii

Leczenie raka trzustki rzeczywiście jest bardzo trudne i mało skuteczne. Pojawiają się jednak pewne przesłanki, że sytuacja może się poprawić. W czerwcu, podczas odbywającego się w Barcelonie europejskiego kongresu poświęconego nowotworom układu pokarmowego prof. Manuel Hidalgo z Centrum Onkologicznego w Madrycie przedstawił wyniki badań nowej terapii raka trzustki.

- W zasadzie jedynym skutecznym sposobem jest dziś jak najszybsze wykrycie guza i wycięcie go. Nowa terapia łącząca gemcytabinę i nab-paklitaksel przeznaczona jest dla pacjentów, u których doszło już do przerzutów - mówił prof. Hidalgo.

Zarówno gemcytabina, jak i paklitaksel są znanymi od dawna lekami przeciwnowotworowymi. Kluczowy jest tu przedrostek "nab". Oznacza on albuminę (białko), która jest łatwo transportowana przez krew i równie łatwo wychwytywana przez komórki rakowe, które "traktują" ją jako najzwyklejszą substancję odżywczą. Dzięki temu do tychże komórek trafia też wyraźnie więcej połączonego z albuminą leku - wspomnianego paklitakselu. - Nie dość, że podnosi to skuteczność terapii, to jeszcze sprawia, że jest ona mniej toksyczna dla organizmu - mówił prof. Hidalgo.

Z przedstawionych w Barcelonie badań wynika, że ta terapia wydłuża przeżycie o dwa miesiące. To jednak oczywiście tylko średnia, bo w wielu przypadkach udawało się wydłużyć życie chorego o dwa, trzy, a czasami nawet więcej lat. A to już coś, o co warto się bić.

Nacieki i pacjent praktycznie jest bez szans

Prof. Wojciech Zegarski, koordynator Oddziału Klinicznego Chirurgii Onkologicznej Centrum Onkologii w Bydgoszczy dla "Tylko Zdrowie" GW:

- Wiemy, że niektóre nowotwory trzustki są uwarunkowane genetycznie, jednak jeszcze nie poznaliśmy genów odpowiedzialnych za większe ryzyko zachorowania. Ogromna śmiertelność w tym typie raka wynika z trudności diagnostycznych. Choroba daje nieswoiste objawy: wskazuje na dolegliwości żołądkowe, chorobę wrzodową. Często pacjenci są źle leczeni, a kiedy trafiają do onkologa jest za późno.

Trzustka sąsiaduje z główną żyłą odprowadzającą krew z większej części jelita, wątrobą, dwunastnicą, główną tętnicą prowadzącą krew do serca, a także z żyłą główną dolną - największą w organizmie, odprowadzającą krew do serca z 2/3 całego ciała. Takie położenie powoduje, że nawet niewielki guz, nawet 2 centymetrowy bardzo szybko daje nacieki i pacjent praktycznie jest bez szans.

Podstawowym badaniem w ocenie trzustki jest usg. Jednak dokładniejsza jest tomografia komputerowa jamy brzusznej, która pozwala określić wielkość, położenie, a także charakter zmian w trzustce. Dzięki tomografii można również sprawdzić stopień zaawansowania choroby.

---------------------------------------------------------------------------------

Ponad 90% śmiertelność, małe miała szanse z tego wyjść...
 
Ostatnia edycja:

vapaus

Active Member
209
251
Lekarzom nie udaje sie znalezc sposobu na wyleczenie raka trzustki ,bo nie sluchamy ludzi takich jak profesor Pawel Lampe, tylko pierdolimy o jakims wolnym rynku
- Na całym świecie obowiązuje centralizacja, certyfikacja i standaryzacja postępowania. U nas nic takiego nie występuje. "Każdy wuj na swój strój" - próbują leczyć nowotwór i robią to źle. Tam, gdzie zrobiono centralizację, czyli w krajach skandynawskich, w Holandii, w Szkocji, uzyskano natychmiast poprawę wyników leczenia. Bo nawet ci chorzy, których się leczy paliatywnie, mają mało powikłań i żyją dłużej.
Centralizacja, certyfikacja i standaryzacja kluczem do wszystkich problemow tego swiata.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,ti...roc,wid,16486931,wiadomosc.html?ticaid=113933
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 006
Logika likorzy w/s raka jest taka: nowotwór to choroba z autoagresji, co oznacza, że by doszło do niekontrolowanego podziału komórek rakowych, potrzebny jest zestaw czynników obniżających w krytycznym czasie odporność. I do tego momentu wszystko ok. Likorze jednak walczą z rakiem za pomocą chemioterapii, kompletnie wyniszczającej i tak już osłabiony organizm.
Reasumując, jaka musi być wiara, siła, szczere przekonanie, determinacja i walka osób, które skutecznie pokonały nie tylko naciekający gdzie tylko się da nowotwór, ale też serwowaną chemioterapię (!)

Przy takim podejściu i z wielu innych mniej lub bardziej domyślnych przyczyn, WHOjowa medycyna nigdy nie pokona raka. Już się pojawia ból dupy, że pacjent rakowy sam ośmiela się decydować o swym losie i sposobie leczenia. Ordynator wie lepiej dziffki!!
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 006
Chyba nie, raczysko to choroba autoagresywna. Jak nazwać coś, co generalnie jest tobą i obraca się przeciwko tobie? Aaaa... ok, wiem o co Ci chodzi generalnie - o obowiązującą klasyfikację. Jeśli tak, rak nie jest autoagresywny chyba.
 

Brehon

Well-Known Member
555
1 486
A mi się wydaje, że autoagresja jest jak układ immunologiczny produkuje przeciwciała przeciw komórkom własnego organizmu, a nowotwór gdy komórki różnych tkanek narastają w sposób niekontrolowany i nie ulegają zniszczeniu w odpowiednim czasie
 

Brehon

Well-Known Member
555
1 486
No chyba są to poprostu nowotwory komórek układu immunologicznego, ale nie ma tu produkcji przeciwciał przeciw własnym komórkom. A terapia immunosupresantami w nowotworach to wydaje mi się ze mogla by tylko zaszkodzić.
 
Do góry Bottom