T
tailgunner
Guest
Dzień dobry,
to mój pierwszy post na forum, nazywam się Kamil Kotarba i chciałbym podjąć dyskuję na powyższy temat.
Otoż: panuje wśród wolnościowców przekonanie o jedynej słusznej formie ładu społecznego jaką jest anarcho-kapitalizm. Nigdy nie spotkałem się z jakimkolwiek racjonalnym argumentem podważającym ten system. Jestem przekonany, że gdyby od jutra wprowadzić go na całym świecie to jak najbardziej by się sprawdził. No właśnie, od jutra... z tym jest problem.
To nie nastąpi poprzez żadną odgórną decyzję, ustawę, kiwnięcie mieczem zemsty, cud boży itp. Nie stanie się to w jeden dzień. Będzie to produkt oddolnej ewolucji mentalnej ludzi. Ewolucja ta następuje cały czas, w każdej ludzkiej głowie. W międzyczasie zachodzi także ewolucja naukowa, rozwój techologii. O co mi chodzi? O to, że trzeba myśleć czterowymiarowo niczym Doc z powrotu do przyszłości. Anarchokapitalizm to anarchia dostosowana do wspólczesnych niezdrowych warunków. Ich niezdrowość polega oczywiście na braku poszanowania dla wolności, własności oraz sprawiedliwości. Z czego bierze się ten brak? Z braku poszanowania człowieka przez człowieka.
To poszanowanie będzie, ale za jakiś czas. Kapitalizm to rozwiązenie dobre teraz, póki jeszcze jesteśmy zwierzętami gotowymi skoczyć sobie do gardeł. Czy będzie on nadal potrzebny wtedy, gdy dojrzejemy do wolności ? A co z rozwojem technologii przez ten okres czasu? Teraz musimy jeść, ale w każdej chwili jacyś mądrzy ludzie mogą zaprojektować roślinę która wyrośnie wszędzie, a jej owoce będą w 100% zaspokajały potrzeby człowieka. Jaki to miałoby wpływ na ludzką mentalność ? To byłaby prawdziwa rewolucja! Nagle okazałoby się, że nie trzeba pracować aby żyć. Że jednak jest coś za darmo, że wcale nie pokutujemy za to że żyjemy. Nikt nie musiałby wtedy tyrać w głupiej robocie tylko po to aby przetrwać, ludzie wreszcie zajęliby się tym co lubią i na co mają ochotę. Jedni po prostu robiliby dzieci, drudzy podejmowali ryzyko i posuwali świat do przodu a trzeci nagrywali Potężny Epicki Metal Każdemu według potrzeb - toż to czysty socjalizm i to bez żadnych regulacji! Osiągnięty wyłącznie potęgą ludzkiego rozumu, mocą tworzenia. Żadnej konieczności, tylko możliwości. Tylko dobrowolne inicjatywy. Czy byłby wtedy w ogóle sens aby dzielić ludzi na pracodawców i pracobiorców? Czy ludzie pracowaliby aby zarobić, czy może tylko, albo aż po to aby ZROBIĆ? Czy zyskiem byłby tylko pieniądze tak jak jest dzisiaj?
Powiecie, że gadam bez sensu bo to się nigdy nie stanie. Ja Wam powiem, że kiedyś ludzie twierdzili że nie da się latać bo nie posiadamy skrzydeł
A gdyby jutro świat obiegła wiadomość że taka roślina już istnieje ?
Teraz moja teza jest taka, że zachodzi następująca implikacja :
Wolność -> Własność -> Sprawiedliwość -> Dobrobyt
Krótko mówiąc, wszystko co dobre wynika z wolności. Jeżeli każdy ma wolność, to każdy ma swoją własność. Jeżeli każdy ma swoją własność, to panuje sprawiedliwość. Potem z tego wynika postępujący dobrobyt. Jeżeli chcemy zapewnić dobrobyt nie szanując sprawiedliwości, własności i wolności to mamy zamordyzm. Jeżeli chcemy zapewnić sprawiedliwość nie szanując własności i wolności to mamy komunizm. Jeżeli chcemy zapewnić własność nie szanując wolności mamy etatyzm. Jeżeli chcemy zapewnić wolność to mamy kapitalizm. Jeżeli chcemy to... co ?
Teraz chodźmy od tyłu : gdzieś na samym końcu są tzw. lewacy którzy chcą tego samego- dobrobytu. Chcą to osiągnąć poprzez stworzenie abstrakcyjnego tworu, superpaństwa, który każdemu zapewni dobrobyt. Właściwie to mimo że większość z nich jest ateistami to tak naprawdę pragną właśnie boga tu na ziemi, który wszystkich zadowoli. To się nie uda.
Przed socjalistami są mniejsi lub więksi etatyści, wszyscy którzy nie kwestionują konieczności istnienia państwa w jakiejkolwiek formie. I kłócą się między sobą czy powinna to być monarchia, państwo minimalne, demokracja itp. To też się nie uda.
Niektórym ludziom jednak coś pęka w głowach i zdają sobie sprawę z istnienia największego dobra - wolności. Jest to nieodwracalny defekt mózgu, nie ma na to lekarstwa i wierzę że nigdy nie powstanie. Przeciwnie - to jest jak rak, rozrastający się i infekujący kolejne jednostki społeczne. Dlatego też logicznym wnioskiem jest, że po pewnym skończonym okresie czasu obejmie wszystkich ludzi.
Wyobrażacie to sobie? Ponad 7 miliardów (wtedy pewnie będzie dużo więcej) ludzi na ziemi, każdy posiadajacy własny wolny rozum i z tego powodu automatycznie szanujący wolny rozum drugiego człowieka. Nie ma rozumu bez wolności ani wolności bez rozumu.
Wracając do postawionego pytania, uważam że koncepcja anarcho-kapitalizmu jest błędna, gdyż lekko deprecjonuje wolność (anarchizm) stawiając ją obok systemu społecznego (kapitalizm). Jeżeli kapitalizm jest dobry to będzie on naturalną konsekwencją anarchizmu, nie ma potrzeby aby tworzyć zlepek tych dwóch słów, zwłaszcza że to ważniejsze słowo jest po mniej ważnej stronie. Jak już to powinno brzmieć : kapitalizmo-anarchizm Ale nadal nie ma to sensu. Najpierw osiągnijmy Wolność a dopiero potem będziemy się kłócić o to jak mają działać nasze dobrowolne społeczności. Kapitalizm to tylko narzędzie które nas do tego przybliża.
A co jeśli ostatecznie z wolności oraz rozumu, poprzez Ewolucję a nie rewolucję, wyłoni się tak upragniony przez wszystkich socjalizm?
pozdrawiam!
to mój pierwszy post na forum, nazywam się Kamil Kotarba i chciałbym podjąć dyskuję na powyższy temat.
Otoż: panuje wśród wolnościowców przekonanie o jedynej słusznej formie ładu społecznego jaką jest anarcho-kapitalizm. Nigdy nie spotkałem się z jakimkolwiek racjonalnym argumentem podważającym ten system. Jestem przekonany, że gdyby od jutra wprowadzić go na całym świecie to jak najbardziej by się sprawdził. No właśnie, od jutra... z tym jest problem.
To nie nastąpi poprzez żadną odgórną decyzję, ustawę, kiwnięcie mieczem zemsty, cud boży itp. Nie stanie się to w jeden dzień. Będzie to produkt oddolnej ewolucji mentalnej ludzi. Ewolucja ta następuje cały czas, w każdej ludzkiej głowie. W międzyczasie zachodzi także ewolucja naukowa, rozwój techologii. O co mi chodzi? O to, że trzeba myśleć czterowymiarowo niczym Doc z powrotu do przyszłości. Anarchokapitalizm to anarchia dostosowana do wspólczesnych niezdrowych warunków. Ich niezdrowość polega oczywiście na braku poszanowania dla wolności, własności oraz sprawiedliwości. Z czego bierze się ten brak? Z braku poszanowania człowieka przez człowieka.
To poszanowanie będzie, ale za jakiś czas. Kapitalizm to rozwiązenie dobre teraz, póki jeszcze jesteśmy zwierzętami gotowymi skoczyć sobie do gardeł. Czy będzie on nadal potrzebny wtedy, gdy dojrzejemy do wolności ? A co z rozwojem technologii przez ten okres czasu? Teraz musimy jeść, ale w każdej chwili jacyś mądrzy ludzie mogą zaprojektować roślinę która wyrośnie wszędzie, a jej owoce będą w 100% zaspokajały potrzeby człowieka. Jaki to miałoby wpływ na ludzką mentalność ? To byłaby prawdziwa rewolucja! Nagle okazałoby się, że nie trzeba pracować aby żyć. Że jednak jest coś za darmo, że wcale nie pokutujemy za to że żyjemy. Nikt nie musiałby wtedy tyrać w głupiej robocie tylko po to aby przetrwać, ludzie wreszcie zajęliby się tym co lubią i na co mają ochotę. Jedni po prostu robiliby dzieci, drudzy podejmowali ryzyko i posuwali świat do przodu a trzeci nagrywali Potężny Epicki Metal Każdemu według potrzeb - toż to czysty socjalizm i to bez żadnych regulacji! Osiągnięty wyłącznie potęgą ludzkiego rozumu, mocą tworzenia. Żadnej konieczności, tylko możliwości. Tylko dobrowolne inicjatywy. Czy byłby wtedy w ogóle sens aby dzielić ludzi na pracodawców i pracobiorców? Czy ludzie pracowaliby aby zarobić, czy może tylko, albo aż po to aby ZROBIĆ? Czy zyskiem byłby tylko pieniądze tak jak jest dzisiaj?
Powiecie, że gadam bez sensu bo to się nigdy nie stanie. Ja Wam powiem, że kiedyś ludzie twierdzili że nie da się latać bo nie posiadamy skrzydeł
A gdyby jutro świat obiegła wiadomość że taka roślina już istnieje ?
Teraz moja teza jest taka, że zachodzi następująca implikacja :
Wolność -> Własność -> Sprawiedliwość -> Dobrobyt
Krótko mówiąc, wszystko co dobre wynika z wolności. Jeżeli każdy ma wolność, to każdy ma swoją własność. Jeżeli każdy ma swoją własność, to panuje sprawiedliwość. Potem z tego wynika postępujący dobrobyt. Jeżeli chcemy zapewnić dobrobyt nie szanując sprawiedliwości, własności i wolności to mamy zamordyzm. Jeżeli chcemy zapewnić sprawiedliwość nie szanując własności i wolności to mamy komunizm. Jeżeli chcemy zapewnić własność nie szanując wolności mamy etatyzm. Jeżeli chcemy zapewnić wolność to mamy kapitalizm. Jeżeli chcemy to... co ?
Teraz chodźmy od tyłu : gdzieś na samym końcu są tzw. lewacy którzy chcą tego samego- dobrobytu. Chcą to osiągnąć poprzez stworzenie abstrakcyjnego tworu, superpaństwa, który każdemu zapewni dobrobyt. Właściwie to mimo że większość z nich jest ateistami to tak naprawdę pragną właśnie boga tu na ziemi, który wszystkich zadowoli. To się nie uda.
Przed socjalistami są mniejsi lub więksi etatyści, wszyscy którzy nie kwestionują konieczności istnienia państwa w jakiejkolwiek formie. I kłócą się między sobą czy powinna to być monarchia, państwo minimalne, demokracja itp. To też się nie uda.
Niektórym ludziom jednak coś pęka w głowach i zdają sobie sprawę z istnienia największego dobra - wolności. Jest to nieodwracalny defekt mózgu, nie ma na to lekarstwa i wierzę że nigdy nie powstanie. Przeciwnie - to jest jak rak, rozrastający się i infekujący kolejne jednostki społeczne. Dlatego też logicznym wnioskiem jest, że po pewnym skończonym okresie czasu obejmie wszystkich ludzi.
Wyobrażacie to sobie? Ponad 7 miliardów (wtedy pewnie będzie dużo więcej) ludzi na ziemi, każdy posiadajacy własny wolny rozum i z tego powodu automatycznie szanujący wolny rozum drugiego człowieka. Nie ma rozumu bez wolności ani wolności bez rozumu.
Wracając do postawionego pytania, uważam że koncepcja anarcho-kapitalizmu jest błędna, gdyż lekko deprecjonuje wolność (anarchizm) stawiając ją obok systemu społecznego (kapitalizm). Jeżeli kapitalizm jest dobry to będzie on naturalną konsekwencją anarchizmu, nie ma potrzeby aby tworzyć zlepek tych dwóch słów, zwłaszcza że to ważniejsze słowo jest po mniej ważnej stronie. Jak już to powinno brzmieć : kapitalizmo-anarchizm Ale nadal nie ma to sensu. Najpierw osiągnijmy Wolność a dopiero potem będziemy się kłócić o to jak mają działać nasze dobrowolne społeczności. Kapitalizm to tylko narzędzie które nas do tego przybliża.
A co jeśli ostatecznie z wolności oraz rozumu, poprzez Ewolucję a nie rewolucję, wyłoni się tak upragniony przez wszystkich socjalizm?
pozdrawiam!