Amerykański anarchokapitalizm - Deadwood

  • Thread starter Deleted member 427
  • Rozpoczęty
D

Deleted member 427

Guest
162622.1.jpg


"Deadwood" to western z krwi i kości, szczerzący żółte zębiska i celujący w brudny pysk z zakurzonego colta, gdzie kobiety bierze się jak przyjdzie ochota i w którym whiskey wsiąka w zakapiorów najgorszej maści jak w gąbkę. Dla mnie arcydzieło.

Akcja tego wyprodukowanego przez HBO serialu toczy się w 1876 roku. Tytułowe miasteczko Deadwood leży głęboko na południowym-zachodzie USA, na terenach zajętych przez Indian - nietknięte przez rządowe regulacje i prawo federalne, aczkolwiek armia Unii pomału zaczyna wypierać stamtąd "czerwonych" i ustanawiać własne zasady gry.

W "Deadwood" wszystko jest legalne (w sensie: poddane deregulacji, depenalizacji i dekryminalizacji): dragi, kurwy, opium, giwery; każdy nosi przy sobie przynajmniej dwie sztuki broni, żadnych podatków, prócz opłat trafiających do kasy lokalnych właścicieli ziemskich, dzierżawiących tereny pod budowę sklepów, spelunek i hoteli. Mega dobra jest scena, w której do miasteczka przyjeżdża konkurencja z zamiarem wybudowania kasyna-saloonu. Właściciel już istniejącego przybytku (niejaki Al Swearengen - on własnoręcznie zbudował pierwszy budynek w Deadwood) przychodzi w odwiedziny do konkurenta i pierwsze, o co się pyta, to czy dałoby się ustalić wspólne ceny na dziwki i alkohol. Gościu mu odpowiada, że ma iść się jebać.

O "Deadwood" wspominam także dlatego, że w necie jest wiele opinii, usiłujących dowieść, że tak naprawdę serial przedstawia klęskę idei akapu. Przykład: http://uberdionysus.livejournal.com/333512.html Na forum amerykańskich Demokratów też kpiny: http://www.democraticunderground.com/discuss/duboard.php?az=view_all&address=104x1304895 - Deadwood is the Libertarian's ideal city. No laws. No regulations. Everything's legal including gambling, prostitution, and drugs. Oh, one more thing, there's a murder every day.

Ze swojej strony dodam, że całkowicie inaczej odbieram to, co zobaczyłem oglądając serial. Prawda, że zdarzają się tu morderstwa (za kradzież jest kulka w łeb z miejsca, nie ma litości dla złodziei cudzej własności), prawda, że wraz z nadejściem nocy zwłoki rzuca się świniom na pożarcie, ale jakoś nie dostrzegam zależności przyczynowo-skutkowej między ukazanymi w serialu morderstwami a brakiem prawa federalnego. W bodaj 5 czy 6 odcinku społeczność Deadwood wybierze sędziów i ławników celem rozsądzenia sprawy o zabójstwo, więc tak czy siak sądownictwo zacznie w końcu działać. Ale najważniejsze w tym wszystkim jest to, że miasto kwitnie. Ciągle przybywają nowi ludzie, stawiane są nowe budynki, otwierane sklepy, bohaterowie, zarobiwszy pieniądze na handlu albo wydobyciu złota, sprowadzają do Deadwood rodziny, osiedlają się w miasteczku na stałe. Gdyby akap był piekłem, jak opisują to niektórzy recenzenci, przypuszczam, że mielibyśmy do czynienia z czymś dokładnie odwrotnym.

Co warte podkreślenia, to to, że społeczność miasteczka musi mierzyć się kolejno z Wielkim Państwem i Wielkim Biznesem, złączonymi w pasożytniczej symbiozie jak Kozak z Tatarzynem. Wielkie Państwo reprezentują delegaci i gubernatorzy, chcący odebrać ludziom ziemię, które uprawiali, oraz domy, które wybudowali pod pretekstem "ponownej wyceny działek". Wielki Biznes z kolei uosobiony został pod postacią magnata górniczego, właściciela konglomeratu kopalń złota - George'a Hearsta. Hearst i delegaci rządowi najpierw ustawiają lokalne wybory tak, żeby wygrał ich człowiek, a potem sam Hearst przygotowuje się do przejęcia wladzy w miasteczku - w tym celu zatrudnia siepaczy z Agencji Pinkertona.

Mieszkańcy Deadwood nie zamierzają jednak siedzieć bezczynnie. W odpowiedzi przywódca chińskiej społeczności sprowadza do miasta swoich ziomków w liczbie ponad 150, uzbrojonych po zęby, z kolei właściciel burdelu, jedna z bardziej liczących się postaci, nieformalny burmistrz Deadwood, Al Swerenger, werbuje 18 chłopa, by razem z szeryfem stanąć do walki z wrogiem.

Generalnie ten serial to świetny przyczynek do dyskusji o akapie (biorąc rzecz jasna poprawkę, ze akcja toczy się w XIX wieku) i o tym, jak może on funkcjonować. Serial jest ultra realistyczny, z prawie każdego kata wyziera syf, choroba i krew - bez żadnego upiększania. Na ulicy zawsze jest błoto do pól łydki, a smród niedomytych ciał unosi się w powietrzu.

POLECAM!

earl.jpg
 
A

Anonymous

Guest
Poszukam na necie, obejrzę i dam znać czy się podobało. Ale zachęca, lubię takie klimaty. Z tymi Chińczykami mnie rozwaliłeś :p.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
David Milch - tworca serialu - zachował wierność epoce tam, gdzie to mu pasowało artystycznie, ale język mocno "podrasował". Głównie w kwestii wulgaryzmów. Autor uznał, że nie ma możliwości, by postaci używały przekleństw ze swojej epoki, ponieważ te słowa w ogóle nie są dzisiaj uznawane za "brzydkie" i efekt byłby wyłącznie komiczny. Wobec tego wszystkie dziewiętnastowieczne obelgi zostały zamienione tu na słowa "fuck", "motherfucker" i "cocksucker". Jak zliczono --

http://www.thewvsr.com/deadwood.htm

-- "faków" pada w całym serialu prawie trzy tysiące - co daje średnią ponad półtora faka na minutę.

Próbka dialogowania: Swerenger rozmawia z Wu - Chińczykiem, o którym wspomniałem:

http://www.youtube.com/watch?v=qkG35s_tXLw

:) :) :)
 

Lukasevic

Member
145
4
Deadwood łyknąłem w jakieś 2 tygodnie, chyba ze 3 lata temu, jeden z lepszych seriali jakie oglądałem, a trochę tego było. :) Serial jest wzorowany na rzeczywistym miasteczku Deadwood oraz postaciach. Libertarianizmem zainteresowałem się jakiś rok temu pośrednio przez Korwina :) i do tej pory reali tego serialu najbardziej kojarzą mi się z koncepcją wyglądu libertariańskiej społeczności. Jak ktoś szuka serialu to najszybsze źródło http://torrentz.eu/search?f=deadwood
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Ja jeszcze raz podkreślam, że tu trzeba brać poprawkę na to, że akcja dzieje się w XIX wieku, a nie zakładać różowe okulary i wymądrzać się na wstecznym biegu jak to wtedy było źle, brudno i jaka była bieda, a nie to, co dzisiaj - Internet, KFC, antybiotyki i Tesco za rogiem. No i ewidentnie brakuje w miasteczku jakiegoś sądu, który rozstrzygałby spory, choć zręby takowej instytucji formują sie w 5 odcinku pierwszego sezonu. Jak podaje WikiWisdom:

W dzień po przybyciu Bullocka Dziki Bill Hickok został zabity przez niejakiego Jacka McCalla, który został uniewinniony przez doraźny sąd, po czym szybko opuścił miasto. Wydarzenie to wskazało na potrzebę powołania sił policyjnych, a Bullock, ze swym doświadczeniem, został jednogłośnie wybrany na pierwszego szeryfa w mieście.

Charlie Utter, najwierniejszy przyjaciel Hickoka, dobry tekst wyrył na jego nagrobku:

Dziki Bill, J. B. Hickok, zabity przez mordercę Jacka McCalla w Deadwood, Black Hills, 2 sierpnia 1876. Spotkamy się ponownie na wiecznych łowach, by się już nigdy nie rozdzielić. Żegnaj. Charlie C. H. Utter.


W trzecim sezonie w miasteczku powstaje bank - bez żadnych pozwoleń czy charterów. Ot, po prostu jeden z najbogatszych i najbardziej szanowanych mieszkańców zakłada bank i tyle.

- 100% pokrycie depozytów w kruszcu;
- prezesem jest kobieta :)
- sprawami banku i księgami rachunkowymi na bieżąco zarządza Żyd :)
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
Jestem ciekawy co sam reżyser chciał przekazać poprzez ten serial (albo czy w ogóle chciał cokolwiek przekazywać :) ), albo co sądzi o libertarianach/akapach :) .
 

s00lis

Member
211
5
Witam. Mój pierwszy post na forum.

Za oglądanie Deadwood chciałem się już zabrać jakiś czas temu, ale brak czasu i szereg różnych zajęć skutecznie mi to uniemożliwiał. Z jednej strony zawsze jest chęć wkroczenia w nowy świat, a z drugiej obawa, że ten świat wciągnie za mocno na zbyt długie godziny. Chociaż 3 sezony to znów nie tak wiele.

Można zauważyć już od jakiegoś czasu, że ambitne kino ukryło się w serialach, szczególnie tych robionych przez HBO. Sam jestem pod olbrzymim wrażeniem The Wire. Jest to absolutne filmowe arcydzieło z mnogością wątków i bolesnym realizmem. Fabuła głownie zawiesza się na walce z narkotykami, pracy policji lub urzędników. W wielu miejscach można doszukiwać się libertariańskiego przesłania - przkład: w trzecim sezonie powstaje strefa wolnego handlu wszelkimi narkotykami, która okazuje się zmniejszać przestępczość w mieście. Na dobrą sprawę podobnych wolnościowych wątków jest tam wiele. Ze swojej strony szczerze polecam.

Po tym co Kawador napisał na temat brutalności i syfie świata Deadwood widzę kolejne podobieństwo piemiędzy serialami. Ich twórcy ukazują, że zło jest nieodłącznym elementem świata, a nie jak się niektórym wydaje, czymś co można wyplenić przy użyciu środków państwowego przymusu. Kiedy człowiek próbuje kontrolować świat i tworzyć drugiego człowieka nikomu nie wychodzi to na zdrowie. Powinno być tak, że jesteś ty, twoja własność i twój pistolet, a co zrobisz ze swoją wolnością zależy wyłącznie od ciebie.

"Ci którzy rezygnują z Wolności w imię bezpieczeństwa, nie zasługują na żadne z nich"

Thomas Jefferson
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
s00lis" napisał:
W wielu miejscach można doszukiwać się libertariańskiego przesłania

Moim zdaniem "The Wire" ma bardziej libertariańskie przesłanie niż "Deadwood". Zresztą nie tylko moim zdaniem:

The Wire - Best Libertarian Propaganda I've Ever Seen

Pikanterii temu wszystkiemu dodaje fakt, że pomysłodawcą, scenarzystą i producentem "Kabla" jest David Simon, który sam uważa się za soc-demokratę. Na szczęście w serialu nie proponuje rozwiązań, jedynie ukazuje System w działaniu - na chłodno, bez emocji, okiem człowieka pozbawionego złudzeń. I to jest po prostu przerażające.
 

s00lis

Member
211
5
Przerażające jest również to, jak bardzo ludzie rozmijają się przy ocenie faktów. Ja nieraz przy The Wire myślałem sobie: "Przecież to jest oczywiste! Libertarianie pisali na ten temat wiele lat temu.", podczas gdy inni widzą tylko szalejący chaos wolności...
Reżyserowi Kabla mimo prezentowanych przez niego poglądów należą się szczególne wyrazy szacunku za ogrom pracy, którą włożył w odmalowanie realizmu przy jednoczesnym niezanieczyszczaniu obrazu własną ideologią. Scenariusz do filmu w głównej mierze został oparty na jego własnych doświadczeniiach i prawdziwych wydarzeniach, które miały miejsce w Baltimore.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
s00lis napisał:
Scenariusz do filmu w głównej mierze został oparty na jego własnych doświadczeniiach i prawdziwych wydarzeniach, które miały miejsce w Baltimore.


Kiedyś dawno temu czytałem wywiad z Simonem, w którym twierdził, że na pierwszym spotkaniu z włodarzami HBO powiedział: Słuchajcie, krótka piłka: mam głównie czarnoskórą obsadę, opowiadam o tej całej naszej chorej, dysfunkcyjnej rzeczywistości, kręcę w Baltimore i wszystko nabiera sensu dopiero w czwartym sezonie. Interesuje was to?
 
A

Anonymous

Guest
Obejrzałem na razie pierwszy odcinek i jestem pod wrażeniem :). A to The Wire muszę kiedyś zobaczyć, mam HBO w domu, ale telewizji w ogóle nie oglądam, wszelkie seriale za pomocą internetu :). Dla przykładu dany sezon oglądam tylko wtedy, gdy ukazały się wszystkie odcinki.

HBO ma dużo dobrych seriali, ale taki Pacyfik to mnie nudził.

Zupełny naturalizm zawsze mi odpowiadał w sztuce, gdy artysta ukazywał rzeczywistość, dosłownie taką jaką jest.

Chory jestem ostatnio, to przynajmniej sobie pooglądam :).

Obejrzałbym serial który w zamierzeniach miałby być, libertariańską propagandą, nakręconą w stylu HBO.

A wątek może do Hyde Parku, bo jest tam już temat o Breaking Bad.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Pierwotnie tam go założyłem, ale potem został przeniesiony do tego działu. Według mnie słusznie, bo tu nie chodzi o "Deadwood" i wymianę cielęcych zachwytów, ale o szerszą dyskusje na temat idei akapu - w kontekście wydarzeń zaprezentowanych w serialu.
 
A

Anonymous

Guest
Oglądam 5 odcinek, serial mocny w chuj :)!

- Jeśli chodzi o sam proces,
to nie ma problemu, żeby był u mnie. Utrata zysku jest do przyjęcia.
- Chciałbym, aby to było umnie, ale ty tu jesteś dłużej,
tak będzie... najlepiej.
- W każdym bądź razie, będzie tutaj.
Powiem ci to tylko raz.
Z ogólnej głupoty, cały kurwa pomysł z tym procesem jest bardzo podobny
do myślenia Custera, gdy wyruszał w tamte góry.
- Ma swoje wady.
- Jesteśmy tu nielegalnie.
Naszym celem jest być przyłączonymi do Stanów Zjednoczonych.
Zaczynamy urządzać procesy, i co wtedy powstrzyma Stany Zjednoczone przed powiedzeniem:
"och wybaczcie, nie sądziliśmy, że jesteście suwerenną społecznością i narodem.
Gdzie wasza chujowa flaga? Gdzie kurwa wasza flota, czy coś takiego?
Może kiedy rozprawimy się z Siuksami,
potraktujemy was jak zbuntowanych Indian,
nie uwzględnimy waszych tytułów własności działek, złota i oddamy wszystko
naszym niedorobionym kuzynom i szwagrom? "
- Tego nie chcemy.
- Ale jeśli już to kurwa robimy,
to może być to równie dobrze u mnie, co?

Ten obóz nie jest częścią niczyjego terytorium, stanem czy państwem.
Gwiazdki i paski mogą wkrótce tu przylecieć,
ale dzisiaj ich jeszcze nie ma.
To sprawia, że przysięgli nie mają podstaw prawnych,
na których mogą oprzeć swój wyrok.
Jak macie go wydać?
Musicie polegać na prawie zwyczajowym.
McCall zabił Hickoka, bezdyskusyjnie. Twierdzi, że dokonywał zemsty,
bo Hickok zamordował jego brata.
Jeśli sądzicie że to, co mówi, jest prawdą,
to zwyczaj nakazuje go uniewinnić.
Przysięgli udadzą się teraz do pokojów dziwek
i zaczną obrady.

Chodzi o morderstwo Dzikiego Billa Hickoka

Sądzą tego kolesia. Potem go drugi raz sądzili w USA i skazali na karę śmierci.

Rozwaliło mnie jak kapłan( kapłon ;)) dostał ataku padaczki, a konował zapytał się go, czy otworzy własną budę i zrobi mu konkurencje ;).

Szkoda tylko, że te wszystkie miasteczka zamierały albo podupadały, po wyczerpaniu się złota :(.
 
A

Anonymous

Guest
Mam za sobą pierwszy sezon. Mieścina całkiem przyjemna, tylko chujowo, że przyjeżdżają te rządowe ciule i wszystko zaczyna się powoli kończyć. Śmiesznie było jak ustanawiali podatki, by mieć na łapówki dla urzędników :). Burmistrzem wybrali( kilku lokalnych przedsiębiorców) złodzieja i tchórza, szeryfem jest szuler i tak dalej.

Gdybym miał możliwość to bym się przeniósł w czasie, do tamtych lat i tego miejsca, albo podobnego. Miałbym konia, dwa rewolwery, strzelbę, kilka łopat i kilofów, sitka, jeździłbym po Ameryce i szukał złota, polował, pił whisky i pieprzył dziwki.

Dobra była scena jak przedsiębiorcy( jedni z największych skurwieli jakich nosiła ta ziemia), składają się na zakup szczepionki dla ludności, bo wybuchła epidemia ospy, a trupy przecież nie będą wydawać kasy na gorzałę i uganiać się za kurwami.

Fajnie też reżyser poprzenosił współczesne rzeczy na tamte lata, np. ta Trixy która próbowała się zabić i wstrzyknęła sobie laudanum - ta ręka jak u heroinistki.

Serial polecam!

Spokojnie mógłbym tak żyć jak tam.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Moja ulubiona scena z 1 sezonu - przemowa Swerengena do tłumu zgromadzonego pod jego dachem w saloonie z pilota "Deadwood". Poszło o to, że jakaś norweska rodzinka została rzekomo oskalpowana przez Indian. Tłum przebywający u Ala pałał żądzą zemsty, wszyscy byli gotowi oskalpować 2x więcej czerwonych. Dla Swerengena jednak oznaczałoby to straty, bo lud zamiast bawić się u niego, żłopać whiskey i kisić ogóry, hulałby gdzieś po nocy w poszukiwaniu indiańskich zjaw. No więc Al przemówił:

Jeśli chcecie jechać w środku nocy - droga wolna. Ale powiem wam jedno: gdybym był na waszym miejscu, wykorzystałbym tę noc, żeby się zorganizować i wyruszyłbym z rana z czystą głową.

[głośniej]

Jutro z rana oferuje $50 za każdy odrąbany łeb Indiańca! Ilu tylko zdołacie schwytać tych pogańskich skurwysynów! Bez ograniczeń! To wszystko, co mam do powiedzenia w tym temacie - następna kolejka jest na koszt lokalu!

[aplauz]

I niech Bóg ma w opiece dusze tej biednej rodziny.

[wrzawa ustaje, ktoś z tłumu rzuca: Amen!]

Nagle Swerengen: A cipki są za pól ceny przez następne 15 minut!

[aplauz 2x głośniej niż poprzednio]

:) :) :)
 
A

Anonymous

Guest
Konczę oglądać serial, zostało mi parę odcinków i chciałem coś jeszcze napisać. BTW ogląda to ktoś oprócz mnie?

Jest tam taka scena w trzecim sezonie, są wybory w obozie na burmistrza i szeryfa( już po aneksji do Dakoty, albo na moment przed aneksją), no i kontrkandydatem obecnego szeryfa jest koleś pracujący w knajpie. No i on nie ma poparcia a bardzo chce piastować ten urząd, bo chce stworzyć coś w stylu straży pożarnej. Podczas jego oficjalnej przemowy ludzie się rozeszli i zdążył powiedzieć jedynie, że od małego bardzo lubi ogniska :cool:. W każdym razie jego obecny pracodawca jest zły na niego i chce mu obciąć pensję o 20%, bo się później zjawia w robocie, przez tę kampanię wyborczą. No i w końcu szef mu proponuje, że mu pożyczy trochę kasy i razem zbudują wóz strażacki i będą go wynajmować obozowi :). Spodobała mi się ta scena.

Swearengen to moja ulubiona postać. Szeryf Bullock ma wkurwiający charakter. Przez cały serial dziwiłem się czemu, Swearengen nie ma takiego parcia, na poszukiwanie złota jak inni. Odpowiedź znalazłem na wiki:

Swearengen zwabiał szukające pracy młode kobiety do Deadwood, a następnie (sam lub przy pomocy pracowników) zmuszał je do prostytucji, używając zarówno psychicznej, jak i fizycznej przemocy. Interes okazał się wysoce dochodowy, "Gem" przynosił każdej nocy średnio 5000 dolarów, czasami nawet 10 000 (czyli pomiędzy 90 a 180 tysiącami dolarów po uwzględnieniu inflacji w roku 2006). Gdy lokal spłonął w wielkim pożarze miasta 26 września 1879 roku, Swearengen odbudował go, czyniąc jeszcze większym i bogatszym, co zostało przyjęte przez klientów z zadowoleniem.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Al_Swearengen

Poczytałem sobie trochę na necie, o postaciach historycznych i samym Deadwood, ciekawe historie.

Według Wiki Deadwood liczy obecnie 1380 mieszkańców i jest dzisiaj znaczącym ośrodkiem turystycznym i hazardowym. Obóz a potem miasteczko podupadło przez wielki pożar, następnie przez kościół metodystów który chciał oczyścić miasteczko, ze wszelkich "plugastw moralnych", według ich mniemania :/. Ale gwoździem do trumny była utrata kresowego charakteru, statusu siedliska bezprawia, gdzie fortuny powstawały z dnia na dzień, z niczego i można byłoby odbudować dzięki temu miasteczko.

Co do tego Indiańca, to jakiś Meksykaniec usłyszał o tym i przyjechał z w chuj daleka, po te 50$ ;). Teraz Swearengen nosi ten łeb w pudle i z nim gada, tzn. dzieli się myślami :cool:.

Czytałem trochę o dawnym USA, aż żal dupę ściska, gdy się patrzy jak kiedyś ludzie byli tam zaradni, a jak to wygląda obecnie w Polsce.

Poniżej dwa zdjęcia Deadwood z wiki, zobaczcie jak szybki jest rozwój, dzięki wolnemu rynkowi:

522px-Deadwood13.jpg


800px-Deadwood_birdseye_circa_1890s.jpg


Pierwsze zdjęcie jest z 1876 r. a drugie z 1890.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Premislaus, zajebiste foty!

Ogólnie dobre, zdrowe wnioski wysnuwasz z tego serialu - widać, że jesteś osoba kompetentną i nie pomyliłem się, reklamując ten serial na tym forum ;)
 
A

Anonymous

Guest
Niestety końcówka mnie zawiodła. Liczyłem na gigantyczna kulminację, wielką strzelaninę. W napięciu czekałem na to, przez parę ostatnich odcinków. Wyszło jak w życiu, Hearst wszystko zgarnął. Skurwiel.

tosiabunio: przyspojlowałeś, więc ukryłem kolorem
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Nic nie zgarnął. HBO po prostu zakręciło kurek z pieniędzmi, a Milch - początkowo planując serial na 6 sezonów - zabrał się za kolejny projekt ("Luck" - o kasynach, hazardzie i wyścigach konnych - niedługo ukaże się pierwszy zwiastun). Podobnie było w przypadku serialu "Rzym", który miał liczyć pięć sezonów, a skończyli go po dwóch zaledwie.
 
Do góry Bottom