M
Mateusz
Guest
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Każdą rozumną istotę obchodzą sprawy eschatologiczne. Jeśli nie chcesz dyskutować to tego nie rób, Twoja strata. Dawkins jest symbolem ateisty-chama.
Teraz pozwól, że cywilizowani ludzi porozmawiają nad sensem ostatecznym bytu w wymiarze teologicznym.
Aczkolwiek poniekąd z ust mi to wyjąłeś że tak powiem, zeby chamsko ateistyczne nie wyszło.dół, robaki i rozkład,
czyli co ja nie jestem człowiekiem? moim stwórcą są moi rodzice, a bogów nie odrzucam ino olewam, niech oni se robią swoje na swoim i nie wtracają sie w moje sprawy...Każdy człowiek jest religijny. Ateista też musi być w jakiś sposób religijny, bo wchodzi w relacje/dialog ze Stwórcą. Odrzuca go.
Z tym Dawkinsem chodzi o to, aby nie prowadzić dyskursu w sposób prymitywny.
Zauważyłem z przykrością, ze na tym forum pojawiły się prymitywy powtarzające wszystko co napiszę najsilniejsza osobowościowo jednostka.
Mam przeczucie, że kiedy stoimy twarzą w twarz z nieprzeniknionym absurdem cierpienia ludzkiego zadajemy sobie pytanie o sens i cel tego wszystkiego. Dopiero w Chrystusie Cierpiącym może doznać Chrystusa Tryumfującego, który uczłowiecza przez swoją zbawczą moc krzyża, a dzięki temu poznać Boga i swoją dusze - jak chciał św. Augustyn z Hippony.
Nie ma tu na forum działu religia ani byty ostateczne czy jakieś inne, więc przewiduje, że wątek zemrze niedługo sam z siebie, no chyba że ateiści będą uprawiać trolling, utrzymując go na powierzchni.
Też jestem ateistą i nie jestem trollem. Nawet ateiści/agnostycy wchodzili w jakąś relacje z Niepoznawalnym. Nie bez przypadku Wittgenstein napisał w swoim Tractatus Logico-Philosophicus: 7. O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć.
To metafizyczne zdanie to wyraz rozpaczy nad niemożnością poznania i przeniknięcia struktury bytu i wszechrzeczy.
naważniejsza jest wolność...Sens ostateczny jest ważniejszy niż biurokracja, nieprawdaż?
nie rozumiem tych zdań...Jeśli libertarianin przyjmie, że Bóg istnieje odzyskuję swoje życie i nie zatraca go na wypisywanie od rana do wieczora jaka to zła jest biurokracja. Staję się to dla niego Krzyżem który chcę nieść w celu nieustanego uczłowieczania się i przebaczania win swoich oprawców. Niczym Chrystus przebaczający grzesznikowi na Krzyżu.
Libertarianin, który uwierzy już zyskuję, nawet jeśli Bóg nie istnieje, bowiem powraca do rzeczywistości.
ale o którym bogu mówisz, pewnie o jahwe, ja tam wole tego żydowskiego sadyste olewać... po chuj sie mam z nim zadawać...Czyli dobrowolnie możesz trwać w błędzie. Dobrze byłoby się zapoznać z filmikami i odrzucić Boga bądź go przyjąć.
wot? ksiażka coś przygotowuje?Stary Testament przygotowuję nadejście Mesjasza, który zbawi świat.
pisałem o bogu jahwe... chrystus był ino typkiem co rozwalał ludziom kramiki...Chrystus nie jest sadystą.
aha... hehehe które dał na chrystus...Testament to trochę nieodpowiednie słowo. Powinno być Przymierze. Stare Przymierze poprzedzało i przygotowywało Nowe Przymierze, które dał na Chrystus.