10-dniowe szkolenie dla rezerwistów

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
Nie szukałbym sensacji, od tego państwo ma rezerwistów, żeby im od czasu przypomnieć, że są mięchem armatnim na rozkaz, Krzysio dobrze pisze.

– Nie przygotowujemy się do wojny. Jeśli takie zagrożenie wystąpiłoby, przywrócony zostałby obowiązek zasadniczej służby wojskowej – wskazuje Czesław Mroczek, wiceminister obrony narodowej

Oczywiście, że skurwysyny by to zrobili już dawno gdyby scenariusz wojny był realny. Ja już w innym temacie pisałem, żadnej globalnej wojny w najbliższym czasie nie będzie. Ani USA ani Chinom to nie jest na rękę (na razie trwa między nimi taka przyjazna "zimna wojenka"), zresztą nadal jest za duża dysproporcja między siłami na świecie, jankesom wciąż nikt nie może podskoczyć, wystarczy porównać chociażby marynarki wojenne. Przynajmniej pierwsza połowa XXI wieku będzie według mnie czasem ostrych konfliktów lokalnych, buntów, zamieszek, jeśli już się Polandia na coś przygotowuje to prędzej na takie coś.
 
S

stormtrooper

Guest
Ja mam A, ale nie miałem kontaktu z wojskiem. :p

Chociaż w sumie, gdyby to było takie szkolenie jak w Szwajcarii, to by była dobra rzecz.
 

Hitch

3 220
4 876
Ja mam A. Przeniosłem się do rezerwy, kiedy za lewackiego gówniarza chciałem iść do psiarni (jednym z warunków był "uregulowany stosunek do służby wojskowej"). Mam zacząć się bać...? :(
 
648
1 212
Zgodnie z nim wszystkie osoby, które miały jakikolwiek kontakt z wojskiem, będą musiały się liczyć z obowiązkiem odbycia 10-dniowego szkolenia. Dotyczy to zarówno byłych żołnierzy zawodowych, jak i tych, którzy odbywali obowiązkowo zasadniczą służbę wojskową.
 

Hitch

3 220
4 876
W opozycji do czego? Okowów zajmowania się swoimi sprawami bez obawy ściągnięcia przez państwo na dwa tygodnie chuj wie gdzie, chuj wie po co?
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
stormtrooper napisał:
Chociaż w sumie, gdyby to było takie szkolenie jak w Szwajcarii, to by była dobra rzecz.

Ja bym na szkolenie chętnie poszedł, dobrowolnie i za opłatą, gdyby było organizowane prywatnie przez jakąś wolnościową milicję. To by nawet mogła być fajna zabawa :) .
 

Hitch

3 220
4 876
Wiadomo. Sam jeszcze jakiś czas temu uczęszczałem na zajęcia, gdzie uczyło się zielonej taktyki, skradania, walki wręcz, nożem, strzelania (Sig 550 FTW!) i innych przydatnych, ciekawych rzeczy. Niestety parcie grupy na kultywowanie Piłsudzkiego i dążenie do wcielenia w poczet służb mundurowych pod sztandarem MON coraz bardziej mnie odrzucało. W praktyce objawiało się to zacieraniem indywidualności każdego członka, obowiązkowym polskim mundurem, zmuszaniem do ślepego wykonywania rozkazów, a swoje przemyślenia i samodzielne działania były surowo karane. Na chwilę obecną grupa jest praktycznie oficjalną jednostką wojskową, każdy członek ma taczkę w MON i ogólnym przeznaczeniem jest szybkie reagowanie w przypadku jakichś katastrof lub innych wypadków, w których celem jest ewakuacja cywili lub inna pomoc większym formacjom (zabezpieczanie imprez wraz z policją). Najgorsze, że dowództwo samo prosiło o państwową łapę.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
Wiadomo, że państwu nie są potrzebni samodzielnie myślący żołnierze, właściwie tacy żołnierze to dla każdego państwa katastrofa i zagrożenie :) .

Kawałek o tym czym (bo nie "kim") dla państwa są żołnierze:

 
Do góry Bottom