Zdolny przedsiębiorca, czy oszust?

praskidozorca

New Member
8
0
Jak podaje New York Times, FBI zatrzymało Raja Rajaratnama, założyciela funduszu hedgingowy Galleon, który ma usłyszeć zarzut wykorzystywania poufnych informacji z firm, z którymi prowadził interesy.

52-letni miliarder jest na 236. miejscu listy najbogatszych Amerykanów wg. Forbsa. Jego fundusz specjalizował się w inwestowaniu w spółki nowoczesnych technologii, a jako klucz do sukcesu Rajaratnam wskazywał na 14 godzinny dzień pracy i wielogodzinne rozmowy z kierownictwem spółek, w które inwestuje.

Jak podaje NYT Rajaratnam stworzył siatkę informatorów, od których uzyskiwał informacje o zbliżających się przełomowych wydarzeniach, mogących mieć wpływ na notowania giełdowe. W ten sposób na spółce Clearwire, którą Interesował się Intel Galleon zarobił blisko 600 tysięcy dolarów. Informacje o planach Intela Rajaratnam dostał od pracownika tej firmy. Natomiast informacja o kiepskich wynikach kwartalnych Google dała funduszowi 8 milionów dolarów.

Więcej: Pytanie: czy wykorzystywanie poufnych informacji powinno być traktowane jako przestępstwo?
 

qatryk

Member
179
2
To jest ogólniej problem niesymetryczności informacji na rynku. I to juz zupełnie kwestia tego co uznamy za oki a co za nie oki. W sensie subiektywnego rozpatrzenia sprawy na gruncie moralnym.
Ja do końca nie mam wyklarowanego stanowiska. Nie wnikałem za głęboko, i też w sumie chętnie bym poczytał coś o niesymetryczności informacji na rynku i jak do tego podchodzi choćby ASE (jak keynsiści i neoliberałowie podchodza to wiem, tyle że to jak napisałem mieszanie logiki z emocjonalnymi ocenami).
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
praskidozorca napisał:
Pytanie: czy wykorzystywanie poufnych informacji powinno być traktowane jako przestępstwo?

Samo wykorzystywanie nie. Karanie za takie coś to idiotyzm.
Natomiast wykradanie metodami agresywnymi i współudział w wykradaniu tak. Przecież pracownicy podpisali stosowne klauzule przed przyjęciem do pracy w firmach skąd te informacje pochodziły.
Uważam też, że wykradanie informacji metodami nieagresywnymi jest OK. Mam na myśli biały wywiad czy podłożenie ładnej kobitki, by coś wypytała....
 
OP
OP
praskidozorca

praskidozorca

New Member
8
0
kr2y510 napisał:
pracownicy podpisali stosowne klauzule przed przyjęciem do pracy w firmach skąd te informacje pochodziły.
Uważam też, że wykradanie informacji metodami nieagresywnymi jest OK. Mam na myśli biały wywiad czy podłożenie ładnej kobitki, by coś wypytała....

No tak, ale to się wyklucza - z jednej strony podłożenie ładnej kobitki, żeby wypytała, z drugiej klauzule, które zabraniają odpowiedzi.

qatryk napisał:
w sumie chętnie bym poczytał coś
Może tu: http://cafehayek.com/2009/10/is-insider ... rmful.html
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Nic się nie wyklucza.
Klauzulę podpisał ktoś inny a ktoś inny (kto takowej klauzuli nie podpisał) podłożył temu pierwszemu kobitkę, by nieświadomie się wygadał.
Gdyby jednak namówił go do świadomej współpracy wbrew umowie (czyli do złamania umowy) to winni są obaj.
W przeciwnym razie należałoby całkowicie zdelegalizować biały wywiad przemysłowo-finansowy co byłoby martwym prawem, którego nie dałoby się w pełni wyegzekwować.
 
OP
OP
praskidozorca

praskidozorca

New Member
8
0
kr2y510 napisał:
...by nieświadomie się wygadał.
Nie ma różnicy, czy ktoś się wygadał świadomie, czy nieświadomie. Liczy się fakt ujawnienia informacji przez osobę, która zobowiązała się do zachowania tajemnicy.

Rozpatrując sprawę z innej strony - co bardziej opłaca się zatrudnionemu w firmie fachowcowi, który otrzymuje ofertę sprzedaży poufnych danych, milion dolarów, który dostaje za te dane, czy fakt, ze żadna firma po tym fakcie nie zdecyduje się na zatrudnienie go u siebie. Z egoistycznego punktu widzenia druga opcja.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Pytanie w wątku dotyczyło Raja Rajaratnama a nie jego informatora. IMO stawianie jemu zarzutu wykorzystywania poufnych informacji z firm, z którymi prowadził interesy to niesprawiedliwość i głupota.

Co innego z jego informatorem. Jak oszukiwał to jest oszustem jak nieswiadomie dał się podejść to jest winnym głupkiem. I to nie ważne czy oszukał firmę czy człowieka. Ważne że złamał dobrowolnie zawartą umowę. I powinien ponieść karę wymierzoną przez sąd właściwy dla tej umowy. Jak w umowie były np. tortury to niech cierpi.

Bojkotowanie takiego gościa przez firmy czy ludzi to inna sprawa. Każdy ma prawo bojkotować każdego. I to nie powinno mieć związku z wyrokiem sądu. Np. Oscar Wilde, gdy zarzucono mu pederastię i uwiedzenie arystokraty, był bojkotowany w UK do tego stopnia, że musiał spać po zaułkach. Nikt mimo hojnej zapłaty nie chciał dać mu noclegu ani sprzedać mu jedzenia. Dopiero jak dostał się do Francji mógł się wymyć, najeść i wyspać. I to było jak najbardziej wolnościowe.
 
Do góry Bottom