Zdalne przeszukiwania kompów w UK

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Z Niemiec zamordystyczna moda trafiła do UK!
Socjalistyczni purytanie z Partii Pracy chcą ten zamordyzm rozszerzyć na całą UE! Oczywiście dla jakiegoś tam "dobra i bezpieczeństwa".
Więcej na Gazeta.pl

Jak poznamy techniczne szczegóły tej tajnej technologii to będziemy w dziale kryptoanarchizm zastanawiać się nad sposobami obrony.
 

szyroki

New Member
9
0
Pomimo, że widziałem już co najmniej dwa przykłady manipulowania sondami przez portale (ostatnio odebranie głosów panu Rafałowi Ziemkiewiczowi) i raczej niczego dobrego się po mediach, w tym internetowych, nie spodziewam, to informacje z ostatniej notki na orwell blog mnie dość poruszyły. Człowiek nie może niczemu wierzyć, nie wiadomo skąd brać informacje, etc... nie będę tu płakał, zwłaszcza iż to stwierdzenia wyjątkowo banalne i przez każdego z forumowiczów nieraz powtórzone (choćby w myślach). Ja jednak dostaję straszliwej cholery ilekroć widzę dowody na podobne manipulacje. A jeszcze większa dopada mnie pasja, kiedy ludzie, którym się podaje takie informacje na tacy z dowodami i analizą, bagatelizują sprawę, a nawet w ogóle nie reagują. I to nie idioci, ani nicponie bez czci i wiary, a porządni i niegłupi ludzie, których obojętność na prawdę ustawicznie wprawia mnie w podziw.
Kilka dni temu, kiedy informacja o grzebaniu w prywatnych komputerach bez nakazu gruchnęła, też musiałem trzymać nerwy na wodzy. I znów, nie tyle nawet z powodu samej informacji, bo już wcześniej były takie sygnały, a moja szczera nienawiść do instytucji państwa również nie pozwalała mi się spodziewać niczego lepszego. Nie, powód był zgoła inny -- mój własny ojciec, z którym później wieczorem rozmawiałem na ten temat poparł ten zbrodniczy pomysł! Nie widzi problemu -- jest uczciwym człowiekiem, niczego nie musi się wstydzić. I nie dało się mu przegadać, że nie w tym rzecz. Przerażające jest to, jak straszliwie jesteśmy zmanipulowani -- mój ojciec to tylko przykład jeden z setek osobistych spostrzeżeń, które mi to uzmysławiają. Nie ma nadziei dla społeczeństwa baranów. Przestałem być libertarianinem. Barany potrzebują pastucha, bo inaczej w szkodę pójdą. A, że barany coraz mniej wymagające -- dają się strzyc i doić do woli za kępkę suchej trawy, to całkiem logicznie -- pastuchy też coraz gorsze. Ludzie nie potrafią i, przede wszystkim, nie chcą już myśleć sami. Bo to wysiłek. Państwo jest im potrzebne jak tlen, a wolność z kolei jak kurwie majtki. Libertarianizm nie jest dla nich dobry i nic dobrego im nie wróży -- tylko zbędne myślenie i (o zgrozo!) odpowiedzialność. A po co, skoro żyje się wygodnie i cudownie bez takich trudnych i wymagających pierdół? Myślenie i odpowiedzialność, które są nieuchronną konsekwencją wolności, razem z wolnością właśnie scedujemy na innych i po sprawie.
A ojcu memu powiedziałem tylko całkiem zimno i w twarz, że jeśli to ma być cywilizacja, to ja cywilizację serdecznie i bez reszty pierdolę. I wyprowadzam się na Alaskę (patrz chociażby świetny film "Into the Wild"), albo na Syberię, a jak to nie pomoże, to nawet na dno oceanu, w krater wulkanu, na Księżyc, na Marsa, byle dalej... Zaczynam kompletować sprzęt od dziś. Ktoś ze mną?
 
Do góry Bottom