Tak sobie pomyślałem o kilkutygodniowej wyprawie do stanów na własną rękę. Na forum pojawiło się kilka relacji od naszych rodaków tam mieszkających. Czemu by nie?
Konkretnie szukam jednej lub dwóch osób chętnych na taki wypad. Warunki następujące:
- mam kuzynkę w Delaware, chodzi tylko o to aby do niej dotrzeć, odbierze z lotniska, wsiąść szybki prysznic, potem kuzynka przekaże instrukcje jak tanio i szybko wypożyczyć auto aby nie tracić czasu i się nie stresować i jedziemy gdzie chcemy najlepiej do stanów gun-friendly bo Delawere niestety nie jest.
- termin październik tego roku lub rok przyszły najlepiej środek
- osoby towarzyszące nie mogą mieć węża w kieszeni na zasadzie, że będą jadły parówki z amerykańskiej biedronki, jemy po drodze jak ludzie i śpimy w motelach jak ludzie
- nie cierpię zwiedzania jakiś muzeów więc to ze mną odpada ale chętnie bym sobie skoczył tam gdzie można odstrzelić krokodyla, jest takie miejsce. Żadnego Nowego Jorku.
- odpowiedni ( pozytywny ) stosunek do broni palnej
- nie lubię śmierdziuchów i bałaganiarzy ( zwłaszcza w aucie ) więc zamiłowanie do higieny wskazane
- dobry angielski, wiza ( możemy się umówić wspólnie na wyjazd do ambasady bo ja choć jedną mam to chyba będę musiał skoczyć po drugą - inna kategoria )
- alkoholu używam normalnie, wiec nie chodzi mi o codzienne upijanie się do nieprzytomności
- dragów nie używam to nie moje klimaty
- no i na koniec aby to miało ręce i nogi na 3 tygodnie z 6/7 kawałków USD na osobę trzeba by było mieć ( oprócz biletów ale te można dostać w miarę tanio przy wczesnej rezerwacji )
- a byłbym zapomniał, lunch w Shooters Grill obowiązkowy:
Wszelkie szczegóły do uzgodnienia. Pisze jak najbardziej poważnie.
Konkretnie szukam jednej lub dwóch osób chętnych na taki wypad. Warunki następujące:
- mam kuzynkę w Delaware, chodzi tylko o to aby do niej dotrzeć, odbierze z lotniska, wsiąść szybki prysznic, potem kuzynka przekaże instrukcje jak tanio i szybko wypożyczyć auto aby nie tracić czasu i się nie stresować i jedziemy gdzie chcemy najlepiej do stanów gun-friendly bo Delawere niestety nie jest.
- termin październik tego roku lub rok przyszły najlepiej środek
- osoby towarzyszące nie mogą mieć węża w kieszeni na zasadzie, że będą jadły parówki z amerykańskiej biedronki, jemy po drodze jak ludzie i śpimy w motelach jak ludzie
- nie cierpię zwiedzania jakiś muzeów więc to ze mną odpada ale chętnie bym sobie skoczył tam gdzie można odstrzelić krokodyla, jest takie miejsce. Żadnego Nowego Jorku.
- odpowiedni ( pozytywny ) stosunek do broni palnej
- nie lubię śmierdziuchów i bałaganiarzy ( zwłaszcza w aucie ) więc zamiłowanie do higieny wskazane
- dobry angielski, wiza ( możemy się umówić wspólnie na wyjazd do ambasady bo ja choć jedną mam to chyba będę musiał skoczyć po drugą - inna kategoria )
- alkoholu używam normalnie, wiec nie chodzi mi o codzienne upijanie się do nieprzytomności
- dragów nie używam to nie moje klimaty
- no i na koniec aby to miało ręce i nogi na 3 tygodnie z 6/7 kawałków USD na osobę trzeba by było mieć ( oprócz biletów ale te można dostać w miarę tanio przy wczesnej rezerwacji )
- a byłbym zapomniał, lunch w Shooters Grill obowiązkowy:
Wszelkie szczegóły do uzgodnienia. Pisze jak najbardziej poważnie.
Ostatnia edycja: