D
Deleted member 427
Guest
Mam nadzieję, że nie będę musiał tłumaczyć, "o co chodziło autorowi tego wątku". Poniżej wrzucam pierwszy przykład skrajnego faszysty, który ze względu na głoszone poglądy nie mógłby się pojawić na - przykładowo - wiecach KOD.
William Szekspir ze Stratfordu, 1564-1616
[Szekspir] demokrację obdarza głęboką pogardą, rządy ludu są w jego oczach absurdalną aberracją. Wierzy, że lud ma tylko jedno, fundamentalne prawo: być dobrze rządzonym, nie ma natomiast ani prawa, ani zdolności do rządzenia. Kiedy lud zabiera się za rządzenie, zawsze kończy się to katastrofą. Szekspir jest wyznawcą mistyki "błękitnej krwi" odrzucającym jakikolwiek udział klas niższych w "narodzie politycznym".
(...)
Szekspir pastwi się nad niedorzecznością motłochu; nie darzy ludu sympatią; lub ściślej – pokazuje go zwykle od jego najgorszej strony: jego niestałość, histerię, głupotę, lekkomyślność. Wyposaża jego przedstawicieli w cechy niesympatyczne: chytrość, cwaniactwo, wyrachowanie, wulgarność etc.
(...)
Utwory Szekspira wyrażają skrajny antyegalitaryzm społeczno-polityczny, jego światopogląd polityczny ma ewidentnie stanowo-arystokratyczny charakter.
(...)
Wielki piewca demokracji amerykańskiej, Walt Whitman, lamentował nad niedemokratycznymi poglądami Szekspira, których nie podzielają Amerykanie; pisał, że są one nie do zaakceptowania dla Ameryki i demokracji. Trzeba się zgodzić z Whitmanem, diagnozującym u Szekspira uprzedzenia klasowo-stanowe. U Szekspira, ubolewał poeta, krew ludu to tyle co woda do zmywania garnków.
(...)
Jeśli zebrać razem wszystkie, wymienione wyżej elementy światopoglądu polityczno-społecznego Szekspira, to wypada się zgodzić z Charltonem Ogburnem, który napisał: "Jego poglądy są dzisiaj wyklęte na uniwersytetach, gdzie egalitaryzm jest ewangelią (oprócz tych przypadków, kiedy zagrożone są przywileje uniwersyteckie).
(...)
To paradoks, że Szekspir ma ciągle niekwestionowaną pozycję na uniwersytetach, ale gdyby dzisiaj wystąpił jako prelegent, zostałby przegnany, a raczej w ogóle by go nie wpuszczono."
Źródło: "Autoportret Szekspira zawarty w jego dziełach"
William Szekspir ze Stratfordu, 1564-1616
[Szekspir] demokrację obdarza głęboką pogardą, rządy ludu są w jego oczach absurdalną aberracją. Wierzy, że lud ma tylko jedno, fundamentalne prawo: być dobrze rządzonym, nie ma natomiast ani prawa, ani zdolności do rządzenia. Kiedy lud zabiera się za rządzenie, zawsze kończy się to katastrofą. Szekspir jest wyznawcą mistyki "błękitnej krwi" odrzucającym jakikolwiek udział klas niższych w "narodzie politycznym".
(...)
Szekspir pastwi się nad niedorzecznością motłochu; nie darzy ludu sympatią; lub ściślej – pokazuje go zwykle od jego najgorszej strony: jego niestałość, histerię, głupotę, lekkomyślność. Wyposaża jego przedstawicieli w cechy niesympatyczne: chytrość, cwaniactwo, wyrachowanie, wulgarność etc.
(...)
Utwory Szekspira wyrażają skrajny antyegalitaryzm społeczno-polityczny, jego światopogląd polityczny ma ewidentnie stanowo-arystokratyczny charakter.
(...)
Wielki piewca demokracji amerykańskiej, Walt Whitman, lamentował nad niedemokratycznymi poglądami Szekspira, których nie podzielają Amerykanie; pisał, że są one nie do zaakceptowania dla Ameryki i demokracji. Trzeba się zgodzić z Whitmanem, diagnozującym u Szekspira uprzedzenia klasowo-stanowe. U Szekspira, ubolewał poeta, krew ludu to tyle co woda do zmywania garnków.
(...)
Jeśli zebrać razem wszystkie, wymienione wyżej elementy światopoglądu polityczno-społecznego Szekspira, to wypada się zgodzić z Charltonem Ogburnem, który napisał: "Jego poglądy są dzisiaj wyklęte na uniwersytetach, gdzie egalitaryzm jest ewangelią (oprócz tych przypadków, kiedy zagrożone są przywileje uniwersyteckie).
(...)
To paradoks, że Szekspir ma ciągle niekwestionowaną pozycję na uniwersytetach, ale gdyby dzisiaj wystąpił jako prelegent, zostałby przegnany, a raczej w ogóle by go nie wpuszczono."
Źródło: "Autoportret Szekspira zawarty w jego dziełach"